Na Straży 1986/6/04, str. 87
Poprzedni artykuł
Wstecz

Święty Paweł w Tesalonice i Berei

„Tego Bóg za książęcia i Zbawiciela wywyższył prawicą swoją” – Dzieje Ap. 5:31.

Poniższe fragmenty stanowią uzupełnienie artykułu zatytułowanego „Zacniejsi Berianie” (The Bereans More Noble) wydanego w numerze z 1 czerwca 1909 r. (Watch Tower, „Na Straży” 1981/5), w który prosimy wejrzeć.

W Tesalonice misjonarze znaleźli żydowską synagogę i zgodnie z ich zwyczajem, uczęszczali tam na nabożeństwa. Przez trzy sabaty rozprawiali ze zgromadzeniem na podstawie Pisma Świętego. Słowo „rozprawiać” (NP) sugeruje dialog albo dyskusję. Św. Paweł dyskutował z Żydami nad Biblią. Słuszność jego działania była oczywista. Żydzi byli zaznajomieni z proroctwami mesjanistycznymi i choć mieszkali między poganami, jednak, jak stwierdza apostoł, ciągle spodziewali się wypełnienia wspaniałych obietnic uczynionych Abrahamowi, potwierdzonych Izaakowi i Jakubowi – przymierza związanego przysięgą (Dzieje Ap 26:7; Hebr. 6:13-19).

Taka forma głoszenia Ewangelii w znacznej mierze wyszła z użycia pomiędzy chrześcijanami. Jest ona wspaniała. Staramy się ciągle ożywić ją wszędzie pośród przyjaciół teraźniejszej Prawdy, zalecając im szczególnie beriańskie badania biblijne i takież dyskusje na temat Słowa Bożego z pomocą podręczników. Ich efekt jest wspaniały. Tym sposobem wielu uzyskuje czystsze pojęcie o Prawdzie, niż mogłoby otrzymać ze zwykłych wykładów. Kiedy zalecamy jakiś sposób badania Biblii, szczególnie polecamy tę formę, którą Pan pobłogosławił bardziej niż inne dla oświecania swego ludu przy końcu Wieku Ewangelii. Ta metoda jest korzystna dla całego zboru, gdyż zdolny przewodniczący nie jest tak niezbędny jak przy innych metodach. Istnieje niebezpieczeństwo dla zdolnych przewodniczących, że czasem ich zdolność idzie w złym kierunku i zwodzi tych, którzy będąc pod ich opieką, zanadto im dowierzają.

Do tego rodzaju badań biblijnych używane są podręczniki i książka pytań. Podręczniki te to Wykłady Pisma Świętego. W tych tomach nauki biblijne są przedstawione w przystępny sposób. Każdy przedmiot jest potraktowany systematycznie z odniesieniami do rozmaitych części Biblii, w których dane przedmioty są potwierdzane. Dlatego nie dziwi nas, że ci z ludu Bożego, którzy poznali wartość tej metody badania i którzy ją kontynuują, mają czystsze zrozumienie Słowa niż inni.

BERIANIE ZACNIEJSI

Następnym miejscem zatrzymania była Berea i tam jak zwykle – misjonarze poszli wpierw do synagogi. Byli mile zdziwieni widząc tamtejszych Żydów o bardzo szczerych sercach. Czytamy: „A cić byli zacniejsi nad one, co byli w Tesalonice, którzy przyjęli Słowo Boże ze wszystką ochotą, na każdy dzień rozsądzając Pisma, jeśliby się tak miało”. Użyte tu greckie słowo „zacniejsi” wydaje się oznaczać osoby szlachetnego urodzenia, wyższego i szlachetniejszego rodzaju niż te z bardziej kupieckiego miasta. Szlachetność charakteru jest korzystna, gdziekolwiek i z jakichkolwiek przyczyn występuje, a prawdziwa szlachetność zawiera w sobie umiarkowanie w odróżnieniu od uprzedzenia.

Berianie byli umiarkowani. Wyznając, iż wierzą we wszystko, co było napisane w Prawie i Prorokach, wyznając, iż szukają Mesjasza, serdecznie powitali sługi Boże, którzy szczególnie starali się skierować ich uwagę na „rzeczy przedtem napisane”. Z całą gotowością umysłu zaczęli doświadczać Pisma, nie tylko w sabat, ale codziennie, aby ujrzeć, w jakim stopniu świadectwa apostoła znajdują poparcie w świadectwach Prawa i Proroków. Jak można się spodziewać, wielu spośród tak zacnego zgromadzenia przyjęło Dobrą Nowinę. Zaprawdę dziwnym jest, że jakaś osoba szlachetnego i wnioskującego umysłu, gdy zostanie zaznajomiona z chwalebną wieścią o Bożej miłości i łasce w Chrystusie, Jego planie wybrania Kościoła w obecnym czasie i błogosławienia wszystkich narodów ziemi przez ten Kościół w przyszłości, może w nią nie uwierzyć czy przypisać taką Ewangelię jakiemuś ludzkiemu źródłu. Na pewno jej wewnętrzne dowody są przekonujące, że nie jest ona z człowieka ani przez człowieka, lecz od Pana!

Czytamy, iż wielu spośród zacnych Berian uwierzyło – Żydzi i Grecy, mężczyźni i kobiety. Jest tu sugestia i dla nas wszystkich. Powinniśmy mieć opinię i przekonanie szanujące Słowo Boże, ale nie powinny być one tak nierozsądne, aby nam przeszkodziły w otrzymywaniu dalszej wiedzy z tego samego źródła. Mamy „doświadczać duchów”, nauk, doktryn. To nie znaczy, że mamy być „miotani przez każdy wiatr doktryny”. Powinniśmy wiedzieć, w kogo uwierzyliśmy i raz okazawszy zaufanie, nie mamy dawać się łatwo odciągnąć od dobrze ugruntowanej wiary.

Jeśli czujemy zadowolenie, iż budujemy stale na skalistym fundamencie zaczerpniętym z Boskiego Objawienia, powinniśmy spodziewać się, że każde dalsze światło przychodzące do nas nie może sprzeciwiać się temu, co uznaliśmy za biblijne i harmonizujące z Boskim charakterem. Przeciwnie, powinniśmy oczekiwać, iż jakiekolwiek dalsze światło ze Słowa Bożego będzie zgodne z podstawami naszej wiary. Wszystko, co odsuwałoby i czyniło nieużytecznymi pierwsze zasady Chrystusowych doktryn, powinno być zdecydowanie odrzucone.

Bolesną i ciemną zdaje się droga
Dalekim, ziemskim oczom;
Widzą one tylko przydrożne osty,
Które wznoszą się po obu stronach;

Nie mogą wiedzieć, jak miękkie
Są kwiaty miłości rozsypane gdzieniegdzie;
Słoneczne drogi, pasze zielone,
Gdzie Jezus prowadzi swoich.

W. T. 1916-5913


Następny artykuł
Wstecz   Do góry