Gdy przy badaniu, brat lub siostra, na sprostowanie niewłaściwych objaśnień podawanych przez niektórych, zacytuje wyjątki z tomów lub ze Straży, to dostaje odpowiedź: "Niech sobie pisze co kto chce, ja z tym się nie liczę, bo to człowiek pisał, u mnie grunt Pismo Św." Zapytuję więc: Czy to co pisane jest w Straży nie jest prawdziwym tłumaczeniem Pisma Św.? Czy opinia brata choćby i starszego zasługuje na większe uznanie aniżeli mozolna praca braci pracujących przy Straży, lub ciężka i gorliwa praca br. Russella?
Bracia pracujący nad Strażą, jak i nad inną literaturą wydawaną przez Stow. Badaczy Pisma Św., nie roszczą pretensji do nieomylności, ani też nie zalecają swego tłumaczenia ponad Pismo Św. Uważanie Pisma Św. za grunt, czyli za podstawę naszych wierzeń i nadziei, jest nie tylko właściwe, ale i konieczne dla każdego prawdziwego badacza Pisma Św. Do tej reguły sami pragniemy stosować się i wszystkich do tego zachęcamy.
Każdy jednak powinien posiadać dosyć pokory i skromności aby przyznać, że do "teraźniejszej prawdy" (2 P. 1:12) - do poznania chwalebnego Boskiego planu wieków i wszystkich harmonijnych prawd biblijnych - nie doszedł własną mądrością, ani też nie wydobył tych rzeczy z Biblii sam, ale przeważnie przy pomocy objaśnień innych, a szczególnie onego "wiernego i roztropnego sługi," przez którego upodobało się Panu wywieść ze skarbca Słowa Swego rzeczy nowe i stare, jako "pokarm na czas słuszny," dla Swej czeladzi. - Mat. 13:52; 24:45-47.
Jeżeli zaś ktoś to przyznaje, to niechże będzie i o tyle skromnym i logicznym, aby objaśnienia tegoż "sługi" Pańskiego poważać (nie ponad Pismo Święte, o nie!) ale ponad swe własne pojęcia lub "widzi mi sie." Nie twierdzimy ani uważamy aby "on sługa" - br. Russell - był nieomylnym. On sam przyznawał się do pewnych omyłek, które, w miarę rozpoznania, starał się prostować, co tym więcej upewnia nas, że dla swej skromności i pokory był rzeczywiście Pańskim sługą i miał nad sobą Jego łaskę (l P. 5:5). Uważne badanie jego nauk upewnia nas również, że omyłki jego były nieznaczne i tylko w rzeczach mniej ważnych. W naukach fundamentalnych, zasadniczych, objaśniających Boski charakter i plan, oraz drogę zbawienia dla Kościoła i świata, nauki jego są tak logiczne, harmonijne i zgodne z Pismem Świętym, że poprawione być nie mogą. Zauważyliśmy też, że wszelkie próby poprawiania tych nauk, jakie były dotąd podejmowane przez niektórych, zamiast lepszego światła sprowadzały tylko zamieszanie i ciemność.
Wobec tych faktów dochodzimy do konkluzji, że najbezpieczniejszą rzeczą dla szczerych dziatek Bożych w obecnym czasie jest poważać i badać Słowo Boże, Pismo Św., na pierwszym miejscu, a na drugim objaśnienia podane nam przez onego sługę. Uważamy, że droga taka jest właściwsza i zgodniejsza z literą i duchem Słowa Bożego aniżeli zbytnie poleganie na własnym rozumie. "Ufaj Panu ze wszystkiego serca twego, a na rozumie twoim nie spolegaj... Nie bądź mądrym sam u siebie ale się bój Pana" - jest doradą mędrca Pańskiego (Przy. 3:5-7). Unikając krańcowości wynoszenia nauk br. Russella ponad Pismo Św., unikajmy też tej drugiej krańcowości lekceważenia tego, co przez niego upodobało się Panu nam podać. Wyrażenie zaznaczone w powyższym pytaniu zdradza tę drugą krańcowość, a także zdradza znaczną zarozumiałość tego, który tak się wyraża i pod tym względem jest ono niestosowne i nietaktowne, chociaż co do uznawania Biblii za grunt, wyraża zasadę zdrową.
Straż 1949.5