Czy przykazanie Pana: "Jeźli zgrzeszył przeciwko tobie brat twój, idź strofuj go między tobą a onym samym; jeźli cię usłucha, pozyskałeś brata twego" (Mat. 18:15), stosuje się tylko do zwykłych członków zboru, a do starszych nie? Stawiam to pytanie, bo u nas br. starszy zawsze stosuje to rozkazanie do innych, sam zaś nigdy tego nie czyni, a tylko z estrady powie: "Jeżelim co komu winien, proszę mi wybaczyć." Wobec tego, czy tylko inni mają udawać się do poszkodowanych braci lub sióstr aby sprawę załatwiać, a starsi mogą to czynić tylko z estrady? Czy przez podobne załatwianie mogą pozyskać sobie brata lub siostrę?
Wystawiona przez Pana reguła do załatwiania nieporozumień i przewinień pomiędzy braćmi, obowiązuje wszystkich, którzy prawdziwie chcą być uczniami i naśladowcami Chrystusa Pana. Starsi, nie tylko że nie są z tego wyjęci, ale jako starsi, czyli jako więcej zaawansowani w nauce Pańskiej, powinni tym ściślej to jak i inne przykazania Pańskie przestrzegać. Powinni być nie tylko nauczycielami, ale i wzorami trzody Pańskiej (l Piotra 5:3); to znaczy, że własnym przykładem powinni pokazywać jak różne zasady Słowa Bożego mają być praktykowane.
Przywilej estrady nie powinien być używany do załatwienia nieporozumień prędzej aż po zastosowaniu się do dwu pierwszych stopni doradzanych przez Pana; t. j.
Należy jednak pamiętać, że reguła ta nie powinna być uważana jako obowiązująca w każdej choćby najmniejszej sprawie. Gdyby ktoś chciał to tak rozumieć i praktykować, to może nie miałby czasu na nic więcej jak tyko chodziłby do różnych braci i sióstr aby ich strofować itd. Czyniąc to (nietaktownie) mógłby niektóre sprawy pogorszyć i z nieznacznego, przemijającego nieporozumienia mógłby zrobić poważny zatarg. Przeto nieznaczne uchybienia, tak starszych jak i innych członków zgromadzenia, powinno się przeoczać - przykrywać płaszczem miłości i wspaniałomyślności.
Codziennie potrzebujemy i spodziewamy się miłosierdzia od naszego Ojca Niebieskiego; gdy modlimy się: "Odpuść nam nasze winy" - codziennie więc powinniśmy być gotowi przebaczać tym, co w czymkolwiek zawinili wobec nas, zgodnie z następnymi słowami modlitwy Pańskiej: "Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom." A jeżeli z serca odpuszczamy bratu, który "zgrzeszył przeciwko nam," to niema już potrzeby abyśmy chodzili do niego strofować go itd. Wszystko co potrzeba to dać mu poznać, że nie mamy do niego urazy i że to nieznaczne, chwilowe powaśnienie, nieporozumienie lub t. p. puszczamy w niepamięć, zgodnie z doradą apostoła Pawła. - Filip. 3:14.
W takich okolicznościach, publiczne wypowiedzenie się brata-naprzykład na zebraniu świadectw, że wszelkie urazy i uchybienia drugich przebacza i prosi o przebaczenie jemu - byłoby właściwe i na miejscu. Lecz ono powinno być szczere i poparte troskliwą starannością aby chwilowe nieporozumienie w rzeczywistości zostało zatarte; aby unikać wszystkiego tego co spowodowało dane rozdrażnienie, lub co mogłoby je ponownie spowodować. Włączeni w daną sprawę członkowie zgromadzenia powinni przyjąć takie wypowiedzenie się brata za szczere i powinni, na ile to możebne, z nim współdziałać, aby drogę zgody, pokoju i bratniej miłości w zgromadzeniu ułatwić. Takie obopólne szczere zabiegi napewno przyniosą pożądany skutek, zgoda i miłość znowu zapanują i Bóg będzie błogosławił.
Straż 1949.5