powrót



Lekcja o Boskiej opatrzności

WATCH TOWER

Złoty tekst: „I wyćwiczony jest Mojżesz we wszelkiej mądrości egipskiej, a był możny w mowach i w uczynkach” – Dzieje Ap. 7:22.

Lekcja z drugiej Księgi Mojżeszowej 2:1-15

O wielkości Mojżesza pisarz Gladstone zanotował:

„W historii Mojżeszowej mamy wielkiego i genialnego człowieka, o umyśle organizacyjnym, twórczym. Mojżesz należy do klasy wielkich twórców narodu; do klasy mężów zajmujących wyjątkowe miejsce w historii i którzy zaliczani są do najrzadszych i największych zjawisk naszej rasy”.

Inny stwierdził:

„Mojżesz był wielkim prawodawcą i organizatorem, generałem, historykiem, poetą, oratorem i świętym chodzącym z Bogiem. Nie powiemy za dużo, gdy oświadczymy, że nasza nowoczesna cywilizacja zbudowana jest na jego dziele. A wielkość jego uwydatnia się tym więcej, gdy wspomnimy, że jedynym materiałem, jaki posiadał, była luźna gromada zwolnionych niewolników obozujących na puszczy. Większość myślicieli zaliczyłaby Mojżesza prawdopodobnie do największych mężów wczesnej historii”.

Wódz przewidziany przez Boga

Właściwy pogląd na misję Mojżeszową obejmuje to, iż był on specjalnym sługą Bożym i działał pod szczególną Bożą opatrznością. Chociaż pogląd ten może nie imponuje światu, to jednak powiększa zainteresowanie tych, którzy pozostają w szczerej zgodności z naukami Słowa Bożego. Zauważmy, że Boska opatrzność kierowała sprawami tego dziwnego człowieka od jego najwcześniejszego niemowlęctwa, a niektórzy z nas mogą wniknąć jeszcze dalej i zauważyć, że Boska opatrzność zarządziła niektórymi sprawami dotyczącymi tego dziecięcia nawet jeszcze przed jego narodzeniem. św. Paweł, który był drugim z tych znamiennych charakterów i którego sprawy były nadzorowane Boską mocą, powiedział o sobie, że Bóg wezwał go jeszcze „z żywota matki”. Z oświadczenia tego rozumiemy, że Apostoł uznawał, iż pewne cechy charakteru i usposobienia zostały w nim wyryte zaraz od urodzenia, a były to te cechy i zalety, które w szczególności przygotowały go do jego późniejszej pracy jako sługi Ewangelii. Stosując tę zasadę do Mojżesza, możemy wiele zalet i uniżoność tego „najpokorniejszego męża na ziemi” słusznie przypisać wpływom rodzicielskim.

On urodził się takim. Bóg go obmyślił jako człowieka odpowiedniego do zrealizowania Jego zamysłów i uposażył przymiotami, jakie były potrzebne temu, który miał być użyty przez Boga do wielkiego dzieła wyprowadzenia Jego ludu z niewoli egipskiej. To wcale nie znaczy, że Bóg powstrzymuje lub zniewala wolną wolę człowieka. Tak jak dla apostoła Pawła było możliwym zaniechać głoszenia Ewangelii, a nawet odrzucić Pana i stać się „odrzuconym”, podobnie i w przypadku Mojżesza możliwym było zaniechanie przez niego misji i obranie sobie doczesnej przyjemności w grzechu. Możemy być pewni, iż Boska mądrość i moc jest tak rozległa, że gdyby którykolwiek z tych mężów obrał złą drogę, Boski plan nie zaznałby przez to żadnej straty. Ktoś inny zostałby powołany, aby dokonać dzieła czy to Apostoła, czy Mojżesza, a Boska opatrzność byłaby w stanie tak poinstruować i pokierować ich rozwojem, że plan Boży nie poniósłby żadnej szkody. Jednakowoż Boskie zarządzenia względem św. Pawła i Mojżesza były tak zupełne, że obranie właśnie takiej drogi, a nie innej, było to nich bardziej naturalne, niż gdyby obrali drogę przeciwną.

Ukryty w sitowiu

Dopatrując się Boskiej opatrzności w sprawach Mojżesza, widzimy ją we wszystkich szczegółach. Mojżesz urodził się w tym szczególnym czasie, gdy faraon Ramzes II wydał rozkaz do wszystkich hebrajskich rodziców, aby ich dzieci płci męskiej zaraz przy urodzeniu   były uśmiercane i to pod srogą karą, grożącą zarówno im, jak i ich dziecku, które zostało zachowane przy życiu. Nie wiemy, jak długo prawo to obowiązywało, ale przyczyniło się ono do wprowadzenia Mojżesza do królewskiej rodziny i to w najdziwniejszych okolicznościach. Miriam, jego siostra, urodziła się około dziewięć lat wcześniej, a Aaron, brat, prawdopodobnie krótko przed ustanowieniem tego prawa. Gdy Mojżesz się urodził, matka „widziała, że był nadobny i kryła go przez trzy miesiące”. Widocznie było coś niezwykłego w wyglądzie tego dziecięcia, i musieli tak uważać nie tylko jego rodzice, ale także księżniczka, która go później przyjęła za syna. św. Szczepan powiedział o nim, że „był krasnym z daru Bożego” (Dzieje Ap. 7:20), a Józefus(1) podaje, że jako mężczyzna był on tak przystojny, iż przechodnie odwracali się i za nim patrzyli, a nawet robotnicy zapominali o swej pracy w obliczu jego wyjątkowej urody.

Ukrywanie dziecka przez trzy miesiące musiało być nie lada zadaniem, tym bardziej, że prawo o traceniu niemowląt było ogólnie znane i prawdopodobnie była ofiarowana nagroda za wyjawienie tych, co uchylali się od tego prawa. W końcu matka musiała rozstać się ze swym dzieckiem, więc sporządziła koszyk z sitowia i z zewnątrz obmazała go smołą, aby woda nie dostała się do środka. Koszyk ten wraz z dzieckiem umieszczony został na brzegu rzeki między sitowiem, które wstrzymywało koszyk od popłynięcia z prądem, a także osłaniało przed wzrokiem ciekawych. Wybrano miejsce w pobliżu królewskiego pałacu i nieopodal tej części rzeki, która przeznaczona była na kąpielisko dla królewskiej rodziny, i w czasie, w którym księżniczka miała zwyczaj się kąpać. Miejsce to było położone przy rzece Nil. Rawlison zamieszcza następujący opis tego zdarzenia:

„Stolicą Egiptu, miejscem zamieszkania rodziny królewskiej w owym czasie było prawdopodobnie Memfis, zajmujące prawie to samo miejsce, na którym obecnie wznosi się wielkie miasto Kair. Rodzina Amrama mieszkała w cieniu trzech wielkich piramid, tych ‘sztucznych gór’, owych najznamienitszych pomników kiedykolwiek rękami ludzkimi wzniesionych”.

Wyciągnięty z wody

Zgodnie z oczekiwaniem córka faraona wyszła, aby odbyć swą codzienną kąpiel właśnie w owym dniu, gdy koszyk z Mojżeszem został umieszczony pomiędzy sitowiem i gdy w stosownej chwili dziecko zapłakało. Przypuszcza się, że owa księżniczka była niewiastą zamężną, lecz bezdzietną i łatwo możemy sobie wyobrazić zainteresowanie i ciekawość, jakie rozbudził w jej sercu, jak i w sercach jej panien ów płacz dziecka. Koszyk został przyniesiony i otworzony przed księżniczką, a płaczące dziecko wzbudziło wielką litość w sercu owej kobiety. Od razu domyśliła się, że musi to być dziecko hebrajskie, którego rodzice, nie chcąc go zabić, pozbyli się w taki sposób, prawdopodobnie w nadziei, że jakoś ocaleje.

Stojąca opodal na straży mała Miriam, wówczas około dziewięcioletnia, pobiegła i prędko zaproponowała księżniczce znalezienie hebrajskiej niewiasty, która by mogła być mamką dla tego dzieciątka. Propozycja została przyjęta i Miriam zawezwała naturalnie własną matkę. Księżniczka zarządziła, aby mamka całkowicie zajęła się dzieckiem i obiecała jej zapłatę. W taki sposób warunki rodziny zostały polepszone, a jednocześnie została zapewniona nad nią pełna ochrona, albowiem dziecko było uznawane jako przybrany syn córki faraona. Istnieje przypuszczenie, że minęło około siedem lat, zanim Mojżesz był oddany księżniczce, i przez cały ten czas znajdował się pod opieką i wpływem swej pobożnej matki. W międzyczasie, nie wiadomo dokładnie kiedy, księżniczka nadała dziecku imię „Mojżesz”, co znaczyło: „z wody wyciągnięty”. Niektórzy tłumaczą, że nazwa ta oznacza: „zrodzony z wody”, przez co wnoszą, iż księżniczka prawdopodobnie miała na myśli, iż wydobywszy go z wody, wzięła za swego syna, a jakoby zrodziła go woda.

Dla tych, co mają oczy wiary, jest tu cały łańcuch opatrznościowych okoliczności, dla innych zaś, nie mających takich oczu, są to tylko przypadki i zrządzenia losu. Z pewnością tak jedni, jak i drudzy będą przekonani o prawdziwości swych poglądów, lecz w tym przypadku, jak i w wielu innych, prawda jest dziwniejsza od bajki i wszystkie te rzeczy zaistniały pod Boską opatrznością, współdziałając do dokonania Boskiego zamysłu względem tego dziecka, tego męża, jak i całego narodu, który później – jako figuralny lud Boży – miał on wyprowadzić z niewoli. Dean Alford pięknie wyraził tę myśl słowami:

„Boskim tchnieniem na wody spuszczona jest barka i u jej steru jest inna, a nie moja ręka”.

Możny w słowie i uczynku

Nasz złoty tekst, wyjęty z kazania Szczepana, mówi, że „wyćwiczony był Mojżesz we wszelkiej mądrości egipskiej, a był możny w mowach i w uczynku”. Jak zadziwiające przygotowanie potrzebne było temu zdumiewającemu chłopcu, aby go uczynić wielkim wodzem Pańskich zastępów. Egipt miał naówczas dwa wielkie uniwersytety, jeden w Heliopolis, a drugi w Hermopolis. Istnieje mniemanie, że Mojżesz był wyuczony w tym pierwszym, położonym około dwadzieścia mil na północ od Memfis. Geike opisał tę uczelnię w taki sposób:

„Przyćmione klasztory prowadziły do klas dla uczniów i do cichych mieszkań nauczycieli i kapłanów w ich różnych stopniach i urzędach”.

A inny pisarz dodaje:

„Wspaniała biblioteka była do jego [Mojżesza] dyspozycji. Była to biblioteka Ramzesa z Theb – budynek wzniesiony przez Ramzesa II – obejmująca 20 000 ksiąg”.

Wydaje się być prawie cudownym, że ów chłopiec Mojżesz mógł przejść przez takie doświadczenia w pałacu i w szkole bez żadnej szkody ze strony próżnych filozofii podtrzymywanych i wyznawanych w tych miejscach. Widocznie był nie tylko dobrze urodzonym, jeśli chodzi o religijne instynkty, lecz niezawodnie w ukształtowaniu jego dziecięcego umysłu ogromną rolę odegrał wpływ matki i mamki, z całą mocą utrzymując go w wierze hebrajskiej – w wierze przysięgą zatwierdzonego przymierza Abrahamowego, że jego rodzaj będzie kiedyś błogosławionym przez Boga, że stanie się wielkim i wpływowym na świecie, a ostatecznie zostanie użyty jako Boski przewód do błogosławienia wszystkich narodów ziemi. W każdym razie mamy wiele dowodów, że Mojżesz nie tylko nie został zepsuty przez swoją naukę i nie utracił swojej wiary, ale że jego wrodzona skromność, pokora i cichość pozostały przy nim aż do męskiej dojrzałości.

Gdy Mojżesz osiągnął dojrzałość

Według Pisma Świętego stało się to, gdy Mojżesz był w czterdziestym roku życia. Jego życie da się podzielić na trzy zasadnicze części, po czterdzieści lat każda. Pewien znakomity pisarz zanotował:

„Według Józefusa Etiopczycy najechali Egipt i otoczyli armię, która była wysłana, żeby im stawić czoło. W kraju zapanowała panika i faraon drżał ze strachu przed czarnymi najeźdźcami. Wyrocznie, świadome jego niezrównanych zdolności, doradziły, aby to Mojżeszowi powierzyć naczelne dowództwo. Mojżesz natychmiast wyruszył na pole walki, zaskoczył nieprzyjaciela, pobił go srodze i gonił aż w głąb jego kraju, zajmując jedno miasto po drugim, aż dotarł do bagnami otoczonego miasta Meroe. Z tej wyprawy Mojżesz miał rzekomo powrócić jako najpopularniejszy człowiek w całym królestwie, poznawszy także gruntownie słabość i siłę narodu i faraona”.

Patriotyzm Mojżesza

Zaszczyt nazywania się przybranym synem księżniczki zarówno w pałacu, jak i w całym kraju nie wygasił w sercu Mojżesza uczuć sympatii i patriotyzmu. On odczuwał niesprawiedliwość wyrządzaną jego braciom i ze współczucia dla jednego z nich uderzył pewnego Egipcjanina tak, że go zabił. Zagrzebał go w piasku, myśląc, że się to nie wyda, że jego hebrajskim braciom będzie przez to lepiej i że oni na pewno zachowają w tajemnicy ten jego uczynek łaski i akt ich obrony. Pod tym względem jednak omylił się. Gdy bowiem próbował pogodzić dwóch powaśnionych Hebrajczyków, ten, co krzywdził, wypomniał mu zabójstwo Egipcjanina. Wkrótce wiadomość o tym rozeszła się wszędzie i dotarła nawet do króla, który po cichu, jak to wyraża słowo hebrajskie, zaczął upatrywać sposobności, aby Mojżesza zabić – co nie było tak łatwą sprawą, gdy się zważy, że Mojżesz był człowiekiem bardzo popularnym. Czując jednak obawę, Mojżesz uciekł do ziemi madiańskiej, gdzie pozostawał przez następne czterdzieści lat. Powrócił w celu wyprowadzenia z niewoli swego narodu, gdy miał osiemdziesiąt lat.

Nie możemy powiedzieć, jak to niektórzy skłonni są twierdzić, że każde dziecko, każdy młodzian i każdy mężczyzna przez zwracanie uwagi na Boskie kierownictwo mogliby stać się Mojżeszem. Bardzo mało jest z natury i przez opatrzność przygotowanych do tak wysokiego stanowiska i na ogół stosunkowo mało jest dla nich sposobności. Izraelici nie potrzebowali więcej niż jednego Mojżesza. Możemy jednak powiedzieć, że Boska opatrzność ma pewien nadzór nad sprawami Jego ludu. Chociaż nie jest to w naszej mocy, abyśmy byli Mojżeszami, to jednak jest to w mocy Pańskiej, abyśmy byli jednymi z Jego ludu i znajdowali się pod Jego opieką przez pewnego Mojżesza, przez oswobodziciela. Nie wszyscy możemy być wychowani w pałacach ani kształcić się w znamienitych uczelniach lub stać się możnymi w mowach i uczynkach, lecz każdy z nas powinien spoglądać na kierownictwo Boskiej opatrzności w naszych doświadczeniach i z ochotą powinniśmy być gotowi zająć dowolne stanowisko dla nas wyznaczone.

Chociaż nie możemy zająć tak dominującego stanowiska w ziemskich sprawach, jak zajmował Mojżesz, to jednak spoglądajmy ku Boskiej opatrzności we wszystkich sprawach naszego życia i zauważajmy, że jeszcze większe przywileje, sposobności i zaszczyty są nam ofiarowane w Chrystusie.

Nasze zaszczytne stanowisko

Jeżeli adoptowanie Mojżesza przez córkę faraona było znamienną sprawą, to tym bardziej zadziwiające jest nasze doświadczenie w tym, że Bóg najpierw sprawił nasze odkupienie przez drogą krew Chrystusa, a następnie przy naszym poświęceniu przyjął nas do swej rodziny jako Oblubienicę dla swego Syna, abyśmy byli „współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, Panem naszym, jeżeli tylko z Nim cierpimy, abyśmy też z Nim byli uwielbieni” (Rzym. 8:17). We wszystkich opowieściach i historiach całego świata nie ma nic takiego, co mogłoby się równać z ową zadziwiającą łaską Bożą, jakiej dostępują poświęceni wierzący w Wieku Ewangelii. Czy rzeczywiście w to wierzymy? Jeżeli tak, to rezultat tego na pewno okaże się w naszych słowach, myślach i uczynkach. Wyobraźmy sobie młodą wieśniaczkę zaproszoną, aby stała się oblubienicą króla zasiadającego na przedniejszym tronie ziemskim; czy myśl o tym i o nadchodzących zaszczytach i przywilejach nie napełniałaby jej umysłu i serca tak bardzo, że prawie zapomniałaby o wszystkim innym? Czy przygotowania do wesela nie byłyby dla niej i dla jej przyjaciółek najgłówniejszym przedmiotem zainteresowania, zajmując jej czas, energię, wpływ i uwagę w zupełnym znaczeniu tego słowa? A jednak wszystko to byłoby tylko przez wzgląd na ziemski zaszczyt, który mógłby okazać się bardzo wątpliwy, bo zamiast ziemskiego szczęścia mógłby przynieść gorzkie rozczarowanie, a w najlepszym razie mógłby uszczęśliwić tylko na kilka lat.

Porównaj to z owym chwalebnym widokiem wystawionym przed Pańskim Kościołem, którym jest chwała, cześć, nieśmiertelność i żywot wieczny z Tym, który nas umiłował i kupił nas swoją drogą krwią, a także z Jego Ojcem. Zapewne ci, co wierzą prawdziwie w to poselstwo i uznają tę prawdę, że zostali spłodzeni do nowej natury i otrzymali ducha przysposobienia – tacy mają największą moc i wpływ oddziałujący na ich życie ku uświęceniu i odłączeniu od świata, aby doprowadzić ich do bliższej duchowej społeczności z Odkupicielem. Inna jeszcze myśl: Jak Mojżesz był wyćwiczony we wszelkiej mądrości egipskiej i był możny w mowach i w uczynkach, tak i ci, których Bóg teraz wybiera na współdziedziców w królestwie z Jego Synem, mają również wyćwiczyć się w wielkiej szkole doświadczenia, w szkole Chrystusowej, i mają zademonstrować charakter zwycięzców – mocni w Panu i w sile mocy Jego – możni w mowach i w uczynkach dla Pana i dla Prawdy. I dzięki niech będą Bogu, że bez względu na to, jak skromna jest nasza mowa i jak nieznaczne nasze stanowisko, On liczy nam to według postawy naszego serca i najmniejsze słowa lub czyny, podjęte z wierności dla Niego i dla zasad sprawiedliwości, poczytane są przez Boga za możne ku zburzeniu obronnych miejsc błędu i ku ostatecznemu ustanowieniu Królestwa Bożego pod całym niebem.

Watch Tower 1907-138, R-3987; Straż 1938, str. 12-14


(1) Józef Flawiusz, hebr. Josef ben Matatia, łac. Iosephus Flavius, ur. 37, zm. po 94; żydowski historyk pochodzący z rodu kapłańskiego – przyp. Redakcji, Ÿródło: Wikipedia.


 powrót Na Straży 4 - 2012