W ciszy wieczoru, rok stary odszedł, zgasł
by nieraz w pamięci pozostać na zawsze.
Wspomnienia nie wiązać, a niekiedy rwać,
wspomnienia najłzawsze. Już odszedł.
Lecz za nim idzie Rok Nowy, tajemny cichy i ciemny.
Wszystko przede mną jest w wielkiej zagadce
miesiąc i gwiazdy i życie w mej chatce.
Jakiemi drogi Ty pójdziesz dalej,
wśród wiosny życia i zimowych zawiej?
O tym ja nie wiem.
Choć chciałabym wiedzieć, już, teraz,
Lecz oto wszystko zakryte przede mną,
w srebrnym gwiaździstym całunie i nieraz
w swych myślach na skrzydłach orłowych
ja wzbijać się będę nad chmury,
by ujrzeć słońce, blask jasny, złoty,
Dom mego Ojca, Jeruzalem mury,
i żyć nadzieją, że po cierpieniach życia,
otrzymam niezwiędłe laury. Już idzie.
Rok Nowy, niosąc różne dary,
dla wszystkich: dobrych, nieznanych,
i bliskich obdarzy bez miary.
Panie, Ty, drogę Twoją sam tłustością poisz
dżdżami odmiękczasz i urodzaj dajesz.
Lud swój umacniasz, jego siły dwoisz,
w swych obfitych łaskach nigdy nie ustajesz.
O, Ty mój Panie, o skało moja,
rozświeć przede mną mroki mi nie znane
i tam mnie prowadź, gdzie ojczyzna moja.
Daj mi Twą łaskę, aby oczy moje
ujrzały cudną ziemię daleką,
to wielkie święte Królestwo Twoje.
O, pozwól Panie, by czas co ucieka
przybliżył mnie do Ciebie
i wyrwał od strapień, od wszelakiej złości,
abym ja mogła między innymi,
oczyma swemi oglądać Króla w piękności.