Dwa podobieństwa
Watch Tower, R-89 pomiędzy boską i ludzką naturą
Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby
być równym Bogu" - Filip. 2:6.
Biblia mówi o dwóch podobieństwach - o podobieństwie
ludzkim i o podobieństwie Bożym. Na podstawie licznych dowodów biblijnych wydaje
się jasne, że te podobieństwa nie mogą być takie same, chociaż czasami w ludzkich
umysłach te pojęcia mieszają się bezładnie. W znanych nam słowach Psalmu 17:15:
"Kiedy się obudzę, nasycę się widokiem twoim", Dawid jak gdyby chciał
powiedzieć: Teraz nie nasycam się widokiem Twoim, ponieważ nie jestem upodobniony
do Ciebie. Wiemy, że psalmista posiadał postać i podobieństwo ludzkie - zgodnie
z faktem, że człowiek nie ma postaci Bożej. Jeśliby przyjąć, że w powyższym
wersecie zawarte jest proroctwo o Panu Jezusie Chrystusie, to taki wniosek nie
tylko, że nie może być podważony, ale raczej jest wzmocniony potwierdzającymi
go oświadczeniami: "Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie
przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać
sługi i stał się podobny ludziom" - Filip. 2:6,7.
Powyższe wersety
wyraźnie pokazują pokorne uniżenie się Pana Jezusa Chrystusa, kiedy On wyzbył
się swojego wywyższonego stanu - "chwały, jaką miał u Ojca, zanim świat powstał"
i kiedy zniżył się do stanu ludzkiego. Mając naturę i postać boską, On nie przybrał
na siebie natury anielskiej (Hebr. 2:16), lecz ujął się za potomstwem Abrahama,
za naturą i postacią ludzką. Jeśli człowiek posiada naturę i postać boską, wtedy
pokorne uniżenie się Pana Jezusa Chrystusa, nie mające żadnej wartości, istnieje
tylko z nazwy. "Chociaż był bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem
jego ubogaceni zostali." Werset ten podaje nam przyczynę pokornego Jego
uniżenia się, jakie okazał dla ubogacenia naszego. Jednak wartość tej ofiary
Chrystusa jest zależna od wielkości naszego ubóstwa, od różnicy pomiędzy tym,
jakim On był i jakim się stał oraz od różnicy pomiędzy tym, jakimi my jesteśmy
i jakimi możemy się stać przez Niego. On zniżył się do naszego poziomu, abyśmy
mogli wznieść się do Jego poziomu. On przybrał naszą naturę i postać, abyśmy
mogli stać się uczestnikami boskiej natury i we właściwym czasie okazać się
takimi, jak On, gdy ujrzymy Go takim, jakim jest.
Jakże wspaniała
jest miłość i upokorzenie, które On okazał oraz chwalebne wywyższenie, które
otrzymamy! Ale te wszystkie biblijne wersety nie mają żadnego znaczenia, jeśli
natura ludzka i natura boska są takie same lub jeśli człowiek ma postać boską.
W zastosowaniu do
osób rozróżniamy takie określenia jak: natura i postać, w którym pierwsze jest
podstawą drugiego. Natura znajduje się w zarodku, ale wyrażając się ściśle,
w zarodku nie ma postaci. Natura jabłka znajdująca się w zarodku wyda drzewo
jabłonki, które posiada swoją postać. Ludzka natura wydaje ludzkie postacie,
a boska natura wydaje boskie postacie. Ci, którzy w obecnym czasie stają się
uczestnikami boskiej natury, mają zapewnienie, że "kiedy on się objawi, podobni
mu będziemy". "Który przemieni znikome ciało nasze w postać podobną do
uwielbionego ciała swego" - Filip. 3:21.
Wyrażenia takie
jak: postać, podobieństwo i obraz w odniesieniu do osób są używane jednoznacznie
i przeważnie mają zastosowanie do cielesnej strony człowieka; można ich również
używać w odniesieniu do jego umysłowych warunków, gdyż serce jest wykładnikiem
umysłu człowieka. "Synu, daj mi serce twoje." "Ja stworzę w was nowe
serce.
Użyte w Nowym Testamencie
wyrażenie "ciało" jasno wskazuje na całość rodzaju ludzkiego, nie oznaczając
tego ciała, którym według języka potocznego pokryte są nasze kości. "Co się
narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest"
- Jan 3:6.
Zamiarem powyższego
wersetu nie jest nauczać, że człowiek może istnieć pojedynczo, podwójnie lub
potrójnie (jeden, dwóch, trzech), ale po prostu zawarta jest w nim nauka, że
to, co wydają z siebie ludzkie istoty, jest ludzkie, a to, co jest wydawane
przez ducha Bożego, jest Boże. Werset: "A słowo ciałem się stało" jasno
oznacza to, co w innym zapisie biblijnym wyrażone jest, że Jezus stał się podobny
ludziom, stał się istotą ludzką. Jako istota ludzka, narodzona z ciała, On był
Żydem. Ale Pan Jezus narodził się na nowo, nie z ciała, ale z ducha; On był
"pierworodny z umarłych" i jako taki "oświadczył, że jest Synem Bożym.
W 1 Liście do Koryntian
15:47 apostoł święty Paweł podaje wyraźną naukę, że ludzkie istoty, których
przedstawicielem był "pierwszy człowiek Adam", są "z prochu ziemi,
ziemskie". Człowiek uczyniony z prochu ziemi jest przez nią podtrzymywany
przy życiu i znowu powraca do ziemi. "Nagi wyszedłem z ziemi i nagi stąd
odejdę." Wszyscy, którzy są narodzeni z ciała, "noszą obraz ziemskiego
człowieka" (wersety 48,49). Pan Jezus Chrystus, stając się naszym bratem
na płaszczyźnie cielesnej, nosił ten sam obraz ziemskiego człowieka. Teraz zaś,
narodzony z ducha, "powróciwszy do chwały, jaką miał u Ojca przed założeniem
świata", "jest odblaskiem chwały i odbiciem jego (Ojca) istoty" (Hebr.
1:3). To oznacza, że miał On postać ludzką, a teraz ma postać Bożą. W tym miejscu
mamy pokazane dwa podobieństwa w pełni wykształtowane w tej samej osobie: pierwsze
cielesne, a następne po nim duchowe.
Z całkowitym przekonaniem
wierzymy, że podstawa tego ciała duchowego została położona podczas ziemskiego
życia Pana Jezusa przez udzielenie Mu ducha bez miary. Jednakże jako człowiek
(nie mogąc zapomnieć o swojej poprzedniej egzystencji i oczywiście, pod tym
względem będąc wyjątkiem, nie jest naszym poprzednikiem) nie był On duchową
istotą, rozwiniętą w całej pełni, aż do chwili swego zmartwychwstania, kiedy
narodziwszy się po raz drugi, stał się "pierworodnym z umarłych" (Kol.
1:18). Zanim Pan Jezus został uśmiercony, posiadał boską naturę, ale miał ludzką
postać.
W sposobie życia,
śmierci i zmartwychwstania, czyli w procesie przechodzenia z poziomu niższego
do wyższego, z cielesnego do duchowego, On jest poprzednikiem swoich świętych,
"Głową", aby mógł być we wszystkim pierwszy (Kol. 1:18). On otwiera drogę,
będąc naszym wodzem. Wszyscy, którzykolwiek wejdą do żywota w niebie, nosząc
podobieństwo Boże jako synowie Boży, muszą chodzić tą samą drogą, którą On chodził.
Tymczasem będąc
w ciele, które stanowi pierwszy i najniższy etap rozwoju, oni stają się uczestnikami
boskiej natury przez udzielonego im ducha Bożego. W ten sposób są poczęci do
żywej nadziei, która wypełnia się, kiedy rodzą się z umarłych tak jak ich "Głowa".
W ten sposób, spłodzeni mocą ducha, który jest im dany, nazywają Pana Boga Ojcem,
uważając się za synów Bożych. Przez wiarę chwytają się chwalebnych faktów tej
błogosławionej nadziei i w ten sposób nie tylko sami siebie uważają za zmartwychwstałych
w Chrystusie i już więcej nie umierających, ale też Pan Bóg uważa ich za takich.
To jest rzeczywiście chwalebny przywilej, który możemy ogłaszać słowami apostoła
świętego Jana: "Teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale ..." - tu następują
słowa przydające nam pokory i pocieszające nas - "jeszcze się nie objawiło,
czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się on objawi, będziemy do niego podobni,
gdyż ujrzymy go takim, jakim jest.
Podobnie, jak czyni
to nasz Pan, musimy respektować taki porządek rozwoju, w którym: "Pierwszy
człowiek jest z prochu ziemi, ziemski". Pomijając ten porządek i cytując
słowa apostoła świętego Pawła: "Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także
ciało duchowe", niektórzy pochopnie wnioskują, że obydwa ciała istnieją
razem i że przy śmierci ciało duchowe opuszcza ciało ziemskie lub jest z niego
usuwane i że tak wygląda zmartwychwstanie. Przez taki pogląd są oni zmuszeni
do odrzucenia nauk apostolskich dotyczących zmartwychwstania i przyjścia Pana
Jezusa Chrystusa.
Nie ma nic prostszego
do zrozumienia niż to, że śmierć i zmartwychwstanie nie zachodzą w tym samym
czasie. "Albowiem, jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy
zostaną ożywieni. A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci,
którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia." Nawet Pan Jezus Chrystus
nie był zmartwychwzbudzony wcześniej niż w trzecim dniu po swojej śmierci. Ale
ci, którzy należą do Chrystusa, bez względu na to, kiedy zmarli, bywają wzbudzani
podczas Jego przyjścia, a według apostoła świętego Pawła to wzbudzanie odbywa
się podczas brzmienia "ostatniej trąby". Wszyscy muszą przyznać, że siódma,
czyli ostatnia trąba nie brzmiała cały czas, kiedy ludzie umierali.
Mając na uwadze
werset: "Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe" (BG), niektórzy
ludzie szczególnie podkreślają użyty w nim czas teraźniejszy czasownika "być",
co nie rozwiązuje kwestii spornej oraz niczego nie dowodzi. Wszyscy rozumieją
słowa wypowiedziane przez proroka Izajasza setki lat przed narodzeniem się Pana
Jezusa Chrystusa: "Albowiem dziecię narodziło się nam". W potocznym języku
wyrażamy się: "Naginaj gałązkę, a drzewo się chyli". Wszyscy rozumiemy,
że najpierw jest gałązka, a potem drzewo. "Jakie jest dziecko, taki jest
dorosły człowiek.
Powołując się na
porządek następujących po sobie pór roku, możemy powiedzieć, że po wiośnie przychodzi
lato. Stosując tę samą zasadę do rozwoju człowieka ze stanu niższego do wyższego
oraz do etapów tego rozwoju, apostoł święty Paweł stwierdza: "Jeśli jest
ciało cielesne, to jest także ciało duchowe" - 1 Kor. 15:44.
Pierwsza połowa
powyższego wersetu wskazuje, że te dwa ciała nie współistnieją razem, ale że
"Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe". Przewidując,
że będą pojawiać się drobiazgowe niedorzeczności, apostoł postanowił jasno wyrazić
swój pogląd słowami: "Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to,
co cielesne, potem dopiero duchowe" (werset 46). Cały powyższy paragraf
promienieje chwalebną nadzieją życia wiecznego i chwały podczas przyjścia Pana
Jezusa Chrystusa, Życiodawcy, przy rozlegających się dźwiękach ostatniej trąby.
"Przeto jak nosiliśmy (w obecnym życiu) obraz ziemskiego człowieka, tak
będziemy też (w przyszłym życiu) nosili obraz niebieskiego człowieka."
(werset 49). Co za chwalebna obietnica i nadzieja. Znowu tutaj mamy dowód potwierdzający,
że będąc w ciele, ludzie nie osiągnęli podobieństwa, czyli obrazu Pana Boga,
ale że to jest czymś, co będzie można osiągnąć, kiedy nadejdzie to, co jest
doskonałe.
Dobrze zdajemy sobie
sprawę odnośnie powszechnie istniejącego przekonania, nie pozbawionego zresztą
oczywistego i słusznego uzasadnienia, że od początku człowiek był stworzony
i nadal jest stwarzany na podobieństwo Boże. "Uczyńmy człowieka na obraz
nasz." Jednak tę harmonijność będą mogli dostrzec ci, i tylko ci, którzy
przelotnym spojrzeniem uchwycą całość objawionego planu Bożego, pamiętając przy
tym, że wszystko dokonane na płaszczyźnie ciała jest przygotowawcze i że cielesne
życie jest tylko pierwszym krokiem w zaplanowanym rozwoju.
Można by powiedzieć,
że pierwsze jest figurą drugiego lub wyższego, na które wskazuje niższe. Cały
plan opiera się na dwóch fazach. "Pierwsze jest cielesne, potem dopiero duchowe."
Są dwa stworzenia, dwóch Adamów, dwie Ewy, dwa wesela, dwa narodzenia i
w konsekwencji tego, dwa podobieństwa.
Jak już zobaczyliśmy,
Pan Jezus Chrystus był podobny do Adama, pierwsze życie rozpoczęło drugie, czyli
wyższe życie.
Z Jego życia, jak
gdyby wyjętego z Jego boku na podobieństwo Ewy, Kościół czerpie swoje życie
i będąc powoływany podczas Wieku Ewangelii, w pełni rozpoczyna wyższe życie,
kiedy On przychodzi, aby zgromadzić swoją Oblubienicę na mające odbyć się wesele.
Wtedy plan Boży dosięga
świata. Jak na płaszczyźnie cielesnej nikt nie otrzymał życia oprócz Adama i
jego małżonki, dopóki nie stali się małżeństwem, tak nikt nie otrzyma wyższego
- wiecznego życia - oprócz Pana Jezusa Chrystusa i Jego małżonki - Kościoła
- i to dopóki nie odbędzie się wesele Barankowe. Wtedy następuje restytucja.
Przyszłe życie jest
życiem doskonałym i dopóki ono nie zostanie osiągnięte, zawsze musimy mówić,
że realizacja planu Bożego jest procesem jeszcze nie zakończonym.
Nowy Testament uzupełnia Stary Testament, jasno pokazując nam, kiedy i w jaki
sposób osiągniemy dojrzałość chwałę dnia doskonałego. Proroczy wzrok psalmisty
dosięgał przyszłości, w której dostrzegając połączenie cielesnej doskonałości
człowieka z jego doskonałym charakterem zawołał: "Ale ja dzięki sprawiedliwości
ujrzę oblicze twoje, kiedy się obudzę, nasycę się widokiem twoim".
tłum. Anna Żurek
powrót
do
góry
wersja do druku
|