Świat na progu trzeciego tysiąclecia
Świadomość końca stulecia, a tym bardziej tysiąclecia, ma duży wpływ
na psychikę tak poszczególnych ludzi, jak też na całe społeczeństwa. Okazuje
się, że z jednej strony lękamy się tego momentu, a z drugiej - oczekujemy go
z nadzieją. Spoglądając na czas, który mija, odczuwamy jak gdyby zmęczenie i
z niecierpliwością wypatrujemy nowej ery, która miałaby rozwiązać za nas niektóre
globalne problemy. Taki pogląd znajduje coraz liczniejszych zwolenników i wyznawców.
Czy to utopia? Nie! Już apostoł Paweł, największy kaznodzieja i zwiastun Królestwa
Bożego na ziemi, zauważył, że w podświadomości ludzkiej kryje się nurt nadziei
wolności i lepszego czasu. Zanotował to w słowach: "Bo stworzenie z tęsknotą
oczekuje objawienia synów Bożych, gdyż stworzenie zostało poddane znikomości,
nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei, że i samo
stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci
Bożych. Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd.
A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy
w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego" - Rzym. 8:19-23
(NP).
Nurtująca nas niecierpliwość i lęk dotyczący przyszłości świata stają
się tym bardziej uzasadnione, gdy próbujemy porównywać schyłek minionego stulecia
z jego początkiem. Tak ogromnych różnic jakościowych i ilościowych, jakie zaszły
w ciągu XX wieku, historycy nie odnotowują nigdzie w ciągu całej znanej historii
ludzkości. I to w każdej dziedzinie. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że
różnice te w sposób jeszcze bardziej dramatyczny pogłębią się w ciągu obecnego
stulecia.
Powstaje więc pytanie, czy znajdzie się ktoś na tyle mądry i uczciwy (futurolog),
żeby potrafił w sposób przekonujący, wiarogodny i rzetelny nakreślić prawdopodobny
obraz świata końca XXI wieku, wraz z jego lękami i zagrożeniami - świata pełnego
wielkich technologii i osiągnięć naukowych, ale jakże żenująco ubogiego w sferze
rozwoju etycznego?
Wygląda na to, że już w odniesieniu do bardzo bliskiej przyszłości, nawet
tej nie sięgającej trzech dziesięcioleci, futurologia okazuje się dość bezradna.
Kierunki rozwoju technicznego, nauk biotechnologicznych, informatyki są już
teraz tak przypadkowe i rozbieżne, że wyniki tego rozwoju zaskakują nawet samych
odkrywców i wynalazców. Stosowane dotychczas metody prognozowania wywodziły
się głównie z zasad matematycznej ekstrapolacji, a ta w naturalny sposób umiera.
Wydłużanie osi czasu coraz bardziej zawodzi i staje się bezużyteczne w nowo
powstających dziedzinach. Nawet tak opanowana, zdawałoby się, statystycznie
i matematycznie dziedzina, jak współczesna demografia, okazuje się wręcz oszołomiona
wobec wyzwań XXI wieku. Szacunki wskazują bowiem na podwojenie populacji ziemi
z trzech do sześciu miliardów ludzi. Świat nauki znajduje się w potrzasku, "doszedł
do granicy" swoich możliwości i nie może stanąć na wysokości zadania, sprostać
wyzwaniom trzeciego tysiąclecia. I tu należałoby przypomnieć słowa: "Napisano
bowiem: Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie
jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo
mądrości świata?" - 1 Kor. 1:19-20.
"Czemuż to burzą się narody, a ludy myślą o próżnych rzeczach? Powstają
królowie ziemscy i książęta zmawiają się społem przeciw Panu i Pomazańcowi jego:
Zerwijmy ich więzy i zrzućmy z siebie ich pęta! Ten, który mieszka w niebie,
śmieje się z nich. Pan im urąga. Wtedy przemówi do nich w gniewie swoim i gwałtownością
swoją przerazi ich: Ja ustanowiłem króla mego na Syjonie, świętej górze mojej.
Ogłoszę zarządzenie Pana: Rzekł do mnie: Synem moim jesteś, dziś cię zrodziłem.
Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce świata w posiadanie. Rozgromisz
je berłem żelaznym, roztłuczesz jak naczynie gliniane. Bądźcie więc teraz rozsądni,
królowie, przyjmijcie przestrogę, sędziowie ziemi! Służcie Panu z bojaźnią i
weselcie się, z drżeniem złóżcie mu hołd, aby się nie rozgniewał i abyście nie
zgubili drogi, bo łatwo płonie gniewem. Szczęśliwi wszyscy, którzy mu ufają!"
- Psalm 2:1-12. Taką przestrogę i ostrzeżenie daje Bóg narodom w tych ostatecznych
czasach, albowiem przychodzi czas właściwy - trzeci tysiąc lat, a ten czas dany
jest do dyspozycji Króla królów i Pana panów, którego niebiosa przyjęły aż do
czasu naprawienia wszystkich rzeczy. I On naprawi to, co człowiek zepsuł, zaprowadzi
pokój na całym świecie. "Pójdźcie i zobaczcie dzieła Pana, który czyni
dziwne rzeczy na ziemi! Kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi, łamie łuki i
kruszy włócznie, wozy ogniem pali. Przestańcie i poznajcie, żem Ja Bóg, wywyższony
między narodami, wywyższony na ziemi!" - Psalm 46:9-11. "Ja pragnącemu
dam jeść chleb życia". Tylko Jezus jako król sprosta wymaganiom XXI wieku.
Taką nadzieję objawił nam apostoł Paweł w słowach: "Oznajmiwszy nam według
upodobania swego, którym go uprzednio obdarzył, tajemnicę woli swojej, aby z
nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko,
i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim" - Efez. 1:9-10,
"ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi,
rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie
władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone.
On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane, On
także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych,
aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała
cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie,
pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego"
- Kol. 1:16-20.
Świat stoi na krawędzi bankructwa. Wyczerpał wszelkie rezerwy wiedzy i
wszelkie środki zaradcze, które pomogłyby w ustabilizowaniu przeciętnych warunków
życia obywateli.
1. Pogłębia się kryzys pracy, wzrasta bezrobocie a wraz z nim przestępczość
i bieda.
2. Korupcja wśród rządzących zatacza coraz szersze kręgi.
3. Następuje nadmierne bogacenie się w krótkim czasie stosunkowo wąskiej
grupy obywateli, o czym pisze Słowo Boże (Łuk. 21:26; Jak. 5:1-6).
4. Słaba praworządność i bezsilność w stosunku do przestępców z powodu
lęku przed groźbami.
5. Coraz większa nienawiść w ludziach, zarówno w jednostkach, jak też
w rodzinach i narodach.
Jest to duch czasów. W tym można odczuć wzmożoną działalność demonów.
Wspomina o tym apostoł Paweł: "Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem,
lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności,
ze złymi duchami w okręgach niebieskich" - Efezj. 6:12. Tej duchowej siły
żadna ludzka filozofia nie zdławi (Mat. 24:29). Warto przypomnieć słowa: "Ale
teraźniejsze niebo [władze szatańskie] i ziemia [społeczeństwo ludzkie przesiąknięte
złością] mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień
sądu i zagłady bezbożnych ludzi" - 2 Piotra 3:7 (1-7).
"Ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie mogło ich wyratować w dniu
gniewu Pana, bo ogień gniewu Pana pochłonie całą ziemię. Doprawdy, koniec straszną
zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi" - Sof. 1:18.
"Ach! Cóż to za dzień! Bo bliski jest dzień Pana, a przychodzi jak
zagłada od Wszechmocnego. Czyż nie została zniszczona na naszych oczach żywność,
a z domu naszego Boga radość i wesele? Ziarna wyschły pod swymi grudami, spichrze
są spustoszone, stodoły rozwalone, gdyż zboże uschło. Jakże porykują zwierzęta!
Stada bydła się błąkają, gdyż nie ma dla nich pastwisk; nawet stada owiec giną.
Do ciebie wołam, Panie: Ogień pożarł pastwiska na stepie, żar słoneczny spalił
wszystkie drzewa polne. Nawet dzikie zwierzęta ryczą do ciebie, gdyż wyschły
potoki, a ogień pożarł pastwiska na stepie" - Joel 1:15-20.
Te prorocze słowa przepowiadają zniszczenie zła na świecie.
Pocieszające natomiast są słowa Psalmu 46:
"Bóg jest ucieczką i siłą naszą, pomocą w utrapieniach najpewniejszą.
Przeto się nie boimy, choćby ziemia zadrżała i góry zachwiały się w głębi mórz.
Choćby szumiały, choćby pieniły się wody, choćby drżały góry z powodu gniewu
jego. Sela.
Jest rzeka, której nurty rozweselają miasto Boże, przybytek święty Najwyższego.
Bóg jest w nim, nie zachwieje się: Bóg wspomoże go przed świtem.
Wzburzyły się narody, zachwiały się królestwa, odezwał się głosem swoim i rozpłynęła
się ziemia.
Pan Zastępów jest z nami, warownym grodem jest nam Bóg Jakuba. Sela.
Pójdźcie i zobaczcie dzieła Pana, który czyni dziwne rzeczy na ziemi!
Kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi, łamie łuki i kruszy włócznie, wozy ogniem
pali.
Przestańcie i poznajcie, żem Ja Bóg, wywyższony między narodami, wywyższony
na ziemi! Pan Zastępów jest z nami, warownym grodem jest nam Bóg Jakuba. Sela"
- Psalm 46:2-12.
"I stanie się w dniach ostatecznych, że góra ze świątynią Pana będzie stać
mocno jako najwyższa z gór i będzie wyniesiona ponad pagórki, a ludy tłumnie
będą do niej zdążać" - Mich. 4:1.
Kościół u progu trzeciego tysiąclecia
(Obj. 2:10; Manna 11 września)
Proroctwa biblijne bardzo jasno i przekonująco przepowiadają, co się będzie
w tym czasie działo wśród narodów ziemi. Jest wiele takich proroctw i nie sposób
omówić tu wszystkie. Warto zwrócić uwagę na te zapisane w Mat. 24, Łuk. 21 i
1 Tes. 5:1-3.
Prorocy wciąż przypominali, upominali, ostrzegali naród wybrany przez
Boga, niestety bez skutku. Królowie i kapłani często postępowali według swego
widzenia, za co później drogo płacili: niewolą i życiem. Pan Bóg wzywał do nawrócenia
się do Niego - bez skutku. "Wszakże jeszcze teraz mówi Pan: Nawróćcie się
do mnie całym swym sercem, w poście, płaczu i narzekaniu! Rozdzierajcie swoje
serca, a nie swoje szaty, i nawróćcie się do Pana, swojego Boga, gdyż On jest
łaskawy i miłosierny, nierychły do gniewu i pełen litości, i żal mu karania!
Kto wie, może pożałuje i zlituje się, i pozostawi błogosławieństwo, abyście
mogli składać ofiarę z pokarmów i płynów Panu, waszemu Bogu" - Joel 2:12-14.
Jezus nadal prosi, upomina i ostrzega przed gniewem Bożym przeciwko źle postępującym
ludziom. Tak się składa, że żyjemy w czasach końcowych egzystencji tego grzesznego,
niesprawiedliwego świata. Prorok Pański mówi: "Zaiste, nie czyni Wszechmogący
Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom" - Amos
3:7. Dostrzegamy, że wypełniają się w naszym krótkim życiu proroctwa, które
opisują zakończenie tego wieku, który trwał 2000 lat. Rok dwutysięczny zamyka
czas panowania złego, jest to czas zerowy i neutralny, graniczny między starym
a nowym - wiekiem, który ma trwać tysiąc lat. Jak nas informuje Słowo Boże,
ten przyszły trzeci tysiąc lat będzie upływał pod rządami Jezusa i przyniesie
ludzkości pełnię szczęścia i błogosławieństwa Bożego (Izaj. 2:1-4).
Obecnie interesuje nas, czego mamy się spodziewać w najbliższym czasie.
Można było z łatwością dostrzec lęk i dziwną panikę całego świata przed nadejściem
roku dwutysięcznego. Wielkim powodzeniem cieszyli się wróżbici i parapsychologia.
Tam wielu szukało schronienia.
Jako badacze Pisma Świętego dostrzegamy wypełnianie się Boskich obietnic
w tych czasach.
Wtóra obecność Chrystusa
W Ew. Łukasza 12:36-40 i Obj. 3:14-20 czytamy, co Jezus mówił o swoim
powtórnym przyjściu. To apokaliptyczne proroctwo odnosi się do siódmego i ostatniego
zboru - laodycejskiego. "Oto stoję (obecny) u drzwi..." - Obj. 3:20.
O tym czasie i wydarzeniach pisał prorok Daniel: "W owym czasie (po upływie
1260 lat) powstanie (przyjdzie) Michał, wielki książę, który jest orędownikiem
synów twojego ludu, a nastanie czas takiego ucisku, jakiego nigdy nie było,
odkąd istnieją narody, aż do owego czasu. W owym to czasie wybawiony będzie
twój lud, każdy, kto jest wpisany do księgi żywota. A wielu z tych, którzy śpią
w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne
potępienie. Lecz roztropni jaśnieć będą jak jasność na sklepieniu niebieskim,
a ci, którzy wielu wiodą do sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki wieczne"
- Dan. 12:1-3,11,12. "Nie będę teraz miał względu na żadną osobę, a z człowiekiem
bez tytułów mówić będę" - Ijob. 32:21 (BGd). Przynajmniej te proroctwa
potwierdzają wtórą obecność Pana na ziemi zapowiedzianą w proroctwie Jeremiasza:
"Potem Pan wyciągnął rękę i dotknął moich ust. I rzekł do mnie Pan: Oto
wkładam moje słowa w twoje usta. Patrz! Daję ci dzisiaj władzę nad narodami
i nad królestwami, abyś wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, odbudowywał
i sadził" - Jer. 1:9-10. Jezus dokonuje burzenia, obalania, wykorzeniania
wszystkiego, co złe i niesprawiedliwe, przygotowuje teren pod przyszłą budowę
(Dan. 2:44-45).
Powrót Izraela do swej ziemi
(Psalm 147; Izaj. 14:1; Jer. 31:31; Ezech. 36:38) To niektóre z przepowiedni
na ten temat, które warto wziąć pod uwagę, gdyż znajdują potwierdzenie w wydarzeniach.
Prorok Daniel pisze o przyjściu Michała, który jest orędownikiem, obrońcą swego
ludu i stanie w jego obronie. Przyjęliśmy wiarą, że Pan przyszedł w roku 1874,
a już w roku 1878 na Kongresie Berlińskim po raz pierwszy angielski minister
upomniał się o sprawy Izraela. Ten proces ożywiania "suchych kości"
nabiera rozmachu. W 1914 roku powstaje ruch syjonistyczny, ruch odrodzenia narodowego
Izraela, który ma na celu pomagać chętnym Żydom w powrocie do ich ziemi i organizować
państwowość żydowską. W 1948 roku Izrael staje się suwerennym, wolnym państwem.
Po 2520 latach pojawia się znowu na mapach świata. Wypełniło się proroctwo Ezechiela
21:26-27 (BGd): "Tak mówi panujący Pan: Zdejm tę czapkę, a zrzuć tę koronę,
która już nigdy takowa nie będzie; tego, który w poniżenie przyszedł, wywyższę,
a wywyższonego poniżę. W niwecz, w niwecz, w niwecz ją obrócę, czego pierwej
nie bywało, aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo, którem mu dał". Te słowa,
wypowiedziane około 600 lat przed narodzeniem Chrystusa do ostatniego króla
izraelskiego Sedekiasza, wypełniły się w roku 1948. Korona wróciła do tego,
który ma do niej prawo. W Jerozolimie powstał Ośrodek Badań Biblijnych znany
nam z czasopisma Winnica. Jego wydawcy twierdzą, że państwo Izrael jest zalążkiem
Królestwa Mesjańskiego (Izaj. 2:1-5; Mich. 4:1-50; Zach. 8:20-23; 14:9). I będzie
Pan królem całej ziemi. Czy wydarzenia nie potwierdzają proroczych przepowiedni?
Pieczętowanie Kościoła
W Księdze Objawienia 7:3 czytamy: "Nie wyrządzajcie szkody ani ziemi,
ani morzu, ani drzewom, dopóki nie opatrzymy pieczęcią sług Boga naszego na
czołach ich". O tym pieczętowaniu pisze również prorok Ezechiel (9:3-4).
Mąż w białej lnianej szacie stoi wśród sześciu innych mężów. Odróżnia się od
pozostałych nie tylko strojem, ale i zleconym zadaniem. Oni mieli polecone zabijać,
on zaś miał przybory pisarskie przy boku i otrzymał polecenie czynić znak na
czole tych ludzi, którzy okazywali niezadowolenie ze stanu rzeczy, jaki widzieli.
Tym mężem z kałamarzem okazał się siódmy anioł i opiekun zboru laodycejskiego,
którego przepowiada Jezus, określając mianem wiernego sługi, który zostanie
użyty jako sługa rozdający pokarm we właściwym czasie (Mar. 13:16; Łuk. 12:36-44;
Mat. 24:45-47).
Często powtarzamy słowo "pieczętować". Zastanówmy się, co ono
znaczy? Pieczętowanie to zatwierdzenie. O takim zatwierdzeniu Jezus mówi w przypowieści
o rozliczaniu się z dłużnikami. Tych, którzy pracowali, rozliczył słowami: Dobrze,
sługo wierny i dobry, wejdź do królestwa Pana swego. Znak uczyniony na czole
może oznaczać intelektualne zrozumienie planu Bożego, to dorobek ducha świętego,
który w nas mieszka, znak widzialny to pieczęć na czole (1 Jana 3:10,13). "Po
tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie"
- Jan 13:35. "Owocem zaś Ducha są: miłość..." - Gal. 5:22-25. "Wy
jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze"
- Mat. 5:14. "Wy jesteście listem naszym, napisanym w sercach naszych,
znanym i czytanym przez wszystkich ludzi; Wiadomo przecież, że jesteście listem
Chrystusowym sporządzonym przez nasze usługiwanie, napisanym nie atramentem,
ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, lecz na tablicach serc
ludzkich" - 2 Kor. 3:2-3. Oto znak, oto owoc pracy ducha świętego. Ten
proces pieczętowania, czyli przygotowania trwa od wtórego przyjścia Pana za
pośrednictwem męża z kałamarzem. O nim czyni wzmiankę Jan: "I widziałem
innego anioła, lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby
ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom,
i ludom, który mówił donośnym głosem: Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę,
gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo
i ziemię, i morze, i źródła wód" - Obj. 14:6,7. Wszyscy wierzący to kandydaci
do Królestwa Niebios. Popieczętowani to ci, którzy z tego przedmiotu zdadzą
egzamin, a ma ich być 144 000. Dostrzegamy, że praca ta dobiega końca. Słowo
"miłość braterska" staje się wprost niezrozumiałe i coraz mniej się
o tym mówi. A przecież to jedyny warunek upoważniający do przekroczenia progu
Królestwa Niebios (1 Kor. 13:1-13). Czyjekolwiek serce nie jest w harmonii z
prawem Nowego Przymierza, które zawiera się w miłości, litości, uprzejmości,
dobroci, udowadnia tym, że żadną miarą nie został przyjęty przez Boga. Jedną
z najtrudniejszych i ostatecznych prób dla tych, co się zwą braćmi, będzie miłość
do braci i bardzo możliwe, że na tym punkcie wielu upadnie, nie zda egzaminu
i nie otrzyma pieczęci zatwierdzającej i pochwały: Dobrze, sługo dobry i wierny,
w małym byłeś wierny, wejdź do Królestwa. Smutny los czeka tych, którzy łaskę
Bożą wzięli nadaremno, mówił Jezus (Mat. 18:23-35). A tak wszystko wykonawszy,
stójcie i czekajcie na zabranie (Efez. 6). "I usłyszałem liczbę popieczętowanych:
sto czterdzieści i cztery tysiące jest popieczętowanych ze wszystkich pokoleń
synów Izraelskich" - Obj. 7:4 (BGd). "Weselmy się i radujmy się, a
dajmy mu chwałę; bo przyszło wesele Barankowe, a małżonka jego nagotowała się"
- Obj. 19:7 (BGd).
Zabranie Kościoła
"Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzycie w Boga i w mię wierzycie.
W domu Ojca mego wiele jest mieszkania; a jeśli nie, wżdybymci wam powiedział.
Idę, abym wam zgotował miejsce; a gdy odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdę
zasię i wezmę was do siebie, żebyście, gdziem ja jest, i wy byli" - Jana
14:1-3 (BGd). Co za chwalebna obietnica! Co za chwalebna przyszłość!
Zabranie Kościoła jest w Piśmie Świętym dość szeroko opisane, jest także
pokazane w obrazach. Na podstawie słów apostoła Pawła należy rozumieć, że to
zabranie nie jest jednorazowe, ale jest procesem. Jak wynika ze słów z 1 Tes.
4:13-18: "A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych,
którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei.
Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że
Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na
podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia
Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na
głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy
umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi
porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy
z Panem. Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy", pierwszą czynnością
z chwilą przyjścia Pana było wzbudzenie tych, których umiłował. Potwierdza nam
to Pieśń Salomonowa 2:8-14. W pięknej poezji o miłości zakochanych autor przedstawia
przyjście oblubieńca. Dzieli go od ukochanej ściana, okno i kraty. Jezus jest
istotą duchową, oblubienica to istoty ludzkie w grobie. W tej ścianie jest okno
nadziei, ale przeszkodą są kraty - prawo. Pan zagląda przez kraty i mówi do
tych, którzy śpią w grobie: Wstań, przyjaciółko moja, bo minęła już zima. (Uwaga
Jezusa odnośnie zimy może oznaczać czas gniewu, ucisku średniowiecza, 1260 lat
panowania papiestwa.) Ten czas minął. Kwiatki (zbory) ukazują się na ziemi i
śpiew synogarlicy (głos Ewangelii) słychać w ziemi naszej, nadchodzi wiosna.
Przyszedł poranek, ale jeszcze jest noc (Izaj. 21:12). Po poniżeniu papiestwa
przez Napoleona w 1799 roku przyszła odwilż, wolność i swoboda działania, głoszenia
Ewangelii. Powstały różne towarzystwa biblijne i Ewangelia jest głoszona na
całym świecie. "I usłyszałem głos z nieba mówiący: Napisz: Błogosławieni
są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach
swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi" - Obj. 14:13. "Błogosławiony
i święty ten, który ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu; nad nimi druga śmierć
nie ma mocy, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i panować z nim będą przez
tysiąc lat" - Obj. 20:6.
Zmartwychwstanie Kościoła jest pokazane w Rebece i Izaaku. Izaak wyszedł
pod wieczór na pole, z przeciwnej strony ku niemu szła Rebeka, jego przyszła
żona. Twarz swoją zakryła woalką. Jest to proces. Pierwsi apostołowie i wszyscy,
którzy umarli do chwili przyjścia, musieli czekać na wzbudzenie, aż przyszedł
Oblubieniec (Mat. 25:10 - te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto
drzwi). "Błogosławieni odtąd" - błogosławieństwo polega na tym, że
nie muszą czekać na wzbudzenie, są wzbudzani natychmiast, jak to Jezus zademonstrował
w przypadku pewnej dziewczynki: "Dzieweczko, tobie mówię: wstań! I natychmiast
otworzyła oczy i ożyła". Przyjaciel Łazarz musiał czekać aż 4 dni w grobie.
Od wtórego przyjścia żyjący wierni są sukcesywnie doświadczani, pouczani, a
gdy dojrzeją, są zbierani, jak podaje Izaj. 57:1 (BGd) - "Sprawiedliwy
ginie, a nikt tego do serca nie przypuszcza; i mężowie pobożni schodzą, a nikt
tego nie uważa, że przed przyjściem złego sprawiedliwy zebrany bywa".
Dostrzegamy trzy etapy zabrania Kościoła:
1. Wzbudzenie wiernych, którzy umarli od czasów apostolskich do wtórego
przyjścia.
2. Wzbudzanie tych, którzy umierają w czasie obecności Pańskiej. Jezus
pokazał to w przypowieści o rozliczaniu się sług z talentów i grzywien (Łuk.
19:12-28; Mat. 15:14-30) - jest to proces.
3. Przemiana ostatnich członków Kościoła w jednej chwili, w okamgnieniu,
jak pisze apostoł Paweł w 1 Kor. 15:51-52: "Oto tajemnicę wam objawiam:
Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. W jednej chwili, w
okamgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni
zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni". Trąbienie to proces
głoszenia o tym czasie i wydarzeniach w tym czasie, a my jako ci, których ten
czas zaskoczył, zostaniemy przemienieni w okamgnieniu. Ten trzeci etap grupowego
zabrania w jednej chwili tych, którzy będą żyli w tym czasie, jest szerzej opisany
w Obj. 11:7-13. Zabranie ostatnich członków Kościoła w nieprzyjemnych, dramatycznych
warunkach będzie stanowić demonstrację mocy Bożej, podobnie jak miało to miejsce
podczas śmierci Jezusa na Golgocie. Scena zabrania Kościoła pokazana jest też
w historii zabrania Eliasza: "A gdy oni szli dalej wciąż rozmawiając, oto
rydwan ognisty i konie ogniste oddzieliły ich od siebie i Eliasz wśród burzy
wstąpił do nieba" - 2 Król. 2:1-11. Elizeusz pozostał. Opisując zabranie
ostatnich członków Kościoła Jan widzi podobną scenerię: W Obj. 11:7-13 czytamy
o działalności dwóch świadków (są to dwa testamenty: Stary i Nowy - Słowo Boże).
Gdy świadkowie zakończyli swą pracę wyboru Kościoła, dzikie, drapieżne zwierzę
stoczyło z nimi bitwę i zwyciężyło ich. Jezus mówił o tym, że gdy będzie kazana
ta Ewangelia, wtedy przyjdzie koniec. Głoszenie Ewangelii podrażni bestię, która
się na nich rzuci z całą wściekłością i zabije ich, czyli zwycięży (będą pozbawieni
prawa prowadzenia działalności religijnej), ale ich trupów nie pozwolą włożyć
do grobu. Według prawa, kto nie przyjmie piętna bestii na rękę albo na czoło,
nie będzie mógł ani kupować, ani sprzedawać, a więc będzie internowanym, żywym,
ale "nieczynnym" trupem. Konstytucja, prawo ludzkie zabrania zabijać
fizycznie, ale nie może na tyle sprzeciwić się kościołowi powszechnemu, bo w
myśl konkordatu ma bronić wiary kościoła (Obj. 13:16-18). Trupy, czyli internowani,
bezczynni członkowie Kościoła będą trzy i pół dnia (roku) w takim stanie próby
czekać na zabranie. Lecz po upływie tego czasu "wstąpił w nich duch żywota
i stanęli na nogi swoje i strach wielki padł na tych, którzy na nich patrzyli.
I usłyszeli głos donośny z nieba do nich mówiący: Wstąpcie tutaj! I wstąpili
do nieba w obłoku, a nieprzyjaciele ich patrzyli na nich. I w tej godzinie powstało
wielkie trzęsienie ziemi (wszechświatowa anarchia)". Będzie to pomsta za
Syon. W oczach świata Jezus był przy końcu swej misji bezsilny, bezbronny i
zwyciężony. Wokół Niego wytworzyła się burzliwa atmosfera. Wołano: Strać! Strać!
Ukrzyżuj Go! Przez analogię można mniemać, że taka sama atmosfera wytworzy się
wokół prawdziwych wyznawców w te dni. Już teraz dochodzą głosy, jak Kościół
Katolicki przygotowuje się do tej uczty Balsazara: urabia urzędników, władze
samorządowe, aby nie pozwalały na żadną działalność sekt. Możemy się spodziewać
w najbliższym czasie, że tak jak ten wóz ognisty, który rozdzielił przyjaciół
i uniósł Eliasza do nieba, tak ta próba rozdzieli Kościół od klasy Wielkiego
Grona. Jak Elizeusz widział zabranie Eliasza, tak Wielkie Grono ujrzy i zrozumie,
że lato (czas łaski) przeminęło, skończyło się żniwo (zabranie Kościoła), a
myśmy nie wybawieni. Wobec tego dziś, jeśli słyszysz ten głos, nie zatwardzaj
swego serca, nie lekceważ głosu Pana. Czujcie i módlcie się, aby uciekanie wasze
nie przypadło w zimie, bo w tym czasie będzie wielki ucisk, jakiego jeszcze
nie było, od początku świata. Pan zgromadzi wszystkie wybrane (Mar. 13:23-27).
Pracujcie, póki jest dzień, przyjdzie bowiem noc, w której nie będzie można
już pracować (Jana 9:4). Na horyzoncie dostrzegamy kontury mroku zbliżającej
się nocy wielkiego ucisku.
Nasienie świętych podporą ziemi
Izaj. 6:10-13 (BGd): "Zatwardź serce ludu tego, a uszy jego obciąż,
i oczy jego zawrzyj, aby nie widział oczyma swymi, a uszyma swymi nie słyszał,
i sercem swym nie zrozumiał, a nie nawrócił się, i nie był uzdrowiony. A gdym
rzekł: Dokądże, Panie? A on rzekł: Dokąd nie spustoszeją miasta, tak aby nie
było obywatela; i domy, aby nie było w nich człowieka, a ziemia do szczętu nie
spustoszeje; Dokąd Pan daleko nie zapędzi wszelkiego człowieka, a nie będzie
doskonałe spustoszenie w pośród ziemi; Dokąd jeszcze na nią dziesiąta zguba
nie przyjdzie, a dopiero skażona będzie, a wszakże jako one dęby, które są przy
bramie Zallechet podporą, tak nasienie święte jest podporą jej". Prorocza
wizja o prastarych dębach przy bramie Zallechet jest obrazem zakończenia świata.
Tę przestrogę potwierdza objawiciel Jan (Obj. 7:1-4). Jan widzi czterech aniołów
powstrzymujących wiatry ziemi, aby nie wiały, nie przeszkadzały w pracy żniwiarskiej
wyboru Kościoła, dopóki słudzy Boga nie będą opatrzeni pieczęcią na czołach.
Należy rozumieć, że dopóki Kościół nie jest wybrany, ucisk, czyli gniew Boży,
nie może przyjść na świat. Bo przed przyjściem złego sprawiedliwy zabrany bywa.
Dopóki Noe nie wszedł do korabia, nie przyszedł potop. Póki Lot nie wyszedł
z Sodomy, nie spadł ogień.
Zakończeniem treści rozdziału 7 Objawienia jest rozdział 9, wersety 14
i 15: "Uwolnij czterech aniołów, którzy są spętani nad wielką rzeką Eufratem.
I zostali uwolnieni czterej aniołowie, którzy byli przygotowani na godzinę i
na dzień, i na miesiąc, i na rok, aby wytracić trzecią część ludzi". Cztery
wiatry to duchy związane pod chmurą (tartaros). O nich pisze apostoł Piotr w
1 Liście 3:19, Juda w w. 10 i autor 1 Mojż. 7:7. To one spowodowały sztorm na
Morzu Galilejskim podczas snu Jezusa. One też powodują wszystkie wstrząsy, wojny
między narodami. W obecnym czasie daje się zauważyć wzmożoną działalność demonów.
Usiłują uwolnić się spod kontroli duchowych sił, które ich trzymają w zamknięciu.
Jan widzi bitwę na niebie i zwyciężonego Szatana. Mówi: Biada ziemi i morzu,
gdyż zstąpił do was diabeł, pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele
(Obj. 12:12). Zawziętość tych sił daje się zauważyć i na wschodzie, i na zachodzie,
ale największe nasilenie ofensywne dostrzegamy na Bliskim Wschodzie (Zatoka
Perska, Irak - tam przepływa rzeka Eufrat). Tam jest obecnie najniebezpieczniejszy
zakątek świata. Przyczyną tego ogniska zapalnego było powstanie państwa Izrael
w 1948 roku. Spowodowało to ogólną nienawiść w świecie arabskim i zbrojne ataki
sił arabskich przeciw Żydom, jak np. wojna sześciodniowa zakończona porażką
Arabów. Inny konflikt zbrojny Iran-Irak trwał siedem lat. Potem nowy zryw Iran-Kuwejt
zakończony "pustynną burzą". Nieustanne zamachy terrorystyczne w Izraelu.
Islam wypowiada świętą wojnę Żydom. Żydzi szukają kompromisów: ziemia za pokój.
Wszystko to nie daje rezultatów. Zbliżamy się do punktu kulminacyjnego. Arafat
domaga się wolnego suwerennego państwa Palestyny ze stolicą w Jerozolimie. Czy
Żydzi pójdą na taki kompromis? Gdyby nawet się nań zdecydowali, Pan na to nie
zezwoli, gdyż już dawno oświadczył: "W owym dniu uczynię z Jeruzalemu ciężki
kamień dla wszystkich ludów. Każdy, kto go będzie podnosił, ciężko się zrani,
gdy zbiorą się przeciwko niemu wszystkie narody ziemi" - Zach. 12:3,8,13.
To proroctwo jest w trakcie wypełniania się. Poprzez Arabów z okolicznych krajów
Pan pozwoli tym wiatrom (duchom)solidarnie ruszyć na góry Izraela. Bo tak zaplanował
to Bóg: "Dlatego prorokuj, synu człowieczy, i mów do Goga: Tak mówi Wszechmocny
Pan: Zaiste, w owym dniu, gdy mój lud izraelski będzie bezpiecznie mieszkał,
wyruszysz i przyjdziesz ze swojego miejsca pobytu, z najdalszej północy, a wraz
z tobą liczne ludy; wszyscy na koniach, wielkie zastępy, liczne wojsko. Wyruszysz
przeciwko mojemu ludowi izraelskiemu jak obłok, aby okryć ziemię; a w dniach
ostatecznych stanie się, że poprowadzę cię przeciwko mojej ziemi, aby poznały
mnie narody, gdy na ich oczach okażę się świętym na tobie, Gogu. Tak mówi Wszechmocny
Pan: Ty jesteś tym, o którym mówiłem za dawnych dni przez swoje sługi, proroków
izraelskich, którzy prorokowali w owych dniach, że Ja sprowadzę cię na nich.
Lecz w owym dniu, gdy Gog najedzie ziemię izraelską - mówi Wszechmocny Pan,
wzbierze we mnie zapalczywy gniew, a mówię to w mojej gorliwości - w żarze mojej
popędliwości: Zaiste, w owym dniu będzie wielkie trzęsienie ziemi w ziemi izraelskiej.
I zadrżą przede mną ryby morskie, ptaki niebieskie i zwierzęta polne, i wszelkie
płazy pełzające po ziemi, ponadto wszyscy ludzie, którzy żyją na powierzchni
ziemi. Rozpadną się góry, padną piętrzące się skały i wszystkie mury runą na
ziemię. Przywołam przeciwko niemu wszelkiego rodzaju strachy - mówi Wszechmocny
Pan - tak że miecz jednego skieruje się przeciwko drugiemu. Potem osądzę go
przez zarazę i przelew krwi; spuszczę na niego i jego hufce oraz liczne ludy,
które są z nim, ulewny deszcz i grad, ogień i siarkę. I tak okażę moją wielkość
i moją świętość, i objawię się na oczach wielu narodów. I poznają, że Ja jestem
Pan" - Ezech. 38:1-23.
Ezech. 39:21-29: "I tak objawię moją chwałę wśród narodów; wszystkie
narody będą oglądać mój sąd, którego dokonam, i moją rękę, którą położę na nich.
I pozna dom izraelski, że Ja, Pan, jestem ich Bogiem od owego dnia i nadal.
I poznają narody, że dom izraelski z powodu winy swojej poszedł do niewoli za
to, że stali mi się niewierni, i zakryłem moje oblicze przed nimi, i wydałem
ich w ręce ich wrogów, i wszyscy padli od miecza. Według ich nieczystości i
ich występków postąpiłem z nimi i zakryłem moje oblicze przed nimi. Dlatego
tak mówi Wszechmocny Pan: Teraz odmienię los Jakuba, zmiłuję się nad całym domem
izraelskim i zadbam gorliwie o święte moje imię. I zapomną o swojej hańbie i
wszelkim swoim odstępstwie, którego się dopuścili wobec mnie, gdy bezpiecznie
mieszkać będą na swojej ziemi i nikt ich nie będzie straszył. Gdy sprowadzę
ich spośród narodów i zgromadzę ich z ziem ich wrogów, wtedy okażę się na nich
świętym na oczach wielu narodów. I poznają, że Ja, Pan, jestem ich Bogiem! Gdyż
kazałem im iść do niewoli wśród narodów, ale teraz zgromadzę ich na ich ziemi
i nie pozostawię tam nikogo z nich. Nie zakryję przed nimi mojego oblicza, ponieważ
wylałem mojego ducha na dom izraelski - mówi Wszechmocny Pan".
Zach. 14:1-2 (do 16): "Oto nadchodzi dzień Pana, gdy będę dzielił
w twoim gronie łupy odebrane tobie. I zbiorę wszystkie narody do walki z Jeruzalemem
(...)". Oto proroczy obraz końca świata, którego kontury już rysują się
na horyzoncie nieba.
Nie oznaczone cytaty pochodzą z Nowego Przekładu Biblii (Biblia Warszawska).
Zenon Skadłubowicz
powrót
do
góry
wersja do druku
|