„Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czyńcie” – 1 Kor. 10:31.
Chwała Panu Bogu za to, że powyższy tekst Pisma Świętego podczas trwania całego kursu dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat w dniach od 20.VII. do 1.VIII.1982 stał się nauczycielem wspólnego życia, poznawania nauki Bożej, modlitwy i śpiewu dla uwielbiania Pana Boga. Bardzo gościnni gospodarze – br. Wronowie i Schabowie – gościli nas w swojej posiadłości w Krakowie – nas, czyli grupę 34 dzieci i opiekunów oraz ciocie kucharki, które codziennie do syta napełniały nasze brzuszki pysznościami.
Możemy śmiało przyznać, że były to dwa tygodnie szczerej społeczności z Panem Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem. Atmosferę radości i uduchowienia dało się odczuć niemal każdego dnia, a najciekawsze były nasze społeczności wieczorne kończone szczerymi modlitwami. Pan Bóg błogosławił nam przez wszystkie dni, a każdy z nich przez nauki i Jego kierownictwo był zupełnie różny. Już w pierwszym dniu kursu odwiedzili nas wujkowie i ciocie zza oceanu, m.in. wujek Carl Hagensick, który miał dla nas bardzo ciekawy wykład ze Słowa Bożego o „Piramidzie w Gizeh”. W tym dniu wszyscy zapoznaliśmy się, a wieczorem przywitały nas „pacynki”' (babcia z dziadkiem oraz ich wnukowie – Jacek i Wacek), które codziennie wieczorem opowiadały nam bardzo ciekawe historie z życia dzieci pragnących tak jak my uwielbiać Pana Boga. Dopiero w ostatnim dniu kursu „wyszli” zza lalek i ukazali się nam nasi grupowi.
Podczas słuchania wykładów z Księgi Jozuego poznaliśmy dzieje narodu izraelskiego po jego przejściu przez rzekę Jordan, a w codziennym studium słuchaliśmy wybranych historii z życia Pana Jezusa o tym, jak głosił Ewangelię, uzdrawiał chorych, cierpiał za grzechy ludzkości, a także za nasze grzechy. Podczas licznych wycieczek podziwialiśmy wspaniałą, zabytkową architekturę Krakowa. Z odrobiną lęku zwiedzaliśmy kopalnię soli w Wieliczce, ale i tam głęboko pod ziemią Pan Bóg opiekował się nami.
Bardzo często mieliśmy okazję do publicznego wielbienia Pana Boga. Czyniliśmy to wszędzie: w tramwajach, pociągach, autobusach, a także płynąc na statku po Wiśle śpiewaliśmy z wiarą: „Każdy może dziś do Jezusa przyjść – na pewno!” Rozdawaliśmy przy tym broszurki „Nadzieja” i Ewangelie św. Jana.
Dzięki Panu Bogu za te wspaniałe chwile, kiedy mogliśmy przekonać się (nie po raz pierwszy zresztą), że „wiele jest serc, które czekają na Ewangelię”.
„Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby nie zginął jeden z tych małych” – Mat. 18:14.
Dziękujemy Ci, Panie Boże, że dałeś nam wspólne dni, chwile radości i smutku, że uczyłeś nas szczerego wielbienia Ciebie całym sercem. Chwała Tobie, Panie! Prosimy Cię, abyś dał nam przywilej następnego wspólnego spotkania się na kursach.