Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Prawdomówność i uprzejmość
1945 Numer 3.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Lekcja z Mat. 5:33-37 i z Jak. 3:1-12; 5:12.

"Przełóż złożywszy kłamstwo mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, boście członkami jedni drugich." Efez. 4:25.

W ostatniej naszej lekcji porównaliśmy naukę Jezusa z nauką Faryzeuszy, co do wypełniania zakonu. Nasza decyzja była, że "żaden człowiek nie mówił jak On." W niniejszej lekcji zauważymy kontrast pomiędzy Jego nauką, a nauką kapłanów w Jego czasie. Niektórzy starali się ograniczyć nałóg przysięgania, lecz On Wielki Nauczyciel powiedział: "Abyście wcale nie przysięgali." Jakakolwiek przysięga jest niedorzecznością. Ma się rozumieć nie jesteśmy przeciwni solennym twierdzeniom, lub legalnym przysięgom wymaganym przez prawo.

Święty Paweł prawdziwie powiedział, że ci, co otrzymali ducha Bożego, posiadają "ducha zdrowego umysłu." Tacy prędko zaczynają poznawać niewłaściwość mów pustych i grubiańskich, jako też nie uważają za potrzebne zaklinać się lub przysięgać. Już sam fakt, że ktoś głośno zaklina się, iż mówi prawdę, dowodzi, że człowiek taki sam nie spodziewa się, aby słuchający wierzyli jego prostym słowom i tym sposobem daje do zrozumienia, że jego zwykłe słowa nie zasługują na wiarę.

Zauważmy polecenie Mistrza: "Ale mowa wasza niech będzie: Tak, tak; nie, nie; a co więcej nadto jest, to od złego jest." Mistrza mniemanie widoczne jest: że gdy mówisz tak, niechże będzie tak; a gdy mówisz nie, niechże będzie nie! Mów prawdę! Twoi przyjaciele i sąsiedzi po niejakim czasie poznają wartość twej mowy. Innymi słowy, bądź zawsze tak prawdziwym w mowach swoich, że nie będzie potrzeby zatwierdzać ich prawdziwość przysięgą, lub używać jakichkolwiek silnych argumentów na udowodnienie swej szczerości i prawdomówności.

Kaznodzieje powinni być prawdomówni

W drugiej części naszego badania, Św. Jakub upomina: "Niechaj was nie wiele będzie nauczycielami, bracia moi wiedząc, że większy sąd odniesiemy. Albowiem w wielu upadamy wszyscy; jeśli kto nie upada w słowie, ten jest doskonałym mężem, który też może na wodzy trzymać i wszystko ciało." Św. Jakub zdaje się dowodzić, że chociaż wszyscy chrześcijanie powinni okiełznać języki swe, to będący na wyższych stanowiskach są w większym niebezpieczeństwie błądzenia w tym względzie. Mając dar przemawiania i inne sposobności, wywierają oni większe wpływy i w stosunku do tego większa też jest ich odpowiedzialność.

Nie naszą jest rzeczą sądzić nauczających lub innych; jest jeden, który sądzi, to jest Bóg. Jednakowoż obawiamy się, że wielu nauczających, jako też i chrześcijan na wyższych stanowiskach, nie doceniają swych odpowiedzialności za słowa, jakie wypowiadają lub mają sposobność wypowiadać. Wielu mówiło nam, że przez całe lata nauczali rzeczy, w które sami nie wierzyli. Czy nie jest to okropnym i znieważającym dla ich człowieczeństwa? Czy nie jest to złym świadectwem dla ich rodzaju chrześcijanizmu? Możemy jednak radować się, że ostatecznie sumienie ich odniosło zwycięstwo.

Mała zapałka zaczyna wielki ogień

Św. Jakub daje ilustrację dla chrześcijan, aby kiełznali swe języki, na podobieństwo jak konie kiełznane są uzdami. A także aby mieli ster, którymby sterowali bieg swego życia, tak jak sterowane są okręty. Pamiętać powinni, że chociaż język jest najmniejszym członkiem w ciele, jest jednak najbardziej wpływowym. Uderzeniem pięści można też człowieka poważnie uszkodzić, lecz jadowite słowo, podobne strzale zatrutej, wyrządza większą szkodę - sięga daleko i sieje zniszczenie, jakoby pocisk wyrzucony z wielkiej armaty. Więcej nawet: Siła złego słowa może biec telefonicznie, telegraficznie lub przez radio do każdego zakątka ziemi i może być powtarzaną we wszystkich gazetach całego świata. Co za olbrzymia siła, która używana być może ku dobremu lub też złemu!

Nie wszyscy mamy tak szeroką sposobność ku dobremu, lub złemu, lecz w naszych własnych domach, biurach, pracowniach lub sklepach, możemy wywierać wpływy dobre lub złe, sięgające daleko i powodujące radość i zachętę lub też smutek i zniechęcenie.

Z pewnością żaden chrześcijanin nie powinien być niedbałym pod względem trzymania kontroli nad tak wpływowym członkiem jak język. Św. Jakub czyni porównanie: "Oto maluczki ogień jako wielki las zapala," tak samo język może spowodować wielkie zamieszanie i dokonać zniszczenia. Samochwalstwo jest jednym z najniebezpieczniejszych sposobów używania języka, jak to wielu może poświadczyć z własnego doświadczenia. Samochwalstwo często wiedzie człowieka do błędu i trzyma go w nim, ponieważ nie ma dosyć pokory, aby przyznać się do błędu lub winy. Również prowadzi do kłamstwa, z którego niekiedy trudno wywikłać się. Jest ona również dowodem pychy, a więc jest niewłaściwe, niechrześcijańskie.

Słowa zajątrzenia, złości, szyderstwa itp. mogą rozpalić namiętności człowieka na całe jego życie, rozbudzając złą siłę aż do Gehenny, czyli wtórej śmierci. Dlatego Św. Jakub przyrównywa złe słowa do iskier Gehenny, powodujących zniszczenie.

Człowiek nie ukruci go

Św. Jakub wskazuje, że zwierzęta, ptactwo i bestie morskie mogą być opanowane i oswojone przez człowieka, lecz żaden człowiek nie może ukrócić języka drugiej osoby. Nie byłoby nawet bezpiecznym powiedzieć, że upadły człowiek jest w stanie ukrócić swój własny język. Jedyny sposób doprowadzenia swego języka do posłuszeństwa Boskiej woli i uczynienia go pożytecznym sługą prawdy, sprawiedliwości i miłości, jest nawrócić go. A ponieważ język jest tylko przewodem uczuć serdecznych, wynika z tego, że nawróconym powinno być serce. Siła prawdziwego nawrócenia i odrodzenia charakteru tak, że "wszystkie rzeczy stają się nowe," jest z Boga.

Dzieci Boże, pomazane Duchem Św., otrzymują pomoc w panowaniu i ukrócaniu języka swego, jakiej inni nie mają. Jak ważnym więc jest to poselstwo: "Synu mój, daj mi serce twoje," albowiem z niego żywot pochodzi. Z obfitości serca, czyli z serdecznych rozmyślań, usta mówią. Św. Jakub zaznacza, że język cielesnego człowieka jest pełen jadu śmiertelnego, na podobieństwo jadu węża. Niestety, jak prawdziwym to jest, że w naszym upadłym stanie "jad żmii jest pod wargami" człowieka! Jednakowoż gdy stajemy się nowymi stworzeniami, a nowe zamiary i pobudki, rządzone miłością, biorą przewagę nad samolubstwem, wtedy trujący jad ustępuje, a odnowiony umysł nowego stworzenia zacznie używać swych ust na chwałę Bożą i na błogosławienie bliźnich.

W tym miejscu apostoł zwraca naszą uwagę na fakt, że niektórzy, chociaż stali się ludem Bożym i chwalą Boga, nie zdają sobie sprawy z tego, że ten sam język, którym śpiewają hymny ku czci Bożej i modlą się, używają również na oczernianie, obmowy i zniesławienie bliźnich. Niestety, jak prawdziwym jest to orzeczenie! Wiedząc o tym, ci co pragną czynić wolę Bożą i być uczniami Odkupiciela, powinni naprawiać samych siebie. Z jednego źródła nie wypływa woda słodka i gorzka. Powinniśmy więc wiedzieć, że jeżeli językiem wyrządzamy krzywdę bliźniemu, to pod względem naszej społeczności z Bogiem oszukujemy samych siebie. Powinniśmy wiedzieć, że Bóg nie wysłucha modlitw i próśb wychodzących z serca pełnego jadu, nienawiści, zazdrości i walki.

Poniżej podajemy zdania niektórych pisarzy odnośnie złych mów.

Carlyle powiedział: "Mowa sarkastyczna jest własnością diabła."

Faber napisał: "Mowa sarkastyczna, bez względu jak ogładzona, nikogo nie buduje ani pociąga do Boga; przeciwnie, sarkazmem można niekiedy człowieka zmiażdżyć."

W.T.5020