Nasze przygotowanie
Krzysztof Nawrocki
"A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił,
łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. Potem
wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; Albowiem
to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie
grzechów" - Mat. 26:26-28.
Zgodnie z obowiązującym od tysiącleci w przyrodzie rytmem, po długiej i nieprzyjaznej
zimie nastaje w końcu czas wiosny. Wtedy, zgodnie z hebrajskim kalendarzem,
w pierwszych godzinach 14 dnia miesiąca Nisan, w którym zabijany był paschalny
baranek, ponownie w naszych uszach zabrzmią powyższe słowa. Z pewnością wszyscy
bardzo czekamy na ten dzień i tęsknimy do chwili, gdy będziemy razem zasiadać
do Pańskiego stołu.
Nasuwa się naturalne pytanie, dlaczego corocznie tak wiele czasu poświęcamy
na wspólne zastanawianie się nad śmiercią Pańską - jej okolicznościami, jej
znaczeniem dla nas? Dlaczego okres Pamiątki jest zawsze tak przełomowym wydarzeniem
w naszym życiu? Czasem też wspominamy, że jest to czas szczególnych prób i doświadczeń,
jakie przechodzimy w naszym poświęconym życiu.
Śmierć Pana jest najważniejszym dla nas wydarzeniem - to dlatego poświęcamy
tyle uwagi temu tematowi. Gdy "opowiadamy śmierć Pańską", zawsze w
domyśle mamy dzieło okupu, jakie dokonało się na Golgocie. Śmierć Pana jest
przecież centralnym punktem i osią, dookoła której obraca się cały Boży plan
zbawienia - "bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia" (Hebr.
9:22). Zgodnie z tym stwierdzeniem, bez przelania krwi Zbawiciela praktycznie
żadna z rzeczy zaplanowanych przez Boga dla ludzi na przyszłość nie mogłoby
się dokonać. Byłoby to niemożliwe dlatego, że bez ofiary krwi Pańskiej wszyscy
ludzie umieraliby śmiercią wieczną bez żadnej nadziei zmartwychwstania, a wszystkie
wspaniałe obietnice Królestwa Bożego dotyczą tych, którzy dzięki ofierze Chrystusa
będą mogli cieszyć się wiecznym, doskonałym życiem. Nasz Bóg jest przecież Bogiem
żywych - nie Bogiem umarłych i tych, którzy spoczywają w grobach. Ważne jest
też to, że stan śmierci Pana został przerwany Jego wspaniałym zmartwychwstaniem,
które pokazało drogę dla Jego naśladowców. Apostoł Paweł bardzo dobitnie podkreśla
ważność zmartwychwstania w słowach: "Jeśli Chrystus nie został wzbudzony,
tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara" - 1 Kor. 15:14.
I właśnie Pamiątka przypomina nam nie tylko o śmierci Pana, ale także o tym,
że On zmartwychwstał.
Pamiątka i coroczne jej obchodzenie jest
nam potrzebne do duchowego rozwoju i nadaje rytm naszemu duchowemu życiu. Stanowi
też źródło siły i tak bardzo nam potrzebnego pokoju. Z tych właśnie względów,
zanim spotkamy się, by wspólnie obchodzić nasze święto, co roku powracamy do
tych ważnych zagadnień, przypominamy je sobie, starając się ukierunkować nasz
umysł na rozmyślania związane z tak bardzo istotną dla naszego zbawienia problematyką.
Przyjęliśmy zasadę, że corocznie przygotowujemy się do Pamiątki, starając się,
by to święto pozostawiło w nas jakiś duchowy ślad. Chcemy przeżyć je jak najpełniej.
Pamiątka to jedyne coroczne święto, którego obchodzenie mamy jasno i wyraźnie
zasygnalizowane w Nowym Testamencie. Jest to święto ustanowione przez samego
Pana Jezusa i dlatego też z dużą radością co roku stosujemy się do polecenia
Pańskiego: "To czyńcie na pamiątkę moją" - Łuk. 22:19.
Niektórzy chrześcijanie obchodzą Wieczerzę
Pańską znacznie częściej niż 1 raz do roku - my jednak, mając świadomość, że
Pamiątka została ustanowiona na gruncie żydowskiego święta Paschy, obchodzimy
nasze święto również tylko jeden raz w roku, podkreślając tym samym jej rocznicowy
i upamiętniający charakter.
Powiedzieliśmy o przygotowaniu do Pamiątki, warto więc odpowiedzieć sobie
na pytanie, w jakich kierunkach nasze przygotowanie powinno zmierzać i co chcielibyśmy
przez nie osiągnąć?
Jeden z kierunków naszych przygotowań to
sfera intelektu, poznania. Staramy się na podstawie Słowa Bożego dociekać przebiegu
istotnych wydarzeń, przypominamy sobie symboliczne znaczenie poszczególnych
elementów. Podkreślamy też wielokrotnie wartość złożonej na Golgocie ofiary
doskonałego Pańskiego życia. Często szukamy też powiązań z proroctwami Starego
Testamentu, przez co utwierdzamy naszą wiarę i pewność względem precyzyjnej
realizacji wszelkich Bożych zamierzeń - nawet tych zaplanowanych na wiele stuleci
wcześniej. Jest rzeczywiście wiele piękna, harmonii i wielkiej Bożej mądrości
w tak dokładnym połączeniu ze sobą tak wielu elementów: i tych zawartych w proroctwach,
i tych, które w symbolach i figurach zawierały i opisywały wydarzenie, którego
Pamiątkę będziemy obchodzić 22 kwietnia. Zanim więc zasiądziemy do Pańskiego
Stołu, będziemy uświadamiać sobie wielkość dzieła zbawienia i jego znaczenie
dla każdego z nas osobiście, jak również dla całej ludzkości.
Apostoł Paweł napisał: "Albowiem na naszą wielkanoc jako baranek został
ofiarowany Chrystus" - 1 Kor. 5:7 (BW). I to jest centralny punkt nie
tylko samej Pamiątki, ale wszystkiego, co ważne w naszym życiu: kwestii naszego
zbawienia, naszej służby dla Pana, i tego co czeka nas w przyszłości. Mimo to,
że każdego roku w tym mniej więcej czasie pochylamy się nad podobnymi zagadnieniami,
z pewnością zawsze znajdujemy nowe aspekty i nowe przyczyny, które nie tylko
poszerzają naszą wiedzę, ale również podbudowują nasze zaufanie do Pana Boga
dostarczając wiele duchowej radości i pokoju.
Drugim bardzo ważnym kierunkiem, w którym powinno iść nasze przygotowanie się
do Pamiątki jest sfera naszego ducha. Chodzi o to, byśmy zbliżające się święto
mogli odczuć również w naszych sercach. Spróbujmy wspólnie spojrzeć nieco szerzej
na tę właśnie stronę zagadnienia.
Wszyscy bardzo czekamy na to święto, ale
byłoby niedobrze, gdybyśmy Pamiątkę przeżyli tylko powierzchownie, traktując
ją wyłącznie jako pewną czynność rutynową i ceremonię, którą od lat wykonujemy
w bardzo podobny sposób. Byłoby niedobrze, gdyby nie było nastroju święta w
naszych sercach i gdyby były one zajęte przez inne, bardziej ważne rzeczy.
Z pewnością nie jest to łatwe, by w dzisiejszych czasach, które można określić
mianem trudnych dla Ewangelii, znaleźć siły do tego, by starać się w czasie,
jaki pozostał nam do 22 kwietnia, zbudować w nas nastrój święta, nastrój oddania
Panu Bogu i wdzięczności za ofiarowanie nam w swoim Synu zbawienia. Ale przecież
warto to zrobić!
Apostoł Paweł napisał: "Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani
w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy"
- 1 Kor. 5:8 (BW). Intuicyjnie zapewne czujemy, że słowa te wyrażają
coś znacznie więcej niż tylko przeczytanie sobie broszurki, czy powiedzenie
przepraszam bratu, któremu być może sprawiliśmy kiedyś przykrość lub go skrzywdziliśmy.
Nie chciałbym ujmować ważności i tym czynnościom. Lepiej wykonać je w geście
naszej przedpamiątkowej mobilizacji niż nie wykonać nigdy... Są jednakże jeszcze
inne zagadnienia, o których warto, abyśmy przed Pamiątką pamiętali, aby one
pomogły nam prawdziwie poczuć i przeżyć to święto.
Duchowy bilans
Bardzo ważnym elementem naszego święta jest
jego cykliczność. Fakt, że każdego roku wszyscy razem zbliżamy się do stołu
Pana ma swoje ważne znaczenie. Ktoś powiedział, że nasz duchowy rozwój odbywa
się po spirali, czyli tak, jak byśmy poruszali się po zwojach śruby. Trudno
nie zgodzić się z tym stwierdzeniem - istotnie poruszamy się po linii spiralnej,
której obwód wyznaczają kolejne lata naszego życia. Mogą to być okresy wyznaczane
przez kolejne pierwsze dni Nowego Roku, ale chyba znacznie wyraziściej punkt
przełomu akcentuje i wyznacza właśnie Pamiątka, którą corocznie obchodzimy.
Ruch po linii śrubowej, ma to do siebie, że nawet jeśli zatoczymy pełny obrót,
nie ma możliwości, że znajdziemy się dokładnie w tym samym miejscu, gdzie byliśmy
rok temu. Bardzo ważne jest, aby te kolejne okręgi znaczyły nasz rozwój w Panu,
by w naszym życiu nie było stagnacji, zastoju. Źle byłoby, gdyby kolejne lata
spędzone przy Panu miały okazać się jedynie czasem duchowej wegetacji nie połączonej
z żadnym wysiłkiem z naszej strony. Jest więc czas Pamiątki bardzo dobrym momentem
na szczery bilans naszego duchowego życia i odpowiedź na pytanie: Jak rozwijam
się w Panu? Czy wkładam dość pracy i energii w służbę dla Niego? Co mógłbym
poprawić?
Każdy z nas ma w Ciele Pańskim, jakim jest
Zbór, swoje miejsce. Czy potrafiliśmy więc wykorzystać odpowiednio przywileje
służby dla Pana? Czy szafujemy powierzonymi talentami, czy też zakopaliśmy je
gdzieś głęboko, w nadziei, że to inni bracia zrobią to, co należy zrobić? Z
pewnością inni bracia zrobią... Przygotują konwencję, odwiedzą chorą siostrę,
powiedzą wykład, napiszą artykuł do któregoś z naszych czasopism, pospieszą
z napomnieniem tam, gdzie zachodzi taka konieczność, wypełnią też inne niezbędne
posługi. Ale w jakim świetle my stajemy przed Panem? Czy nazwie nas dobrym
i wiernym sługą? Jakub apostoł napisał w swym liście słowa, o których warto
na co dzień pamiętać i niechaj będą one dla nas zachętą do ustawicznego mobilizowania
swych wysiłków: "Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza
się grzechu" - Jak. 4:17 (BW). Dopóki więc mamy możliwość obserwowania
samych siebie i wyciągania wniosków, niech czas Pamiątki będzie dla nas czasem
duchowego bilansu w którym rodzą się nasze dobre postanowienia lepszej służby
- bo służymy przecież nie ludziom, ale cokolwiek czynimy jednemu z tych najmniejszych,
czynimy jakby samemu Panu.
Odnowienie duchowych sił i zobowiązań
Niech czas Pamiątki będzie dla nas odnowieniem
naszego przymierza z Panem oraz przypomnieniem i uświadomieniem sobie, że "nie
rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania
waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako Baranka
niewinnego i nieskalanego" - 1 Piotra 1:18-19. Co apostoł chce dać
nam do zrozumienia? Zapewne to, byśmy zawsze zwracali uwagę na wielką wartość
krwi, która się za nas przelała. To nie jakaś tam sakiewka ze złotem o bardzo
znikomej i umownej wartości, ale droga krew Zbawiciela i Syna Bożego. Powinno
nas to mobilizować do coraz lepszej służby dla Pana i nie zasmucania Jego oblicza
naszym złym postępowaniem.
Niech święto Pamiątki będzie dla nas przypomnieniem, że zostaliśmy powołani
do nowego życia w Panu Jezusie i w związku z tym powinniśmy każdego dnia "zewlekać
z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem" (Efez.
4:22). To trudna i mozolna praca, ale musi być w naszym życiu wykonana, jeśli
chcemy być nazwani kiedyś zwycięzcami.
Niech święto Pamiątki będzie czasem szczególnego zbliżenia się do Pana Boga
i Jego Syna. Nie jest tak, że staliśmy się wiernymi raz na zawsze - ciągle
grozi nam niebezpieczeństwo wybrania złej, przeciwnej Bogu drogi. Starajmy się
zawsze o to, by być jak najbliżej tego, co jest Bożą wolą i Bożym oczekiwaniem
wobec nas. Pamiątka i czas przygotowania do niej niech będzie z naszej strony
zapewnieniem Pana Boga, że chcemy nadal trwać przy Nim i nadal być Jego dziećmi.
Być może dla tych, którzy nie uczynili jeszcze kroku poświęcenia i nie zawarli
przymierza z Panem, Pamiątka spędzona wraz ze Zborem będzie dodatkową zachętą
do podjęcia służby dla Pana.
Pamiątka przypomina nam o wielkim Bożym wybaczeniu - niech w tym czasie przygotowania
do niej w naszych uszach szczególnie mocno zabrzmią słowa Pawła apostoła: "Bądźcie
dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg
nam przebaczył w Chrystusie" - Efezj. 4:32 (BT). Uczmy się więc niechowania
w sercu żalu, urazy czy niechęci, lecz starajmy się zawsze wybaczać słabości
innych wiedząc, że również za nich przelała się drogocenna Pańska krew.
Czas Pamiątki to także swego rodzaju zobowiązanie
nas do zwiastowania innym ludziom o śmierci Pańskiej i jej błogosławionych skutkach.
Apostoł wyraźnie zachęca nas do tego: "Albowiem ilekroć byście jedli
ten chleb, i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł"
- 1 Kor. 11:26 (BG). Jest to ważna rzecz, by o nadziei i radości zbawienia
w Chrystusie mówić innym ludziom. W ostatnim czasie mówi się (i robi) nieco
więcej na ten temat w naszej społeczności. I słusznie, bo taki obowiązek ciągle
na nas ciąży. I może właśnie teraz, gdy zaczynamy przygotowania do Pamiątki,
warto sobie uświadomić, że również taka praca jest do wykonania. Może właśnie
w takiej pracy dla Pana będziemy się mogli zrealizować i czuć z niej satysfakcję
i zadowolenie? Pomyślmy wiec o tym, by zwiastować śmierć Pańską i to, co dzięki
niej mamy zapewnione. Czyńmy to nie tylko wśród ludzi na zewnątrz, nie znających
nas. Róbmy to także w naszych domach, rodzinach - może również w naszym Zborze,
gdzie być może ktoś wyczekuje szczerej rozmowy o "ważnych Bożych sprawach".
Z pewnością ci, którzy próbowali mówić o Panu Bogu w swych własnych rodzinach,
wiedzą, jak bardzo jest to trudne i jak wiele pracy trzeba włożyć, by przekonać
domowego sceptyka do "drogi Pańskiej". W takich sytuacjach jakże ważne
jest to, jak żyjemy na co dzień, czy jesteśmy przez nasze otoczenie postrzegani
jako "światła" i "Boży ambasadorowie".
Współczucie i społeczność
W naszych przygotowaniach do Pamiątki jest z pewnością również miejsce na uświadomienie
sobie, jakie uczucia to święto powinno w nas rodzić i w jaki sposób mamy je
przeżyć od strony emocjonalnej, wewnętrznej.
Zastanówmy się, co czuł Pan Jezus w sytuacji w jakiej się znalazł?
W proroctwie Izajasza znajdujemy powód,
dla którego Zbawiciel musiał cierpieć: "On nasze cierpienia wziął na
siebie" - Izaj. 53:4.
Przeczytajmy również fragmenty kilku innych wersetów tego rozdziału:
w. 3 "Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony
w cierpieniu jak ten przed którym zakrywa się twarz";
w. 5 "Lecz on zraniony jest dla występków naszych";
w. 7 "Znęcano się nad nim, lecz
on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone
i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust"
(BG).
Znane słowa, często czytane, ale czy jesteśmy
zdolni wyobrazić sobie, jakie uczucia u Syna Bożego wywołać musiała tak wielka
niesprawiedliwość, jaka się wobec Niego dokonała? Czy potrafimy zrozumieć rozmiar
Jego cierpienia i udręki, jaką poniósł dla nas?
Z pewnością znamy uczucie rozgoryczenia,
gdy ktoś niesprawiedliwie nas oskarży, obarczy winą za coś, czego nie zrobiliśmy,
czy choćby bez powodu na nas nakrzyczy w tramwaju. Wiemy też co dzieje się w
nas gdy np. w firmie, w której pracujemy, ktoś zarzuca nam źle wykonaną pracę,
nawet wtedy, gdy tak bardzo się staraliśmy. To jednak tylko namiastki uczuć,
z którymi musiał zmierzyć się nasz Pan. Wyobraźmy sobie, co musiał czuć niewinnie
cierpiąc i umierając. Niech czas przygotowania do Pamiątki pomoże nam choć po
części zrozumieć i docenić wielkość poniesionej za nas ofiary, tym bardziej,
że jak pisze Paweł Apostoł, cierpienie to miało miejsce jeszcze zanim uwierzyliśmy,
zanim staliśmy się bliscy Panu Bogu: "Bóg zaś daje dowód swojej miłości
ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł"
- Rzym. 5:8,9.
Spróbujmy również w tym czasie przedpamiątkowych
rozważań zrozumieć choć małą cząstkę tego, co czuł Pan Bóg, gdy umierał Jego
Syn. Dostaliśmy od Pana Boga w prezencie uczucia, dostaliśmy serca, które mogą
odczuwać smutek, żal, ból, cierpienie, współczucie. Dostaliśmy również zapisany
w Słowie Bożym piękny przykład Abrahama, męża wiary, który ofiarowuje w imię
wierności Bogu swojego syna - dziecko obietnicy. Jest wśród nas wielu rodziców
i ten przykład chyba potrafi do nas przemówić lepiej niż jakikolwiek inny. Sytuacja
Abrahama uświadamia nam być może chociaż małą cząstkę uczuć Pana Boga, gdy musiał
patrzeć na niewyobrażalne cierpienie, a w końcu agonię i śmierć swojego jedynego
Syna. Nawet znając wszystkie szczegóły swego planu i posiadając tak precyzyjne
informacje na temat każdej chwili przeszłego i przyszłego istnienia wszechświata,
Pan Bóg musiał również cierpieć widząc to wszystko. Spróbujmy ocenić wartość
tego Ojcowskiego cierpienia. Okażmy wdzięczność.
Pomimo to, Pamiątka ma dla nas również wymiar radosny - jest w tym święcie
aspekt radości z dokonanego mocą krwi Pańskiej zbawienia, radości pokonania
śmierci i wyzwolenia nas z niewoli grzechu. Tę radość odczuwamy znacznie pełniej,
gdy jesteśmy razem i trwamy w społeczności. Bo Pamiątka jest dla nas również
świętem społeczności, co często podkreślamy.
Szczególnie mocno powinniśmy więc w czasie przygotowania pielęgnować nasze
dobre uczucia względem siebie nawzajem.
Uczmy się jak najwięcej z wzoru, jaki pozostawił nam Pan Jezus właśnie przy
okazji ustanawiania Pamiątki. Uczmy się i rozmyślajmy o tym, w jaki sposób możemy
umywać sobie nawzajem nogi. Okażmy, że jesteśmy gotowi zrobić coś dobrego dla
siebie nawzajem. Niech Pamiątka przypomina nam o tym, że miarą naszych dobrych
uczuć do Pana Boga jest to, na ile mocno miłujemy naszych braci (1 Jana 4:20,21).
Dzień Pamiątki jest specyficzny, wielu z braterstwa, których nie widujemy co
niedzielę w Zborze, mobilizuje swe siły, zażywa więcej lekarstw i przychodzi,
by uczestniczyć tego dnia w Pamiątce wraz ze Zborem - lgną do Zboru, chcą być
razem z wszystkimi tego dnia. Pokażmy im naszym miłym gestem czy dobrym słowem,
że są dla nas ważni, że cieszymy się z tego, iż są z nami. Być może jesteśmy
przyzwyczajeni do tego, by po Pamiątce od razu, bez pożegnań rozejść się do
swych domów, by nie naruszać atmosfery tego święta. Wydaje się, że atmosferę
naszego święta współtworzą właśnie takie małe gesty: uściski dłoni, braterskie
ucałowania, przyjazne skinienie głowy czy uśmiech sympatii dla kogoś, kogo dawno
nie widzieliśmy i wcale nie wiadomo, czy znowu zobaczymy się za rok. Zachęcałbym
więc do tego, abyśmy po Pamiątce, rozchodząc się do domów, jednak nie przechodzili
obok siebie jak byśmy się nigdy nie znali - może warto byłoby zastanowić się,
czy nie byłoby dobrą rzeczą podejść i pożegnać się jednak z bratem czy siostrą,
gdy tak czujemy, gdy tak podpowiada nam serce. Może nie powinniśmy czuć się
zakłopotani, gdy zauważymy, że ktoś chce po Pamiątce powiedzieć jakieś dobre
słowo komuś z braci, czy choćby zwyczajnie przytulić nie wypowiadając żadnego
słowa. Wiele mówimy, że Pamiątka jest świętem społeczności i pokazuje jedność
Pańskiego Ciała. Pokażmy to nie tylko poprzez wspólne łamanie chleba i picie
kielicha, ale również, gdy rozchodzimy się do swych domów. Pielęgnujmy atmosferę
i uroczysty charakter tego święta właśnie w ten sposób.
Niechaj te kilka słów rozważań i refleksji pobudzi nas do tego, by zbliżające
się Święto przeżyć nie tylko naszym intelektem, odszukując w Słowie Bożym nowe
i dotąd dla nas zakryte aspekty zbawienia, co zawsze sprawia nam dużo radości.
Starajmy się budować atmosferę tego tak ważnego dla nas święta także w naszych
sercach, postanowieniach i uczuciach, by było ono dla nas przeżyciem, które
pomoże nam i doda sił w naszym pielgrzymowaniu za Panem przez cały następny
rok. Amen.
powrót
do
góry
wersja do druku
|