Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Pytanie
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

SPRAWIEDLIWOŚĆ - Kiedy jest zadośćuczynienie jej?

Czy sprawiedliwość była zaspokojona? Jeżeli nie, to kiedy będzie?

Sprawiedliwość, drodzy przyjaciele, jest właściwością Boga. Gdy jest powiedziane, że Bóg jest miłością, przedstawia to samą treść Jego charakteru; a kiedy Bóg przedstawia Siebie, wyobraża On Siebie ze stanowiska sprawiedliwości. "Sprawiedliwość jest gruntem stolicy Twej, o Panie." Przeto zaspokojenie sprawiedliwości, jest zaspokojeniem Boga. Teraz, czy Bóg został zaspokojony? Pod jakim względem? Jeżeli mówimy w tym znaczeniu, że Bóg jest zadowolony z Swego własnego planu, to na pewno jest On zadowolony, czyli jest zaspokojony wobec niego. On sam opracował ten plan. Ale o ile to dotyczy sprawiedliwości, Bóg postanowił, aby te różne przymioty Jego charakteru objawiały się oddzielnie. Na przykład, stosownie do działania Jego sprawiedliwości, Bóg wydał pierwotny wyrok: "Umierając, umrzesz" i przez przeszło sześć tysięcy lat nasz rodzaj ludzki znajduje się pod tym wyrokiem sprawiedliwości i dotąd pod nim jesteśmy. Sprawiedliwość wymaga śmierci całego świata i dlatego cały świat jest umierającym. Czy Bóg podjął, jakie zarządzenie, aby zadowolić Swą sprawiedliwość? Odpowiadamy, że tak, Bóg oświadczył, że miłuje świat i że chociaż sprawiedliwość Jego skazuje świat na śmierć, to jednak Bóg postarał się o drogę wyjścia z pod tego wyroku i wskazał nam, że tą drogą jest - nasz Pan Jezus, jako droga, prawda i żywot.

Co takiego Jezus uczynił? Odpowiadamy - umarł za grzechy nasze. Za czyje grzechy On umarł? Odpowiadamy, że umarł zanim ofiarę Swoją zastosował za kogokolwiek. Gdy Jezus umarł, nie było zastosowania Jego śmierci za nikogo; On po prostu umarł. A co potem? Trzeciego dnia zmartwychwstał. Ojciec wzbudził go z martwych mocą Swoją, a czterdzieści dni później Jezus wstąpił na Wysokość. Po co? Aby tam okazać się przed obliczem Bożą za kogoś. Co znaczy okazać się za kogoś? W taki sam sposób, jak adwokat udaje się do sądu i staje tam za nas. Jeżeli wynajęliście go jako swego adwokata, stanie za was przed sądem. Nie będzie on moim adwokatem, nie stanie za mnie przed sądem. Może on być przyjacielem moim albo wyświadczyć mi jakąś przysługę, ale jeżeli nie jest moim adwokatem, czyli dopóki go nie wynająłem jako swego adwokata, nie stanie za mnie przed sądem, bo nie jest upoważniony do tego. Teraz, kiedy Pan nasz wstąpił na Wysokość, okazał się przed obliczem Bożym za nami. Którzy to są ci "nami"? Są to wierzący, stanowiący Jego dom wiary. Czy nie okazał się za światem? Nie. Czy za Adamem? Nie. Czy nie miał On dosyć zasługi własnej, aby okazać się za wszystkich? O tak, na pewno miał dosyć zasługi i nie zabrakłoby jej dla nikogo. Ta jedna Jego ofiara potrzebna była za każdego pojedynczego członka naszego rodzaju, żaden członek rodzaju ludzkiego nie mógłby być pojednany z Bogiem inaczej, jak tylko przez śmierć Chrystusa. Ale przypuśćmy, że w planie Bożym byłoby postanowione, że przebłaganie za grzechy i pojednanie miałoby być dokonane indywidualnie; w takim razie trzeba by całej śmierci Chrystusa, aby dokonać tego dla każdej jednostki; czy nie tak? A gdyby to mnie dotyczyło, potrzeba by całej zasługi Chrystusowej, aby dokonać pojednania za mnie. Mniej niż to nie byłoby dostatecznym. Tak samo gdyby za Adama miało być dokonane pojednanie, potrzebna byłaby cała zasługa Chrystusowa i tak samo za każdego członka rodzaju ludzkiego. Ale że wszyscy umarli za nieposłuszeństwo jednego człowieka, możliwym jest, że jedna osoba, która zapłaciła cenę okupu, może zastosować krew Swoją za tysiąc osób, za sto tysięcy, albo za cały rodzaj ludzki i za samego Adama.

Jezus mógł stanąć przed Ojcem za tylu ludzi, ile Mu się tylko spodobało. Mógł zastosować zasługę Swojej ofiary albo za jednego, albo za wszystkich, ale mniej niż Jego ofiara, nie wystarczyłaby nikomu. Zaś więcej niż Jego ofiara, nie było potrzeba za wszystkich. A teraz, za kim Chrystus okazał się przed Ojcem? Za dom wiary. Gdzie znajdujemy coś, co ilustruje tę sprawę?

Odpowiadam, że znajdujemy to w rozdziale dziewiątym, 3 Księgi Mojżeszowej. W Cieniach Przybytku mamy obraz przedstawiający tę sprawę, jak to arcykapłan, po ofiarowaniu cielca, który przedstawiał arcykapłana, wchodził do miejsca świętego. Za kogo on tam wchodził i ukazywał się? Ukazywał się tam za samego siebie, za swoje ciało i za swój dom. Ukazywał się tam za swoich synów, którzy byli członkami jego ciała, za kapłanów i za swoje własne pokolenie, które było pokoleniem Lewiego; stawał tam za tych wszystkich i kropił krwią za nich. Czy ofiara była przyjęta? Tak. Za kogo? Tylko za tych, za których ją zastosował; nie była ona przyjmowana za innych. Arcykapłan mógłby ją zastosować za wszystkich, jak to widzimy, patrząc na Pana Jezusa, pozafigurę, ale nie była ona dostępna dla wszystkich. Ofiara z cielca była jedynie za członków arcykapłana, za jego dom. Tak samo jest z Chrystusem, Zastosował On zasługę Swojej ofiary za nas, za dom wiary, za wszystkich wierzących; a między wierzącymi są poświęceni, członkowie Jego ciała. Zastosował On krew Swoją za nas; a jakie stąd są następstwa? Następstwa są te, że sprawiedliwość została, zaspokojona; sprawiedliwości stało się zadość, o ile to nas dotyczy. Skąd to wiemy? Ponieważ Pismo święte mówi, że Pan Jezus dokonał pojednania za grzechy nasze. Pismo święte powiada, że Sam Ojciec miłuje nas. Ono mówi również, że mamy dostęp do Boga przez krew. Kto ma dostęp, grzesznicy? Nie. Więc kto? Wierzący mają dostęp; którzy odwrócili się od grzechu, którzy stali się członkami domu wiary, ci mają dostęp do Boga przez krew Jezusa. Inni nie mają dostępu do Boga przez krew; nie jest zamierzone, aby mieli taki dostęp. Jezus zastosował krew Swoją tylko za tę szczególną klasę. A jaki jest krok następny? Odpowiadamy, że następny krok także jest pokazany w figurze. Gdy ukazał się za nas, ukazał się też i w nas. Znaczy to, że Jezus przyjął poświęconych członków Swego Ciała, przyjął ich tak jak przyjęty był kozioł Pański w figurze. Ci przyjęci już więcej nie należą do siebie. "Nie jesteście sami swoi." Wszyscy ci, których On przyjmuje jako współofiarników z Nim, przede wszystkim wyrzekają się swej własnej indywidualności, swej własnej tożsamości czy osobistości. "Jesteście umarli." To jest punkt, jaki się zdaje, trudny do zrozumienia dla wielu naszych przyjaciół. Nie wiedzą tego, że "Jesteście umarli." Już więcej was nie ma; nie wchodzicie w rachubę. Niektórzy z drogich przyjaciół powiedzą: "Bracie Russell, czyż nie składamy ofiary?" Odpowiadam: Wcale nie, bracia! Czy kozioł sam siebie ofiarował? Wcale nie; arcykapłan zabijał kozła; kozioł nie miał nic do czynienia z zabijaniem samego siebie. Wy według ciała i ja według ciała, kiedy składamy siebie Bogu w ofierze, reprezentowani jesteśmy przez kozła, który przecież żadnej nie składał ofiary sam z siebie. Tak przeto nie dokonaliście żadnej ofiary i teraz nie składacie ofiary i nie złożycie swojej własnej krwi. Nic podobnego. Po prostu oddajecie się Panu i z tą chwilą indywidualność wasza ginie; jesteście umarli.

Zabicie kozła przedstawiało waszą śmierć jako istot ludzkich, jako starych stworzeń. A odtąd co? Odtąd - mówi Apostoł - "życiem dla mnie jest Chrystus" - jako dla członka Ciała Chrystusowego. To jest jedyny stan, w jakim ja istnieję i w jakim wy istniejecie, ponieważ jesteśmy członkami ciała. A która część ciała dokonuje ofiary? Odpowiadam, że Głowa. Wszystka wasza inteligencja ma swą siedzibę w głowie waszej i wszelka wola jest w głowie. Tak jest i z Głową Kościoła, Jezusem Chrystusem; wszelka wola Kościoła jest w Głowie i wszelka odpowiedzialność Kościoła w ofiarowaniu jest w Głowie, Jezusie Chrystusie. Może On użyć ręki lub innego członka aby pomógł Mu w ofiarowywaniu, ale On, Głowa, jest Arcykapłanem, który wykonuje całe dzieło, podczas gdy wy i ja jako indywidualne jednostki przestaliśmy istnieć; nie mamy nic do czynienia ze składaniem ofiary. Jako członkowie Jego Ciała mamy coś do czynienia w tej sprawie, mianowicie współdziałamy z Nim.

Przypuśćmy, że wasz mały palec byłby częścią ciała Pana, mówiąc figuralnie, i przypuśćmy, że byłby on w opozycji do Pana. W takim razie już więcej nie miałby prawa być w tym Ciele. Ale jeśli ten mały palec jest w harmonii z Głową, zrobi wszystko, co tylko Głowa poleci mu. Ale ten mały palec nie jest członkiem cielesnym, przedstawia tylko moje członkostwo w Ciele Chrystusowym jako Nowe Stworzenie. Miejcie to na pamięci, a cała kwestia wyprostuje się w waszym umyśle. Wszystko to jest Chrystusowa ofiara, od początku do końca, a On, który rozpoczął tę ofiarę, także dokończy ją. Całe dzieło należy do Chrystusa. On jest Pośrednikiem; rozpoczął dzieło pośredniczenia w czasie pierwszego przyjścia, w tym znaczeniu, że rozpoczął dzieło, które miało być podstawą całej tej sprawy. Oddawał Swoje życie, co było podstawą nowego przymierza dla świata i podstawą pośredniczenia w następnym wieku. Po złożeniu własnego życia, On przyjmuje w obecnym Wieku Ewangelii członków Swojego Ciała; lecz On ciągle jest Głową a ciało Jego wzrasta. W taki to sposób można powiedzieć że Chrystus - On Wielki Pomazaniec - rośnie; najprzód Jezus jako Głowa i członkowie dodani do Głowy, z woli Ojca. Tak więc Ten wielki Chrystus, który rozpoczął dzieło na Kalwarii, jest tym samym wielkim Chrystusem, który pełnić będzie dzieło w Tysiącleciu. Ten to wielki Chrystus, który rozpoczął dzieło ofiary na krzyżu, dokonuje tego dzieła w dalszym ciągu przez cały wiek Ewangelii, ofiarowując Samego Siebie w ciele, to jest tych, których przyjął i których ofiarowuje przez cały ten wiek; i nie skończył On jeszcze tej ofiary; dopiero po jej dokończeniu dokona zupełnego pojednania, zupełnego przedłożenia spełnionego dzieła. Pamiętacie jak w figurze arcykapłan, po zabiciu kozła, brał krew jego do miejsca świętego a stamtąd do Najświętszego. Drodzy przyjaciele, zabrało już 1900 lat Wieku Ewangelii aby zabić kozła i zanieść krew jego do środka; lecz jest to Jego krew, ponieważ, pamiętajcie że "nie jesteście sami swoi."

Wszystko oddane było Jemu zanim On coś w ogóle z tym zrobił. O ile ktoś nie czyni zupełnego poświęcenia się Panu i nie wyrzeknie się siebie, nie należy do Niego i nie jest członkiem Jego Ciała. Członkami są tylko ci, którzy oddali się w zupełności Panu, którzy uznali, że ich wszystko leży w rękach Pana, że to Jego jest krew, że On działa za nich i że ewentualnie przedłoży On tę krew nie jako waszą, ale jako Swoją własną. Wy nie będziecie jej składali i ja jej nie będę składał, ani nie będzie tego czynił ktoś inny, jak tylko On wielki Arcykapłan, Wybrani będą w Nim, jako członkowie Jego Ciała, gdy to drugie przedłożenie krwi będzie miało miejsce, ale cała odpowiedzialność, cała zasługa spoczywa na Głowie Kościoła. I gdy On przedstawi was Ojcu, również przedłoży zasługę Swojej ofiary, będzie to Jego własna ofiara, wy tylko będziecie uczestniczyć jako przyjęci członkowie Jego. Wówczas dokona, się to, że krew kozła, przy końcu wieku Ewangelii, zostanie w zupełności przedstawiona sprawiedliwości. A co potem? Co w tej sprawie jest powiedziane? Otóż po przedłożeniu tej krwi sprawiedliwości, cały świat oddany zostanie Chrystusowi. Co On z nim uczyni? Uczyni to, co się Jemu upodoba. A co będzie Jego upodobaniem względem świata? Pismo święte powiada, drodzy przyjaciele że Jezus, w ciągu tysiąca lat swego królowania, rozdawać będzie wielkie bogactwa Boskiej łaski i dobrotliwości. Wówczas bowiem, sprawiedliwość Boska, będąc w zupełności zaspokojona, zwolni świat; a skoro świat zostanie zwolniony z rąk sprawiedliwości i oddany Chrystusowi, wszelkie panowanie grzechu i śmierci ustanie. Ono trwa jeszcze dotąd, ponieważ sprawiedliwość nie została zaspokojona i świat nie został jeszcze oddany w ręce Chrystusa, a nie został oddany, ponieważ ofiara nie została jeszcze dokończona. Dopiero gdy ostatni członek Ciała Chrystusowego dokona swej drogi, dopełni swej cząstki cierpień Chrystusowych, dopiero wtedy krew tej wielkiej ofiary Chrystusowej dokona zupełnego zadośćuczynienia Boskiej sprawiedliwości za grzechy świata i świat zostanie oddany Chrystusowi. Zatrzymajcie całą tę sprawę w pamięci a kwestia zadośćuczynienia sprawiedliwości będzie wam jasną. Wszystko to jest jednym zadośćuczynieniem; mogło ono nastąpić już dawno temu, ale nie dokonało się dotąd, bo jeszcze nie jest ukończone.

Ofiara Pana naszego, będąca podstawą wszystkiego, została dokonana na Kalwarii, ale Pan nasz rozpoczął w międzyczasie ofiarę Swego Kościoła, który jest Ciałem Jego i jeszcze nie ukończył tego dzieła łaski w was, we mnie i w tej klasie wiernych. Lecz wnet dokończy tego dzieła i Ten sam Arcykapłan, który przedłożył pierwszą ofiarę, przedłoży też i tą drugą, a jako wynik tego, świat zostanie przekazany Jemu i rozpoczną się "czasy naprawiania wszystkich rzeczy."

KPiO 1908; ang: 387