Na Straży 1973/4/05, str. 61
Poprzedni artykuł
Wstecz

Marcin Luter o sobie

Proszę i żądam, abyście nie mówili o mnie i nie nazywali siebie luteranami, lecz chrześcijanami. Czym bowiem jest Luter? Nauka, którą głoszę, wszak nie jest ze mnie, ani też zostałem za nikogo ukrzyżowany.

Wielu niestety wierzy dla mego zwiastowania. Ale za prawdziwych moich uczniów i zwolenników uważam tych, którzy wytrwali przy poznanej Prawdzie, gdybym ja od niej odstąpił, nie wierząc w Lutra, lecz w Chrystusa.

Niechże więc nie znam Lutra i nic on mnie nie obchodzi. Zwiastuję Chrystusa i nikogo poza tym.

Majątku nie posiadam ani nie pragnę. O sławę nie dbam, o zaszczyty nie zabiegam. Pozostaje mi więc tylko z każdym dniem słabsze ciało, jeżeli mi wrogowie przemocą czy podstępem i to zabiorą, to zubożą mnie tylko o kilka lat życia. Ale i oto nie dbam. Wystarczy mi całkowicie, że wierzę w Zbawiciela, którego wysławiać nie przestanę, póki życia mego. Wy którzy będziecie po mnie, wojujcie żarliwie i wiernie, trzymajcie się wiernie Słowa Bożego i strzeżcie wam przekazane światło, gdyż wróg czyha, ażeby przerwać światło Słowa Bożego.

A nade wszystko pamiętajcie, jak powiedział Pan Jezus: „Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia wieku. A bramy piekielne nie przemogą Kościoła mego”.


Następny artykuł
Wstecz   Do góry