Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Posłuszeństwo lepsze jest nieźli ofiara.
1965 Numer 3.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Posłuszeństwo lepsze jest nieźli ofiara

Lekcja z Pierwszej Księgi Samuelowej 15:13-23.

Słowa stanowiące tytuł niniejszego artykułu, które też są złotem tekstem w tej lekcji, były Pańskim zgromieniem króla Saula, przez proroka Samuela, w łączności z obwieszczeniem, że Saul, przez nieposłuszeństwo Królowi niebiańskiemu, stracił przywilej przedstawiania Go na stolicy Izraleskiej. Odebranie królestwa z rąk Saulowych znaczyło więcej aniżeli tylko usunięcie jego samego; ono znaczyło, że jego syn i następni dziedzice, nie mieli już więcej być przedstawicielami Pana w królestwie.

Przez kilka lat Saulowi powodziło się dość dobrze na tronie a wraz z nim powodziło się też narodowi izraelskiemu. Siedem lat po koronacji, rozważanej w poprzedniej lekcji, przyszła na niego surowa próba pod względem jego posłuszeństwa Królowi niebiańskiemu. Rozpoczęła się naonczas wojna przeciwko Filistynom, którzy wkroczyli do ziemi Izraelskiej od wschodu. Saul oczekiwał kilka dni za przyjściem Samuela w celu dokonania ofiary Panu, przed rozpoczęciem walki. Samuel został opatrznościowo wstrzymany i Saul, po pewnym oczekiwaniu, dokonał ofiary sam, w przeciwieństwie do ustanowionego obrządku. Po dokonaniu ofiary, rozpoczęto walkę, której wynikiem była wielka porażka dla armii Saulowej. Saul widocznie nie miał złej intencji, lecz nie dosyć miał poważania i szacunku dla Pana i Jego rozporządzeń. Możnaby powiedzieć, że to było początkiem Saulowego odwracania się od Pana. Samuel zganił Saula słowami: "Przeczżeś tedy nie usłuchał głosu Pańskiego... i odrzuciłeś słowo Pańskie, tedy cię też odrzuci Pan.... Oderwał Pan królestwo Izraelskie dzisiaj od ciebie i da je bliźniemu twemu lepszemu niżeś ty."

Lekcja Dla Izraela Duchowego

Nauka z tego wydarzenia stosuje się obecnie do Izraela duchowego, tak jak stosowała się do Saula i ówczesnego Izraela cielesnego - "Posłuszeństwo jest lepsze niżeli ofiara". Jak wiele okoliczności przytrafia się obecnie pomiędzy przyznającymi się do imienia Pańskiego, gdzie zdanie to miałoby zastosowanie! Wiele jest "pracowników" w sprawach Pańskich, w różnych denominacjach Chrześcijańskich i znaczne są ich ofiary czasu i pieniędzy, lecz o ile oni nie są posłusznymi Panu, mijają się z błogosławieństwem, które mogłoby być ich udziałem a nawet pozbawiają się w znacznej mierze pewnych większych sposobności i przywilejów. Obawiamy się, że wielu z tych pozbawia się Królestwa, chwały i współdziedzictwa z Panem w Jego Królestwie.

Z tej lekcji, tyczącej się doświadczenia Saulowego, powinniśmy nauczyć się, że nasz Ojciec Niebiański chce abyśmy zwracali pilną uwagę na Jego Słowo i nie myśleli ani na chwilę, że możemy je polepszyć, albo że czasy i okoliczności zmieniły potrzebę posłuszeństwa Jemu. Gdyby Saul był posłusznym a wynik tego okazałby się ujemny, on przynajmniej miałby czyste sumienie; mógłby mówić, że on był posłusznym Bogu a za wyniki tego nie jest odpowiedziały. Bóg byłby odpowiedzialny za wyniki, a wiemy, że moc Boska sprawiłaby wyniki najwłaściwsze.

Zastosujmy tę lekcję do siebie w naszym codziennym postępowaniu. Słuchajmy Słowa Bożego i trzymajmy się go jak najbliżej, nie obawiając się wyników; wierząc, że Ten, który opiekuje się nami, nie śpi i jest za mądry aby błądzić, a w zupełności kompetentnym zaopiekować się nami, w razie jakiej przykrości za nasze posłuszeństwo Jemu.

Jak wielu wiernych Pańskich będących w Babilonie doznałoby błogosławieństwa korzystając z tej lekcji! Niektórzy z nich myśleli może nieraz: "Ja widzę, że obecne instytucje i ich obrządki są przeciw owej prostocie ewangelicznej, jaka była w rychłym kościele, lecz co ja mogę uczynić? Jestem człowiekiem tego systemu i jestem zaangażowany w pracy, około jego podtrzymania; gdybym teraz wycofał się byłoby to dla mnie większą lub mniejszą szkodą. Pragnąłbym być wolnym od ludzkich instytucyj i zająć się sprawami Pańskimi, według Jego Słowa, lecz uwolnić się nie mogę, bo ciąży na mnie pewna konieczność. Muszę sprawować pewne poświęcenia a tu zdaje się być najlepsze miejsce abym to uczynił."

Pan nie ma upodobania w takich argumentach. Jego poselstwo jest, że "posłuszeństwo jest lepsze aniżeli ofiara." Sprawy naszych ofiar i poświęceń pozostawmy w Jego rękach. One będą bez znaczenia jeżeli Bóg ich nie przyjmie, a On przyjmuje tylko takie ofiary, które są przede wszystkim w posłuszeństwie Jemu. "Wynijdźcie z niego, ludu Mój! abyście nie byli uczestnikami grzechów jego i nie wzięli z plag jego." - Obj. 18:4.

Odrzucenie Saula

Chociaż Pan zapowiedział odrzucenie Saula, przepowiednia ta widocznie wykonana była nie zaraz ale kilka lat później. Prawdopodobnie przez około dziesięć lat dekret ten był jakoby martwy list, bo możliwem jest, że owe odrzucenie podziałało dodatnio na Saula, stał się więcej uważanym i posłusznym woli Pańskiej, a Dawid, pomazany w owym czasie, nie był jeszcze dosyć rozwiniętym aby być przedstawicielem Pańskim w miejsce Saula.

Następna poważna próba Saulowa była w łączności z Amalekitami, którzy byli narodem koczującym i gwałtownym, szkodząc czasami Izraelitom. Posyłając Swoje polecenie Pan rozkazał, aby Amalekici byli wytraceni. "Pobij Ameleka i wytrać jako przeklęte wszystko, nie pofolguj mu, ale wybij od męża... aż do owcy, wielbłąda i osła". Nie wymieniając innych przestępstw Amaleka, wyszczególnione tu były sprzeciwy i trudności, jakie naród ten spowodował kilka stuleci przedtem Izraelitom, w ich podróży z Egiptu do ziemi obiecanej.

Ten opis brany jest przez sceptyków na udowodnienie jednej z dwu możliwości:

  1. Że Bóg nie dał takiego polecenia; ale że było ono imaginacją; Samuela, lub Saula, albo kogoś innego, który napisał taką zmyśloną historię w ich imieniu.
  2. Gdyby to było przyjęte jako nakaz od Pana, to dowodziłoby, iż Bóg jest strasznym tyranem - bez sprawiedliwości, litości, współczucia i miłości - gdyby nakazał taką hurtowną rzeź ludzi i bydła. Jest tylko jedno wytłumaczenie tej sprawy, które jest i powinno być zadawalniające dla wszystkich, którzy to rozmieją. Jest ono takie: - Przede wszystkim wybicie Amalekitów nie znaczyło, jako to zwykle jest mniemanem, że oni, będąc złymi, poszli na wieczne męki. Śmierć miałaby takie same znaczenie dla Amalekitów, jak dla ich bydła. - była zakończeniem tego cokolwiek mogło być pożądanem w ich doczesnym życiu; a te rzeczy pożądane, prawdopodobnie nie były lepsze dla Amalekitów aniżeli dla ich bydła. Amalekici cierpieli o wiele mniej gdy byli zabici mieczem , aniżeli cierpieliby gdyby byli wystawieni na głód lub zarazę i umieraliby z głodu lub choroby. Śmierć od miecza była mniej bolesna dla nich i z mniejszym utrapieniem dla drugich - zakończeniem życia, zapewne pełnego trosk i zawodów. Oni wszyscy zeszli do wielkiego więzienia śmierci - sheol, hades - do grobu.

Bóg przewidział ten stan rzeczy i zarządził wielkie odkupienie, nie tylko dla nich ale i dla całej ludzkości; a to odkupienie, zapewnione wielką ofiarą Chrystusa, wieki po ich śmierci - dokona, z czasem, uwolnienia ich z tego więzienia - wzbudzenia od umarłych. Oni znajdują się w klasie wspomnianej przez naszego Pana: "Wszyscy, którzy są w grobach usłyszą głos Syna człowieczego i wyjdą" (Jan 5:25,28). Powrócą do życia w warunkach przyjaznych, poznają łaskę Bożą w Chrystusie i zaliczeni zostaną do rodzajów ziemi, które będą ubłogosławione przez duchowe nasienie Abrahamowe. Nie dostąpią pierwszego zmartwychwstania, lecz wzbudzeni zostaną do przywilejów restytucyjnych, przez sąd i naprawę w sprawiedliwości.

Rodzaj Próby Saulowej

Próbą Saulową w łączności z Amalekitami i Amorejczykami było, że oni byliby wytraceni wcześniej, lecz nieprawość ich jeszcze nie dopełniła się. Jedną lekcją jaką można wyciągnąć z tego jest, że chociaż narody te nie były w przymierzu z Bogiem, znajdowały się jednak pod pewnym Jego nadzorem - aby ich nieprawości nie przekraczały granic, że gdy miara złego była dopełniona, wymierzone było karanie. Nie znamy szczegółów Amalekitów, lecz rozumiejąc Boski charakter, Jego sprawiedliwość i miłosierdzie, możemy być pewni, że w pewnym szczególniejszym znaczeniu ich nieprawość i doszły do pełnej miary i ponad miarę, zanim wydany był rozkaz na ich wygładzenie przez króla Saula.

Saulową omyłką w tej próbie było jego niewykonanie zlecenia Pańskiego dokładnie. Wybił wszystkich Amalekitów, starych i młodych, z wyjątkiem króla, którego zachował przy życiu, prawdopodobnie w celu okazania triumfalnego zwycięstwa; natomiast co do bydła, pozwolił aby lud wybrał sobie co lepszego - "owcom, wołom, bydłu tłustemu, baranom i wszystkiemu, co było najlepszego... tylko cokolwiek było nikczemnego i podłego, to wygubił" - Wiersz 9.

Łącznie z tym przyszedł do niego prorok Samuel i rozpoczął rozmowę, która jest podstawą niniejszej lekcji. Cały ten opis - oburzenie Samuelowe i Pańskie stanowcze potępienie Saula - dowodzi, że Saul nie był w mylnym zrozumieniu Pańskiego rozkazania, ale że pogwałcił je z pewną rozmyślnością. Trzeba nam więc rozumieć, że jego słowa, w odpowiedzi Samuelowi, były w znacznej mierze obłudne. Pochwalił się, że usłuchał rozkazania Pańskiego i wykonał je skutecznie. Samuel wszakże wnet odpowiedział: "A co to za wrzask trzód w uszach moich i co za ryk wołów, który słyszę?"

Prorok od razu zrozumiał, że dzieło wygładzenia nie było zupełne, że Saul i naród Izraelski nabrali łupów. To było w najzupełniejszym przeciwieństwie do Pańskiego rozkazania. Oni mieli wygładzić swoich nieprzyjaciół nie dla własnej korzyści, ale jako Pańscy przedstawiciele, mieli wykonać Jego dekret sprawiedliwości. Oni nie mieli brać łupu i przez to stać się podobnymi narodom okolicznym - narodem rabującym, korzystającym z niedoli zadanej nieprzyjaciołom Pańskim. To zgadzało się z Boskim charakterem i z powyżej przytoczonym wyjaśnieniem tej sprawy.

(Dokończenie w następnym wydaniu)

W.T.3224-1903