Co Nowy Rok przyniesie mi,
Nie zgadnie moja myśl...
Czy radość, czy też ból i łzy,
Czy smutek tak, jak dziś?
Lecz wiem, mój Panie, że Twa dłoń
Powiedzie mię przez smutków toń,
By potem w radość wieczną wnijść,
Gdy zalśni nowej jutrzni kwiat
I nowe słońce wstanie,
Z bijącym sercem cały świat
Drży trwogą i czekaniem .
Lecz ja wiem Panie, że Twa dłoń
Twój lud powiedzie na tę błoń,
Gdzie jutrzni Twej świtanie.
Więc niech mój raźny, pewny marsz
Donośnym zabrzmi echem,
A Ty mi szczęsną dobę zdarz
I powlecz twarz uśmiechem.
Bo wiem, o Panie, że twa dłoń
Powiedzie mię na świętą błoń,
Gdzie się nie splamię grzechem.
Więc niech się srożą moce złe,
Niech w krąg szaleją burze,
Ty dłonie obie dajesz swe,
Bym się nie trudził dłużej.
A Twoja święta, silna dłoń
przez zła przepastną wiedzie toń,
Prowadzi hen, ku górze...
Nieraz nawiedzi smutek dom
I ciężko będzie w duszy,
Nieraz dam upust bólu, łzom,
A radość – trwoga zgłuszy.
Lecz wiem, mój Panie, że to Ty
Zesłałeś smutków moich łzy,
By pychę moją skruszyć.
Po burzy i nieszczęścia dniach,
Po walce, ciężkim znoju,
Po smutku i rozpaczy łzach
Wnet wstanie dzień pokoju.
Pana wszechmocna, silna dłoń
Da w moje ręce pewną broń,
I da zwycięstwo w boju.
I wszystkie łzy i smutku cień
Pan otrze z mojej twarzy.
Przyjdzie radości wielkiej dzień,
Bo Pan Swe słońce zdarzy.
Pana kojąca, cicha dłoń
Opadnie na znękaną skroń
I Boskie słońce wskaże.
Lecz mocno, duszo moja, wierz,
Ze Boska to jest ręka.
Z pokorą doświadczenia zdzierż,
A minie wnet twa męka.
I wtedy Pana święta dłoń
Powiedzie cię na rajską błoń,
Gdzie nie ma łez, ni lęku.
Pan świata dzierży w ręku swym
I stery ludzkich losów.
Bóg czuwa nocą, czuwa dniem,
On Panem ziemi i niebiosów.
I mój los trzyma Jego dłoń,
Lecz ja ku Niemu chylę skroń
I słucham Jego głosu.