powrót |
Echa z konwencji Lwów 18-19 sierpnia 2001W połowie sierpnia tego roku bracia z kilku krajów mogli korzystać z ukraińskiej gościnności. Okazją do tego była konwencja przygotowana przez braterstwo z Lwowa i okolic - tych bliższych i dalszych. Jak duże znaczenie ma dla braci ta szczególna społeczność, świadczyły przygotowania rozpoczęte już kilka dni wcześniej i obejmujące sprawy duchowe (młodzież przez kilka dni wspólnie ćwiczyła pieśni) oraz cielesne (kupno posiłków, porządkowanie sali). W sobotę na oczekującą na gości salę, przybyli bracia i siostry z Ukrainy, Rosji, Mołdawii, Polski, Kanady i USA. Po radosnych powitaniach bracia rozpoczęli konwencję. Pierwszym wykładem na temat "Dnia Pańskiego" usłużył br. Hreczuk. Przypomniał znaki i wydarzenia towarzyszące wtóremu przyjściu naszego Pana. Temat ten kontynuował w drugim wykładzie br. Szarkowicz, ukazując kolejne cechy związane ze zrozumieniem tego ważnego wydarzenia. Tego dnia wykładami służyli także: br. Fernets, który poruszył temat naszej świętości i postępowania jej godnego; br. Kaczor, który mówił o czasie, jego roli i właściwym z niego korzystaniu; br. Hozu, w którego zrozumieniu na przeszkodzie stanęła mi bariera językowa (wykład po rumuńsku, tłumaczenie na jęz. rosyjski). W czasie przerwy wszyscy posililiśmy się obiadem i deserem, a na koniec dnia gośćmi zaopiekowali się gospodarze tak, aby każdy miał zapewniony nocleg. W niedzielnym nabożeństwie wykładami służyli br. Boychuk, który na podstawie chronologii biblijnej przypomniał wydarzenia od stworzenia świata; br. Balko, który w temacie "Dotyk Jego ręki" mówił jak wielka jest siła dotyku ręki Jezusa i jak bardzo go potrzebujemy; br. Garbacz mówił o "Owocach drzewa żywota" - był to ostatni wykład tej konwencji, ale w szczególny sposób trafił do naszych serc. W ciągu obu dni był także czas przeznaczony na śpiewanie pieśni oraz wiersze - prezentowane szczególnie przez dzieci i młodzież, choć nie tylko. W tych częściach usłużyli braterstwo z Mołdawii, Kanady, USA, młodzież z Ukrainy i Polski. Wykonano też wspólne grupowe zdjęcie wszystkich uczestników konwencji. Na zakończenie wszyscy zostali zaproszeni, aby w kolejnych latach korzystać z tego błogosławieństwa, jakim nas obdarza Bóg i uczestniczyć w konwencjach na Ukrainie. Jeszcze kilka osobistych uwag: w dniu, gdy poproszono mnie o relację z konwencji, przeczytałem w "Straży" z października 1937 roku artykuł będący relacją z konwencji we Lwowie, jaka miała miejsce w sierpniu 1937 roku. Oto on: "Z Lwowa Drodzy Bracia i Siostry w Panu naszym: Łaska i Opatrzność Boża niech was wzmacnia, błogosławi, a w końcu doprowadzi do wiecznego odpocznienia, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Żyjemy w czasach trudnych i ostatecznych, gdzie lud Boży jest w różny sposób doświadczany, jako też na punkcie urządzania ogólnych zebrań tzw. konwencyj, to jednak nam we Lwowie Bóg najwyższy udzielił jeszcze w tym roku tego przywileju, widocznie na to, abyśmy mogli zasilić nasze duchowe życie na tę noc, która się przybliża. Mieliśmy trzy-dniową konwencję, w dniach 13, 14 i 15 sierpnia, którą nam Ojciec Niebieski obficie pobłogosławił. Ośmiu braci przemawiało w polskim i ukraińskim języku; do chrztu przystąpiło 20 braci i sióstr, o wiele mniej aniżeli w poprzednich latach, co wskazuje, że praca około zbierania dobiega końca. Wieczorami podczas konwencji była wyświetlana Fotodrama i wielu braci się oświadczyło, że przez te obrazki mogli wiele skorzystać pod względem zrozumienia planu Bożego. Toteż jesteśmy wdzięczn i naszemu Ojcu Niebieskiemu za te różne łaski i przywileje, któremi stale nas obdarza. Przy zakończeniu uczestnicy konwencji wyrazili życzenie, ażeby podzielić się otrzymanemi łaskami z braćmi i siostrami tej samej kosztownej wiary, załączając bratnie pozdrowienie i życzenia wszelkich potrzebnych do zbawienia łask i błogosławieństw Bożych. Pozostajemy w miłości Chrystusowej Uczestnicy Konwencji we Lwowie." Czytając to wspomnienie odniosłem wrażenie, że czas nie istnieje, ponieważ słowa napisane 64 lata temu doskonale oddają charakter konwencji, która odbyła się niedawno w tym samym mieście. Chociaż żyją już inni ludzie i są inne granice, społeczność, jaką tworzą bracia i siostry nie uległa zmianom. Trafny był także werset przewodni tegorocznej konwencji zaczerpnięty z Psalmu 133: "Oto jako rzecz dobra, i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają". W te dwa upalne dni bracia z różnych stron, posługujący się mowami pięciu krajów potrafili dzielić się Słowem Bożym, które najlepiej orzeźwiało serca i rozum. br. Adam Hejduk |
powrót | Na Straży 5 - 2001 |