Gdyby komuś bardzo ubogiemu materialnie, lecz będącemu w prawdzie ludzie światowi zaofiarowali coś do jedzenia lub coś innego dla jego pomocy, ??? czy właściwym byłoby dla takiego brata lub siostry przyjąć ten pokarm lub pomoc od światowych?
Czemużby nie miał przyjąć? Powinien przyjąć z wdzięcznością; dziękując również Bogu za taką pomoc zrządzoną prawdopodobnie Jego opatrznością.
Pan Jezus powiedział, że ktoby napoił jednego z tych maluczkich w Niego wierzących, nie straci zapłaty swojej (Mat. 10:42); powiedział również, że ktoby nakarmił, napoił, przyodział lub jakąkolwiek przysługę wyświadczył jednemu z braci Jego, to tak jakby to uczynił Jemu Samemu. (Mat. 25:35-40.) Czyż to nie obejmuje też myśli, że bracia Pańscy będą niekiedy w takich potrzebach, że ludzie światowi będą mogli im pomagać i czyniąc to zaskarbiać sobie będą Pańskie uznanie i nagrodę na czas przyszły?
Prawdziwy chrześcjanin nie powinien nigdy uciekać się do żebraniny ani oglądać się na cudzą pomoc, lub nielegalnie przyswajać sobie cudzą własność; ale raczej na ile to możliwe, ma "pracować, co jest dobrego (w pracy uczciwej, pożytecznej dla społeczeństwa), aby miał (nie tylko na własne potrzeby, ale też aby mógł) skąd udzielać potrzebującemu." (Ef. 4:28. l Tes. 4:11-12.) Z drugiej jednak strony nie powinien znowu być tak niezależnym i dumnym, że znalazłszy się w poważnej potrzebie, nie z lenistwa lub niedbalstwa, ale z przyczyn od niego niezależnych, wzgardziłby lub odrzucił zaofiarowaną mu pomoc. Są ladzie, którzy przyjęcie jakiejkolwiek pomocy od drugiego uważaliby za obrazę swego honoru. Jest to przesadne pojmowanie swej godności i prawdziwy chrześcijanin nie powinien tak pojmować. Woli on raczej dawać ???, lecz gdy znajduje się w rzeczywistej potrzebie, wtedy przyjęcie zaofiarowanej mu dobrowolnie pomocy nie jest żadną ujmą dla jego honoru ani żadnym przestępstwem w oczach Bożych, gdy zaś wzgardzenie lub odrzucenie zaofiarowanej mu pomocy, świadczyłoby ujemnie o nim i ujemniej oddziałałoby na ofiarodawcę.
Straż 1949.1