Przybranie za synów Bożych
"Lecz którzykolwiek go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami
Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w imię jego. Którzy nie z krwi, ani z
woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga narodzeni są" - Jan 1:12-13
(BGd). Powyższe słowa świętego Jana ewangelisty dostarczają nam ważnych
informacji dotyczących kwestii synostwa Bożego. Zakres nauki Słowa
Bożego w tym przedmiocie jest dość obszerny. Obejmuje ona synostwo Adama
i utratę bliskiego związku z Bogiem, kwestię Izraela, który był nazwany
synem, chociaż był także "domem sług" i wreszcie zapowiedź, że w wieku
tysiącletniego panowania Chrystusa cała ludzkość będzie dochodzić do
utraconego synostwa. Poniższe rozważania o przybraniu synostwa dotyczą
jedynie obecnego wieku chrześcijańskiego. W prologu do swej Ewangelii
Jan mówi o Logosie, duchowym Synu Boga, który przyszedł na ten ziemski
świat jako światłość: "Tenci był tą prawdziwą światłością, która oświeca
każdego człowieka przychodzącego na świat. Na świecie był, a świat
przezeń uczyniony jest; ale go świat nie poznał" - Jan 1:9-10. Był On
światłem, zwierciadłem i odbiciem dobroci Boga, z Jego też woli opuścił
niebiosa i przyszedł na ziemię. Dalej Jan pisze: "Do swej własności
przyszedł, ale go właśni jego nie przyjęli" - Jan 1:11. Jest tu mowa o
narodzie izraelskim, uznanym przez Boga za Jego własność. Pan Jezus
przedstawił się Żydom jako król, lecz oni Go odrzucili i co więcej -
ukrzyżowali. Tylko nieliczni z tego narodu przyjęli wysłańca Bożego i
uwierzyli, że jest Mesjaszem i Synem Bożym. Słowo "uwierzyć" oznacza
przyjąć Go i poddać Mu się całym sercem. To przyjęcie i oddanie się dało
im moc otrzymania synostwa Bożego. Nie dotyczy to oczywiście synostwa
ziemskiego, lecz duchowego. Jan pisał swą Ewangelię pod koniec I wieku,
kiedy w szeregi chrześcijan oprócz Żydów wstępowali także poganie,
dlatego mógł napisać, że ta "światłość oświeca każdego człowieka".
Apostoł Paweł potwierdza myśl Jana: "Których i powołał, to jest nas, nie
tylko z Żydów, ale i z poganów. Jako też u Ozeasza mówi: Nazwię lud,
który nie był moim, ludem moim, a onę, która nie była umiłowaną, nazwię
umiłowaną. I stanie się, że na tem miejscu, gdzie im mawiano: Nie
jesteście wy ludem moim, tam nazwani będą synami Boga żywego" - Rzym.
9:24-26. POTWIERDZENIE SYNOSTWA
"Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie
wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha
synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z
duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy" - Rzym. 8:14-16 (NP). Słowa
te mówią o znakomitym wpływie mocy ducha św., który z woli Ojca
Niebieskiego ma dać do zrozumienia osobie wierzącej, że znajduje się pod
łaską przybranego synostwa. Apostoł jednoznacznie dowodzi, że wewnętrzny
duch, czyli przekonanie człowieka objęte duchem świętym stanowi mocną
tego podstawę. Upewnienie osoby wierzącej w tym, czy posiada ducha
synostwa, jest konieczne. Rozpoczynając działalność misyjną nasz
Zbawiciel, Jezus Chrystus, również otrzymał takie potwierdzenie
synostwa, chociaż od samego początku, już jako Logos w duchowym stanie
był Synem Bożym. Będąc człowiekiem także otrzymał potwierdzenie swego
synostwa. Stało się to w czasie, gdy "przyszedł Jezus z Galilei nad
Jordan, do Jana, aby się dać ochrzcić przez niego. Ale Jan odmawiał mu,
mówiąc: Ja potrzebuję chrztu od ciebie, a ty przychodzisz do mnie? A
Jezus, odpowiadając, rzekł do niego: Ustąp teraz, albowiem godzi się nam
wypełnić wszelką sprawiedliwość. Tedy mu ustąpił. A gdy Jezus został
ochrzczony, wnet wystąpił z wody, i oto otworzyły się niebiosa, i ujrzał
Ducha Bożego, który zstąpił w postaci gołębicy i spoczął na nim. I oto
rozległ się głos z nieba: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie
upodobałem" - Mat. 3:13-17 (NP). Słowa: "Ten jest Syn mój" były
skierowane szczególnie do Jana jako świadectwo upewniające go o Mesjaszu
(Jan 1:33-34), lecz niezbędne były one również dla naszego Pana, któremu
zostało powierzone dzieło zbawienia rodzaju ludzkiego. Później - jakby
podkreślając ważność orzeczenia swego Ojca - Jezus powiedział: "Wszystko
zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna, tylko Ojciec,
i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić" - Mat.
11:27 (NP). To objawianie zamysłów i planów Ojca odbywa się przez cały
Wiek Ewangelii. Pan Jezus pragnął uzmysłowić swoim naśladowcom, że
odbywa się to przy Jego współudziale, że na podstawie Jego ofiary, którą
za nich złożył, mogą dostąpić łaski synostwa Bożego. Czytamy o tym
również w słowach przedmiotowego tekstu: "Lecz którzykolwiek go
przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym,
którzy wierzą w imię jego" - Jan 1:12. Jest to jedna z najważniejszych i
fundamentalnych nauk Pisma Świętego opierająca się na gruncie okupowej
ofiary Jezusa Chrystusa. Analizując postanowienia w planie Wielkiego
Architekta, dochodzimy do wniosku, iż tylko w Jezusie, w Synu Boga jest
możliwe nasze synostwo. Dlatego należy ocenić duchem zdrowego zmysłu ten
nader błogosławiony przywilej. Należy zwrócić uwagę na cechy planu Ojca
Niebieskiego, na udostępnienie narodzonym z ducha świętego tak bliskiego
pokrewieństwa z samym Jahwe. W procesie usynowienia wierzących
dopatrujemy się znaczenia zasług naszego miłego Zbawiciela - Jezusa
Chrystusa. Nie byłoby tej możliwości, gdyby nie Jego zasługi, ponieważ
jako grzesznicy nie moglibyśmy wejść do społeczności rodziny Bożej.
Pięknie opisuje tę sprawę św. Paweł: "Lecz gdy przyszło wypełnienie
czasu, posłał Bóg onego Syna swego, który się urodził z niewiasty, który
się stał pod zakonem, aby tych, którzy pod zakonem byli, wykupił,
żebyśmy prawa przysposobienia za synów dostąpili. A iżeście synowie,
przetoż posłał Bóg Ducha Syna swego w serca wasze, wołającego Abba, to
jest Ojcze. A tak już więcej nie jesteś niewolnikiem, ale synem; a
ponieważ synem, tedy i dziedzicem Bożym przez Chrystusa" - Gal. 4:4-7.
Jest to bardzo jasne wytłumaczenie tej sprawy przez apostoła. ROZMOWA
JEZUSA Z NIKODEMEM Nie mniej wymowną nauką o synostwie jest rozmowa Pana
Jezusa z Nikodemem (Jan 3:1-8). W czasie tego spotkania Pan dużo mówił o
"mocy" duchowego synostwa. Wszyscy, którzy wierzą w Jezusa i
potwierdzają to swoim poświęceniem, dostępują przybrania za synów na
mocy ducha świętego. Tacy się na nowo narodzili i przechodzą proces
duchowego rozwoju. Pan mówi, że jest to narodzenie z wody i z ducha
świętego. Nikodem nie mógł pojąć mowy Jezusa o powtórnym narodzeniu.
Myślał po ludzku, kategoriami człowieka i było dla niego wielką
niewiadomą, w jaki sposób człowiek może się powtórnie narodzić.
Udzielając krótkiego wyjaśnienia, Pan tłumaczy Nikodemowi: "Co się
narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest.
Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr
wieje, dokąd chce i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i
dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha" - Jan 3:6-8.
Nikodem dalej nie rozumiał tej sprawy i rzekł do Pan a: "Jakże to się
stać może?" Pan Jezus nie próbował dalszych wyjaśnień, powiedział tylko:
"Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?" - Jan 3:10.
Narodzeni, a ściślej mówiąc - spłodzeni z ducha - zapoczątkowują swój
rozwój jako "nowe stworzenia". O takich pisze św. Paweł: "Tak więc,
jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło,
oto wszystko stało się nowe" - 2 Kor. 5:17. W ten sposób stają się oni
duchowymi synami Boga, aby przez dzieło ducha św. została na nowo
ukształtowana ich ludzka egzystencja, aby została przemieniona w
egzystencję duchową. "Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka,
tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka. Albowiem to, co
skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne,
musi przyoblec się w nieśmiertelność" - 1 Kor. 15:49,53 (NP). Nie może
to jednak odbyć się inaczej, jak przez śmierć ludzkiego ciała. Bóg przez
głos wezwania pociąga ku sobie ludzi z każdej szerokości geograficznej,
ze wschodu i zachodu, południa i północy. Przyjmujemy odważnie głos
wezwania Bożego i zbliżamy się do Niego wiarą, przez krew Jezusa, aby w
duchu przybrania za synów podjąć dzieło ukształtowania nowego
stworzenia, rozpocząć nową drogę - drogę synów i braci Chrystusowych,
aby wprowadzać wolę Bożą w swoje życie i poświęcać się na wyłączną
służbę Bogu. Przybrane synostwo ma głęboki sens. Biblia mówi o śmierci
ludzkiej woli, o śmierci ludzkiego ciała i o narodzeniu się nowego
stworzenia. Apostoł Paweł pisze: "Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy,
którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy
zanurzeni w Jego śmierć. Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć
zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe
życie. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy
złączeni w jedno, tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne
zmartwychwstanie". Dalej apostoł tłumaczy: "To wiedzcie, że dla
zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim
ukrzyżowany po to, abyśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto
bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. (...) Tak i wy rozumiejcie, że
umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie" -
Rzym. 6:3-7,11 (BT). Apostoł wspomina o uśmiercaniu woli i ciała, aby
tym sposobem wzrastała i rozwijała się nowa, duchowa istota, o której
ten sam apostoł pisze w 2Liście do Koryntian 5:17. Cytowane wcześniej
słowa tego wersetu określają charakter synostwa Bożego w Jezusie
Chrystusie. Ta odnowa życia chrześcijańskiego, nowy impuls woli Bożej,
który skłania człowieka do uświęcenia jego myśli, pragnień, dążeń, itp.
oraz podporządkowania własnej woli pod wolę Bożą stanowi proces
kształtowania się nowej, duchowej (a nie cielesnej) egzystencji, której
rzeczywiste narodzenie nastąpi przy pierwszym zmartwychwstaniu. Święty
Paweł pisze: "Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście
przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim, zgodnie z prawdą, jaka jest
w Jezusie, że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba
porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych
żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka
nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej
świętości" - Efez. 4:20-24 (BT). Człowiek ziemski jest poddany wyłącznie
swoim przyrodzonym zmysłom, które nie są w stanie osiągnąć
rzeczywistości nadprzyrodzonej, gdyż tę można osiągnąć jedynie przez
nowe narodzenie z ducha. MUSICIE SIĘ NA NOWO NARODZIĆ
"Zaprawdę powiadam ci, nikt nie może oglądać królestwa Bożego, jeżeli
się na nowo nie narodzi. Nikodem zapytał go: Jakże może się ktoś
narodzić będąc już starcem? Czyż może po raz wtóry wejść do łona matki
swej i narodzić się? Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci:
jeżeli kto się nie narodzi z wody i z Ducha [Świętego], nie może wejść
do królestwa Bożego. Co się z ciała narodziło, jest ciałem, a co się z
Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie
się na nowo narodzić" - Jan 3:3-7 (tłum. ks. Kowalskiego). Powyższe
słowa wypowiedziane przez Jezusa do Nikodema mają głębokie znaczenie.
Były one zaskoczeniem dla uczonego w Pismach Nikodema. Nie mógł on pojąć
sensu nowego narodzenia, dlatego powiada: "Jakże może się człowiek
narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i
narodzić się?" Jest to zagadnienie dość trudne i tu nie chodzi o
powtórne narodzenie się tej samej istoty ludzkiej, lecz o narodzenie
się, czyli zapoczątkowanie istoty duchowej przez Słowo Prawdy i przez
wpływ ducha świętego. To oznacza, że od chwili poświęcenia się, od
momentu rzeczywistego, a nie symbolicznego zanurzenia się w Chrystusie,
jest się zupełnie innym człowiekiem. To oznacza, że to, co zostało
poczęte z ducha, musi bojować dobry bój wiary z własnymi słabościami
ciała, by w końcu narodzić się nie cieleśnie, lecz jako istota duchowa.
Ten okres życia, walki z własnymi słabościami jest bardzo trudny.
Apostoł określa to następująco: "Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja
zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi. Albowiem nie rozeznaję się w
tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to
czynię" - Rzym. 7:14-15 (NP). Jesteśmy poczęci i urodzeni z ciała,
przeto z natury jesteśmy grzeszni. Do tego stopnia jesteśmy skażeni
grzechem, że nawet wówczas źle czynimy, kiedy nie chcemy. Oczywiście
zdajemy sobie sprawę z naszego postępowania, lecz nie mamy sił czynić
lepiej. Apostoł mówi o sobie: "Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z
tego ciała śmierci?" - Rzym. 7:24. Możemy wszyscy powtórzyć za
apostołem. Wobec tego cóż nam pozostaje uczynić? Nic innego, jak tylko
iść za Jezusem i szukać w Nim odpocznienia od obciążeń grzechu.
"Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam
sprawię odpocznienie" - Mat. 11:28. Gdy według Jego rady przychodzimy do
Niego, to On nam mówi: "Musicie się na nowo narodzić". Te słowa uczą, że
to, co narodziło się z ciała, jest grzeszne, "zaprzedane pod grzech",
przeto nie nadaje się do życia. Wszyscy - cała ludzkość z pierwszego
urodzenia - skazani są na śmierć w Adamie. Kto z tych cielesnych,
potępionych w Adamie ludzi chce żyć, musi się urodzić po raz wtóry, już
"nie z krwi, ani z woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga", z góry -
Jan 1:13. URODZENIE Z CIAŁA A URODZENIE Z DUCHA
Różnica między pierwszym urodzeniem z ciała a drugim urodzeniem z ducha
jest zasadnicza. Na pierwsze urodzenie nie mieliśmy żadnego wpływu,
ponieważ zostaliśmy powołani do życia z woli rodziców. To rodzice nam
dali to, co sami posiadali, a więc życie obciążone grzechem i
niedoskonałością, którego końcem jest śmierć. Pan Jezus powiedział, że
ci, którzy pragną wejść do Królestwa Bożego, muszą się narodzić po raz
wtóry - z ducha. W tym duchowym urodzeniu bierzemy sami czynny udział i
bez naszego współdziałania nie może ono się odbyć. Oczywiście ze strony
Boga zostały dane wszelkie podstawy do duchowych narodzin. Bóg
przewidział w swoim planie duchowy stan wiecznej szczęśliwości wraz z
uwielbionym Jezusem i obwarował je obietnicami. Tego stanu "ciało i krew
nie mogą odziedziczyć" - 1 Kor. 15:50, więc musi nastąpić na rodzen
powrót
do
góry
wersja do druku
|