Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Dawid otrzymał królestwo.
1949 Numer 7.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Dawid otrzymał królestwo

Lekcja z drugiej ks. Samuelowej 2:1-7; 5:1-5

"Dawid idąc postępował i rósł; bo Pan Bóg zastępów był z nim." - 2 Sam. 5:10.

Dawid liczył trzydzieści lat życia, gdy król Saul umarł. Przez dziesięć lat poprzednich miał on urozmaicone życie. Z powodu zazdrości był wygnany z domu Saulowego i ścigany jak dzika bestia. Przejścia Dawida były dalekimi od tego co rnożnaby nazwać idealne. Większość narodu wiedziała o Dawidzie tylko to, że był generałem, w wielkiej łasce u króla, a ostatnio w niełasce. Spoglądano na niego z niedowierzaniem. Dla wielu trudno byłoby uwierzyć, że Dawid był ścigany tylko z powodu zazdrości króla. Niektórzy, nie uznając tego, że Bóg naznaczał rządców dla Izraela, gotowi byli myśleć, że Dawid był uzurpatorem, chciał zdobyć władzę kosztem swojego pana. Że tak mniemano świadczy o tym fakt, że pomimo ogólnego zdemoralizowania spowodowanego śmiercią Saula i jego trzech synów w nieszczęśliwej walce, jedenaście pokoleń opowiadały się za Izbosetem, czwartym synem Saula; wcale nie myśleli o Dawidzie.

Dawid, będąc przewódcą gromadki składającej się z sześciuset mężczyzn, przebywał naonczas w Ceceologu, na południowy zachód od Judei. Gdy usłyszał o śmierci Saula, nie kwapił się postępować według własnego rozsądku, raczej radził się Pana, co ma czynić. Jest to znamiennym, że miody człowiek będąc wygnańcem, ścigany jako bandyta, pozbawiony wszelkich dodatnich wpływów w swoim życiu, jednak zachował tak wielki szacunek względem Boga. Ilu to chrześcijan, chociaż żyją w przyjaznych warunkach, posiadają Biblię i wszelkie podręczniki, a jednak okazują wiele mniej posłuszeństwa i wierności ku Bogu. Jak często Bóg i Jego wola idzie w zapomnienie, a samowola decyduje i rządzi. Jeżeli chrześcijanin gorliwie stara się dowiadywać jaka jest wola Boża we wszystkich ważniejszych przedsięwzięciach w swoim życiu, to jest dobrym świadectwem wzrostu w łasce i zupełnego oddania się Bogu. "We wszystkich drogach twoich znaj Go, a On będzie prostował ścieżki twoje." - Przyp. 3:6.

Aczkolwiek szkoła, w której Dawid uczył się, była dla niego sroga, jednak nauczył się w niej wiele dobrych lekcyj. Pierwszym jego pytaniem było: "Mamże iść do którego miasta Judzkiego?" na co otrzymał odpowiedź przyzwalającą. Następnie zapytał: "Dokądże pójdę?" Czyli, które miasto będzie moją stolicą? Otrzymał odpowiedź, że ma się udać do Hebronu. Dawid rozsądnie liczył na to, że ludność pokolenia, z którego on pochodził, najlepiej go zna i wie dlaczego król Saul prześladował go. Nie był on zupełnie pozbawiony poszanowania w swoim kraju, nie stracił też zaufania u swego pokolenia; lecz ponadto wszystko on pokładał ufność w Boskiej mądrości i mocy. Dawid rozumiał, że Bóg nim zarządza, że będąc pomazany olejkiem, powinien oczekiwać co dalej Bóg zarządzi. Nadewszystko, Dawid rozumiał, że jego obowiązkiem jest oczekiwać na Pana, a nie spieszyć się zdobywać siłą rzeczy, które mu Bóg obiecał. Czekał już więcej niż dziesięć lat, więc mógł dalej cierpliwie oczekiwać na Pana.

Jak ważna lekcja mieści się w tym dla pozafiguralnego Dawida, czyli Umiłowanego - Chrystusa. Apostół daje świadectwo względem Pana Jezusa, że On nie starał się zdobyć królestwa, ale oczekiwał aż przyjdzie czas naznaczony przez Ojca. W międzyczasie, zgodnie z wolą Ojca, Pan uniżył się i udowodnił, że rozkoszą dla niego było czynić wolę Ojca, bez względu ile Go to miało kosztować. To cierpliwe i wierne oczekiwanie Tego, który miał odziedziczyć wszystko i być wywyższony, podobało się Bogu. Podobnie my, Jego naśladowcy, i członkowie, mamy pamiętać na słowa proroka Dawida: "Oczekujże Pana, zmacniaj się, a On utwierdzi serce twoje, przetoż oczekuj Pana." (Ps. 27:14.) Niektórzy z nas już doświadczyli tego, że uprzedzać Boga jest niebezpiecznym. Nie posiadamy dość mądrości abyśmy mogli iść o własnych siłach.

Gdybyśmy mogli zrozumieć w jak delikatnej sytuacji niekiedy znajdujemy się, to bylibyśmy ostrożniejszymi i skromniejszymi. Nie chodzi tu tylko o nasze sprawy i naszą wieczną chwałę, ale Leż o sprawy innych członków ciała Chrystusowego. Niekiedy niebaczne słowo, bezmyślny czyn, nie zastanowienie się, może spowodować niewłaściwy stan serca; a chociaż czasem dostąpimy obietnicy, lecz już raczej przez ucisk, a nie w sposób jaki by Bóg kierował.

Niech nasza skromność będzie wiadoma

Niektórzy nie znając usposobienia i uczuć Dawida względem Saula, myśleli, że gdy mu opowiedzą w jaki sposób przyczynili się do upadku Saula, otrzymają od niego uznanie, lecz zamiast uznania, Dawid gromił takich. Kiedykolwiek Dawid mówił o Saulu, czynił to zawsze z uszanowaniem, nie tylko dlatego, że nie powinno się mówić źle o nikim, ale i dlatego że Saul będąc królem, był przedstawicielem Bożym - "Pomazańcem Pańskim," jak się Dawid zwykle o nim wyrażał. Zamiast cieszyć się z powodu, że jego nieprzyjaciel zginął, Dawid dał szczególne uznanie mężom z miasta Jabes, za to że pogrzebali szczątki Saula i jego synów ze czcią. W ten sposób dał im do zrozumienia, że on nie uważał ich czynu za występek przeciw niemu, ale jako przyzwoity i wierny czyn, w którym on sam chętnie wziąłby udział. Dawid powiedział: "Błogosławieni wy od Pana, którzyście uczynili to miłosierdzie nad panem waszym Saulem, żeście go pogrzebali. Przetoż teraz niech uczyni Pan z wami miłosierdzie i prawdę, a ja też oddam wam to dobrodziejstwo, żeście uczynili tę rzecz. Teraz tedy niech się wzmacniają ręce wasze, a bądźcie mężnymi, bo choć umarł Saul, pan wasz, wszakże mnie pomazał dom Judy za króla nad sobą." - 2 Sam. 2:5-7.

Ktoś może uważać ten postępek Dawida za przebiegłość, że dla własnego dobra postąpił w taki sposób, aby nie zrazić sobie mężów z miasta Jabes z powodu, że pogrzebali ciała Saula i jego synów. Gdyby nawet tak było, to i tak należało się Dawidowi uznanie. To pokazuje, że on miał ducha Bożego, ducha zdrowego rozsądku. Myślimy jednak, że zbytecznym jest posądzać o złe pobudki człowieka, który pragnie czynić coś dobrego. Zamiast dopatrywać się złych pobudek, powinniśmy się starać "nie myśleć nic złego." Ta sama zasada stosuje się do ludu Bożego. Nie powinniśmy się dopatrywać złych pobudek u przedsiębiorcy, który daje pieniądze na cel dobroczynny. Chociaż w wielu wypadkach może być, że dar jest dany w celu aby zyskać na tym, lecz nie można powiedzieć, że ten czyn jest zupełnie pozbawiony dobrych pobudek, lub że jest niegodziwy. Jesteśmy szczęśliwszymi, jeżeli staramy się myśleć dobrze we wszystkich sprawach w życiu. Ociemniały brat pewnego razu zaznaczył: "Nie wątpię, że moje kalectwo ochrania mnie od wielu niekorzystnych rzeczy. Gdy spotykam ludzi, staram się myśleć o nich, że wyglądają szczęśliwi, szlachetni i dobrzy. Sądzę, że gdybym miał wzrok, to może byłoby dla mnie niemożliwym myśleć o nich tak szlachetnie i pochlebnie jak bym chciał."

Dawid zaznaczając fakt, że już był królem nad Judą, dał zachętę mężom z miasta Jabes, ze może i oni życzyliby, aby im królował, gdyż jest obrany na miejsce Saula, który ścigał go przez około dziesięć lat. Dawid dał im do zrozumienia, ż e gdy pójdą w przeciwnym kierunku mogą na tym wyjść źle, co jak wiemy, było prawdą.

Wiarą chodzimy

Król Dawid, będąc uznany przez pokolenie Judy, zapewne spodziewał się, że i inne pokolenia przyłączą się pod jego chorągiew. Niema jednak żadnej wzmianki aby podejmował jakie zabiegi w tym względzie; on oczekiwał na Pana i to dość długo, Abner, będąc generałem króla Izboseta, który królował nad jedenastoma pokoleniami Izraela, prowadził wojny przeciw nieprzyjaciołom Izraela i do pewnego stopnia zwyciężał, co nastręczało Dawidowi wiele powodów do powątpiewania czy Bóg przeprowadzi to co zapoczątkował przy jego koronacji. Król Izboset mając powagę uzyskaną zwycięstwami nad zewnętrznymi nieprzyjaciółmi, zarzucił pokoleniu Judy, że zbuntowało się przeciw prawowitej głowie. Wynikiem tego była wojna domowa. Zamiast pokoju i dobrobytu rozpoczęła się bratobójcza walka; jedna część ludu Bożego walczyła przeciw drugiej. Stan taki trwa! prze dwa lata i zwycięstwo stopniowo przechylało się na stronę Dawida i jego wojska, jak czytamy: "Wszakże Dawid postępował i wzmacniał się; ale dom Saula schodził i niszczał." - 3:1.

Rozważając nad tą wojną domową, jak to jedna część ludu Bożego starała się szkodzić drugiej; przychodzi nam na umysł duchowy Izrael, jak to niekiedy zdarza się, że bracia będąc poróżnieni, wyłamują się z pod opatrzności Bożej i też stają się przeciwnikami jedni drugim. Niestety, czy potrzebne to jest? - czy możliwe aby miłość Boża do takiego stopnia wygasła w nas, że nie tylko przerwaliśmy społeczność i miłość bratnią, ale użylibyśmy miecza, aby nim ranić braci? Niechaj obraz ten wyryje się głęboko na naszym umyśle i niech będzie pieczęcią w naszym sercu, na przyszłe dni, jakie przyjdą na duchowego Izraela, gdy brat wystąpi przeciwko bratu. Bóg dopuści takie rzeczy na krótko przed ustanowieniem królestwa. Postanówmy sobie, że bez względu na to jak inni będą walczyć, broń żołnierstwa naszego nie będzie cielesną, że walka nasza nie będzie przeciwko tym, którzy uczynili przymierze z Bogiem, ale przeciwko onemu wielkiemu przeciwnikowi. Cielesną bronią nie są tylko miecze lub karabiny; więcej zabójczym i szkodliwszym od tych jest język, gdy jest użyty do potwarzy i ranienia. Nie daj Boże, aby nasz język, którym chwalimy Boga, wyrządzał krzywdę komukolwiek, a szczególnie komu z domowników wiary!

Królem nad całem Jeruzalem

Ostatecznie król Izboset i jego generał Abner zostali haniebnie zamordowani. Sprawdzamy, że Dawid nie miał w tym nic wspólnego. Co się tyczy synów Saula, to przysięga przyjaźni jaką Dawid przysiągł Jonatanowi, była dla nich dostateczną ochroną. Śmierć Izboseta i Abnera dała okazję narodowi Izraelskiemu aby się głębiej zastanowił, nad tą całą sprawą i przyszedł do przekonania, że łaska Boża była z Dawidem, że on był mężem według serca Bożego i że będąc rządcą dzielnie służył ludowi, który go obrał za króla. Ci, którzy zdrowo myśleli, doprowadzili do tego o czym traktuje nasza lekcja: "Zeszły się tedy wszystkie pokolenia Izraelskie do Dawida do Hebronu i rzekły, mówiąc: Oto my jesteśmy kość twoja i ciało twoje, a przeszłych czasów, gdy Saul był królem nad nami, tyś wywodził i przywodził Izraela. Nad to rzekł Pan do ciebie: Ty będziesz pasł lud Mój Izraelski, a ty będziesz wodzem nad Izraelem." - 2 Sam. 5:1-2. W końcu stali się posłuszni głosowi Bożemu. Zapewne Bóg mógł był doprowadzić do tego prędzej; lecz On nie miał takiego zamiaru. Podobnie rzecz się ma z naszymi sprawami, gdybyśmy tylko o tym wiedzieli. Bóg wie na początku jaki będzie wynik każdej sprawy, i zarządza tak aby wszystko wyszło na dobro dla Jego ludu, a szczególnie tych, którzy są Jego i należą do klasy pomazanych.

Lekcja nasza mówi dalej, że Dawid uczynił przymierze z narodem Izraelskim. To pokazuje, że Dawid zgodził się służyć jako król z pewnymi ograniczeniami władzy, na podstawie konstytucji. Uczynione było przymierze, czyli ułożono coś w rodzaju konstytucji, w której prawa narodu i prawa króla były określone. To wskazuje, że naród Izraelski był najbardziej postępowym narodem na świecie; bo o ile możemy dowiedzieć się z historii, w owych czasach królowie byli despotami, rządzili jak im się podobało, nie zważali na prawa i wolność narodu. Interesujące ceremonie jakie towarzyszyły wyniesieniu Dawida na króla nad Izraelem i jaka radość panowała z tego powodu, jest obszernie opisana w pierwszej księdze Kronik 12:23-40.

Te różne przejścia Dawida, w oczekiwaniu na królestwo, lekcje z tego zdobyte, rozwinięcie charakteru, to przygotowanie uczące go rozsądku i umiarkowania, wszystko to ilustruje wielką lekcję dla Kościoła wieku Ewangelii. My też jesteśmy powołani, aby kiedyś zasiadać na tronie z Panem, aby rządzić w Jego imieniu. Jesteśmy leż pomazani duchem świętym na to stanowisko. Apostół mówi, że jest to przedsmakiem onej przyszłej chwały i radości, do której wejdziemy gdy przyjdzie czas koronacji. Jeżeli Dawidowi potrzeba było aby nauczył się posłuszeństwa, panowania nad sobą, wiary, umiarkowania i nadziei, aby mógł być królem nad ludem Bożym i odpowiednim reprezentantem Boga w rządzeniu, to ile więcej lekcji potrzeba nam, którzyśmy powołani do daleko wyższego stanowiska, na tron świata, na reprezentantów Boga, aby jako królewskie kapłaństwo rządzić, sądzie i doświadczać ludzkość, aby o ile możebne, jak najwięcej z nich wyratować z upadłego stanu i przyprowadzić do zupełnej harmonii z Bogiem. Zapewne powiedzieć możemy, jak to i Dawid oświadczył, że nasze próby i doświadczenia są o wiele mniejsze aniżeli spodziewaliśmy się.

Gdy uważnie badamy charakter Dawida, aby zauważyć jakie były jego najsilniejsze punkty i aby podobne rozwijać w sobie, to zapewne wszyscy zgodzimy się z tym, że najsilniejszym punktem była jego wola, którą zarządzał odpowiednio. Trudno jest niekiedy określić siłę ludzkiej woli. Bóg widocznie poruczył wszystkie sprawy naszego doczesnego życia pod kontrolę naszej woli; także nasze zwycięstwo na korzyść przyszłego życia jest również zależne w znacznym stopniu od naszej woli. Widocznie, gdy wola jest odpowiednio nastawiona przeciwko grzechowi, to jest niezwyciężona. Jak i czytamy: "Dajcie odpór diabłu, a uciecze od was." (Jak. 4:7.) Jest dla nas trudno zrozumieć do jakiego stopnia można rozwinąć silną wolę przeciw grzechowi, chorobie, zarazie lub przeciwko onemu złośnikowi. Słowo Boże jednak zapewnia nas, że można rozwinąć taką wolę, a nasze doświadczenie pod tym względem udowadnia prawdziwość tego. Silna wola nie ogranicza się tylko do ludu Bożego. Szatan i wiele zepsutych ludzi mają też silną wolę. W istocie, z tej strony nasuwanych jest wiele złych myśli od onego złego. Lud Boży powinien poznać wartość stanowczości i jak szkodliwą jest chwiejność.

Apostół słusznie mówi: "Mąż umysłu dwoistego jest niestateczny we wszystkich drogach swoich." (Jak. 1:8.) Taki człowiek nie będzie miał w niczym powodzenia. Cokolwiek osiągnie ponad zwykłą wolę, to tylko przypadkowo. W metodach jakie Bóg używa przy wybieraniu Kościoła we wieku Ewangelii przejawia się wielka mądrość. Bóg takich szuka, którzyby Go chwalili w duchu i w prawdzie. Bóg daje im poznać Swą dobroć, pobiła ich o tyle, aby mogli rozbudzić w sobie właściwe chcenie, zapewniając ich, że jeżeli będą mieli dobre pragnienia, to On będzie ich wspierał i zasilał w razie potrzeby. Chociaż nasz przeciwnik jest silniejszy i mądrzejszy od nas, nie będzie mógł nam szkodzić, bo Ten, który jest za nami, mocniejszy jest od tego, który jest przeciwko nam. W tym właśnie celu Bóg zachęca nas, abyśmy uczynili z Nim przymierze przy ofierze - abyśmy oddali naszą wolę pod Jego kierownictwo. Szczęśliwi są ci, którzy to uczynili; lecz niestety, takich jest mało. Więcej jest tych, co zatrzymują swoją wolę, prowadzą wiele sporów o sprawy i wolę Bożą. Aby tego uniknąć musimy się starać utwierdzać naszą wolę, zmacniać nasz charakter przez śluby takie, któreby nam w tym pomagały. Przeciwnik stale obserwuje nas, aby znaleść słabe strony i zaatakować nas, dlatego musimy obwarować się silnie; trzymać naszą ofiarę przy Panu i silną wolą dawać odpór przeciwnikowi, służąc wiernie prawdzie i wszystkim domownikom wiary, a zarazem strzedz naszych myśli, słów i uczynków.

Pieśń Mojżesza i Baranka

Przy Wprowadzeniu na urząd króla Dawida zapanowała wielka radość, śpiewano pieśni i weselono się, jak to zwykle bywa przy takich okazjach. Niemal każdy naród ma swoje narodowe pieśni na cześć króla i królestwa. Czy nie tak jest z królestwem naszego Pana, które wkrótce będzie zaprowadzone z najwspanialszą demonstracją? Czy Kościół - chwalebna świątynia Boża - te żywe kamienie, które teraz są ociosywane i ogładzane, nie oddają czci wierzchniemu kamieniowi? Głową Kościoła jest Chrystus. Już wielbimy i koronujemy Go Panem wszystkich w naszych sercach i z radością oczekujemy czasu, kiedy wszelkie kolano ugnie się przed Nim.

W międzyczasie my, którzy spodziewamy się być członkami oblubienicy i współdziedzicami z Nim, mamy się nauczyć pieśni sługi, Mojżesza i Baranka: "Godzien jest Baranek zabity wziąć moc, bogactwo, mądrość, siłę, cześć, chwałę i błogosławieństwo." (Obj. 5:12.) "A śpiewali jakoby nową pieśń przed stolicą... a żaden się nie mógł onej pieśni nauczyć oprócz pomazanych." (Obj. 14:3.) Pan będzie z nimi na górze Syjońskiej, czyli w królestwie. Zważywszy, że tą pieśnią jest zwiastowanie o wielkiej radości, która będzie wszystkiemu ludowi, jesteśmy ciekawi jak wiele tej pieśni już umiemy, jak wiele możemy śpiewać już teraz. Przychodzimy do przekonania, że tej lekcji trzeba się uczyć całe życie. Zatem radujemy się, gdy możemy wydawać świadectwo o naszym Bogu, wszystkim, którzy mają uszy ku słuchaniu, chociaż czyniąc to ściągamy na siebie sprzeciwy i prześladowania. Mamy jednak trwać w wierze, w cierpliwości i oczekiwać królestwa w jego okazałości; oczekiwać za chwalebną "przemianą" nas samych, abyśmy mogli z lepszym skutkiem opowiadać tę błogosławioną wiadomość innym.

W.T.4234-1908