Czy zbór, który nie ma starszych ani diakonów do swoich miejscowych usług, może obrać kilku braci aby służyli jako mówcy na konwencji ludu Pana?
O ile możemy uchwycić myśl tego pytania powiedzielibyśmy, że takie coś byłoby sprawą nielogiczna, jeżeli już nie w zupełności niedorzeczną. Jeżeli zgromadzenie z pomiędzy wszystkich członków swoich nie rozpoznało ani jednego brata sposobnego do służenia na miejscu, w roli starszego lub diakona, to z jakiej racji mogłoby takie zgromadzenie wybrać kilku braci do służenia większemu ogółowi braci i sióstr na konwencji? Gdyby nawet konwencja była urządzana przez dane zgromadzenie, uważamy iż w takich okolicznościach właściwiej byłoby zaprosić do przemawiania braci starszych z innych zgromadzeń okolicznych, o ile są takie zgromadzenia lub sposobni do przemawiania bracia w okolicy. Gdyby zaś innych zgromadzeń w pobliżu nie było, to w takim razie konwencja byłaby sprawą czysto lokalną i dane zgromadzenie może upoważnić do przemawiania takich braci, których uzna za odpowiednich. Bracia tak upoważnieni przez zgromadzenie byliby właściwie starszymy ma przeciąg danej konwencji, chociaż z pewnych przyczyn nie byliby starszymi w innym czasie.
W żadnym jednak razie nie byłoby logicznym ani właściwym aby zgromadzenie, nie mając starszych ani innych sług u siebie, wybierało z pomiędzy swoich członków brata lub kilku braci do przemawiania na konwencji urządzanej przez inne zgromadzenie, albo na konwencji generalnej.
Straż 1949.7