Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Strona główna - Szukaj

powrót wersja do druku

Na Straży

Numer 1 - 2001


Spis treści



Od Redakcji
Miejmy się na baczności!
Pan Bóg twój jest z tobą!
Józef, mąż Marii
Największa rzecz...
Pomazanie Nowego Stworzenia
Przestawajmy na tym, co mamy - Hebr. l3:5-6
Niebezpieczeństwo duchowej pychy
Radość w ucisku?
Michał Sattler - "krwawy świadek Boży"
Cudowne Słowa Żywota
Czym jest sumienie?
Myśli i zdania
Czytelnicy piszą
Nekrologi
Pożegnaliśmy Brata Romana

powrót wersja do druku

 

 



Największa rzecz...

"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie." - Gal. 5:22-23 (BT).

Ponad stolat temu kilku "szaleńców", zwanych naukowcami, miało wizję poruszania się w przestworzach. Dziś tamte czasy należą do historii, a my bez problemu możemy podróżować pomiędzy kontynentami. Czy sto lat temu ktoś pomyślał, że kiedyś będzie można nosić czyjś głos w kieszeni w postaci telefonu komórkowego? Od czasu wygnania Adama z raju trwa mozolna praca człowieka nad powrotem do doskonałości. Od dawien dawna próbuje on uczynić swą pracę lżejszą, wymyśla coraz to nowsze i doskonalsze narzędzia pracy. Człowiek staje się coraz bardziej przedsiębiorczy, ale zapomina, że nie żyje sam na tym świecie. Zapomina o tym, że obok niego znajdują się także inni, często ci, dla których on sam poświęcił swoje życie. Zapomina o tym, że istnieje obok niego drugi człowiek, a w związku z tym powstaje problem współżycia z nim. Oglądając w Zoo zwierzęta umieszczone w klatkach, uświadamiamy sobie wyższość człowieka nad innymi żywymi istotami. Patrząc na wznoszący się w niebo samolot widzimy, jaką człowiek zdobył wiedzę i jaką osiągnął umiejętność. Podziwiamy technikę komputerową i możliwości nowoczesnych maszyn, lecz nie potrafimy znaleźć porozumienia między człowiekiem a człowiekiem. Często słyszymy w mediach o katastrofach, trzęsieniach ziemi, wielkich powodziach. Jesteśmy zaślepieni ciągłą gonitwą za pracą do tego stopnia, że nie dostrzegamy katastrofalnego stanu naszego współżycia z bliźnim. Umiemy upiększać swoje życie różnymi nowoczesnymi wynalazkami, czasem do niczego nieprzydatnymi, a nie potrafimy żyć w zgodzie z naszym bratem czy siostrą. Często słyszymy słowo "miłość", lecz jest ono tak bardzo nadużywane i znieważane, że niemal straciło na swej wartości. Czy istnieje "złoty środek" na wszystkie nasze problemy? Myślę, że dla każdego chrześcijanina takim lekiem jest Pismo Święte, które zawiera wiele rad i wskazówek odnośnie naszego życia. Mówi ono: "Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy" (1 Jan. 2:10-11). Uważam, że aby miłość stała się prawdziwą światłością, musi się stać powszechną. Wiemy, iż istnieje miłość naturalna - czyste uczucie mężczyzny i kobiety, rodziców i dzieci, dziadków i wnuków. Istnieje jednak inny rodzaj miłości: miłość chrześcijańska - niezależna od wieku, płci czy koloru skóry. Po prostu bezinteresowna miłość do bliźniego, o jakiej uczył nasz Pan i Mistrz, Jezus Chrystus: "Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż poganie tego nie czynią?" (Mat. 5:44-47). Niestety, wielu z naszych braci i sióstr nie rozumie słów Bożych lub jakaś belka w ich oku uniemożliwia im to zrozumienie, doprowadzając do jeszcze większego pogrążania się w grzechu przeciwko bratu czy siostrze. Jedną z najgorszych rzeczy, z jaką zapewne wszyscy się spotykamy na co dzień, jest obmowa. Wybór tego tematu jest wynikiem naszego ostatniego tygodniowego badania Biblii. Zastanawiamy się nad Dziejami Apostolskimi. Na długo zatrzymała nas w miejscu historia o Ananiaszu i Safirze (Dzieje Ap. 5:1-11), którą wszyscy doskonale znamy. Pojawiło się wiele pytań, a między nimi takie, które skłoniło nas do zbadania sprawy kłamstwa, a w konsekwencji - także problemu obmowy. To smutne, ale chyba w każdym z naszych zborów są problemy, z którymi nie można się uporać przez bardzo długi okres czasu. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego do tego dopuszczamy? Czy to skutek braku tolerancji? A może niedostateczna znajomość Słowa Bożego czy też treści rozdziału "Porządek i karność Nowego Stworzenia" z VI tomu Wykładów Pisma Świętego? Na taki a nie inny stan rzeczy składa się wiele powodów. Przede wszystkim to, że za mało czasu spędzamy na badaniu Pisma Świętego, a za bardzo interesują nas sprawy świeckie, które nie powinny nas zajmować lub przenikać do życia zborowego. Wolimy powiedzieć coś złego o bracie czy siostrze za ich plecami niż usiąść z nimi przy jednym stole nad Biblią. Po co jeździmy na konwencje? Czy po to, by porozmawiać o Słowie Bożym, czy aby roznieść nową plotkę, uczyć się prawdy czy roznosić kłamstwo? Kłamstwo rodzi się w stosunkach między nami, ponieważ zbyt mało czasu poświęcamy Biblii. Kłamstwo to zaprzeczenie prawdy. Przypomnijmy sobie, jaka kara spotkała Ananiasza i jego żonę Safirę za kłamstwo! Nasz Pan, Jezus, powiedział: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mat. 12:31-32). Tak, to prawda. Był to grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Zauważmy jednak, że każdy brat, którego obmawiamy, może być Nowym Stworzeniem, a zatem posiada Ducha Świętego. W ostateczności może się okazać, że grzeszymy przeciwko Duchowi Świętemu! Kochani, nie tędy droga! Dlaczego nie pamiętamy, że Szatan jest tym lwem chodzącym dookoła nas i obserwującym, kiedy mógłby zaatakować? Dlaczego siostra, która obmawia brata w Chrystusie, potrafi brać udział w dyskusji na temat kłamstwa mówiąc, że nie możemy kłamać i wynosić spraw, które powinny być załatwione tylko w zgromadzeniu na zewnątrz, a ona sama czyni to nagminnie? Czy w ten sposób wystawiamy dobrą opinię samym sobie i zgromadzeniu? W jakim świetle stawiamy Prawdę? Przecież inni powinni brać z nas przykład, a w tym wypadku tylko się gorszą. Dlaczego nie odrzucimy owego kłamstwa od siebie i nie przeprosimy się nawzajem? Czy Pan Jezus lub Apostołowie kazali gniewać się bez powodu? Zazdrościć? Dokuczać? Obmawiać? "A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych!" (Kol. 3:8). "Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami" (Efez. 4:25). "O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne" (Efez. 5:4). Jeżeli po przeczytaniu powyższych wersetów ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości na temat kłamstwa i obmowy, przytoczmy inne: o "Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek" - 2 Mojż. 20:16 . o "Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego" - 4 Mojż. 19:11. o "Panie, uwolnij moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka!" - Ps. 120:2. o "w nienawiści ma Pan (...) świadka fałszywego, co kłamie, i tego, kto wznieca kłótnie wśród braci" - Przyp. 6:16,19. o "Wstrętne dla Pana są usta kłamliwe, lecz w prawdomównych ma upodobanie" - Przyp. 12:22. o "Prawdomówny świadek nie kłamie, kłamstwa szerzy świadek fałszywy" - Przyp. 14:5. o "Więcej wart biedak, co żyje uczciwie, niż głupiec o ustach kłamliwych" - Przyp. 19:1. Zamiast "lubować się" w obmowie innych raczej zastosujmy się do słów Apostoła św. Jana: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" - 1 Jana 3:18. Skoro wszyscy ubiegamy się o nagrodę i pragniemy dążyć śladami naszego Zbawiciela, pielęgnujmy miłość, którą On nam zostawił. "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;" - 1 Kor. 13:4-5. Aby poznać, na czym polega prawdziwa miłość, należy przeanalizować jej czynniki: 1. Cierpliwość - miłość cierpliwa, wolna od pośpiechu, owiana łagodnym i spokojnym duchem. Cierpliwość to cecha, której chyba każdemu brakuje. Każdy powinien się o nią codziennie modlić, aby nie wpaść w sidła gniewu, a co za tym idzie - zła. "Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość; nie oburzaj się: to wiedzie tylko ku złemu" - Ps. 37:8. 2. Dobroć - miłość czynna, objawiająca się w dobrych uczynkach. "Człowiek uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto [bliźnich] napoi" - Przyp. 11:25. 3. Pokora - miłość nieobłudna, nie nadymająca się. "Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego" - Filip. 2:14-15. 4. Uprzejmość - miłość nie łaknąca czci. "A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale /ma/ być łagodnym względem wszystkich..." - 2 Tym. 2:24 5. Bezinteresowność - "Miłość (...) nie szuka swego" - 1 Kor. 13:5. 6. Dobre usposobienie - "Miłość (...) nie unosi się gniewem" - 1 Kor. 13:5. 7. Otwartość i szczerość - "Miłość (...) nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą" - 1 Kor 13:6. Powyższe składniki to cechy człowieka doskonałego. Zauważcie, drodzy braterstwo, że wszystkie one odnoszą się do człowieka żyjącego dzisiaj! Do dnia dzisiejszego i najbliższego jutra, a nie do nieznanej wieczności! Słyszymy dużo o miłości Bożej - Chrystus mówił dużo o miłości człowieka. Wiele mówimy o pokoju niebieskim - Jezus kładł wielki nacisk na pokój na ziemi. Miłość bliźniego to objaw miłości Bożej, a miłość Boża to podstawa miłości bliźniego. "Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała" - 1 Jan 4:7-12. Bez miłości bliźniego nie ma przyjaźni Bożej i nie ma łaski. Miłość bliźniego nie może cofać się przed poświęceniem i zaparciem się siebie - na wzór miłości Chrystusowej. "My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci" - 1 Jan 3:14-16. Kochani braterstwo, powyższe wersety przedstawiają ideał chrześcijanina. Możemy je czytać i zachwycać się nimi, ale powinniśmy także zadać sobie i w naszych zborach pytanie: A jaka jest nasza rzeczywistość? Zamiast do następnej obmowy brata czy rozsiania plotki zachęcam was, braterstwo, do zaproszenia danego brata czy siostry, którą chcecie "obgadać" i do studiowania razem Pisma Świętego. Mamy w nim przecież tak wiele rad i wskazówek! Nie odsuwajmy na bok "Porządku i karności Nowego Stworzenia" z VI tomu. Dbajmy o to, abyśmy otrzymali koronę, o którą się ubiegamy. "Staczaj dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany i złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków." - 1 Tym 6:12.

Szymon Masiak

powrót do góry wersja do druku