Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Berianie byli zacniejsi.
1968 Numer 3.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Berianie byli zacniejsi

Lekcja z Dziejów Apostolskich 17:1-15.

Złoty Tekst:- "W sercu moim składam wyroki Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie." - Ps. 119:11.

Paweł, Syla i Tymoteusz, opuściwszy swą pracę misyjną w mieście Filipii, udali się w dalszą podróż około sto mil w kierunku południowo-zachodnim i zatrzymali się w mieście Tesalonika, które stało się sławnem z tego, że dwa listy św. Pawła były napisane do chrześcijan w tym mieście. W drodze oni pominęli dwa miasta, gdzie widocznie nie znaleźli przychylnych słuchaczy ani przygotowanych serc, Filipia było jedno z tych kilku miast, w których wierni, po przyjęciu Ewangelii, nie dostali się z początku pod wpływy Judaizmu. Rozproszeni w tej okolicy Żydzi widocznie zaznajomili mniej lub więcej swoich sąsiadów z prawdziwym Bogiem, z obserwowaniem Jego zakonu i względem Jego obietnic co do Mesjasza.

W Tesalonice ci misjonarze znaleźli żydowską synagogę i, według ich zwyczaju, udali się tam na nabożeństwo w dni Sabatu i rozmawiali z uczestnikami. Paweł, "przez trzy sabaty kazał im z Pisma" (w. 2). Słowo tu przełożone na kazał oznacza rozmowę, czyli dyskusję. Apostoł prowadził biblijną dyskusję z Żydami. Ten sposób kazania Ewangelii, dziś tak mało praktykowany między chrześcijanami, jest bodaj czy nie najlepszy. Staraliśmy się przywrócić go między przyjaciółmi teraźniejszej prawdy, zalecając podobne dyskusje na bereańskich badaniach Biblii przy pomocy podręczników. Skutki z takich badań są najlepsze. Tego rodzaju badania dają uczestniczącym lepsze wyrozumienie prawdy aniżeli zwykłe kazania. Prawda, że "pielgrzymi" wygłaszają zwykle kazania, ponieważ ich wizyty są tylko okazyjne ; ale nawet ci są zachęcani aby pouczali zgromadzenia takich bereańskich badań, aby bracia mogli przyzwyczaić się do tych pierwotnych metod uczenia się prawdy.

Takie dyskusje były zwykłe u Żydów, lecz oni potrzebowali kogoś, którego im Pań przysłał w osobie Apostoła, mianowicie takiego, który mógłby im wyłożyć Pisma, kogoś który mógłby odpowiedzieć na pytania i mógłby im dopomóc do znalezienia odpowiedzi na ich własne pytania z Biblii. Podobnie i dziś ważnem jest aby na bereańskim badaniu był umiejętny przewodniczący, dosyć pokorny aby był godnym prawdy sam i aby drugim wskazywał przewody jakimi Panu upodoba się prawdy udzielić.

Nie tylko jest prawdą, że "przed zginieniem przychodzi pycha a przed upadkiem wyniosłość ducha" (Przyp. Sal. 16:18), ale prawdą jest również, że pycha zaciemnia umysł i utrudnia prawidłowe zrozumienie prawdy takiemu, który inaczej mógłby być błyszczącym światłem przyświecającym drugim prawdziwą światłością. Zamiast tego, niektórzy starają się sami błyszczeć i przez wysuwanie własnego światła zaciemniają prawdziwe. Pan jest gotów dopomagać nam do trzymania się w pokorze, w miarę na ile jesteśmy pilnymi w Jego służbie, gotowymi sami być niczem a za przewodników uznawać tylko takich, którzy silnie trzymają się Słowa Żywota, bez zabiegania o własne wywyższenie w zgromadzeniu.

"Chrystus Miał Cierpieć I Powstać Od Umarłych"

Po zaznaczeniu, że św. Paweł rozmawiał, czyli dyskutował z Żydami, opisana jest nieco treść poselstwa ewangelicznego. Apostoł rozpoczął objaśnieniem Pisma, którego do onego czasu Żydzi zapewne nie zauważyli względem faktu, iż koniecznem było aby Chrystus cierpiał (i umarł), i powstał od umarłych, zanim mógłby stać się Onym Królem obiecanym. Żydzi wiedzieli o Pismach mówiących o Jego cierpieniach, lecz ignorowali je, trzymając się jedynie tych, które mówiły o Pańskim tysiącletnim panowaniu w chwale, czci i wielkiej mocy.

Apostoł wykazał im łączące ogniwo - że śmierć panowała nad rodzajem ludzkim z powodu grzechu, który dziedzicznie przeszedł na wszystkich, zgodnie z Boskim oświadczeniem: "Dusza, która grzeszy, umrze." Wykazał, że nikt nie mógł być uwolniony z tego stanu bez Odkupiciela. Mesjasz będzie w rzeczywistości panował w Swoim Królestwie, nad światem, lecz przedtem musiało nastąpić odkupienie, wybawienie z pod przekleństwa. Następnie przedstawił fakt, że Jezus umarł Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, i że Jego zmartwychwstanie było też przez proroków przepowiedziane i konieczne, aby w słusznym czasie dokonał błogosławienia Izraela pod Nowym Przymierzem, a także błogosławienia świata przez Izraela. Wykazał też, że wpierw musi być wybrana klasa współuczestników z Panem w Jego Królestwie i że stanowiący tę klasę muszą okazać swoją godność, przez wydawanie swego życia w Jego służbie. Sumą jego argumentu było: "Ten Jezus, którego wam opowiadam, jest Chrystusem - Mesjaszem."

Niektórzy z Żydów uwierzyli temu poselstwu i stanęli po stronie Pawła i Syli, ale była ich niezawodnie mniejszość. Przyłączyło się do nich wiele nabożnych Greków i niewiast przedniejszych nie mało. W końcu nastąpiło rozdzielenie. Jak w innych miastach tak i w Tesalonice, "pszenica" musiała być oddzielona od klasy "plew"; pszenica została zebrana do gumna dyspensacji duchowej. Przeniesionymi zostali od Mojżesza do Chrystusa, z Izraela cielesnego do nowego Izraela duchowego, nazwanego biblijnie "Królewskim Kapłaństwem, ludem szczególnym," dla Boskich zamysłów.

Stosunkowo mało Żydów było w odpowiedniej postawie serca aby przyjąć poselstwo Ewangelii, pozostali zaś byli tym bardziej rozgniewani, ponieważ argumenty Apostoła były za silne dla nich i z powodu, że nie byli pokornymi ale zarozumiałymi i zazdrościli przybyszom, którzy chociaż byli w ich mieście zaledwie kilka tygodni, wywarli znaczne wrażenie na poganach, których oni nie mogli nawrócić do Judaizmu.

Nie mając prawdziwych argumentów ani logiki; którą mogliby pokonać argumenty owych misjonarzy, niewierni Żydzi posłużyli się zwykłą szatańską taktyką fałszywych oskarżeń, obelg, nienawiścią, złością itp. Rozniecili : poważne zaburzenia w mieście i zebrawszy około siebie burzliwy motłoch naszli dom Jazona, u którego misjonarze gościli. Nie znalazłszy misjonarzy, motłoch, pod dowództwem burzycieli, zabrał Jazona i niektórych braci do przełożonych miasta, wołając: "Oto ci, którzy wszystek świat wzruszyli i tu też przyszli." Jazon ich przyjął, więc stał się uczestnikiem ich złych czynów. Są to zdrajcy naszego zacnego rządu i Cesarza, albowiem opowiadają innego króla - Jezusa.

Było to oskarżenie prawie takie same, jakim oskarżano Odkupiciela przed starostą Piłatem. Było nieco prawdy w tym oskarżeniu, bowiem Cesarze mieli pretensję nie tylko do władzy cywilnej, ale także tytułowali się "Pontifex Maximus," czyli głównymi władcami religijnymi. Chociaż królestwo ogłaszane przez Pana Jezusa i Apostołów jest duchowym, niebiańskim królestwem, poselstwo to włącza także myśl, że w słusznym czasie to duchowe niebiańskie panowanie, czyli autorytet rozszerzy się także do spraw ziemskich i Królestwo Chrystusowe będzie na całym świecie - pod wszystkiem niebem. Możemy łatwo zrozumieć jak głoszenie takie mogło być przekręcone tak aby miało pozory zdrady, ze światowego punktu zapatrywania ; lecz nie mogli mieć takiego usprawiedliwienia Żydzi, że i oni w taki sposób podżegali motłoch, boć oni wiedzieli dobrze, iż wszelkie ich nadzieje narodowe koncentrowały się właśnie na obietnicy takiego królestwa. Jednakowoż pycha i nienawiść zaślepiły ich do takiego stopnia, że i oni w taki sposób podniecali motłoch.

Wcale by nas nie zdziwiło gdybyśmy w niedalekiej przyszłości byli podobnie oskarżeni o zdradę z powodu naszego głoszenia, iż "królestwo miłego Syna Bożego" będzie ustanowione w mocy i chwale; i że to ustanowienie nastąpi w okresie społecznego zamętu i anarchii. Nie zdziwiłoby nas również gdyby fałszywi chrześcijanie (chrześcijanie nie będący w odpowiednim stanie serca aby przyjąć poselstwo teraźniejszej prawdy), byli właśnie tymi, którzy podburzą rzesze i rządców przeciwko nam.

"Wszystek Świat Wzruszyli"

Oskarżenie takie było uczynione przez Żydów. Oni zrozumieli, że zachodzi poważny konflikt między judaizmem i chrześcijanizmem i że gdziekolwiek te dwie idee zetknęły się, nie można było spodziewać się niczego innego jak tylko walki, w której jedna lub druga idea byłaby wywrócona. Podobnie i dziś, niektórzy z tych co są uprzedzeni do prawdy oskarżają nas, posługując się prawie takim samym językiem; a prawdziwość ich twierdzeń trudno byłoby zaprzeczyć w zupełności. Ewangelia Chrystusowa rzeczywiście wytworzyła różnice w systemie żydowskim, jak to obecnie czyni prawda ewangeliczna w chrześcijaństwie. To jest zgodne z tym co powiedział Jezus: "Nie mniemajcie, żem przyszedł dawać pokój na ziemię; nie przyszedłem dawać pokoju ale miecz. ... Nieprzyjaciółmi będą człowiekowi domownicy jego" (Mat. 10:34-36). Doświadczenia nasze, jak i doświadczenia Apostołów, potwierdzają prawdziwość tego oświadczenia Chrystusa Pana. Niepohamowany konflikt powodowała Ewangelia Chrystusowa. Gdyby jednak Żydzi właściwie pojmowali sprawę, nie potrzebowaliby się tak przejmować, bo wiedzieliby, że stosunkowo mało osób przyjmie poselstwo ewangeliczne - a tych kilku co odeszło nie stanowiłoby dla nich wiele różnicy.

Podobnie sprawa się ma i dziś. Nasi przyjaciele w różnych denominacjach obawiają się, że prawda pozyska ich lud masowo; lecz mylą się. W stosunku do "plew" prawda pociąga tylko małą gromadkę "pszenicy." Tak było w przeszłości i tak sprawa się ma obecnie przy zakończeniu żniwa tego wieku.

Ów atak na Jazona i innych wierzących nie był dozwolony przez Pana prędzej aż praca krzewienia Ewangelii była dokonana i ci co mieli uszy do słuchania mieli dostateczną sposobność usłyszenia tego poselstwa. Przełożeni Tesaloniki wysłuchawszy oskarżycieli jakoby ta nauka spowodowała im pewne straty, nakazali Jazonowi i innym aby unikali dalszych zaburzeń i uwolnili ich. Paweł i Syla zrozumieli, że ich praca w Tesalonice była ukończona i że oni nie powinni narażać sprawy i wiernych w tym mieście na dalsze spory publiczne. Zadecydowali więc aby w sekrecie, spokojnie opuścić miasto.

"Na Każdy Dzień Rozsądzali Pisma"

Następnym przystankiem było miasto Berea, i tam, jak zwykle, wstąpili najpierw do synagogi. Byli mile zdziwieni, że Żydzi w tym mieście byli tak szczerego serca. Czytamy: "A ci byli zacniejsi nad one, co byli w Tesalonice; i przyjęli Słowo Boże ze wszystką ochotą, na każdy dzień rozsądzając Pisma, jeśliby się tak miało" (Wiersz 11). Przeto wielu z nich uwierzyło - tak Żydzi jak Grekowie, mężczyźni i niewiasty. Tu zawiera się dobra myśl dla nas wszystkich. Powinniśmy mieć ustalone pojęcie i przekonanie względem Boskiego Słowa, lecz te nie powinne być tak nierozsądne aby nas wstrzymywały od przyjmowania dalszej znajomości z tego samego źródła. Mamy doświadczać duchów - nauk, doktryn.

To jednak nie znaczy abyśmy byli "unoszącymi się każdym wiatrem nauki" (Ef. 4:14). Powinniśmy wiedzieć w kogo uwierzyliśmy i będąc raz przekonanymi, nie powinniśmy łatwo odstępować od właściwie ugruntowanej wiary. Jeżeli jesteśmy upewnieni, że budowaliśmy na opoce określonej w Boskim objawieniu, winniśmy spodziewać się, że jakiekolwiek dalsze światło nie będzie w przeciwieństwie do tego co już otrzymaliśmy i sprawdziliśmy, że jest zgodne z Pismem świętym i z Boskim charakterem. Powinniśmy spodziewać się, że wszelkie dalsze światło ze Słowa Bożego będzie zgodne z podstawą naszej wiary. Cokolwiek usuwałoby lub lekceważyło najgłówniejsze zasady nauk Chrystusowych, powinno być prędko odrzucone.

Gdyby, na przykład, ktoś chciał nas przekonywać, że zostaliśmy usprawiedliwieni przez wiarę w przymierze, powinniśmy to prędko odrzucić i zapewnić takiego, że byliśmy usprawiedliwieni z wiary w kosztowną krew Chrystusową i że zastąpienie krwi przymierzem byłoby usunięciem fundamentu wiary, na którym dotąd budowaliśmy.

(Dokończenie nastąpi)

W.T.4407-1909