Logo Straży

  • Berianie byli zacniejsi. - W.T.4407-1909
  • Ucieczka i wizja Eliasza. - W.T.5752-1915
  • "Większe czyny" - "The Dawn"-XI,1967.
  • Wszystko wolno, ale nie wszystko pożyteczne. - W.T.4005-1907
Rok 1968,
Numer 4


Berianie byli zacniejsi

(Dokończenie)

Podobnie wszelkie nauki ignorujące upadek człowieka, a tym samem ignorujące lub zaprzeczające, że on był stworzonym doskonałym, na wyobrażenie Stwórcy, powinne być odrzucone, ponieważ, jeżeli upadek człowieka jest zapierany, z konieczności zapierano też jest odkupienie i wszystko zbudowane na doktrynie odkupienia.

Faktycznie, różne religijne teorie tego świata wymagają bardzo mało myślenia i badania ze strony chrześcijanina, który zbudował swoją wiarę, nie na tradycji ludzkiej ale na Słowie Bożym. Doktryna o Okupie, że Chrystus umarł za grzechy nasze i że dostąpiliśmy przebaczenia przez wiarę w Jego krew i w ten sposób byliśmy pojednani z Bogiem, jest najsilniejszą próbą jakiejkolwiek nowej nauki i próba ta powinna nam prędko wykazać, że dana nauka nie jest z Boga i nie harmonizuje z Boskim planem, którego ośrodkiem jest Krzyż Chrystusowy.

Musimy mieć się na baczności nawet pod względem nauk, które uznawają kosztowną krew Chrystusową. Dobre zrozumienie Boskiego planu jest potrzebne a to wymaga codziennego badania Pisma świętego. Nie jest dostatecznem, że przeczytaliśmy przygotowane przez Boga dzieła pomocnicze. Nie trzeba zapominać, że nasza pamięć jest zwodnicza i że gdy nie odświeżamy Słowem Bożym swej pamięci możemy łatwo stracić niektóre ogniwa prawdy i narazić się na ataki onego przeciwnika.

Naciskani W Każdym Mieście

Jeżeli owi misjonarze Krzyża byli gorliwymi i czynnymi, takimi byli również słudzy błędu. Żydzi w Tesalonice dowiedzieli się, że ci misjonarze byli w Berei, więc zaczęli rozniecać spory i zamieszanie pomiędzy ludem. Misjonarze doszli więc do konkluzji, iż to było dla nich znakiem aby szli dalej.

Warto zastanowić się, jaką naukę możemy wyciągnąć z tego dla siebie. Winniśmy zawsze czuwać i upatrywać za Pańskim opatrznościowem kierownictwem, i chociaż nie mamy uciekać od prześladowań w zwykłem znaczeniu tego słowa, jednak możemy usunąć się gdy prześladowanie jest nieuniknione i zdaje się wskazywać, że Pan ma dla nas pewną służbę w innym zakresie i miejscu. Pan powiedział: "Gdy was będą prześladować w tym mieście, uciekajcie do drugiego" (Mat. 10:23). Wobec prześladowania w Beret, Paweł udał się następnie do Atenu, dokąd później udali się za nim Syla i Tymoteusz.

"W Sercu Składam Wyroki Twoje"

Złoty tekst uprzytomnia nam, że Słowo Boże jest nie tylko naszym przewodnikiem do rozpoznania Pana, ale jest ono również konieczne dla nas już po naszym znalezieniu Pana, po wejściu do Boskiej rodziny i po naszym spłodzeniu z Ducha świętego. Co więcej, potrzeba nam coś więcej aniżeli tylko znać Biblię i oceniać jej nauki. Prawdy jej musimy przyjąć do naszych serc. Są pewne sprawy, które stanowią podłoże Boskiego zakonu i jego wszystkich reguł względem nas i sprawy te nie od razu mogą być zrozumiane. Dzień po dniu, w miarę jak badamy prawdę i rozmyślamy o Boskim zakonie we dnie i w nocy, dochodzimy do jaśniejszego zrozumienia wielkich zasad prawdy - sprawiedliwości, miłości i mądrości - jakie są podstawą Boskiego rządu.

W miarę jak dochodzimy do takiej postawy serca i umysłu, poznajemy Boga, nie tylko w znaczeniu oceny Jego chwalebnego charakteru, ale w znaczeniu, że uczymy się stosować do tych zasad w naszych czynach, słowach i myślach. Kto nie dochodzi do takiej serdecznej oceny Boskich zarządzeń, będzie niezawodnie grzeszył przeciwko Panu, nie zachowa swego przymierza ofiary a więc i nie dostąpi najwyższej nagrody, o ile wogóle uznany będzie godnym wiecznego żywota na jakimkolwiek poziomie.

Starajmy się więc nie tylko badać Pismo święte aby dochodzić do intelektualnej oceny Boskiego charakteru ale wnikajmy w te zasady sercem. Zaznajamiajmy się z tymi zasadami Boskiego rządu, abyśmy mogli być w coraz większej zgodzie z tymi zasadami - w zupełnej harmonii z naszym Stworzycielem i z Jego wymaganiami!

W.T.4407-1909


Ucieczka i wizja Eliasza

(Artykuł poniższy został przedrukowany z Brzasku 6,1935, na życzenie pewnego Brata.)

Eliasz spodziewał się, że po trzech i pół latach Boskiego karania i nastąpieniu specjalnej manifestacji Boskiej mocy przeciwko przedstawicielom Baala, prawdziwy Bóg i prawdziwa religia miałyby pewną miarę powodzenia między ludem. Był on zdziwiony kiedy zastał królowę Jezabelę rozgoryczoną i w morderczym usposobieniu, jak zwykle, a króla Achaba zupełnie opanowanym pod jej wpływem. Elijasz odszedł smutny i zniechęcony. Gdy po długiem przespaniu się, jego nerwowe naprężenie ustąpiło, Pan udzielił mu przez anioła specjalne poselstwo pociechy i zaopatrzył w pokarm, który starczył mu czterdzieści dni, aż przyszedł do Góry Bożej - Horeb.

Tam Elijasz przeszedł wiele różnych doświadczeń (czy one były literalne czy też wizje, nie jesteśmy pewni), w których Pan miał objawić siebie. Najpierw powstał gwałtowny wiatr, łamiący skały; lecz Pan nie był w onym wietrze. Następnie nastało trzęsienie ziemi, niszczącą siłą; ale nie był Pan i w owym trzęsieniu ziemi. Potem nastąpił pochłaniający ogień; ale Pan nie był w ogniu. Na koniec, za ogniem był głos cichy i wolny, który Lutra tłumaczenie oddaje, "Głos Edenu." Bóg był w tym głosie - który rzeczywiście i prawdziwie przedstawiał Boga. Ta opowieść pomnaża swą siłę w studentach biblijnych gdy zrozumiewają, że te wszystkie rzeczy, które zdarzyły się Elijaszowi były cieniem doświadczeń, w których kościół Chrystusowy w ciele ma ścisłą łączność.

Jezabela dotąd przedstawia formę pobożności, wielką i chełpliwą, i popierana jest przez świecką władzę, przedstawioną w królu Achabie. Obraz ten wskazuje nam, że wielki społeczny i religijny przewrót ostatniego stulecia nie uczynił głębokiego wrażenia ani zmienił zewnętrzną postawę kościoła nominalnego i świata w odnoszeniu się do prawdziwego kościoła Chrystusowego w ciele, reprezentowanego przez Proroka Elijasza. Reformacja była tylko częściową. Wielkie instytucje wciąż podtrzymywały wiele błędów przeszłości. Klasa Elijasza zniknęła z widowni publiki, lecz nadal miała łączność i społeczność z Bogiem, a Boski nadzór zaopatrywał ją potrzebnym odpocznieniem i duchowym orzeźwieniem.

Góra Horeb, inaczej zwana "Góra Boża" odpowiednio przedstawia w obrazie Królestwo Mesjasza. Przyjście Eliasza do niej obrazuje fakt, że kościół będzie pod administracją królestwa gdy będzie jeszcze w ciele, chociaż ostatni członkowie kościoła nie będą jeszcze w pełni uczestniczyć w zaszczytach i błogosławieństwach królestwa, dokąd nie doświadczą wielkiej "przemiany" w zmartwychwstaniu zaznaczonem przez Apostoła Pawła w tych słowach : "Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy przemienieni będziemy," bo "ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą." - 1 Kor. 15:50-52.

Co Pozafiguralny Elijasz Widzi

Wielu studentów biblijnych rozumie, że chronologicznie królestwo Mesjasza rozpoczęło swą działalność w świecie w roku 1878, kiedy ostatni członkowie klasy Elijasza są jeszcze w ciele. Jak wnet to cała klasa Elijasza przejdzie poza zasłonę i królestwo będzie wprowadzone w mocy i chwale nie jest w Biblii wyraźnie zaznaczone.

Wtakim stanie znajdując się, studenci biblijni na całym świecie otrzymywali od Pana specjalną wizję przyszłości. Inaczej mówiąc, przez badanie Biblii doszli do wyrozumienia, że królestwo Mesjasza rozpocznie się w czasie wielkiego ucisku, jakiego nie było odkąd narody poczęły być, ani nigdy potem nie będzie (Daniel 12:1; Mat. 24:21). Przez studjowanie Biblii poznali, że wiatry sporu, obecna wojna (pierwsza Wojna Światowa) były powstrzymywane mocą Bożą przez lata, w czasie kiedy lud Boży otrzymywał więcej znajomości z tej Księgi, co symbolicznie wyrażone jest jako popieczętowanie świętych na czołach ich. (Obj. 7:1-4). Ci widzą cztery części wielkiego Boskiego celu, w zaprowadzeniu Królestwa Bożego, o które tak długo lud Boży modlił się, "Przyjdź Królestwo Twoje; bądź wola Twoja na ziemi jaka jest w niebie." Widzą oni, że wiatr przedstawia wojnę; a trzęsienie ziemi we wizji Eliasza przedstawia wielką społeczną rewolucję, która nawolucji można spodziewać się anarchii, symbolizowanej przez ogień, pochłaniającą, niszczącą obecny porządek rzeczy - symbolicznie stąpl po wielkiej wojnie. Widzą oni, że po reprzedstawioną przez św. Piotra: "A on dzień Pański przyjdzie jako złodziej w nocy, w który niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą." (2 Piotr 3:10-13). Ogień ów pochłonie eklezjastyczne niebiosa i społeczną, finansową i polityczną ziemię, ustępując miejsce nowym niebiosom, królestwu Mesjaszowemu i nowej ziemi, społeczeństwu na nowej podstawie uznanej przez królestwo.

W żadnych z tych wielkich doświadczeń, które przyjdą na świat, Bóg nie będzie objawiony. Będą one wszystkie tylko przygotowawczymi, strasznymi doświadczeniami, aby uzdolnić i przysposobić człowieka na głos Edenu, który następnie będzie słyszany, przynosząc poselstwo, które będzie "pożądaniem wszystkich narodów." Ten sam głos Edenu jest wspomniany przez Pana mówiącego przez proroka Sofoniasza, że najpierw obecny porządek rzeczy będzie pożarty ogniem gorliwości Bożej; i że wtenczas, po ogniu, Bóg przywróci narodom wargi czyste, któremiby wzywali imienia Pańskiego, i służyli Mu jednomyślnie. - Sof. 3:8-9.

Wypełnianie Się Wizji Rozpoczęte Studenci biblijni rozumieją, że te cztery wielkie zarysy planu Bożego zobrazowane Elijaszowi już zaczynają się wypełniać - że obecna wojna Europejska jest rozpuszczeniem "czterych wiatrów z nieba" - wiatry sporu. Jest zbytecznem mówić, że takiej wojny nigdy przedtem nie było. Oficjalne raporty wykazują, że więcej niż dwanaście milionów wojskowych jest już zabitych lub ranionych albo wziętych do niewoli. Świat przygotowywał się do tej wojny przez ostatnie czterdzieści lat i dziwuje się dlaczego prędzej nie nastąpiła. Prasa obwieszczała rok po roku, że napewno wybuchnie przed jesienią lub przed wiosną. Teraz widzimy, dlaczego była powstrzymywana - że aniołom było przykazane przez Pana, aby nie zwolnili wiatrów, aż słudzy Boży będą "popieczętowani na czołach ich."

To intelektualne ocenienie planu Bożego, Pan nasz wyraźnie przepowiedział, mówiąc do swego ludu obecnie żyjącego, "Kiedy ujrzycie te rzeczy, podnoście głowy wasze i radujcie się, albowiem wybawienie wasze jest bliskie." Studenci biblijni widzą rozpoczęcie się tych rzeczy w obecnej wojnie. Wiedzą czego się spodziewać w bliskiej przyszłości. Fakt, że Elijasz widział te rzeczy zanim był wzięty we wozie ognistym, nie ma się rozumieć, aby oznaczało, że te wszystkie doświadczenia przejdą zanim kościół będzie "przemieniony w momencie, w okamgnieniu," ale raczej, że te wszystkie rzeczy były pokazane Elijaszowi na Górze Bożej jako utożsamione z zapoczątkowaniem się królestwa. Potem miał on jeszcze inne doświadczenia.

Niektórzy dopytują się dlaczego Bóg dozwala na tak wielką wojnę. Odpowiedź Biblii jest, że ta wojna i wszystkie inne śmiercionośne doświadczenia naszej rasy są częściami wielkiej Boskiej lekcji, w celu ujawnienia jak "nader grzeszącym jest grzech." (Rzym. 7:13). W niebie nie ma wojny - żadnych chorób, śmierci, smutku ani boleści, żadnych zakładów dla obłąkanych, ani lekarzy - dlatego, że tam nie ma grzechu. Lecz tu na ziemi mamy te straszne warunki z przyczyny, iż grzech wszedł na świat, jak Biblia nam mówi, sześć tysięcy lat temu, i że karą za grzech jest śmierć - nie wieczne męki, jak kiedyś byliśmy nauczam. "Zapłata za grzech jest śmierć"; "Dusza, która grzeszy, ta umrze" (Rzym. 6:23; Ezech. 8:4). Zmartwychwstanie umarłych jest nadzieją świata i oparte jest na wielkiej ofierze, którą Jezus złożył gdy umarł za nasze grzechy.

Pozafiguralny Eljiasz Zachęcony

Św. Paweł jak i Jezus, mówią nam o naszym dniu. Paweł określa ten czas jako dzień symbolicznego ognia, lecz także zapewnia nas, że wszyscy, którzy są prawdziwie ludem Pana otrzymają oświecenie ócz wyrozumienia, ku oeenieniu czasu i stanu, w którym się znajdują. "Każdego robota jawna będzie, bo to dzień pokaże; gdyż przez ogień objawiona będzie." Powiada nam, że wszyscy, którzy budują swą wiarę i charakter ze złota, srebra i drogich kamieni Boskiej prawdy, przejdą przez ognistą próbę tego czasu bezpiecznie - "strzeżeni mocą Bożą." Inni, którzy budowali swą wiarę i nadzieję na drwach, słomie i ściernisku ludzkich tradycyj poniosą szkodę, chociaż sami mogą być zachowani w ogniu, (l Kor. 3:11-15). Powiada nam, że on dzień przyjdzie na cały świat jako złodziej w nocy, i jako sidło. "Lecz wy, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was on dzień jako złodziej zachwycił. Wszyscy wy jesteście synowie światłości i synowie dnia." Chodźmy, przeto, w światłości, jako dzieci światłości. - 1 Tes. 5:1-6.

Tak jak Elijasz był zniechęcony aż mu Pan udzielił wizji, pokazując mu, jak On w końcu będzie objawiony przez wiatry, trzęsienie ziemi, przez ogień i cichy, wolny głos, tak też było z kościołem. Był czas, w którym było wiele zniechęcenia, aż Pan, przez Słowo swoje wyjaśnił plan swój, przez który królestwo Mesjasza będzie wprowadzone. Widząc ten plan, studenci biblijni podnoszą teraz głowy swe i radują się, jak Jezus zalecił, wiedząc, że ich wybawienie będzie urzeczywistnione przez wielki czas ucisku, którego widzą oni tylko początek.

W.T.5752-1915


"Większe czyny"

(Dokończenie z poprzedniego wydania)

Większe Sprawy:

Przy tej samej okazji Jezus powiedział uczniom: "Wierzcie mi, iżem Ja w Ojcu a Ojciec we Mnie; wżdy przynajmniej dla samych spraw wierzcie Mi." Następnie wypowiedział zadziwiające orzeczenie, które przez stulecia było dla Chrześcijan zagadkowe i niepokojące. On rzekł: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy w mię, sprawy, które Ja czynię i on czynić będzie, i większe nad te czynić będzie, bo ja odchodzę do Ojca mego" (Jan 14:11-12). "Większe sprawy"? Co za zdumiewająca myśl!

Naprzykład; co byłoby większą sprawą jak wskrzeszenie z umarłych, przeciwstawić się okrutnej ostateczności (bezwzględnej śmierci), jak Jezus uczynił; powiedzieć ubolewającej matce aby powściągnęła swój głos od płaczu i oczy swe od łez (Jer. 31:16); albo ująwszy rączkę zmarłego dziecka, powiedzieć: "Wstań!" i poczuć drganie pulsu pod naszymi palcami, i dostrzec rumieniec występujący na wybladłych licach, widzieć otwierające się oczy, rozglądające się ze zdziwieniem na zebranych, i widzieć jak matczyne łzy beznadziejnego smutku obróciły się w łzy radości gdy przyciska do siebie ukochane dziecko? Czy mogłoby być coś większego jak to?

Czy mogłoby być coś większego jak mieć przed sobą wszystkich chorych z całej okolicy, dotkniętych chorobami i niemocą ponad wszelkie pojęcie, i wziąć ich, jeden po drugim, i uzdrowić każdego z nich? Sprawić aby niewidomi przewidzieli, głusi usłyszeli, niemi przemówili a chromi władzę odzyskali? Czy mogłoby być coś większego jak przemienienie wody w wino, nakarmienie pięć tysięcy osób pięcioma chlebami i dwiema rybami, chodzenie po wodzie, poskromić gwałtowną burzę?

Tak, większe sprawy jak te były i będą dokonywane przez naśladowców Mistrza. Nie mówimy tu o zebraniach tak-zwanych uzdrawiających ewangelistów, gdzie z pośród tysięcy tych co przychodzą, tylko znikoma garstka twierdzi, że otrzymała pomoc. Ani mówimy tu o tak-zwanych cudownych miejscach, gdzie te rzekome uzdrowienia są jeszcze rzadsze.

Czyś kiedy widział powstałego od umarłych? Wszyscyśmy widzieli, i jest to w zdumienic-wprowadzający widok. Widzieliśmy ludzi umarłych w upadkach i grzechach, którzy stali się ożywionymi i powstali z tego stanu do nowości żywota (Efez. 2:1-5). Czy nie jest to większym dziełem? Ci, których Jezus wskrzesił, z biegiem czasu, umarli ponownie; lecz oświeeem słowem Prawdy, przez wiarę, przeszli z śmierci do żywota, przeznaczeni do chwały, czci i nieśmiertelności. Jezus dokonywał cudów 7. upoważnienia Ojca. One były czynami Ojca, w których On współdziałał. To samo jest prawda w łączności z "większymi sprawami" jakie my sprawujemy. Jezus musiał wpierw umrzeć i wstapić do Ojca zanim ta "droga nowa i żywa" (Żyd. 10:20) mogła być otworzona i większe sprawy wykonywane.

Zaciemnienie Umysłu

Nie ma większej ślepoty nad umysłową, zaślepioną przez szatana, umysłu zaciemnionego na Boskie miłosierdzie i dobrotliwość, na Jego plan wieków - zaciemnienie duchowe, ciemność umysłowa. Wszyscy byliśmy tak zaślepieni, lecz teraz widzimy, rzeczywiśce widzimy! Niewidomi, uzdrowieni przez Jezusa, mogli widzieć ziemskie rzeczy na kilka lat i było to czemś zadziwiającym; lecz o ile większem jest otworzenie ócz wyrozumienia na chwalebną Ewangelię Chrystusową, która oświeca umysł blaskiem niebiańskim, dając zrozumienie zadziwiających zarysów Boskiego planu. To jest prawdziwie większym dziełem!

Służyć Ewangelią tym co mają "słuchające ucho" dla Prawdy, prowadzącej do poświęcenia i rozwoju Nowego Stworzenia, jest większym dziełem aniżeli uzdrowienie cieleśnie głuchego. Jezus powiedział: "Oczy wasze błogosławione, że widzą i uszy wasze, że słyszą." - Mat. 12:16.

Rozwiązanie języka aby mówił i śpiewał ku chwale Bożej, uzdrowienie chromego charakteru, ustalenie chwiejnych, niezdecydowanych - to są te "większe sprawy" wiodące do korzyści wiecznych.

Wypędzenie przerażających duchów błędnych nauk, przesądów, obaw, oczyszczenie umysłu od legionów złych myśli i popędów aby tenże mógł stać się na zawsze użytecznym naczyniem dla Mistrza - te są tymi "większymi sprawami."

Uzdrowienie, przez Prawdę, tych co są dręczeni gorączką światowej ambicji i pychy, lub niezadowolenia, uwalniając ich od gnębiącego niepokoju i trosk tego życia, jest większym dziełem. Jak Piotra teściowa uzdrowiona z gorączki przez Jezusa, wstała i służyła Panu i tym co byli z Nim (Mat. 8:15), podobnie ci uzdrowieni z gorączkowych pożądań bogactw, pochłaniającej ambicji i pychy żywota, radośnie służą Panu i Jego braciom. Jest też uzdrowienie z wstrętnego trądu grzechu, sprowadzające błogi stan usprawiedliwienia, przemieniając nieczystego wyrzutka na dziecko Boże. O ile większem jest to aniżeli przydłużenie ludzkiego żywota na kilka krótkich lat! - 2 Kor. 5:20.

Przemienienie wody w wino? Tak, i większe czynności niż to! Jest to wzięciem czystej wody Prawdy i użycie jej na wyprodukowanie najlepszego wina - wina społeczności w krwi Chrystusowej, a także wino radości, które na Jego zaproszenie, pić będziemy w Królestwie, na weselu wspanialszym aniżeli to w Kanie Galilejskiej.

Czyś kiedy widział pięćotysięczny tłum nakarmiony, i nasycony, tylko pięcioma jęczmiennymi chlebami i dwiema małymi rybami? Byliśmy świadkami większego dzieła niż to! Bardzo skromnymi zasobami, które bardzo stosownie mogą być przyrównane do tych pięciu chlebów i dwu rybek, pobłogosławionych przez Pana - poselstwo Prawdy, za pomocą radia i telewizji, dosięga miliony duchowo zgłodniałych i ubogich dusz, zadawalając i zasilając je zdrowym, pożywnym, duchowym pokarmem, uzdolniające wielu do uczestniczenia w tym chlebie ku żywotowi wiecznemu. Pamiętamy, że jednem z utożsamiających "dzieł" jakie Jezus wskazał uczniom Jana Chrzciciela było, że "Ubogim Ewangelia bywa opowiadana." To było czynione tylko w kraju Izraelskim. Ogłaszanie tejże Ewangelii po całym świecie jest o wiele większym dziełem i wszyscy "ubodzy w duchu" gdziekolwiek tacy są, mogą słuchać dowolnie!

Czyś widział kogokolwiek poskramiającego potężną burzę morską? Gzy jest możliwem dokonać coś większego jak to? Pamiętajmy, że w owym dniu, w tej łodzi było tylko kilka uczniów, którzy byli ocaleni w tej burzy, którą szatan rozpętał. Z drugiej strony, jak wiele tysięcy z ludu Bożego było wciągniętych w wir szatańskich okoliczności i wołali: "Panie, Panie, ratuj bo giniemy!" i usłyszeli Pańskie "Uspokój się," i doświadczyli tego błogiego pokoju umysłu, wynikłego ze wzmnożonej wiary, że "wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu." A jak Jezus chodził po wzburzonym morzu, tak chrześcijanin spokojnie kroczy obraną drogą w rozszalałym świecie, wznosząc się ponad burzliwe i niespokojne warunki obecnego świata złego. I wiara dzisiejszych naśladowców Pańskich jest silniejsza od Piętrowej, który, gdy próbował iść za Jezusem po wodzie, zaczął tonąć i przestraszony zawołał: "Panie, ratuj!" To też jest większym dziełem.

Współdziałanie

W jaki sposób my osobiście mamy dział w tych "większych sprawach"? To jest ważnem, ponieważ Jezus powiedział, że ci, co wierzą w Niego, będą czynić te większe sprawy. Na samprzód, i najważniejsze, my osobiście uczestniczymy w tych "większych sprawach" w tym znaczeniu, że one dokonują się w nas przez nasze współdziałanie i że byliśmy do tego zaproszeni. Św. Paweł określa to w ten sposób: "Stawiliśmy samych samych siebie na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu." - Rzym. 6:19.

Każdy poświęcony i przyjęty naśladowca Pana został wzbudzony od uczynków martwych do nowości żywota. I jak orzeźwiającem i radosnem było to doświadczenie! Jak Łazarz, słysząc głos Jezusa mówiącego "Wstań!" powstał i opuścił grób, tak my, w odpowiedzi na Pańskie wezwanie, "przeszliśmy z śmierci do żywota," a oczy każdego z nas zostały otworzone na głębokości Boże. Lecz wpierw było potrzebnem abyśmy zrozumieli naszą ślepotę i szczerze zapragnęli przejrzeć. Był raz pewien biedny ślepy żebrak przy drodze do Jerycha, który nieustannie wołał: "Jezusie, Synu Dawidowy, zmiłuj się nademną!" (Mar. 10:47). Gdy Jezus przystanął i zapytał go: "Cóż chcesz abym ci uczynił?" żebrak prędko odpowiedział: "Mistrzu! abym przejrzał." On wiedział co chciał.

Podobnie my musimy współdziałać i oddać się Panu. Weźmy, naprzykład, wypadek kiedy Jezus, przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. Jezus plunął na ziemię i uczynił błoto z śliny, "i pomazał onym błotem oczy ślepego" (Jan 9:1-25). Wtenczas Jezus powiedział jemu aby poszedł do pewnej sadzawki zmyć glinę. Gdy ślepy to uczynił, przejrzał. Jezus mógł łatwo go uzdrowić bez tej procedury, lecz On dał temu człowiekowi sposobność do współdziałania i poddania siebie. Chociaż był ślepym, musiał iść pewien dystans do onej sadzawki Sylo. Było to próbą jego szczerości i wiary. Sceptyk powiedziałby: "Co za niedorzeczność! Czyżby błoto mogło uzdrowić ślepotę, którą miałem od narodzenia?" Lecz człowiek ten uczynił to co jemu było powiedziane, i kiedy wspaniałość światła i wzroku prysnęła w jego nowe oczy, mógł wypowiedzieć słowa z których ułożony został wspaniały hymn, "To jedno wiem, że byłem ślepym, a teraz widzę!"

Lecz było pewne głębsze znaczenie w tej dziwnej metodzie jaką nasz Pan użył aby uzdrowić niewidomego człowieka, ilustrując nasz dział w tych "większych sprawach." Jego śliny przedstawiały ducha Pańskich warg, Jego łaskę i prawdę; a ziemia, z którą Pan je zmieszał, przedstawiała biedne, ziemskie talenty ludu Pańskiego, zajętych ogłaszaniem prawdy, na ile mają sposobność. Ta kombinacja była najskuteczniejsza w otwieraniu ócz wyrozumienia tych, których Pan powołał.

Zatem, przez szczere pragnienie aby te "większe sprawy" dokonały się w nas, i przez poddawanie samych siebie ku ich uskutecznieniu się w nas samych, i przez współdziałanie z Panem i naszymi braćmi w Chrystusie w zastosowaniu tych spraw do innych powołanych, wykonujemy po części to proroctwo, "Większe sprawy nad te czynić będziecie."

Słabe Wysiłki Ubłogosławione

Przez nasze usiłowania i współdziałanie, aczkolwiek słabe lecz ubłogosławione przez Pana, uszy innych także są otworzone na słowo prawdy; chromośč charakteru w innych, jak i w nas samych jest przezwyciężona; duchowy letarg, gorączka i trąd są uzdrowione; a umysły chore i opanowane diabelskimi naukami są uczynione czystymi; a najwspanialsze z owych "większych spraw," w których mamy udział, jest spółczesne karmienie rzesz. Opis A.p. Jana o owym pierwotnym wydarzeniu, podaje jak Jezusowi było mówone: "Jest tu jedno pacholę, co ma pięcioro chleba jęczmiennego i dwie rybki, ale cóż to jest na tak wielu?" (Jan 6:9). Jezus jednak nie pogardził tak szczupłymi zasobami. Powiedzianem jest, że "wziął Jezus one chleby, a podziękowawszy, rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym; także z onych rybek, ile tylko chcieli." Jak ucieszonym musiał czuć się ów chłopiec widząc swoją małą ofiarę pomnożoną, tak że nakarmionych zostało 5,000 osób i jeszcze dwanaście pełnych koszów zbywało. Niezawodnie powrócił do domu i powiedział swoim rodzicom i przyjaciołom, a potem mówił o tym przez resztę swego życia.

My, jak owe pacholę, możemy i mamy udział w pracy, która w proporcji do wynałożonych zasobów i czasu, dosięga więcej ludzi aniżeli mogłaby zdziałać jakakolwiek inna metoda. Jest nią radio i telewizja. Naturalnie, żaden indywidualnie nie dokonuje te "wielkie dzieła"; lecz jako członkowie ciała Chrystusowego wszyscy uczestniczymy w czymkolwiek jest dokonywane przez całe ciało, jak to Św. Paweł napisał w l Kor. 12:21-22: "Nie może rzec oko ręce: Nie potrzebuję ciebie, albo głowa nogom, Nie potrzebuję was." Następny tekst przytaczamy według Diaglottu: "Lecz o wiele więcej potrzebne są te członki ciała, które uważane są za słabsze." Czy nie jest to zachęcającem? Wszyscy możemy nabrać otuchy z tego wiersza! To znaczy że nasze małe i słabe wysiłki, o których myślimy że są tak nieudolne i bezskuteczne, są przez Pana zauważone i liczone jest to nam jako mających istotny dział w dokonywanych sprawach całego ciała, włączając Głowę, Jezusa Chrystusa! Czytamy dalej w wierszach 29 i 30 tegoż rozdziału: "Izali wszyscy są Apostołami? Izali wszyscy prorokami? Izali wszyscy nauczycielami ? Izali wszyscy cudotwórcami? Izali wszyscy mają dary uzdrawiania? Izali wszyscy językami mówią? Izali wszyscy tłumaczą?" Odpowiedzią, widocznie, jest "Nie." Ale jesteśmy, każdy z nas, bez względu na stanowisko w ciele, uważani przez Boga jako współpracujący w sprawach całego ciała.

Przyszłe Zastosowanie

Jest jeszcze inne ważne zastosowanie słów Jezusowych względem owych "większych spraw," jakie mają być dokonywane, i jest to wspaniałą i radosną perspektywą. Jesteśmy zapewnieni, że jeżeli pozostaniemy wiernymi aż do śmierci, będziemy z Nim (Chrystusem) królować tysiąc lat. (Obj. 20:6). A dziełem tego tysiącletniego królestwa będzie dzieło restytucji. Kościół będzie administracyjnym przewodem Chrystusowym w dokonywaniu tego dzieła. Przy swoim pierwszym przyjściu Jezus, przez swoje zadziwiające czyny, dał ludowi przedsmak tego dzieła, i będzie to naszym chwalebnym przywilejem aby doprowadzić je do kompletnego wypełnienia. Zamiast tylko kilka osób, tymczasowo wskrzeszonych, wszyscy umarli będą wskrzeszeni i, jeżeli okażą się posłusznymi, będą żyć wiecznie. Pod administracją Chrystusa i Kościoła wszyscy chorzy będą uzdrowieni, i każda niemoc fizyczna będzie wyeliminowana.

Ludność pozostanie zdrowa. Szatan i jego aniołowie, z ich złymi wpływami, będą z swata usunięci, aby już więcej nie obałamucali ludzkich umysłów. Zamiast 5,000, cały świat ludzkości - wszyscy którzy kiedykolwiek żyli - będą obficie zaopatrzeni w chleb żywota, i, jak tam Jezus podawał chleb uczniom aby ci rozdawali zgłodniałemu tłumowi, tak wtenczas przez Kościół, zasługa okupowej ofary Chrystusowej będzie zastosowana, i "ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest" (Izaj. 11:9). Wtedy w zupełności wypełni się przepowiednia Pańska: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, Kto wierzy w mię, sprawy, które ja czynię i on czynić będzie, i większe nad te czynić będzie."

"The Dawn"-XI,1967.


Wszystko wolno, ale nie wszystko pożyteczne

Lekcja z Pierwszego Listu do Koryntian 10:23-33.

"Dobrać jest nie jeść mięsa i nie pić wina ani żadnej rzeczy, którą się brat twój gorszy." - Rzym. 14:21.

Lekcja niniejsza tyczy się osobistej wolności i może też być dodana do lekcji o wstrzemięźliwości. Faktycznie, żaden system religijny nie uczy o wolności osobistej w takim znaczeniu i stopniu jak ona jest nauczana w Biblii - przez Jezusa i Apostołów. Nawet Żydzi będący pod zakonem nauczani byli przez tenże zakon wyższej wolności osobistej, aniżeli inni w owych czasach. Treścią wszelkich ludzkich religij i filozofii zdaje się być zniewalanie poszczególnych jednostek do zwyczajów i praktyk przodków skrępowanych nieświadomością, przesądami i kapłaństwem. Może być powiedzianem, że i pomiędzy chrześcijanami kapłaństwo, nieświadomość i przesądy są też dosyć znamienne i wielkie. Przyznajemy to, ale wykazujemy, że niewola taka nie jest nauczana w Piśmie świętym, w którym czytamy: "Jeźli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie" i wszędzie nauką Nowego Testamentu jest: "Gdzie jest duch Pański, tam i wolność." - 2 Kor. 3:17; Jan. 8:36.

Umysłowa Równowaga

Jeżeli tak wielka wolność osobista zalecana jest przez Ewangelię to powstaje pytanie: Czemu tedy mają zachodzić jakiekolwiek trudności pod tym względem? Odpowiadamy, że trudność leży w tym, iż wierni Pańscy dostępują znacznej wolności jako Nowe Stworzenia, lecz nie zawsze mogą jej używać w swych ciałach, z powodu odziedziczonych słabości umysłowych i fizycznych; a także znajdują zakłopotania i trudności z powodu ogólnych niedomagań upadłej ludzkości; oraz dlatego, że ludzkie słabości przybierają wiele rozmaitych form, z których wszystkie wymagają pewnych ograniczeń. Trudnością w tym wszystkim jest, jak utrzymać wolność Nowego Stworzenia w równowadze z tymi różnymi słabościami starej natury człowieka cielesnego. Niemożliwem jest uczynić tę sprawę wyraźną człowiekowi cielesnemu ponieważ, jak powiedział Apostoł: "Cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego ... i nie może ich poznać, przeto iż duchowo bywają rozsądzane." - 1 Kor. 2:14.

Nawet ci, których Pismo święte nazywa "Nowymi Stworzeniami," ponownie spłodzonymi z Ducha świętego, mają trudności w tej kwestii, ponieważ wielu z tych nie rozpoznaje różnicy pomiędzy nowym (Ja.) a starym (Ja). Nowo zapłodzony duch przedstawiony jest w nowej woli i od chwili tego ponownego spłodzenia, to stare ciało liczy się umarłem. Nowe Stworzenie, nie mające odpowiedniego ciała aż dostąpi "przemiany" przy zmartwychwstaniu, dozwolone ma aby używało to stare ciało jakoby sługę, które w tym celu uznane zostało za ożywione. Ciało to więc uznane jest jakoby przeszło z śmierci do żywota, aby było ciałem i sługą Nowego Stworzenia aż ono zostanie ostatecznie udoskonalone przy zmartwychwstaniu, "przemienione" w momencie, "w okamgnieniu." Ten nowy stosunek między spłodzonym z Ducha umysłem, czyli wolą, a starym ciałem, uznanym za umarłe i ponownie ożywione, Apostoł tłumaczy w ten sposób: "Jeżeli Duch Tego, który Jezusa wzbudził z martwych mieszka w was, Ten, który wzbudził Chrystusa z martwych, ożywi i śmiertelne ciała wasze przez Ducha Swego, który w was mieszka" (Rzym. 8:11). Boska moc, dostateczna aby Jezusa wzbudzić z martwych i uczynić duchem ożywiającym, jest zapewne mocą dostateczną aby działać w naszych śmiertelnych ciałach tak, abyśmy (nowe stworzenia) mogli używać te ciała w służbie Bożej.

Wolność Synów Bożych

Zauważmy właściwą myśl tej sprawy: Duch święty jest duchem wolności - Bóg "szuka takich chwalców, którzyby Go chwalili w duchu i w prawdzie." On nie szuka uwielbienia i służby niewolników, którzy chwaliliby Go pod przymusem i w ograniczeniach. To też możemy być pewni, że między Aniołami nie ma przymusu do służenia Bogu - oni służą dobrowolnie, ochotnie, radośnie. Możemy być pewni, że ostatecznym zamiarem Bożym jest aby wszelkie stworzenie w całym wszechświecie doszło do zupełnej harmonii ze Stworzycielem, dobrowolnie i bez zmuszania; a które do tego nie dojdzie, będzie wygładzone, jako niegodne dalszych łask Bożych i wiecznego żywota. Lecz obecnie ludzkość nie znajduje się w tym stanie wolności. Wolność synów Bożych została stracona dla naszego rodzaju nieposłuszeństwem naszych pierwszych rodziców; staliśmy się oddalonymi od Boga, dostaliśmy się pod Jego wyrok śmierci jako niegodni żywota wiecznego.

Pismo święte mówi, że zostaliśmy "zaprzedani pod grzech" - zaprzedam w niewolę grzechu:, nieposłuszeństwem pierwszych rodziców. Świat dotąd znajduje się w tej niewoli, więc nie jest wolnym w żadnym znaczeniu tego słowa. Ludzkość, będąca w niewoli grzechu, musi czekać za wybawieniem, jakie Bóg przygotował i w słusznym czasie dokona, jak to napisał Apostoł: "Wszystko stworzenie wespół wzdycha i boleje aż dotąd," "oczekuje objawienia synów Bożych"; "i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dziatek Bożych." - Rzym. 8:19-22.

Tu Apostoł mówi nam, że ludzkość oczekuje poranku Tysiąclecia, kiedy to synowie Boży, Chrystus, Oblubieniec i Kościół Jego oblubienica, będą objawieni w mocy i wielkiej chwale, jako naznaczone od Boga królewskie kapłaństwo i sędziowie świata - aby wszystkich podnieść z niewoli grzechu i śmierci, i procesem restytucji przywrócić ich, przy końcu Tysiąclecia, do zupełnej doskonałości ludzkiej natury, do społeczności z Bogiem i do żywota włóczęgo - nieposłuszni zaś będą wytraceni śmiercią wtóra.

"Teraz Synami Bożymi Jesteśmy"

Jezus i Jego Apostołowie zapewniają nas jednogłośnie, że tych z rodu ludzkiego, którzy mieli uszy ku słuchaniu i serce oceniające poselstwo łaski Bożej w Chrystusie, Bóg był gotów przyjmować za Swoich synów, obdarzając ich wolnością Synów Bożych, bez czekania do czasów restytucji, kiedy inni mają dostąpić tych łask. Których oczy i uszy wyrozumienia zostały otworzone przez wiarę, ci zostali usprawiedliwieni - jakoby uczynieni sprawiedliwymi w oczach Bożych-ponieważ ich umysł, wola, jest sprawiedliwa, bez względu jak niedoskonałymi są cieleśnie. Z tych usprawiedliwionych ci, którzy poświęcili się Bogu bez zastrzeżenia i zostali spłodzeni z Ducha świętego, uznani byli za Nowe Stworzenia, jakoby nowej natury, dla których stare rzeczy przeminęły a wszystkie stały się nowymi - to jest tym, którzy odtąd postępują nie według ciała ale według ducha. Tacy są Nowymi Stworzeniami spłodzonymi z ducha Pańskiego.

Tym to Nowym Stworzeniom Bóg przyznaje wolność - nie ludziom światowym, ani nawet ciałom tych co są Nowym Stworzeniem. Nowe Stworzenie, z racji swej zupełnej harmonii z Panem, może dostąpić takiej zupełnej wolności; i z tego też powodu kościół, ciało Chrystusowe, pozostawione jest bez jakichkolwiek ograniczeń do pewnych praw, z wyjątkiem, że mają miłować Boga ze wszystkich myśli, serca, duszy i siły, a bliźniego, jak samego siebie. W tych ograniczeniach oni są zupełnie odolnymi i to jest najwięcej co może im być zapewnione pod Boskim zarządzeniem, które uznaje za synów Bożych jedynie tych co mają ducha Bożego, a jako tacy mają też wolność.

Walka Między Ciałem A Duchem

Tu powstaje walka; duch pragnie używać swej wolności tylko ku Boskiej chwale, lecz ciało jest sprytne, podstępne, zwodnicze. Chociaż skazane na śmierć, "ukrzyżowane z Chrystusem" i zamierające codziennie, w miarę jak Nowe Stworzenie wzrasta - "w Panu i w sile mocy Jego," to jednak ciało - zawsze przeciwne duchowi w tym względzie - dopomina się swoich praw i przywilejów, swoich wolności, i czyni to w takich sprawach jakim Nowe Stworzenie, nowy umysł, nowa wola, musi częsta sprzeciwiać się, zaprzeczać. Podstępem starego ciała jest apelować do Nowego Stworzenia względem osobistej wolności, wskazując na słowa niniejszej lekcji, że wszystko mu wolno, czyli, że nie ma prawa zabraniającego mu czegokolwiek; przeto Nowe Stworzenie powinno udzielać ciału pewnych koncesyj, przynajmniej w niektórych sprawach, w jakich świat ma upodobanie.

Lekcja, niniejsza jest odpowiedzią Apostoła na takie argumenty ciała. Apostoł oświadcza, że chociaż prawo Boże niczego nie zabrania bezpośrednio nowemu stworzeniu, to jednak prawdą jest również, że jest wiele rzeczy takich, które dla niego byłyby niepożyteczne, ujemne i szkodliwe dla jego dobra i rozwoju. Przeto takie niepożyteczne rzeczy powinne być zauważone i w każdej sprawie powinno decydować dobro Nowego Stworzenia; pomimo że ono, miłując Boga nade wszystko a bliźniego jak samego siebie, nie ma żadnych zakazów. Należy pamiętać, mówi Apostoł, że nie wszystko jest pożyteczne, pomocne, nie wszystko buduje; a cokolwiek nie buduje, nie jest korzystne i nie powinno być praktykowane, bez względu co zakon mówi w tym względzie.

"Izalim Ja Stróżem Brata Mego?"

Objaśniając tę sprawę dalej Apostoł wykazuje, że Nowe Stworzenie, chociaż nie jest ograniczane zakonem, wstrzymywane jest od wielu rzeczy swoją własną naturą. Spłodzone z ducha miłości i miłując bliźniego jak samego siebie ono powinno rozmyślać nie tylko o własnym dobru ale także o tym co mogłoby być korzystnem lub szkodliwym dla dobra bliźniego. Słowem, Apostoł dowodzi, że Nowe Stworzenie powinno być stróżem brata w tym znaczeniu, że ma mieć na uwadze dobro brata, tak samo jak własne. Nie aby wtrącać się do praw, przywilejów i interesów brata, ale, powodując się duchem Pańskim, duchem miłości, starać się będzie unikać wszystkiego co mogłoby gorszyć brata lub kogokolwiek.

(Dokończenie nastąpi)

W.T.4005-1907