|
|
|
Rok 1968, Numer 5 |
Słowo "Raj" jest pochodzenia arabskiego i znaczy ogród, czyli sad. Przy oryginalnym tłumaczeniu 1 Ks. Mojżesza 2:8 podano w ten sposób: "Nasadził też był Pan Bóg sad w Eden."
W Piśmie Św. Raj użyty jest do określenia szczęśliwości człowieka w tym pierwotnym stanie, gdzie człowiek żył w harmonii ze swoim Stworzycielem, zanim przekleństwo i plama grzechu pojawiły się na tym świecie. Człowiek zgrzeszył. Stał się niegodnym korzystania ze szczęśliwego miejsca Raju. Utracił szczęśliwe mieszkanie. "A tak wygnał Bóg człowieka z raju; i postawił na wschód słońca sadu Eden Cheruby, i miecz płomienisty i obrotny ku strzeżeniu drogi do drzewa żywota." - 1 Moj. 3:24.
Często czynione były wysiłki w ustaleniu dokładnego położenia i wielkości obszaru Raju w Eden, jako miejsca, coś w rodzaju ogrodu z różami w dobrach dworskich. Lecz według tego jak wykazuje zapisek w Księdze Rodzaju, Raj był czymś więcej aniżeli tylko małym ogrodem. Raj był wielkim obszarem ziemi, na którym rodzaj ludzki mógłby się był wygodnie rozszerzać w wiekach przyszłych; była to miejscowość nadatna dla życia ludzkiego, czego nie było poza obrębem Raju.
Mimo wielkich trudności w oddaniu akuratnego tłumaczenia starożytnych nazw, gdyż w miarę, jak wieki mijały, nazwy również ulegały zmianie - jak mamy tego przykład gdzie w stosunkowo krótkim czasie zaszły zmiany miasta Petersburga na Piotrograd, zaś później na Leningrad - to jednak Boska opatrzność zachowała w oryginale Biblijnym jedną nazwę rzeki, która doprowadza nas do akuratnego ustalenia miejsca, jako kolebki rodu ludzkiego - Raju.
Pismo Św. wykazuje nam, że "rzeka wychodziła z Eden dla odwilżania sadu; i stamtąd dzieliła się na cztery główne rzeki; imię jednej Fyson .. . drugiej Gihon . . . trzeciej Chydekel, ... a rzeka czwarta jest Eufrates." - 1 Moj. 2:10-14.
Następnie Pismo Św. wskazuje na kierunek, w jakim one płyną. I tak:
"Fyson; ta okrąża wszystką ziemię Hewila." W tej ziemi właśnie mieszkali Ismael i jego synowie. - 1 Moj. 25:18.
"Gihon; ta okrąża wszystką ziemię Murzyńską." Tłumaczenie Biblii angielskiej nazywa "ziemię Etiopię," czyli Abisynię.
"Rzeka Chydekel, płynie na wschód słońca ku Asyrii."
"A rzeka czwarta jest Eufrates." Czytając tylko opis biblijny bez pomocy map geograficznych, przeciętny czytelnik nie ma pojęcia pod względem obszaru jaki zajmował Raj.
Aczkolwiek tylko jednej Rzeki Eufrates nazwa oryginalna została zachowana do dziś, to jednak na podstawie opisu Biblii i sporządzonych map geograficznych będziemy mogli wykazać akuratne położenie Raju.
Na pytanie: Gdzie znajdował się Raj?, często otrzymujemy odpowiedź: "Raj znajdował się gdzieś w Armenii, względnie Turcji, gdzie prawdopodobnie i dziś ogród ten otoczony jest wielką tajemnicą i strzeżony jest przez wojsko tureckie, które trzyma straż dzień i noc, tak że nikt nie może tam dojść i zwiedzić tego miejsca."
Pogląd taki nie jest uzasadniony na faktach i Biblii i nie powinien zaprzątać zdrowej myśli tym, którzy starannie badają Pismo Św.
Według tego jak wtajemnicza nas w to historia biblijna, mamy fakty fizyczne, które udowadniają nam akuratnie cztery główne punkty, gdzie znajdują się owe cztery główne rzeki płynące przez Raj. Jeżeli więc mamy takie dowody, wtedy z konieczności musimy sobie uprzytomnić w umysłach naszych ten fakt, że Raj był wielkim obszarem ziemi; odpowiednim miejscem dla mieszkania przyszłych pokoleń, a nie małym ogrodem, jak niektórzy przypuszczają.
Ażeby jednak można dobrze zrozumieć te fakty fizyczne, poniżej w tym celu zamieszczamy mapę geograficzną, według której będziemy szczegółowo rozbierać podany opis biblijny. I tak:
Biblia wykazuje nam, że "rzeka wychodziła z Eden dla odwilżania sadu; i stamtąd dzieliła się na cztery główne rzeki. Imię jednej Fyson; ta okrąża wszystkę ziemię Hewila." Wyraz "Hewila" znaczy "piaszczysta." Czyli, że rzeka Fyson, według opisu Biblii, okrąża ziemię piaszczystą. Miejscowość ta odpowiada dobitnie regionowi północnej części Arabii, która graniczy się z Egiptem. Arabia północna przed potopem była urodzajną ziemią. Potop spowodował, że w okolicy Arabii miało miejsce wklęśnięcie się ziemi, poczem nastąpiło wyniesienie tejże, co wskazuje nadzwyczajne nagromadzenie piasków nanoszonych przez wody potopu w tej okolicy. Jest widoczne, że ziemia była zalaną z obydwóch biegunów, północnego i południowego, podczas gdy kolebka rodu ludzkiego najpierw wklęsła a następnie we właściwym czasie podniosła się. Pozatem oberwanie się okalającej ziemię powłoki, nie tylko spowodowało zmiany pór roku, zimy i lata, ale także utorowały drogę gwałtownym burzom. Burze pod działaniem promieni słonecznych, blisko równika, gromadzić mogły i suszyć ową ziemię, na której się dziś znajduje północna część Arabii, czyniąc ją ziemią piaszczystą.
Pozatem niech nam posłuży wyjątek Pisma Św., który wykazuje, że pokolenia Ismaelowe swego czasu zamieszkiwały ową dzielnicę, czyli krainę, jak czytamy: "I mieszkali od Hewila aż do Sur, która leży na przeciwko Egiptowi, idąc do Asyrii." - 1 Moj. 25:18.
A ponieważ aż dotąd zachowała się na mapie, według geograficznego określenia, pustynia Sur (zobacz mapę, E), wtedy śmiało możemy twierdzić, że rzeka Nil, płynąca przez dolny Egipt (A), odpowiada akuratnie rzece określonej przez Biblię, mianowicie, rzece Fyson.
Według kolejnego porządku, Biblia wykazuje następnie, że "Imię rzeki drugiej (jest) Gihon; ta okrąża wszystkę ziemię Murzyńską." Aby się jednak upewnić lepiej pod względem "ziemi Murzyńskiej," udajemy się do Biblii tł. angielskiego, a w niej zauważymy, że rzeka Gihon okrąża ziemię "Etiopię." Etiopia, zwana także Abisynią, znajduje się w Afryce. Etiopia w polskim języku tłumacze przełożyli na ziemię Murzyńską, a to dla tej pewnie przyczyny, że ziemia ta zamieszkała jest przez tę rasę ludzi, Murzynów.
Pytanie więc nasuwa się, która z rzek może odpowiadać rzece Gihon? Na to pytanie najdobitniej odpowie nam geografia. Zauważymy na mapie (B), że ziemię Murzyńską, czyli Etiopię, okrąża, akuratnie tak, jak podaje Biblia, Błękitny Nil. Rzeka ta płynie od strony Morza Czerwonego - południowo - wschodniej części Etiopii - okrąża ona ziemię Murzyńską i później łączy się z rzeką Białego Nilu, tworząc rzekę Nil, która następnie wpada do morza Śródziemnego.
Następnie Biblia wykazuje, że "Imię rzeki trzeciej (jest) Chydekel, ta płynie na wschód słońca ku Asyrii." Tu mamy również niezbity dowód pod względem rzeki trzeciej Chydekel, która aczkolwiek ma obecnie zmienioną oryginalną nazwę biblijną, to jednak kraina, przez którą ona płynie, nie uległa zmianie biblijnej, ale nadal w zapisku geograficznym pozostaje według oryginału, mianowicie, Asyria. Godne uwagi jest to, że jedyna rzeka, która płynie przez Asyrię, jest nią rzeka Tigris. Wynika więc, że rzeka Tigris (C) akuratnie odpowiada oryginalnej nazwie biblijnej - rzece Chydekel. Możemy przeto zauważyć, jak Bóg pokierował sprawami, iż aczkolwiek jedna nazwa została zmieniona, to jednak druga nazwa zachowana według oryginału Biblii, prostuje pokrzyżowane na pozór niejasne sprawy.
"A rzeka czwarta jest Eufrates." (l Moj. 2:14). Rzeka ta zachowała swą oryginalną nazwę biblijną na mapie geograficznej, dlatego nic o niej nie jest wspomniane przez Biblię skąd i dokąd ona płynie. Rzeka Eufrates, jak wykazuje geografia (D), płynie od północy przez Armenię, Mezopotamię i Babilonię, łączy się później z rzeką Chydekel, czyli Tigris i obie razem wpadają do Zatoki Perskiej.
Ogród w Eden był odwilżany przez "cztery główne rzeki," które wychodziły z jednej rzeki, której nazwy Biblia nam nie wyjawia. Pytanie przeto nasuwa się: która by to mogła być ta jedna rzeka? Czy mamy ją na mapie geograficznej ?
Pobieżnie biorąc pod uwagę ten przedmiot, bez głębszego zastanowienia się nad nim, przyślibyśmy jedynie do wniosku, jak niektórzy uczeni to uczynili, mianowicie, że przy Zatoce Perskiej jedna rzeka dzieli się na cztery rzeki. Gdybyśmy tak sprawę rozumieli jak oni, wtedy musielibyśmy zaprzeczyć fakt o rzece, która płynie i okrąża ziemię Murzyńską. A przecież tego uczynić nie możemy, ponieważ to jest dowód biblijny.
Rzeka, która okrąża ziemię Murzyńską, ma swój początek w Afryce; jest ona nader daleko w swym początku, skąd się zapoczyna, od rzeki Eufrates lub rzeki Tigris, Chydekel. Dla tej więc prostej przyczyny, nie można przyznać faktu, by one wszystkie cztery rozpoczynały się z jednej rzeki przy Zatoce Perskiej.
Nie możemy również zaprzeczyć dowodu wspomnianego w 1 Moj. 25:18, który wykazuje Pustynię Sur, która jest w pobliżu Hewila. Jak wtedy należy rozwiązać to zadanie? Przykład: Najpierw musimy przyznać, że w Biblii znajdujemy wiele starożytnych wyrażeń, które często zmieniają nam aktualność zdania, a niekiedy wyprowadzają nasze myśli w "pole," o ile na to nie zważalibyśmy. Tu należy się orientować. W jednym rozdziale mamy podane tak: "Miasto miedzi naniosę złota, miasto żelaza, naniosę srebra" itd. (Iz. 60:17). Niekiedy spotykamy ludzi, którzy nam stawiają pytanie: "Co to ma znaczyć, że ktoś naniesie do miasta miedzi lub żelaza?" Akuratna myśl w tym tekście zawiera się: Zamiast miedzi, lub w miejsce miedzi it.d.
Podobne wyrażenia znajdujemy często. Między innymi jest jedno o trzeciej rzece Chydekel: "Ta płynie na wschód słońca ku Asyrii." Tu winno być podane: "Ta płynie od wschodu słońca przez Asyrię." Pierwsze jest podane w odwrotnym kierunku i dlatego często zmienia dla wielu właściwy pogląd.
Każdy z nas przyzna, gdy spogląda na mapę, że wykazane cztery rzeki przy Zatoce Perskiej, nie płyną, czyli nie biorą początku z Zatoki Perskiej, ale przeciwnie, płyną one wszystkie do Zatoki Perskiej i dlatego nie mogą się dzielić z jednej na cztery, ale raczej z czterech tworzą one jedną rzekę, a ta dopiero wpada do Zatoki. Zatem pogląd ten nie jest poparty zdrowym rozsądkiem, nie zgadza się z naturą, a co najgłówniejsze, nie jest poparty przez Biblię.
Według tego jak wykazaliśmy poprzednio na podstawie faktów i Biblii, to określone "cztery główne rzeki" wpadają: dwie z nich do morza Śródziemnego, a drugie dwie do Zatoki Perskiej. Pytanie teraz nasuwa się: Skąd one płyną? Biblia podaje, że płyną one z jednej rzeki, z której powyższe cztery się utworzyły. Dziwne!
Teraz musimy wziąć pod uwagę fakt jak płynie rzeka i skąd ona płynie. Dowiadujemy się z własnego doświadczenia, że rzeka zwykle bierze swój początek ze źródła. Ze zbioru kilku źródeł najpierw tworzą się strumienie wód. Strumienie takie zwykle spływają do rzeki; a kilkaset nieraz takich strumieni tworzy jedną rzekę, która płynie nieraz tysiące mil, w końcu sama wpada do odmętów morskich.
Czy nie należy więc przypuszczć, że tą "jedną rzeką," która wychodziła z Eden, był zbiór wielkiej rzeki źródeł, które tworzyły owe "cztery główne rzeki?" Zapewnię że tak! Albowiem przed potopem, zanim deszcz spadł na ziemię, ziemia była odwilżana rosą z pary. O tym czytamy: "Albowiem nie spuścił jeszcze był dżdżu. ... Ale para wychodziła z ziemi, która odwilżała wszystek wierzch ziemi." - 1 Moj. 2:5-6.
Lawa pod ziemią grzała źródła wód, a te parowały i wydawały rosę dla odwilżania ziemi. Zapisek mówi: "A rzeka wychodziła z Eden dla odwilżania sadu." (l Moj. 2:10). Jeżeli czytelnik chce się przekonać lepiej, proszony jest spojrzeć na większą mapę, a na niej zauważy jak nerwy drobnych strumieni z obu stron rzeki od jej początku aż do końca, dostarczają jej wody źródlanej przez cały jej bieg od początku aż do jej końca, a wtedy przekona się, że te wszystkie wody wypływają z ziemi, z jednego źródła, z jednej wielkiej rzeki podziemnej.
Rzut oka na mapę dolnego Egiptu, Pustym Sur, Palestyny, Armenii, Mezopotamii, Babilonii, Chaldei, północnej części Arabii i Etiopii, widzi piękny obraz dokoła otoczony wodami. Za ścianą rzeki Nil i Błękitnego Nilu (Fyson i Gihon) znajdujemy morze Czerwone. Połączone Kanałem Sueskim i Zatoką Arabską, morze Czerwone czyni ogniwo wielkiego łańcucha wód, które połączone z Zatoką Adeńską, wprowadza nas na morze Arabskie, z morza Arabskiego wkraczamy do Zatoki Omańskiej, a z Zatoki Omańskiej do Zatoki Perskiej, z Zatoki Perskiej do rzek, Tigris (Chydekel) i Eufrates. Na lewo widzimy morze Śródziemne. Wewnątrz Palestyny jest Morze Martwe, rzeka Jordan i morze Galilejskie - wszystka ta woda otaczała Sad w Eden i czyniła ową krainę żyzną i urodzajną dla dobra człowieka. Nawet i dziś mamy tego dowód, że najwięcej miast i najwięcej ludności skupia się nad wodami, ponieważ wody czynią że życie blisko nich jest bardziej sprzyjające.
Lecz aby jeszcze lepiej uprzytomnić w umyśle czytelnika jak duży był Raj, czyli jak wielki obszar był wówczas nadany dla życia ludzkiego, uczynimy ilustrację kraju, w którym wszyscy byliśmy zrodzeni albo o nim pouczeni. Polska ma wielką rzekę Wisłę. Wisła, która płynie z za Krakowa, poprzez całą Polskę, a w końcu wpada do Zatoki Gdańskiej i morza Bałtyckiego, robi dystans 630 mil ang. (Około 1.6 kilometra czyni jedną milę ang.) Mając teraz na uwadze jak duża jest przestrzeń w Polsce, którą przepływa Wisła, porównajmy tedy z nią rzeki opisane w Biblii, a przekonamy się, że Raj nie był małym ogrodem w dobrach dworskich, ani nie jest on obecnie pod opieką warty tureckiej, jak niektórzy przypuszczają, ale Raj był wielkim obszarem ziemi.
Rzeka Tigris (Chydekel), która ma swój początek w Armenii, płynie przez dawną Asyrię i Babilonię, wpadając przy Zatoce Perskiej do rzeki Eufrates, robi ona dystans 1,150 mil ang. Czyli prawie dwa razy tyle co Wisła w Polsce.
Rzeka Eufrates, która ma swój początek w Turcji, płynie przez Syrię, Mezopotamię i Babilonię, wpadając do Zatoki Perskiej, robi dystans 1,700 mil ang., czyli prawie trzy razy tak długa jak Wisła w Polsce.
Rzeka Nil i Błękitny Nil (Fyson i Gihon), które wypływają z dziewiczych puszcz afrykańskich i płyną przez Ziemię Murzyńską i Egipt, a w końcu wpadają obie razem do morza Śródziemnego, robią dystans 4,000 mil ang.
Płyną one równolegle: dwie z południowego Wschodu i Zachodu na Północ, zaś drugie dwie z północnego Zachodu i Wschodu ku Południowi.
A ponieważ Zatoka Perska, do której wpadają pierwsze dwie rzeki, rozpoczynają się od linii 30-go stopnia pół., podczas gdy od morza Śródziemnego, d o którego wpadają ostatnie dwie rzeki, do linii 30-go stopnia pół. jest około sto mil, wtedy długość rzek Nilu i Eufratu razem wynosi mil 5,600.
Następnie idąc linią pół. 30-go stopnia od Zatoki Perskiej do rzeki Nil, w Kairo, w Egipcie, uczyni nam szerokość około 1,700 mil ang.
Takie jest bowiem określenie Raju według autentycznych faktów geograficznych i historii biblijnej.
Według zamieszczonej mapy czytelnik również zauważy miejscowość Saba, o czym jest zapisane w Biblii. Makeda, królowa z Saby, na innym miejscu Jezus nazywa ją: "Królowa z Południa," odwiedziła króla Salomona; uczyniła to z opowieści innych, gdyż wiele o Salomonie słyszała. Postanowiła osobiście zbadać, czy to co słyszała o Salomonie jest prawdą lub nie. Gdy zbadała, oświadczyła się, że to co słyszała, nie było jej powiedziane ani połowy.
My Bracia, po części słyszymy o wielkich sprawach Bożych z opowieści innych, ale "gdy Go ujrzymy twarzą w twarz," zapewne powiemy tak jak owa królowa z Południa: "Ani mi tego nie powiedziano i połowy." - 1 Król. 10:7.
Blisko Zatoki Perskiej znajdowała się Chaldeja. W owej krainie nad brzegiem rzeki Eufrates było miasteczko zwane Ur Chaldejskie. W miasteczku tym mieszkał Abram, którego imię później zmienił Bóg na Abraham. Według mapy widzimy podróż Abrahama z Ur Chaldejskiego aż do Haran. Potem z Haran do ziemi Chananejskiej, a w końcu do Egiptu, (l Moj. 12:5-14). Długa i nużąca była to podróż, gdy się weźmie pod uwagę ówczesną komunikację! Jednak Abraham dokonał jej z radością według rozkazu Bożego, "Wiarą mieszkał w ziemi obiecanej jako w cudzej, mieszkając w namiotach (nie tak jak obecnie my mieszkamy w apartamentach z nowoczesnymi wygodami; mamy automobile, którymi możemy podróżować szybko, a nie dwie mile na godzinę jak Abraham z Izaakiem i Jakubem), wspólnymi dziedzicami tejże obietnicy. Albowiem oczekiwał miasta mającego grunty, którego sprawcą i budownikiem jest Bóg. Według wiary umarli ci wszyscy, nie wziąwszy obietnicy, ale z daleka je upatrując, i cieszyli się nimi, i witali je i wyznawali, iż są gośćmi i przychodniami na ziemi"- Żydów 11:9-13.
Obecnie zbliżył się czas Walki Armageddonu, w której Bóg usuwa obecne królestwa (Daniel 2:44) świata, na gruzach których zbuduje długo oczekiwane Królestwo Boże, w którym
Abraham będzie Książęciem na ziemi; wtedy nie będzie "gościem i przychodniem," ale jednym z tych, w których rękach będzie spoczywał Rząd Sprawiedliwości, którego Królem będzie Jezus.
Podobnie jak my obecnie myślami podróżujemy za Abrahamem, za nami inni będą podróżować na podstawie tego jak i my, mianowicie Biblii. - Żydów 3:4-19.
Mając w umyśle fakt, że wiara względem Boskiego planu zbawienia, podana była kościołowi reprezentowanemu w świętych w czasach apostolskich, przeszło dziewiętnaście stuleci temu, rozumiemy, że aby to poselstwo doszło do kościoła następnych generacyj, potrzebne było piśmienne objawienie. Przeto, jak Bóg pokierował aby było piśmienne objawienie o wiele wcześniej dla starożytnego Izraela względem Zakonu i wszystkich jego figuralnych zarządzeń, podobnie dodatkowe Słowo pisane zostało przygotowane aby lud Boży był przez nie ubłogosławiony w okresie wieku ewangelicznego.
W okresie tym były więc zapiski o Zakonie i Prorokach, z jakich korzystali Izraelici, oraz zapiski o życiu i naukach Pana Jezusa, a także natchnione zapiski i listy apostołów. W tych pismach przygotowane były dla prawdziwych naśladowców Pana potrzebne informacje co do zapoczątkowania, zorganizowania i rozwoju chrześcijańskiego kościoła a także względem jego obecnego i przyszłego dzieła.
Objawienie Starego Testamentu pokazuje nam, że rodzina ludzka została zapoczątkowana doskonałą parą, której było powiedziane: "Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, napełniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną" (l Moj. 1:28). Z tego poznajemy, że Boskim zamiarem było napełnić ziemię doskonałym, szczęśliwym rodzajem ludzkim "ukoronowanym chwałą i czcią," i postanowić go nad dziełem rąk Bożych ; to jest, nad ziemią i nad wszystkimi niższymi stworzeniami, jak to jest wyraźnie opisane w Psalmie 8:5-10 i w Księdze Rodzaju.
Ten łaskawy zamysł Boży jeszcze się nie dopełnił. To co teraz widzimy jest, iż w rezultacie upadku człowieka, cały jego rodzaj znajduje się pod panowaniem grzechu i śmierci. Jednak Bóg posiada chwalebne zarządzenie ku podniesieniu ludzkości, które apostoł Paweł nazywa "postanowieniem wiecznym, które (Bóg) uczynił w Chrystusie Jezusie Panu naszym" (Ef. 3:11). Z Nowego Testamentu dowiadujemy się, że ten wielki plan zbawienia zaczął stale postępować naprzód w sposób zadziwiający, kiedy Chrystusowa ofiara za grzech została dokonana - "Okup za wszystkich, co będzie świadczone wszystkim w słusznym czasie." - l Tym. 2:6.
Po wskrzeszeniu Jezusa od umarłych Boską potęgą, wylany został święty duch Boży na wyczekujących, wiernych i poświęconych naśladowców Pana, zgromadzonych razem w Dniu Pięćdziesiątnicy (Łuk. 24-49; Dzie. Ap. 2:23,33). To stało się w rezultacie Pańskiej wielkiej ofiary za grzech i w dowód, że ofiara ta była przyjemna Ojcu. To wylanie ducha Bożego przez Syna było w rzeczywistości wielkim wydarzeniem. Czegoś podobnego nie było nigdy w historii upadłej ludzkości.
Ten Pomocnik, Pocieszyciel, Duch święty przyszedł, jak to Pan obiecał, wzmacniając, pocieszając, oświecając wiernych i rozjaśniając im Pisma, W rezultacie ich spłodzenia z Ducha świętego oni przyjęli i rozwinęli w sobie żywą nadzieję ku "dziedzictwu nieskazitelnemu w niebiesiech zachowanemu" (l Piotra 1:3-4). Nie tylko to, ale dostąpili też cudownego zrozumienia Boskiego zamysłu ześrodkowanego w Chrystusie Jezusie.
W miarę jak byli coraz więcej oświecani Duchem świętym, zrozumiewali wyraźniej, że Pańska ofiara okupowa była w rzeczywistości legalnym zadośćuczynieniem, które umożliwiło, iż Bóg sprawiedliwy mógł usprawiedliwić wierzących w Jezusa. - Rzym. 3:26.
Za pośrednictwem Pisma świętego oni rozpoznawali "Boskie wysokie powołanie w Chrystusie Jezusie" (Filip. 3:14). Rozpoznali zapoczątkowanie i rozwój Nowego Stworzenia, duchową rodzinę synów Bożych, składających się ze zmartwychwstałego Jezusa i członków Jego uwielbionego kościoła. Ci stanowić będą Boski niebiański rząd, który będzie błogosławić wszystkie rodzaje ziemi.
Od owego pamiętnego Dnia Pięćdziesiątnicy aż dotąd ten sam Duch święty oświecał, pocieszał i zasilał każdego członka prawdziwego kościoła. Tacy poświęciwszy się do czynienia woli Bożej, zostali spłodzeni tym świętym wpływem, przez Słówko prawdy, do nowego duchowego życia; i, jako "Nowe Stworzenia" w Chrystusie Jezusie, oni postępują w nowości żywota. - l Piotra 1:23; Jak. 1:18; 2 Kor. 5:17; Rz. 6:4.
Wiarą uchwycili się nader wielkich i kosztownych obietnic Słowa Bożego, aby przez nie mogli stać się uczestnikami Boskiej natury (2 Piotra 1:4). Trwając z cierpliwością w czynieniu dobrze, oni "szukają chwały, czci i nieśmiertelności" (Rzym. 2:7). Mają zupełne zaufanie w Pańskiej obietnicy zapisanej w Objawieniu 2:10: "Bądź wierny aż do śmierci a dam ci koronę żywota." W tekście tym zawierają się chwalebne szczegóły "wiary raz świętym podanej" i błogosławione są nasze oczy, że to zobaczyły i nasze uszy, że usłyszały. - Mat. 13:16.
Interesującym jest zauważyć, że Nowy Testament wspomina często o "świętych." Naprzykład: "Pozdrówcie wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie" (Filip. 4:21); oraz: "Ku spojeniu świętych." - Ef. 4:12.
Greckie słowo hagios, przetłumaczone na "święty" lub "święci," użyte jest ponad sześćdziesiąt razy w Piśmie świętym. Znaczeniem tego jest że ci, do których ono jest stosowane są "odseperowani," "odłączeni," "uświęceni." Orzeczenie "wiara podana świętym" widocznie oznacza, iż wiara ta jest szczególniejszą charakterystyką świętych, członków kościoła, w tym wieku Ewangelii - "Według wiary wybranych Bożych." - Tyt. 1:1.
"Wiara jest ze słuchania a słuchanie przez Słowo Boże" (Rzym. 10:17). Ona jest rozjaśnieniem umysłu przez Ducha świętego. Względem owej szczególnej wiary w świętych, odnośnie "wysokiego powołania" w Boskim planie, czytamy w liście do Żydów 12:1-2: "Bieżmy cierpliwie w zawodzie, który nam jest wystawiony, patrząc na Jezusa, Wodza i Dokończyciela wiary." Jezus, Wódz kościoła, zapoczątkował ten chwalebny zarys Boskiego planu i On chwalebnie dokończy go w czasie Swej wtórej obecności.
Zawód nam (kościołowi) wystawiony jest biegnięciem "wąską drogą," która wiedzie do niebiańskiego dziedzictwa w Boskiej naturze. Jezus otworzył ten zawodowy bieg i w słusznym czasie uczyni koniec temu. Dla umysłów cielesnych wszystko to jest tajemnicą - "Tajemnicą ona, która była zakrytą od wieków i od rodzajów, ale teraz objawiona jest świętym Jego, którym chciał Bóg oznajmić jakie jest bogactwo tej tajemnicy chwalebnej między poganami, która jest Chrystus w was, nadzieja onej chwały." - Kol. 1:26-27.
Święci (odosobnieni, uświęceni), spłodzeni Słowem prawdy, mogą prawdziwie poświadczyć: "Aleśmy nie przyjęli ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, które rzeczy nam są od Boga darowane; o których też mówimy nie tymi słowy, których ludzka mądrość naucza, ale których Duch święty naucza, do duchowych rzeczy duchowe stosując." - 1 Kor. 2:12-13.
Zaiste, dla ogólnego świata było tajemnicą, iż przez przeszło dziewiętnaście stuleci w okresie wieku Ewangelii - Bóg nie próbował nawrócić świata a jedynie powoływał i rozwijał duchową klasę królestwa - Chrystusa i kościół - aby stanowili od dawna obiecane "nasienie Abrahamowe" (l Moj. 22:15-18; Gal. 3:8,16,27-29). To nasienie będzie przewodem błogosławieństwa dla ludzkości w Tysiącleciu.
Łącznie z tym, różne chwalebne zarysy naszej najświętszej wiary są wyliczane i stale umieszczane są na drugiej stronicy naszego czasopisma "Straż," pod nagłówkiem "Według naszego wyrozumienia Pismo święte wyraźnie uczy."
Przywilejem naszym jest modlić się o pomnożenie naszej wiary. Jest też naszą sposobnością i odpowiedzialnością abyśmy, przy łasce Bożej, wzrastali w tej wierze, przez przyswajanie sobie Boskich obietnic, ufając niechwiejnie Słowu naszego Ojca Niebiańskiego, być posłusznymi temu Słowu i wiernymi w naszym poświęceniu. Wiara, która nie pobudza do zabiegów i czynów ku sprawiedliwości, jest martwa i bezwartościowa. - Jak. 2:14-23.
Dla zbudowania i zachęty kościoła jest napisane: "To jest zwycięstwo (zwycięską mocą), które zwycięża świat, wiara wasza" (l Jana 5:4). I błogosławionymi są tacy zwycięzcy, bowiem Jezus powiedział: "Kto zwycięży dam mu siedzieć z Sobą na stolicy Mojej jakom i ja zwyciężył i usiadłem, z Ojcem Moim na stolicy Jego." - Obj. 3:21.
Ta wielka obietnica i wiele innych są wystawione chrześcijanom jako podniety i natchnienia, aby zachęcić ich do podejmowania zacnych i heroicznych wysiłków, by ostatecznie mogli królować z Chrystusem, jako Jego współdziedzice i oblubienica, uczestnicząc w Boskiej naturze i chwale przez całą wieczność.
Wszystkie takie obietnice, które przyswajamy sobie wiarą, są przepełnione chwałą i wieczną wagą, tak że "oko nie widziało i ucho nie słyszało ani na serce ludzkie nie wstąpiło co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują" (2 Kor. 4:17-18; 1 Kor. 2:9-10). Nasze obecne i przyszłe bogactwa są duchowymi błogosławieństwami, niewidzialnymi dla świata. Światowym nasza droga zdaje się być bardzo wąska, ciasna i nierozsądna. My wszakże, z radością postępujemy wiarą "jakoby widząc niewidzialnego," a także niewidzialną koronę.
Wiarą zrozumiewamy, że przyszłe zaszczyty i błogosławieństwa znacznie przeważą ponoszone utrapienia i cierpienia. Z tego stanowiska wierząc, mamy radość i pokój (nawet w uciskach), jakich świat nie może dać ani odjąć. Zaiste, wielkie korzyści otrzymuje poświęcony chrześcijanin, tak w sprawach obecnego życia jak i przyszłego! (Mar. 10:29-30). Czytamy o rzeczach "bądź przytomnych (obecnych), bądź przyszłych," że wszystkie są nasze bośmy "Chrystusowi a Chrystus Boży." - l Kor. 3:21-23.
Między czasem obecnym a wypełnieniem się tych wszystkich obietnic musimy odnieść zwycięstwo, przeto Pismo święte zaleca czuwanie. "Czujcie, stójcie w wierze" (l Kor. 16:13). "Bojuj on dobry bój wiary, chwyć się żywota wiecznego" (l Tym. 6:12). Chrześcijanin nie posiadający "tarczy wiary" znajduje się w ustawicznym niebezpieczeństwie ze strony "onego złośnika" (Ef. 6:16). Jesteśmy też upominani: "Doświadczajcie samych siebie jeźliście w wierze, samych siebie doznawajcie" (2 Kor. 13:5). "Trwajcie w wierze ugruntowani i utwierdzeni"; "będąc wkorzenieni i wybudowani na Nim (Chrystusie) i utwierdzeni w wierze." - Kol. 1:23; 2:7.
Powołanie wieku ewangelicznego jest dla tych, którzy mogą i będą postępować nie widzeniem ale wiarą (2 Kor. 5:7). Ktokolwiek nie może lub nie chce tak postępować, nie może w czasie obecnym znaleźć się w bliższej społeczności z Bogiem, ponieważ "bez wiary nie można podobać się Bogu." - Żyd. 11:6.
Ten akt postępowania wiarą nakłada na nas obowiązek aby coś czynić względem swej wiary; jesteśmy zobowiązani "ku posłuszeństwu wiary" (Rzym. 1:5; 16:26). To znaczy, iż powinniśmy żyć zgodnie, czyli w harmonii z naszą wiarą (Żyd. 10:38). To życie zgodne z wiarą będzie nas też oczyszczać, uświęcać. - Dzie. Ap. 15:9; 26:18.
Aby wiara mogła być w nas mocą przezwyciężającą, ona musi wniknąć głębiej aniżeli tylko do naszej głowy, do umysłu. Ona musi wniknąć do serca, stać się częścią naszego charakteru, jako zasada podniecająca, pobudzająca nas do wzmożonej wierności i posłuszeństwa.
We wszystkich naszych usiłowaniach i bojach o wiarę nigdy nie powinniśmy tego czynić w duchu sporu i zwady, ale zawsze w parze z owocami Ducha świętego - w duchu miłości, wesela, pokoju, cierpliwości, łagodności, cichości, powściągliwości. I w takim duchu, w duchu naszego Mistrza, wydawać mamy wiernie świadectwo, świecić jako światła na świecie, głosząc Słowo żywota. - Filip. 2:15-16.
Dobrze jest zauważyć, że gdy apostoł Paweł pisał o niebiańskiej, niezwiędłej koronie, którą dostrzegał silną, żywą wiarą i o którą zabiegał, rozumiał że on musiał usilnie walczyć z sobą i w niewolę podbijać swoje ciało aby godnie pełnić swoją misję ogłaszania Ewangelii drugim. Jego słowa zapisane w pierwszym Liście do Koryntian 9:26-27 zawierają w sobie bardzo ważną naukę dla wszystkich naśladowców Pana, względem ich pracy i uczynków, jakie winne iść w parze z ich wiarą. Cytujemy: "Karzę ciało moje i w niewolę podbijam, abym snąć inszym każąc, sam nie był odrzucony."
Na innym miejscu ten sam apostoł, opisując chwalebne rzeczywistości duchowe należące jeszcze do przyszłości, nadmienił także o ważnej pracy jaka musi być wykonana, przez wierzących w te obietnice. Oto co napisał: "Te tedy obietnice mając, najmilsi, oczyszczajmy samych siebie od wszelakiej zmazy ciała i ducha, dopełniając poświęcenia w bojaźni Bożej." - 2 Kor. 7:1.
Apostoł Jan także przytoczył ważne ostrzeżenie łącznie z opisem wielkiej i kosztownej obietnicy, jaką święci przyjmują wiarą. W pierwszym liście Jana 3:2 czytamy: "Najmilsi, teraz dziatkami Bożymi jesteśmy, ale się jeszcze nie objawiło czem będziemy; lecz wiemy, iż gdy się On objawi podobni Mu będziemy; albowiem ujrzymy Go tak jako jest." Co ma być łącznie z tym dokonane, przytacza w wierszu następnym: "A ktokolwiek ma tę nadzieję w Nim oczyszcza się, jako i On czysty jest."
Boskie instrukcje w tym względzie podane są także przez apostoła Piotra. W drugim swoim Liście 1:4-10 on wyjaśnia, że "bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane, abyśmy się stali uczestnikami Boskiej natury." Zaraz po tem mówi co należy nam czynić aby tego dostąpić. Wszelkiej pilności przykładając przydawać mamy do wiary męstwo, umiejętność, powściągliwość, cierpliwość, pobożność, braterską miłość i łaskę; a w wierszu 10 dodaje z naciskiem: "Przetoż bracia, raczej się starajcie abyście powołanie i wybranie wasze mocnym uczynili; albowiem to czyniąc nigdy się nie potkniecie (nie upadniecie)."
We wszystkich naszych doświadczeniach, jako naśladowcy Pana wiemy i w zupełności oceniamy, iż Ten, który jest za nami jest silniejszy aniżeli wszyscy nam przeciwni. Przeto "niech będą Bogu dzięki, który nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa." - Rzym. 8:31; 1 Kor. 15:57.
"The Dawn"-VII,1957.
Nowe Stworzenia, którym Apostoł starał się służyć, mieszkali wpośród cywilizowanego pogaństwa i z tego powodu wystawieni byli na doświadczenia inne od tych jakie przechodzili nawróceni z judaizmu, mieszkający w Palestynie, gdzie otoczenie było pobożne, choćby tylko powierzchownie. To nie znaczy, iż chrześcijanie w Palestynie nie mieli żadnych trudności, wiemy bowiem, że oni przechodzili pewne szczególne próby względem wymagań zakonu, synagog i Świątyni, lecz Apostoł omawiał tu szczególniejsze doświadczenia, chrześcijan zamieszkałych w obcych krajach.
Ówczesnym zwyczajem było ofiarowywać bydlęta jako ofiary bałwanom. Następnie mięso owych bydląt dawane było kapłanom a ci znowu sprzedawali takowe w publicznych jatkach. Stąd ci co w ogóle chcieli jeść mięso, nie mogli dostać innego jak tylko ofiarowane bałwanom. To było sprawą poważną i bardzo kłopotliwą kwestią: Jak oni mieli postąpić? Niektórzy byli silniejszego umysłu od innych i mogli zrozumieć, że bałwan był niczem, przeto mięso ofiarowane poprzednio bałwanowi, nie mogło tegoż mięsa uszkodzić.
Nie wszyscy jednak tak pojmowali. Niektórzy ze słabszych braci i sióstr nie byli w stanie dojść do takiej konkluzji i tym sumienie zabraniało jeść takie mięso. Sprawa była najtrudniejsza tam gdzie niektórzy członkowie rodziny byli chrześcijanami a inni nie. Nie dziw więc, że Apostoł nieraz wspominał o tej kwestii w swoich listach, wykazując jej ważność.
Były dwie strony tej kwestii: Ponieważ bałwan był niczem, ofiarowanie pokarmu bałwanowi też byłoby niczem, przeto osobista wolność nie potrzebowała się z tym liczyć, bo w tej sprawie nie było dane żadne prawo oprócz prawa miłości. Drugą stroną tego argumentu mogło być, że brat, który sumiennie nie mógł spożywać takiego mięsa, może był za dumny lub nie dosyć odważny postąpić według swoich przekonań i tym sposobem gwałciłby swoje sumienie, starając się dotrzymać kroku z tymi, których oczy wyrozumienia były lepiej otworzone. Napomnieniem Apostoła było, że na takich powinno się zważać i że mający lepsze wyrozumienie winni być gotowi uwzględnić słabszego brata, aby ten nie gwałcił swego sumienia - powinni raczej wstrzymać się od jedzenia takiego mięsa aniżeli wystawiać na niebezpieczeństwo zgorszenia brata, za którego Chrystus umarł.
W wierszach poprzedzających naszą lekcję Apostoł doradza wielką ostrożność u wierzących wykazując, że chociaż Bóg wybawił naród Izraelski z niewoli egipskiej to jednak później, z powodu ich niewierności, ukarał śmiercią, jednych za takie przestępstwo a drugich za inne. Sugestią Apostoła jest, że chociaż zostaliśmy uwolnieni z niewoli szatana, musimy być ostrożnymi jak tej wolności używamy, aby to nie stało się dla nas sidłem, kamieniem obrażenia. Mając na względzie panujące naonczas bałwochwalstwo on uważał za właściwe upomnieć kościół, tymi słowy: "Przełóż najmilsi moi, uciekajcie przed bałwochwalstwem." - l Kor. 10:14.
Następnie przytacza kontrast uczty, która cechuje nas jako chrześcijan - pamiątkę śmierci naszego Pana - z ucztami pogańskimi, na które wielu z wiernych będą niezawodnie zapraszani i będą na nich wystawieni na różne zwodnicze wpływy, które mogą okazać się szkodliwe dla nich jako nowych stworzeń w Chrystusie, skłaniające do folgowania ciału, wstrzymując tym samym ich wzrost jako nowych stworzeń. Apostoł wykazuje, że branie udziału w chlebie i kielichu obejmuje myśl społeczności z Panem - że pokazane jest w tym, iż Nowe Stworzenia są członkami ciała Chrystusowego, uczestniczą w tych samych radościach, błogosławieństwach, obietnicach i cierpieniach. Następnie oświadcza, że na tych pogańskich ucztach, nie Bóg ale diabeł był czczony; zapytuje więc, jaka społeczność może być między tymi ucztami a stołem Pańskim zastawionym niebiańskimi, duchowymi rzeczami. Myślą jest, że nie może być żadnej społeczności.
Warunki W Czasach Obecnych Chociaż w naszych czasach warunki są korzystniejsze pod wielu względami, jednak istnieje pewne podobieństwo. Wielu z naszych przyjaciół i krewnych omieszkuje czcić Boga prawdziwego, Boga miłości, mądrości i mocy. Deklaracją Jego Słowa jest, że w Chrystusie On przygotował "Okup za wszystkich, co będzie świadczone wszystkim, w czasie słusznym." Wielu jest takich, którzy myślą, że czczą Boga, w rzeczywistości czczą "nauki diabelskie," których wstydzą się i są nimi wstrzymywani od postępowania drogą Pańską. Chociaż powinniśmy sympatyzować z takimi i z wszystkimi zaciemnionymi błędnymi naukami i przesądami, jednak bliższej społeczności mieć nie możemy z pojęciami tak przeciwnymi.
Jakaż społeczność w nabożeństwach i naukach może być między takimi a tymi, którzy uznawają Boga miłości i miłosierdzia, który nie chce śmierci grzesznika ale chce aby się wszyscy nawrócili i żyli, i który uczynił zarządzenie aby znajomość o Chrystusie dosięgła wszystkich członków rodzaju ludzkiego, bądź w wieku obecnym bądź w Tysiącleciu, kiedy wszyscy powstaną z grobów. Zapewne bardzo mało społeczności może być między nami a tymi, którzy wierzą i uczą, że zanim Bóg jeszcze stworzył człowieka, świadomie i celowo przygotował wieczne męki dla znacznej większości rodzaju ludzkiego i że uplanował aby jedynie garstka, maluczkie stadko, poznało prawdę i dostąpiło sposobności zbawienia.
Pokarm na tych dwu stołach tak mocno się różni, że czyni rozłam. Nie iż chcemy być w dysharmonii z naszymi braćmi i sąsiadami, lecz Panu i Jego Słowu musimy być wiernymi. Nie możemy inaczej jak wykazywać to cośmy widzieli i słyszeli; lubimy tą powieść głosić; i biadaby nam było gdybyśmy tego nie czynili. "Biada mnie jeźlibym Ewangelii nie opowiadał" (l Kor. 9:16); a na innym miejscu ten sam Apostoł powiedział: "Nie wstydzę się za Ewangelię Chrystusową, ponieważ jest mocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącemu, Żydowi najprzód potem i Greczynowi" - a wiemy, iż wszystkim dana będzie sposobność poznać i uwierzyć. - Rzym. 1:16.
Apostoł wykazał właściwy sposób postępowania w takich okolicznościach. Jeżeli ówczesny chrześcijanin zaproszony był na taką ucztę, on nie potrzebował domyślać się, że mięso tam podawane, ofiarowane było bałwanom, nie był więc zobowiązany nie iść na daną ucztę. Przeciwnie, on mógłby podziękować i jeść bez jakiejkolwiek szkody dla swego sumienia, jeżeli mógł taż sprawę widzieć we właściwym świetle. Lecz gdyby jaki brat powiedział mu: Ten pokarm był ofiarowany bałwanom i obawiam się, że jedzenie tegoż byłoby złem. Wtedy, mówi Apostoł, jeść nie powinno się dla onego brata, który wyjawił swoją świadomość i obawę w tym względzie - dla jego sumienia - aby go nie zgorszyć.
Każdy powinien być gotowym a nawet chętnym powstrzymać się od czegoś takiego co choć sumienie jego nie wzbraniałoby mu, jednak mogłoby gorszyć słabszego brata. Jak piękną jest ta lekcja braterskiej wyrozumiałości; jest ona jednak według zasad miłości, bo czyż nie mamy czynić bratu i bliźniemu tak jak sobie? a czy chcielibyśmy narazić na niebezpieczeństwo swoje stanowisko duchowe za nieco potrawy? Jak więc moglibyśmy narazić na niebezpieczeństwo duchowe dobro brata taką niewyrozumiałością? Prawo naszej wolności w Chrystusie, czyli prawo miłości, powinno automatycznie rządzić naszym postępowaniem przy każdej okazji. Pan chce abyśmy nauczyli się ustalonych zasad, nie jako dzieci ale jako filozofowie, jak dane zasady winne być zastosowane.
Spłodzeni z świętego ducha miłości sprawdzają, że zasady rządzące Nowym Stworzeniem mają bardzo szerokie zastosowanie. Komitet naznaczający tę lekcję, pragnął aby zasadę tę zastosować też do wstrzemięźliwości względem napojów upajających. Zapewne, tak wielkie zło, jakim jest pijaństwo, nie powinno być przeoczone i do tego można dołączyć wpływ wszystkich innych narkotyków - opium, morfinę, kokainę itd. Te wielkie plagi rodzaju ludzkiego, które zniszczyły tak wielu, zaćmiły ich powodzenie i szczęście domowe i pożerają tak wielkie sumy pieniężne corocznie, że gdyby to było użyte na cele właściwe, przyniosłoby wiele ulepszeń i błogosławieństw dla ludzkości - zapewne wymagają poważnych myśli od wszystkich spłodzonych z świętego ducha miłości. Tacy nie mogą być obojętni na dobro ich braci i na dobro całej ludzkości.
Nie mamy, co prawda, przykładu naszego Pana ani Jego Apostołów, abyśmy pozostawili ważniejszą pracę ogłaszania dobrej nowiny o Królestwie a zajęli się pracą wstrzemięźliwości; możemy jednak być pewni, że jakiekolwiek posiadalibyśmy wpływy niezaangażowane w pracy Królestwa, mogłyby być lepiej używane w zwalczaniu tych wpływów demonicznych, dla dobra naszych bliźnich, aniżeli w jakimkolwiek innym celu na tym świecie.
Powód dlaczego poselstwo o Królestwie powinno mieć pierwszeństwo jest ten, że cokolwiek może być uczynione dla świata w warunkach obecnych, może być tylko chwilowym uśmierzeniem a nie wyleczeniem zupełnym. Królestwo Boże pod całym niebem, użycie Boskiej mocy w rękach uwielbionego Chrystusa, jest jedyną potęgą, od której możemy spodziewać się pokonania tych jadowitych niegodziwości. Możemy być pewni, że gdy Królestwo miłego Syna Bożego zostanie ustanowione i wola Boża będzie wykonywana na ziemi tak jak jest w niebie, wtedy nastąpi zniszczenie każdego zdradliwego i degradującego wpływu, doprowadzając wszystko do poddaństwa woli Bożej w Chrystusie. Możemy być tak samo pewni, iż upodobaniem Bożym jest aby wszyscy prawdziwi naśladowcy Pana nie dawali uznania tym ani żadnym innym nieprawościom w czasie obecnym, chociaż nie podzielamy nadziei naszych współbliźnich, aby jakiekolwiek zabiegi z naszej strony mogły kiedykolwiek powstrzymać to straszne zło. Wciąż jeszcze musimy czekać na Syna Bożego i na Jego potężną moc do powstrzymania złego, stąd też nadal prosimy aby Jego Królestwo nadeszło.
Pewien sługa Boży uczynił następujące oskarżenie przeciwko wpływom karczmy:-
"Karczma jest nieprzyjacielem Boga. Jej wpływy są przeciwne wpływom ku sprawiedliwości. Ona robi zwierzęciem istotę stworzoną na obraz i podobieństwo Boże. Jej atmosfera przesiąknięta jest bluźnierstwem. Ona niszczy wszelką wiarę i cnotę, wszelką miłość i cześć do Boga. Jest zorganizowanym wyrazem szatańskiego królestwa między ludźmi."
"Karczma jest nieprzyjacielem człowieka; zaciemnia jego rozsądek, psuje jego serce, o-słabia wolę i kazi jego sumienie."
"Ona jest nieprzyjacielem domu. Gasi ognisko domowe, opróżnia spiżarnię, protektora rodziny zmienia w rzecz obrzydłą, żonę ubiera w szmaty a na dzieci przywodzi cierpienia i wstyd."
"Karczma jest nieprzyjacielem Państwa; jest miejscem wszelkich spisków i konspiracyj grożących upadkiem społecznego ustroju. Jest ona też twierdzą złej polityki, bo jest miejscem zbierania się osób lekkomyślnych, rynkiem kupowania głosów i głównym źródłem miejskich niegodziwości."
"Diabeł jest za karczmą; Bóg jest przeciwko niej. Grzech jest za nią; cnota, przeciwko niej. Fałsz jest za nią; prawda, przeciwko niej. Anarchista jest za nią; człowiek uczciwy, przeciwko niej. Nędza jest za nią; szczęście, przeciwko niej. Choroba jest za nią; zdrowie, przeciwko niej. Śmierć jest za nią; życie, przeciwko niej."
Apostoł Paweł, sumując swój argument za miłującą wyrozumiałością dla braci i za osobistą wolnością sumienia, dodał taką radę: "Przetoż lub jecie lub pijecie, lub cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czynicie." Przeszło trzydzieści lat temu, ten tekst wywarł tak silne wrażenie na umysł piszącego niniejsze (br. Russell'a), że polecił go pięknie odmalować na szkle i zawiesić na ścianie swej kancelarii w domu biblijnym. Trudno jest wyobrazić treściwsze określenie chrześcijańskiej wolności i jej ograniczeń. Do jakiego stopnia ktoś nauczy się nadzorować swoje myśli, słowa i czyny tymi chwalebnymi przepisami ten będzie coraz więcej napełniony duchem miłości, stawać się będzie silniejszym w charakterze i coraz więcej przygotowanym do osiągnięcia "dziedzictwa świętych w światłości." Te ograniczenia aby wszystko czynić "ku chwale Bożej" będą przenikać i regulować wszystkie sprawy naszego życia, jeżeli tylko im dozwolimy.
Pewien drogi brat, schorowany, powiedział nam przy pierwszem spotkaniu się z nim, że chociaż od lat był z imienia chrześcijaninem, najpierw kongregacjonalistą a następnie episkopalnym i zawsze odczuwał swoją wolność osobistą, to jednak nie dostrzegał drugiej strony tej sprawy i posuwał tę swoją wolność do różnych nadużyć. Zdawało się jemu, że wolno mu było pić wino, pograć czasami w karty z jego pastorem i czynić wszystko co nie było jawnem przekroczeniem prawa.
Brat ten zapytał nas: "Bracie Russell, czy mógłbyś mi wytłumaczyć zmianę jaka zaszła w moim życiu, bo ja sam nie umiem tego wytłumaczyć. Moi przyjaciele podawali mi czasami ulotki przeciwne piciu, paleniu itp., lecz ja śmiałem się z nich i mówiłem: Jestem tak dobrym jak wy; pilnujcie samych siebie a mnie pozostawcie w spokoju. Ja nie gwałcę żadnego prawa a jedynie używam swej osobistej wolności. Lecz gdy przeczytałem pierwszy tom Wykładów Pisma Św., nastąpiła we mnie zmiana i to co dawniej praktykowałem i uważałem za swoją wolność, teraz uważam za sidło i unikam tych rzeczy. Doszedłem do tego w taki sposób: Zapytałem najpierw samego siebie, czy czas spędzony na graniu w karty, choćby z pastorem, był czasem dobrze wykorzystanym? Czy było to ku chwale Bożej? A względem picia wina, zadałem sobie pytanie: Czy i to czynisz ku Boskiej chwale? Gdy na oba te pytania zmuszony byłem odpowiedzieć negatywnie, zaprzestałem to czynić.
Krótko potem z przyzwyczajenia zamierzałem zapalić cygara i znowu przyszła mi myśl: Czy to palenie będzie ku chwale Bożej? Nie prędko zadecydowałem tę kwestię, bowiem przyzwyczajony byłem spalać do dziesięć cygarów dziennie. W końcu jednak musiałem przyznać, że palenie nie jest ku Boskiej chwale i cygaro rzuciłem. Wkrótce zacząłem szukać za sproszkowaną tabaką, aby ją wsunąć do ust zamiast cygara. Znowu nasunęło się pytanie: Czy możesz żuć tabakę ku chwale Bożej? Rozsądek odpowiedział: nie! Odrzuciłem tabakę i odtąd nie używałem jej więcej.
Będąc świadomym, że do zmiany tej przyczyniło się czytanie Wykładów Pisma Św., ponownie zbadałem to dzieło i zauważyłem, że nie ma tam nic przeciwko praktykom, które porzuciłem. Zapytuję więc: Co takiego jest w Wykładach Pisma Św. co spowodowało taką zmianę w moim życiu?"
Odpowiedzieliśmy, że dzieło to zamiast atakować gałęzie zła, podsuwa biblijną doradę aby siekierę przyłożyć do korzeni całego drzewa. Kto zrozumie prawdziwe znaczenie swego ślubu poświęcenia i prawdziwe znaczenie spłodzenia z Ducha świętego, a także istotne znaczenie doskonałego prawa wolności, pod które wszedł, czyli prawa miłości, to ono ureguluje wszystkie sprawy jego życia i taki będzie się starał usilnie aby czy je, czy pije, lub cokolwiek czyni, wszystko czynił ku chwale Bożej.
Apostoł doprowadza tę myśl o osobistej odpowiedzialności w szukaniu chwały Bożej, do właściwej konkluzji i wykazuje, że nie powinniśmy czynić nic takiego co gorszyłoby Żydów, Greków lub członków kościoła Bożego. W ostatnim wierszu tej lekcji on oświadcza, że takim był jego własny sposób postępowania - że na ile to było możliwem i zgodnem z jego sumieniem on starał się podobać wszystkim ludziom we wszystkim - nie tyle zważając na korzyści własne, ile na drugich, aby im mógł jaknajwięcej dopomagać do zbawienia. Taki szlachetny duch jest jedyny, który odpowiada naszemu prawu wolności, który, będąc miłością, zawsze jest wspaniałomyślny i wyrozumiały na dobro drugich, niesamolubny, nie wyniosły, nie łakomy, nie szorstki lub niedbały na dobro i uczucia drugich, czy to w większych czy w mniejszych sprawach życia obecnego czy przyszłego. Cieszy nas, że Apostoł mógł zwrócić uwagę współbraci na swój sposób postępowania, jako przykład swego nauczania. Taką powinna być nasza reguła, abyśmy nie tylko dawali dobre rady drugim ale abyśmy sami byli przykładem ich przestrzegania.
W następnym wierszu, który powinien być częścią tego samego rozdziału, Apostoł dodaje: "Bądźcie naśladowcami moimi, jakom i ja Chrystusowy." Byłoby bardzo niestosownym dla Apostoła wystawiać siebie za wzór w czymkolwiek co nie byłoby przykładnym postępowaniem śladami Odkupiciela. Chrystus jest wzorem dla nas wszystkich, aczkolwiek możemy dochodzić do lepszej oceny tego wspaniałego wzoru przez bliższą społeczność z kimś takim, który kroczy Pańskimi śladami i z którego doświadczeniami bliżej współczujemy.
Oby ta lekcja o ważności prawa wolności mogła we wszystkich sprawach naszego życia wywierać na nas coraz większą siłę, nie tylko w naszych sprawach osobistych, życiowych, ale i w naszej społeczności w kościele, w ciele Chrystusowym; aby każdy mógł coraz wyraźniej okazywać swoją miłość do Chrystusa, do Boga, do braci, a nawet do swoich nieprzyjaciół.
W.T.4005-1907.