WsteczO Boże... Ale jestem straszna klecha! 
No ale cóż zakleiłem już kopertę, a uciecha 
to będzie lub nie, 
myślę, że nie jest aż tak źle!... 
Przepraszam – poprawię się. 
Może brak w tym osnowy, 
Ale to przecież Rok Nowy. 
Przyrzekam więc, że nie będę walczył z wiatrakami 
I nie będę zaduszał się łzami, 
Lecz na złość szatanowi, 
Będę się śmiał! 
Nie będę milczał, 
A choć pod sercem czasem coś boli, 
Wyglądam o Boże Twej woli! 
Czuję, że natchnienia mi trzeba 
I zachwycenia aż do trzeciego nieba. 
Moje serce z ołowiu i gliny, 
Lecz chce się wciąż wznosić ponad ruiny, 
Właśnie w Rok Nowy, chcę być gotowy 
i budować Boski świat nowy, 
Z restytucji Królem, nie pod płaczu murem. 
Lecz przez zwycięskie boje, 
Przyjdź Królestwo Twoje. 
Wstecz   Do góry