Z najnowszej historii społeczności
mesjanistycznej w Izraelu
Dzieje społeczności mesjanistycznej w
Izraelu to najnowsza historia. Około 160 lat
temu pojawili się w Anglii ożywieni
chrześcijanie, którzy uwierzyli Bożemu
Słowu, zapisanemu w Biblii i na jego
podstawie uznali, że zbliża się czas
ponownego zebrania narodu izraelskiego przez
Boga. Pomyśleli wówczas: Skoro tak, to
naszym zadaniem jest niesienie Żydom
Ewangelii Jezusa Chrystusa. Założyli
zgromadzenie, które później stało się
częścią Kościoła Anglikańskiego.
Ziemia Święta znajdowała się wtedy od ponad
400 lat pod panowaniem tureckim. Turcy są
islamistami i dlatego nie chcieli, aby
pojawiły się tam jakieś nowe, protestanckie
zgromadzenia. Nie sprzeciwiali się natomiast
tym kościołom, które od dawna istniały w
Ziemi Świętej. Były to jednak rozmaite
tradycyjne kościoły wyznania katolickiego,
nie było zaś dotąd protestantów.
Owa angielska społeczność wysłała do Ziemi
Świętej wielu misjonarzy, których cechowała
szczególna miłość dla narodu izraelskiego.
Byli to misjonarze, którzy nie tylko
sądzili, że Żydzi powinni stać się
chrześcijanami. Zrozumieli oni, że zbawienie
i powrót do obiecanej ziemi ściśle się ze
sobą wiążą, jako że kraj ten został Żydom
zapewniony i to ostatecznie w nim naród
żydowski ma nawrócić się do Jezusa. Tak więc
mesjanistycznej poświęcili się całkowicie temu, aby
umożliwić Żydom powrót do Izraela, nie zaś
bezpośredniemu ich nawracaniu.
Następnie wybuchła wojna między Turcją i
Egiptem. Anglicy poparli w tym konflikcie
Turków. Dzięki tej pomocy Egipt został
zwyciężony. W dowód wdzięczności Turcy
podarowali Anglikom mały skrawek ziemi w
obrębie murów Jerozolimy. Nie zezwolili
jednakże na budowę kościoła. Anglia wysłała
do Jerozolimy konsula i domagała się dla
niego kaplicy. W końcu Turcy wyrazili zgodę
na budowę nowej kaplicy, która w
rzeczywistości była małym kościołem.
W owym czasie żył w Niemczech pewien rabin,
który miał niejakie trudności z żydowską
tradycją. Z Poznania wyjechał do Anglii.
Nazywał się Michael Salomon Alexander.
Zaprzyjaźnił się on z jednym
chrześcijaninem, który szczerze go miłował i
przybliżył mu postać Jezusa, w którego rabin
uwierzył. Jak było to wówczas w zwyczaju
stał się on członkiem Kościoła
Anglikańskiego, jednakże w sercu zachował
szczególną miłość i wzgląd dla narodu
izraelskiego.
Tenże człowiek został biskupem Kościoła
Anglikańskiego. Wspomniana wyżej angielska
społeczność bardzo pragnęła mieć biskupa w
Jerozolimie. Wierzono, że to Bóg posłał do
nich tego żydo-chrześcijańskiego rabina,
mianowano go i wraz z rodziną wysłano do
Jerozolimy. Akt ten miał wręcz historyczne
znaczenie, bowiem od czasów cesarza Hadriana
był on pierwszym żydowskim biskupem w
Jeruzalem.
Był to istotnie początek odrodzenia
społeczności w Jerozolimie. Wielu Żydów
nawróciło się do Jezusa. Ich obrzędy
liturgiczne, a także Nowy Testament zostały
przełożone na język hebrajski i w ten sposób
odprawiali swe nabożeństwa po hebrajsku.
Zbudowano szpital i na rozmaite sposoby
pomagano tym wierzącym Żydom.
To jerozolimskie zgromadzenie istniało dość
długo. Jednak liczne przemiany polityczne na
Bliskim Wschodzie oraz powstanie państwa
izraelskiego doprowadziły do jego
likwidacji.
Z końcem lat sześćdziesiątych, po
zjednoczeniu miasta Jeruzalem, Bóg rozpoczął
w zupełnie nowy sposób postępować z narodem
żydowskim. Na tamte lata przypada początek
współczesnego ruchu mesjanistycznego.
Tysiące Żydów nawróciło się do Jezusa, w
przeważającej części w USA, ale także w
innych krajach, zaś od połowy lat
siedemdziesiątych - w samym Izraelu.
Krótko po roku 1970 wyjechaliśmy wraz z
bratem z Ameryki do Izraela. Wtedy było
jeszcze niewielu Żydów wierzących w Jezusa.
Bóg położył na nas brzemię - modlić się o
przebudzenie dla Izraela. Kilka lat później
w całym kraju, we wszystkich warstwach
społecznych, od najbardziej ortodoksyjnych
aż po zupełnie liberalnych, Żydzi zaczęli
przychodzić do Jezusa. Ludzie ci przeżywali
swe nawrócenie do Jezusa w różnorodny
sposób: niektórzy wskutek bezpośredniego
spotkania z Jezusem, przez objawienie, inni
- poprzez świadectwa przyjaciół, którzy
uwierzyli wcześniej. Tak oto rozpoczął się
ruch mesjanistyczny. W różnych miejscach
Izraela
powstały zgromadzenia i systematycznie się
rozwijały. Z biegiem czasu było dość
powszechnie wiadomo, że są Żydzi, którzy
wierzą w Jezusa i uznają Go za Mesjasza
Izraela. W obliczu tych faktów jest
znamienne, że także ortodoksyjni Żydzi
określają nas mianem "Żydów
mesjanistycznych", nie zaś "Żydów, którzy
przeszli na chrześcijaństwo". Jest to już
mały krok naprzód.
Zborów mesjanistycznych w Izraelu ciągle
przybywa. Pomnażają się nie szybko, ale się
pomnażają! Jest ich szczególnie wiele pośród
rosyjskich Żydów, którzy w poprzedniej
ojczyźnie słyszeli już nieco o Jezusie, jak
gdyby wierzą w Niego, ale nie przełamali się
jeszcze do żywej wiary. Gdy przybywają do
Izraela, odczuwają głód Boga i szukają Go.
Gdy dowiadują się o Jezusie i rozumieją, co
znaczy przyjęcie Go za Pana, licznie
przychodzą do wiary w Niego. Przykładowo: do
naszego zgromadzenia przychodzi w każdy
sabat około 40 rosyjskich Żydów. Część z
nich wierzy w Jezusa, inni są jeszcze w
drodze. Niemalże każdego tygodnia przychodzą
nowe osoby.
Także pomiędzy Żydami przybyłymi niedawno z
Etiopii jest już spora grupa wierzących w
Jezusa. Oczekujemy jednak znaczniejszego
przebudzenia, czegoś proroczego. Dzisiaj
dostrzegamy zaledwie początki.
Nasze zgromadzenie jest obrazem tego, co o
społeczności wierzących mówi Nowy Testament.
Składa się ona z dwóch części, o których
mówiłem na innym miejscu: mniej więcej jedną
połowę stanowią mesjanistyczni Żydzi z
Izraela i innych krajów, drugą połowę tworzą
chrześcijanie najprzeróżniejszych ugrupowań
religijnych spośród innych narodowości. My
staliśmy się jednością i jesteśmy jedną
społecznością! Jest ona niczym ołtarz
Eliasza na Górze Karmel, który był zbudowany
z dwunastu kamieni. Oczekujemy, że zstąpi
ogień z nieba. Wiemy, że tworzymy coś małego
i nieznacznego. Ale jest to znak Bożego
działania. Będzie się on rozszerzał, ale
tylko Bóg wie, w jaki sposób. Ostatecznie
będzie czymś uniwersalnym, czymś dla całej
wierzącej społeczności.
Jest to znak odnowy, znak tego, że bliski
jest czas przyjścia Jezusa. Jezus
przygotowuje swe zgromadzenie, swą
Oblubienicę. Jest to coś wspaniałego - życie
w zgodzie w przeciwieństwie do dwóch tysięcy
lat wrogości między Żydami i chrześcijanami!
To czas przebaczenia, powrotu do jedności.
Kiedy zasiądziemy do stołu Pańskiego,
weźmiemy jeden chleb i pokażemy w ten sposób
wyraźnie, że Ciało Chrystusa jedno jest. Oto
zamiar Boga i będzie przeprowadzony w czasie
końca.
Kiedy mówimy o przebudzeniu, kiedy modlimy
się, aby Bóg zesłał swój ogień z nieba na
ołtarz, musimy rozumieć to, że ów rozdarty
ołtarz musi najpierw stać się jednolitym
ołtarzem, zanim będzie mógł na niego zstąpić
ogień.
Chrześcijanie mówią w naszych czasach dużo o
odnowie rozciągającej się na cały świat. Ale
jednocześnie tak często nie słyszy się przy
tym ani słowa o Izraelu, ponieważ ludzie są
ciągle zaślepieni i nie rozpoznają planu
zbawienia, jaki Bóg ma względem Izraela.
Obiorą złą drogę, jeśli nie zrozumieją tego
planu i nie pojmą, że jesteśmy czymś jednym.
Będzie to dla nich pokusą, bowiem Izrael jes
t Bożym znakiem i Bóg działa poprzez Izrael.
W ostatecznym czasie nastąpi przebudzenie,
kiedy to społeczność będzie razem i osiągnie
jedność, nawet jeśli nie będzie początkowo
zbyt liczna. Dla Boga najważniejsze jest to,
że już widać początek, a Boży początek jest
zawsze nieznaczny. Ale jeśli Bóg zasadził to
drzewo, będzie ono rosło, będzie silne i
piękne! Oby Bóg dawał nam coraz więcej
światła i znajomości, ale musimy być na nie
otwarci. Tak często jesteśmy zatwardzeni,
ponieważ mamy własne szczególne poglądy i
osądy, ponieważ nie jesteśmy gotowi odłożyć
wszystkiego na stronę i powiedzieć: Panie,
pokaż mi, otwórz moje serce, abym wejrzał do
Twego serca i był Twoim współpracownikiem, i
czynił to, co Ty zamierzasz, abym nie
poszedł inną drogą!
Cieszy fakt, że wiele spośród tych
zależności zaczyna być dostrzeganych
pomiędzy chrześcijanami. Widać już, że się
odnajdziemy. Wspólnie czekamy na jeszcze
jedno wielkie Boże błogosławieństwo, zanim
Jezus znów przyjdzie!
Benjamin Berger
fragment książki "Izrael a Kościół
Spis w Izraelu w rocznicę powstania państwa
powrót
do
góry
wersja do druku
|