Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Pytanie
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

BADACZE Pisma Św. - Prawdziwe określenie Babilonu.

Jeżeliby M. S. B. P. Św. głosiło rzeczy niezrozumiałe, lub które nie mogłyby być przez nas uznane, czy mielibyśmy do niego stosować Obj. 18:4 "Wynidźcie z niego ludu Mój" i jeżeli tak, to w jaki sposób?

Jeżeliby mogło być wykazane, że M.S.B.P.Św. jest częścią Babilonu, to ja myślę, że wszyscy powinniśmy wyjść z niego. Jeżeli wszyscy stanęlibyśmy na przeciwnej stronie, to gdzie bylibyśmy wtedy? Ja myślę, że bylibyśmy blisko siebie gdybyśmy wszyscy stanęli po jednej stronie.

Wyraz "Babilon" znaczy "zamieszanie" i jest użyty w Obj. 18:4, dla wykazania rzeczy Bożych, zmieszanych z ludzkimi. Był czas, w którym Królestwa w Europie znajdowały się pod wielkim wpływem kościoła Rzymsko-Katolickiego. Do pewnego stopnia te królestwa znalazły się pod wpływem Chrześcijaństwa o tyle, o ile było Chrześcijaństwo w kościele Rzymsko-Katolickim.

Można tu nadmienić, że był czas, w którym kościół Rzymsko-Katolicki, był jedynym kościołem na świecie i nikt z ludzi nie mógł wiedzieć nic lepszego, ani być gdzie indziej jak w tym kościele. Inaczej gdzie mogli się znajdować? Wówczas dygnitarze kościelni, którzy mieli władzę kierowania sprawami kościoła, weszli w stosunki z Rzymskim Cesarstwem i kościół katolicki stał się jego następcą. Wtedy kościół Rzymsko-Katolicki zaczął rządzić narodami i niekiedy odzywał się do ludów będących pod jednym lub drugim władcą. "Wasz król nie zgadza się z nami. Możecie sobie obrać innego króla". Z tego wynikała rewolucja. Papież i kościół katolicki stawał po jej stronie i popierał tych, co żądali zmiany. W taki to sposób się zaczęło. Tam nastąpiły nieprawne zaślubiny nominalnego kościoła ze światem.

W krajach europejskich ta sprawa stopniowo się zmienia. W niektórych z nich nastąpił zupełny rozdział kościoła od państwa. Lecz zmiana ta nie nastąpiła jeszcze w Austrii. Naród znajduje się pod kontrolą kościoła katolickiego. Kościół miesza się do wszystkich spraw. W Anglii przedstawiciele kościoła Anglikańskiego zasiadają w parlamencie jako część rządu. Biskupi kościoła są członkami Domu Panów (Lordów). W Niemczech i w Szwecji jest prawie to samo. Ich rząd i Boski rząd są połączone razem w umysłach ludzkich.

Taki stan rzeczy Pan Bóg nazywa Babilonem. Kościół Chrystusowy z imienia został połączony ze światowymi rządami. One mylnie zostały nazwane rządami chrześcijańskimi, lecz nie są chrześcijańskimi. Dosyć spojrzeć na obecny stan w Europie (w 1915 roku). Rządy prowadzące ze sobą wojnę wcale nie objawiają Ducha Chrystusowego. W tych wszystkich rządach znajdują się chrześcijanie, lecz same rządy nie są chrześcijańskimi. Kościół nominalny jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Okoliczności tak spaczyły umysły ludzkie, że im się wydaje, że obecny stan jest rzeczą właściwą. Mniemają, że teraz Chrystus panuje. W umysłach swych wyobrażają sobie, że panujący królowie i parlamenty przedstawiają Boga na ziemi. Pan Bóg żąda od nas, ażebyśmy odłączyli się od tego wszystkiego.

Jest jeszcze inny sposób, w jaki duch Babilonu się objawia. Na przykład: w kościołach protestanckich jak Metodyskich, Prezbiteriańskich, Baptyskich, itp. jest uprawiany duch światowy. Wyróżniają członków bogatych, starają się z nimi współdziałać i wystawiać ich na stanowiska w kościele. W ten sposób stawiają bogactwo wyżej nad, duchowość. W niektórych razach pieniądz rządzi kościołem. Lecz to nie jest zasada, na której opiera się prawdziwy Kościół. Łącznie z tym wszystkim jest wytworzony pewien system, nawet kościół Baptystów, który był kiedyś najbardziej liberalnym, należy do tego systemu.

Baptyści może powiedzą: "My nie jesteśmy skrępowani; nie mamy nad sobą kontroli kleru". Lecz oni wcale nie pojmują, że duch Babilonu dostał się do ich kościoła. Przypuśćmy, że mamy tu zgromadzenie Baptystów. Jako zgromadzenie powołuje swoich kaznodziei do załatwienia ich spraw. Pewien brat A. został powołany, ażeby służył jako kaznodzieja. Musi on jednak być ordynowany (wyświęcony) jako pastor zgromadzenia. Wówczas posyłają po innych kaznodziei Baptystów, przypuśćmy po braci B, C i D, aby go ordynowali. Lecz brat A. nie jest zupełnie dobrze z tymi którzy go mają ordynować, więc mówią: "My go nie postanowimy kaznodzieją, ponieważ jest on niestałym". Wtedy zgromadzenie mówi: "Więc nie możecie ordynować brata A?" Wówczas odpowiadają: "My nic nie mamy przeciw temu bratu, lecz my go nie możemy ordynować". - Widzicie więc, że kaznodzieje mają swoje prawa, a wyznawcy o tym nie wiedzą.

Baptyści powiedzą wam, że kaznodzieje nie mają wcale władzy, lecz Baptyści nie mogą przedsięwziąć żadnej rzeczy bez zezwolenia kaznodziei, a tego zdaje się jakby ludzie nie wiedzieli. Kaznodzieje ujęli władzę, której Pan Bóg im nie dał. Pan Bóg nigdy nie upoważniał żadnych ludzi, aby naznaczali lub upoważniali drugich do głoszenia Ewangelii. Pan Bóg sam to czyni i Kościół decyduje według wyrozumienia jakie posiada, kogo Pan naznacza, lub powołuje za pasterza. Wszelkie postanowienie przez ludzi jest systemem babilońskim, jako maszyna do rządzenia ludźmi. Jest to ten sam system, co i w polityce.

W każdym razie Baptyści są najbardziej wolnymi ze wszystkich tak zwanych "Ortodoksów". Zwolennicy Metodyskiego kościoła nie mają prawie żadnej wolności z wyjątkiem przywileju dawania pieniędzy. To jest najgłówniejsza wolność, jaką posiadają. Biskupi rządzą do spółki z przewodniczącymi, starszymi. Na każdej dorocznej konferencji przewodniczący starszy i biskup decydują, który z ministrów (księży) ma iść tu lub tam. Minister, który nie trzyma z przewodniczącym starszym może być posłany gdzieś na prowincję, w miejsce oddalone, gdzie pensja roczna wynosi tylko $400; zaś taki, co z nim trzyma, może dostać posadę płatną $1000 rocznie i więcej, pomimo, że może być mniej zdolnym od tamtego. Kilku Metodyskich księży, o takim sposobie postępowania mi mówiło i żalą się na to, lecz nie chcą porzucić zupełnie swego zajęcia. To nie jest wolność, którą Chrystus uczynił nas wolnymi. Ja pojmuję, że to jest system i postaram się wykazać, czym jest ten system. Biskupi mają kontrolę nad przewodniczącym; starszymi, a pod ich kontrolą przewodniczący starsi mają kontrolę nad ministrami (księżmi) i tak ono idzie aż do przewodniczących w zgromadzeniach. Mają między sobą takich, co stanowią ich głowy, czyli wyższych - ludzi uważają za głowy, a Główna Konferencja stanowi najwyższą władzę.

Podobnie Kościół Prezbiteriański ma swoją głowę w Walnym Zgromadzeniu, które decyduje w różnych sprawach. Wszystko to dzieje się według porządku tego świata. Prostota Chrystusowa, ogólnie biorąc, nie jest obserwowaną z wyjątkiem przez zwolenników Badaczy Pisma świętego. Między nimi to jest pospolite i Słowo Boże jest przestrzegane. Oni się uczą jak zauważyć, gdy sprawa nie idzie dobrze. Prostota w tych rzeczach cechuje wszystkich i jest w nich jawna. .

Pewnego razu przyszedł do mnie minister z Reformowanego kościoła. Chciał wiedzieć jak ja prowadzę mój kościół. Na to ja mu odpowiedziałem: "Bracie - ja nie mam Kościoła". Lecz on mówi: "Wiesz co ja przez to mam na myśli". Ja zaś odpowiedziałem: "Ja także chcę tobie dać do zrozumienia co ja myślę. Naszym twierdzeniem jest, że Kościół jest tylko jeden. Jeżeli kto należy do tego Kościoła to należy do naszego Kościoła". Patrzał na mnie z podziwem. Wtedy się odezwał: "Zapewne macie jakąś organizację, ilu członków do niej należy?" Ja zaś na to mu mówię: "Nie mogę powiedzieć ilu, ponieważ nie utrzymujemy listy członków". "Jak to, wcale nie utrzymujecie listy członków?" "Wcale nie. Nie utrzymujemy żadnej listy, ich imiona zapisane są w niebie". "A jak przeprowadzacie wasze wybory?" "Ogłaszamy wybory, i ktokolwiek, lub wszyscy z ludu Bożego, którzy się poświęcili i schodzą się regularnie na zebrania tego lub owego Zgromadzenia, mogą mieć przywilej wyrażenia swojego zdania i myśli, jaką jest wola Boża w tej sprawie i którzy mają służyć Zgromadzeniu jako starsi i diakoni". "To jest prosta rzecz". Do tego dodałem: "My nie płacimy żadnej pensji, więc ludzie nie mają się o co sprzeczać. Nigdy nie robimy żadnych składek". "Jakże więc i skąd macie pieniądze". "Teraz doktorze, gdy wam powiem całą prawdę to wątpię, czy doktor zechce uwierzyć. Gdy ktokolwiek zainteresuje się tymi rzeczami, a nie widzi, żeby kto chodził z koszykiem po kolekcie, a jednak widzi że są pewne wydatki, wtedy każdy sobie mówi: Ta sala coś kosztuje, widzę że między zebraniami i przekąska jest dawana dla tych, co przybyli z daleka, jak bym ja mógł coś do tego dołożyć?" Spojrzał na mnie jakby myślał, że ja sobie z niego żartuję. - "Teraz doktorze, mówię tobie zwyczajną prawdę, ludzie zadają mi te pytania: Chciałbym udzielić trochę pieniędzy na tę sprawę. Gdy ktoś otrzymuje błogosławieństwo i ma możność, więc chce to użyć dla sprawy Bożej. Jeżeli ktoś nie ma możności, czemu żądać od niego?"

Gdy ktoś jest Badaczem Pisma Świętego, to nie ma z czego wychodzić, jako z organizacji. Jeżeli ktoś w coś nie wszedł, to też nie ma z czego wychodzić. Jeżeli mi ktoś powie, jak on się dostał do Babilonu przez zainteresowanie się prawdą i sprawami Badaczy Pisma Świętego, to niech mi pokaże jak on może z niego wyskoczyć, i ja też z nim wyskoczę.

KPiO 1915; ang: 50