Józef, mąż Marii
"A Jakub był ojcem Józefa, męża Marii, z której narodził się Jezus,
zwany Chrystusem." - Mat. 1:16 (NP). Ilekroć wracamy myślami do chwili
narodzenia Zbawiciela świata, Jezusa, to tak naprawdę mamy na uwadze
znaczenie Jego przyjścia. Wyciągamy wspaniałe lekcje z zachowania,
postępowania i nauk Pana Jezusa (zawsze powinniśmy robić to w duchu
prawdziwej pobożności). Są chwile, kiedy każdy chrześcijanin rozmyśla o
pewnych rocznicach. Trzy wydarzenia świadczące o pierwszym przyjściu
naszego Pana - Jego narodzenie, śmierć oraz zmartwychwstanie - powinny
przyciągać uwagę każdego dziecka Bożego. Nic więc dziwnego, że teraz
myśli nasze skupia niedawna kolejna rocznica narodzenia Pańskiego. Maria
i jej mąż, Józef, mocno związani z narodzeniem Jezusa, pozostają w tle
tego wydarzenia. Należy jednak zauważyć, że oboje odegrali ważną rolę w
przygotowaniu dziecka do zadania, jakie wyznaczył Mu sam Ojciec
Niebieski. Ziemscy rodzice mieli wpływ na przygotowanie Pana Jezusa do
misji odkupienia ludzkości. Słowo Boże niewiele mówi o rodzicach Jezusa,
choć o Marii czytamy już w Proroctwie Izajasza: "Oto panna pocznie i
porodzi syna" - Izaj. 7:14. Biblia wspomina Józefa z imienia zaledwie 16
razy - Ewangelia Mateusza 7 razy, Łukasza 6 razy, a Jana tylko 3 razy.
Odnajdujemy także dwa wersety, które mówią o nim jako o "ojcu" Jezusa
(Łuk. 2:33, 43). Natomiast o Marii jest mowa w Ewangeliach w 23
miejscach. Mateusz wspomina jej imię 7 razy, Marek 3 razy, Łukasz 13
razy. Jeden taki werset znajduje się także w Dziejach Apostolskich. Poza
tym jest 25 wersetów, które mówią o "matce" Jezusa. Pozostali pisarze
Nowego Testamentu nie wspominają o rodzicach Pana. Dlaczego tak jest?
Należy zauważyć, że nic nie dzieje się bez woli Ojca Niebieskiego. On
przewidział koniec na początku. To Boska mądrość przewidziała, że
informacje zawarte w Słowie Bożym wystarczą do zrozumienia Bożego planu
w zakresie złożenia okupu za życie utracone przez Adama. Natomiast bóg
tego świata zawsze stara się zaciemnić nasze umysły. On przedstawia
kłamstwo za prawdę, a prawdę usiłuje pokazać w fałszywym świetle, tak
jak to zrobił w przypadku osoby Marii i jej męża, Józefa. Mimo że Biblia
niewiele mówi na temat tych postaci, Szatan zbudował teologiczną
doktrynę dotyczącą Marii. Doktryna ta stawia w cieniu naukę o okupie
złożonym przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Józef z kolei, z zawodu
cieśla (Mat. 13:55), uczyniony został patronem robotników. Co Biblia
mówi na temat Józefa? Choć mało mamy o nim wzmianek w Ewangeliach, to
jednak na podstawie kilku wersetów możemy wyciągnąć logiczne wnioski.
Zapewne trudno było Józefowi być ojcem Mesjasza. Trzeba mimo to
podkreślić, że wychowywał Go na równi z Marią. Ewangelista Mateusz
rozpoczyna swą księgę od rodowodu Jezusa (1:1-18). Nic w tym dziwnego:
Mateusz pisząc Ewangelię dla czytelników pochodzenia żydowskiego
umieścił na jej czele rodowód naszego Pana, aby wykazać Jego
przynależność do rodu Dawida. Podaną przez siebie genealogię ewangelista
rozpoczyna od Abrahama. Jest to więc tzw. genealogia zstępująca. Zawiera
ona trzy ciągi po czternaście imion połączonych ze sobą cza- sownikiem
określającym rolę mężczyzny w spłodzeniu. Rodowód kończy się
stwierdzeniem, że Jakub miał syna Józefa, męża Marii, z której narodził
się Jezus - zwany Mesjaszem (w. 16). Ewangelista Łukasz z kolei w
rodowodzie Jezusa (3:23-37) wylicza poszczególnych przodków w odwrotnej
kolejności niż Mateusz (genealogia wstępująca). Rozpoczyna od Jezusa, a
kończy na Adamie i Bogu. W ten sposób podkreśla, że Pan Jezus należy nie
tylko do narodu wybranego, ale jest własnością wszystkich ludzi. Jezus
to drugi Adam, który naprawił wszystko to, co utracił pierwszy człowiek.
Faktem jest, że genealogia Pana Jezusa podana przez Mateusza dotyczy
Józefa, zaś rodowód podany przez Łukasza odnosi się do Marii, matki
Zbawiciela. To w konsekwencji prowadzi do ważnego wniosku, że Pan
pochodził z linii Dawida zarówno ze strony Józefa, jak i ze strony
Marii. Słowo Boże wskazuje, że Wielki Dziedzic tronu Dawidowego,
Mesjasz, nie miał prawa do tego tronu, gdyż gałąź rodziny królewskiej z
linii Salomona aż do ostatniego króla izraelskiego, Sedekiasza, została
przez Boga odrzucona (Jer. 22:24-30; 36:30; Ezech. 21:25-27). Dopiero
potomek poniżonego rodu Natana, który nigdy nie rościł pretensji do
tronu, został wywyższony we właściwym czasie: wydał Mesjasza, Króla
Izraela, urodzonego z Marii, pochodzącej z linii Natana (1 Król.
11:9-13; Jer. 23:5-6; Łuk. 1:24, 48-55; WPŚw., tom V, rozdz. VI pt. "Syn
i Pan Dawida", str.145-168). W Ewangelii Mateusza 1:18-25 czytamy: "A
narodzenie Jezusa Chrystusa takie było: Albowiem gdy Maria, matka jego,
poślubiona była Józefowi, pierwej niżeli się zeszli, znaleziona jest
brzemienną z Ducha Świętego. Ale Józef, mąż jej, będąc sprawiedliwym i
nie chcąc jej osławić, chciał ją potajemnie opuścić. A gdy on o tem
zamyślał, oto mu się Anioł Pański we śnie ukazał, mówiąc: Józefie, synu
Dawidów! nie bój się przyjąć Marii, żony twojej; albowiem, co się z niej
poczęło, z Ducha Świętego jest. A urodzi syna, i nazwiesz imię jego
Jezus; albowiem on zbawi lud swój od grzechów ich. A to się wszystko
stało, aby się wypełniło, co powiedziano od Pana przez proroka,
mówiącego: Oto, panna będzie brzemienna i porodzi syna, a nazwią imię
jego Emanuel, co się wykłada: Bóg z nami. Tedy Józef ocuciwszy się ze
snu, uczynił, jako mu rozkazał Anioł Pański, i przyjął żonę swoją; ale
jej nie uznał, aż porodziła onego syna swego pierworodnego, i nazwał
imię jego Jezus". Jak zareagował Józef, kiedy dowiedział się, że
poślubiona przez niego Maria jest brzemienna? Zgodnie ze zwyczajem
żydowskim mógł ją opuścić sam lub oddalić od siebie przygotowując list
rozwodowy. Ze słów "chciał ją potajemnie opuścić" (w. 19) można
wywnioskować, że Józef zamierzał sam odejść, unikając w ten sposób
kłopotliwych pytań. Mógł również oskarżyć Marię o złamanie umowy
narzeczeństwa i doprowadzić do jej śmierci, bowiem wiarołomną narzeczoną
kamienowano na progu rodzicielskiego domu (5 Mojż. 22:21). Werset 20
wyjaśnia, że sprawę tę rozstrzygnęła Boża interwencja. W oczach ludzi
Jezus był synem Józefa. Czy ingerencja Stwórcy podczas snu od razu
przekonała Józefa o niewinności Marii? Czy bez wahania uwierzył słowom
anioła Pańskiego? Czy w ogóle je rozumiał? A może przekonało go
proroctwo Izajasza 7:14, na które powołał się anioł: "Oto panna pocznie
i porodzi syna, i nadadzą mu imię Emanuel, to znaczy: Bóg z nami" - Mat.
1:23? Odpowiedzią na te wszystkie pytania są słowa zapisane w 24
wersecie cytowanego fragmentu: "Tedy Józef ocuciwszy się ze snu,
uczynił, jako mu rozkazał Anioł Pański, i przyjął żonę swoją". Widać
więc, że Józef był człowiekiem bogobojnym i sprawiedliwym, tak jak
przystało na prawdziwego Izraelczyka. Zrozumiał, że wszystko dzieje się
za sprawą Boga. Później jeszcze dwukrotnie anioł ukazywał się Józefowi
we śnie, ostrzegając go przed Herodem (Mat. 2:13-15 i 19-23). Jak już
zauważyliśmy, stosunkowo mało informacji znajduje się w Piśmie Świętym
na temat rodziców przyszłego Mesjasza, Zbawiciela i Odkupiciela całego
rodzaju ludzkiego. Można wnioskować, że było im trudno. Przed Herodem
musieli przecież uciekać aż do Egiptu. Sięgnijmy jeszcze do Ewangelii
Łukasza 2:39-52 po opis podróży do Jerozolimy. Dwunastoletni Jezus bez
pytania o zgodę opuszcza rodziców i udaje się do Świątyni. Kiedy po
trzech dniach poszukiwań wreszcie zostaje odnaleziony, Maria zapytuje
Go: "Synu! przeczżesz nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja z boleścią
szukaliśmy cię". Jezus zdziwił się "i rzekł do nich: Cóż jest, żeście
mię szukali? Izaliście nie wiedzieli, iż w tych rzeczach, które są Ojca
mego, ja być muszę?" Dalej ewangelista informuje, że Józef i Maria nie
zrozumieli tych słów, może nawet dziwili się, że Jezus nie przeprosił
ich za nierozsądny czyn; później był im uległy aż do swego publicznego
wystąpienia. Przypuszcza się, że Józef nie dożył ani do śmierci Jezusa,
ani do Jego powstania z martwych. Świadczyć o tym może milczenie
wszystkich ewangelistów na ten temat. Oboje rodzice wychowywali Jezusa
aż do osiągnięcia przez Niego pełnoletności. Zastępowali Człowiekowi
Jezusowi Dawcę życia, samego Ojca Niebieskiego. Musiała to być święta
rodzina. Z pewnością byli oni Izraelczykami pełnymi wiary, pokory,
skromności i sprawiedliwości. U Boga cieszyli się uznaniem i zaufaniem,
skoro Stwórca wybrał ich, by przygotowali Jego Syna do przeprowadzenia
wspaniałego planu zbawienia całego rodzaju ludzkiego. Pamiętając, kim
był Jezus Chrystus, należy zwrócić uwagę również na to, jak niezwykłymi
ludźmi musieli być Maria i Józef! Podobnie jak Jan Chrzciciel był
zwiastunem naszego Pana i torował Mu drogę wśród Żydów, tak Józef i
Maria byli nauczycielami i wychowawcami Mesjasza w Jego dzieciństwie.
Choć nie znaczy to, że wyłącznie oni przygotowali Go do zaszczytnej
misji. Ewangelista Łukasz pisze bowiem: "A dzieciątko ono rosło i
umacniało się w Duchu [umyśle], pełne będąc mądrości, a łaska Boża była
nad nim"; "A Jezus pomnażał się w mądrości i we wzroście, i w łasce u
Boga i u ludzi" - Łuk. 2:40 i 52. Ze słów tych nie wynika jednak, że
Jezus już od dzieciństwa posiadał pełnię ducha świętego. Duch ten został
Mu dany później, bez miary. Pod pełną kontrolą i łaską swego Ojca Pan
Jezus wzrastał w mądrości i znajomości, przygotowując się do
przeprowadzenia dzieła odkupienia ludzkości.
Czesław Kniaziew
powrót
do
góry
wersja do druku
|