Boski nadzór w sprawach świata i Kościoła
"Bo nie od wschodu, ani od zachodu, ani od puszczy przychodzi wywyższenie.
Ale Bóg sędzia tego poniża, a owego wywyższa" - Psalm 75:7,8.
Pismo Święte mówi: "Ziemię dał (Bóg) synom ludzkim". Nasz rodzic
Adam był pierwszym wielkim królem ziemi. Po upadku człowiek został pozbawiony
tego panowania nad zwierzętami polnymi, nad rybami morskimi i nad ptactwem niebieskim,
ponieważ stawał się coraz bardziej upośledzony. Z powodu nieposłuszeństwa królowanie
to zostało także pozbawione kierownictwa ducha Bożego. Pierwotnym zamierzeniem
było, aby ludzkość miała nad sobą Boskie kierownictwo we wszystkich ziemskich
sprawach, ale stała się ona umysłowo chorą, czyli została wytrącona z umysłowej
równowagi. Taki jest obecny jej stan, a przyczyną tego było upośledzenie, którego
dokonały grzech i śmierć.
Szatan zaciemniał, okłamywał i zwodził ludzkość pod wieloma względami, przedstawiając
światłość jako ciemność, a ciemność jako światłość. Z powodu tej władzy Szatana
Pismo Święte nazywa go "księciem tego świata" i mówi, w jaki sposób
sprawuje on swe panowanie. Przez popieranie grzechu podtrzymuje to, co jest
przeciwne Bogu. Przez to właśnie Szatan "jest teraz skuteczny w synach
niedowiarstwa". Ta niecna działalność Szatana była prowadzona przez wszystkie
wieki, szczególnie od potopu. Przed potopem bowiem Szatan działał w nieco inny
sposób, ponieważ ludzie byli wówczas mniej upadli niż po potopie i lepiej zaznajomieni
z właściwymi zasadami życia. Długość życia ludzkiego była wówczas znacznie większa
niż obecnie. Dziś przeciętna długość życia ludzkiego wynosi zaledwie trzydzieści
pięć lat.
Bóg rzadko ingerował w sprawy, które pozostawił w rękach człowieka. Patrząc
wstecz, ludzkość dostrzega wielkie omyłki, które popełniała. Znajdując się pod
władzą "księcia tego świata" i pozwalając mu się zwodzić, ludzie wpadli
w wiele różnych sideł i musieli przechodzić sroższe doświadczenie z grzechem
i śmiercią, niż mogłoby się to wydawać możliwe. Apostoł Paweł wykazuje, że człowiek
nie zawsze znajdował się w tak zdegradowanym stanie. Mówi, że gdy grzech wszedł
na świat, Bóg pozostawił człowieka jego własnemu losowi i zatracił się on w
grzechu i ułudzie owego nieprzyjaciela.
Dlaczego Bóg tak postąpił? Wierzymy, że zezwolił On na te warunki, aby w przyszłym
wieku ludzkość poznała, jakie są rzeczywiste skutki grzechu i aby w ten sposób
wszyscy otrzymali wielką i trwałą naukę - że jakiekolwiek zboczenie od Boskich
zasad jest zgubne, a także by naukę z tego wyciągnęli aniołowie - by i oni widzieli
skutki grzechu, obserwując okropne doświadczenie człowieka na ziemi. Trudną
dla niejednego rzeczą jest czytanie na kartach historii o strasznych czynach
grzesznej ludzkości bez uczucia zniechęcenia i grozy.
Zauważamy także, iż ludzkość mogłaby sobie wiele pomóc, gdyby starała się zastosować
do Boskich przepisów. Widzimy, że gdy Bóg poddał człowieka jego opacznemu umysłowi
i nie powstrzymywał go od obrania złej drogi, posunął się on do okropnych nadużyć
(Rzym. 1:28-32). Dostrzegamy to, że Bóg ingerował w sprawy człowieka tylko wtedy,
gdy widział, że stan rzeczy, jaki rozwinął się przed potopem, trwając dalej,
byłby zbyt wielkim złem. Myśli ludzkie były złe i to złe nieustannie. Dlatego
też Bóg zakończył ten stan rzeczy potopem i rozpoczął nowy porządek z Noem i
jego rodziną, która ocalała w arce. Bóg wdawał się w sprawy ludzkości tylko
tu i ówdzie, jak na przykład w wypadku Niniwczyków, Sodomitów i Amalekitów.
W wypadku Sodomitów Bóg spuścił z nieba ogień, pokazując przykład i rodzaj zniszczenia,
który spowoduje poprawę warunków. Nie znaczy to, by Bóg tam zadecydował o przyszłości
Sodomitów, ale użył ich tylko jako przykładu.
PAŃSTWA TEGO ŚWIATA ILUSTRACJĄ WIELKICH ZASAD
Gdy Babilończycy próbowali stać się władcami świata, z pewnością ich zamiary
i uczucia ku ludzkości były dobre. Chcieli oni dać światu dobry rząd. Być może
pod niektórymi względami ich rząd był korzystny. W każdym razie wkrótce po osiągniętych
powodzeniach popadli w arogancję. Bóg pozwolił więc innemu narodowi zdobyć przewagę,
czyli Medo-Persom. Po nich Grecy próbowali rządzić światem, sprawując rzekomo
lepsze rządy; później zaś Rzymianie. Każde z tych mocarstw, osiągnąwszy pewną
miarę powodzenia, runęło i zaprzepaściło swój postęp.
Generalnie Bóg pozwalał, by rzeczy toczyły się w taki sposób i trzymał narody
w pewnych ogólnych granicach ich samowolnych rządów, powstrzymując je tylko
wtedy, gdy posuwały się zbyt daleko i gdy ich poczynania były przeciwne Jego
zamysłom.
W historii zdarzały się również przypadki wywyższenia. Pismo Święte mówi, że
Nabuchodonozor stał się głową złotą - głową pogańskich rządów. Został on wywyższony,
ponieważ Bogu upodobało się dać mu taką sposobność i udzielił mu jej, a jego
narodowi dał szansę przodowania. Podobnie rzecz się miała z innymi państwami
uniwersalnymi; pośrednio Bóg miał wpływ tak na ich wyniesienie, jak i upadek.
Dozwalał On w ten sposób, aby świat poznał różne formy rządu. Możemy przytoczyć
jeszcze inny przykład: W Egipcie, w czasie gdy Izrael miał być wyzwolony z niewoli,
panował faraon, o którym, zgodnie z oświadczeniem apostoła Pawła, Pan powiedział:
"Na tom cię samo wzbudził, abym okazał moc moję na tobie" - Rzym.
9:17; 2 Mojż. 9:16.
Postać faraona ilustruje pewne wielkie zasady, według których Bóg postępuje.
Niektórzy myślą, że Bóg działał na faraona zatwardzając jego serce i czyniąc
go złym człowiekiem. Lecz tak nie było! Faraon był z natury złym człowiekiem.
Bóg mógł sprawić, że inni dziedzice tronu byli usunięci, tak aby właśnie ten
człowiek znajdował się na tronie w tym szczególnym czasie. Bóg umieścił go tam
nie po to, by prowokować go do złego, ale aby pokazać wpływ skażonego i nie
odrodzonego serca.
Przyszły plagi. "Wypuść mój lud", mówił Pan. W czasie każdej z plag
faraon obiecywał wypuścić Izraelitów, lecz gdy plaga minęła, mawiał: "Wy
nie mieliście z tym wiele wspólnego, bo plaga już minęła sama". W taki
sposób zatwardziałość faraona pokazywała miłosierdzie Boże, bo Bóg za każdym
razem odejmował plagę, litując się nad Egipcjanami.
Była w tym taka lekcja, że to nie Boski wpływ na człowieka czyni go złym i skłania
go do złych czynów, lecz że na skażonego człowieka nawet miłosierdzie Boże wywiera
wpływ zatwardzający, ponieważ odejmowanie plag zamiast zmiękczyć serce faraona,
zatwardzało je tym bardziej. Podobnie rzecz się ma z wieloma innymi ludźmi na
świecie. Gdy mówi się im, że Bóg jest gotowy odpuścić ich grzechy, myślą sobie:
"To dobrze, mogę więc dalej grzeszyć"! Dzięki tym różnym ilustracjom
zapoznajemy się z litością Boga i z Jego metodami postępowania z ludźmi. W końcu
przyszła ostatnia plaga i nawet po niej faraon i Egipcjanie ścigali Izrael,
by zabrać go z powrotem do niewoli. Cały ten epizod zakończył się tym, że armia
egipska zginęła w Morzu Czerwonym (2 Mojż. 14:5-31).
WEDŁUG BOSKIEJ WOLI
Uznajemy wiarą, że Bóg i dziś ma nadzór nad wszystkim. Dlatego też, jeśli w
ostatnich wyborach prezydenckich głosowaliśmy na pewnego kandydata, a kandydat,
którego uważaliśmy za najodpowiedniejszego na ten urząd nie został wybrany,
to nie powinniśmy przypuszczać, że było to tylko zbiegiem okoliczności. Powinniśmy
wnosić, że Bóg wiedział o danych wyborach i że według Jego zarządzeń pewne rzeczy
są dozwolone w określony sposób i że prezydent Wilson według Boskiego zarządzenia
był najodpowiedniejszym kandydatem.
Należy wierzyć, że wszystkie rzeczy wykonują się według Boskiej opatrzności
- niekoniecznie, że Bóg osobiście kieruje każdą myślą i uczynkiem każdej jednostki,
nie! Lecz, że Bóg jest zdolny tak pokierować różnymi sporami i zatargami ludzkimi,
że ich wyniki nie będą sprzeczne z Jego zarządzeniem. Możemy być pewni, że jeśli
chodzi o poszczególne osoby, u Boga nie ma żadnej różnicy, czy dane stanowisko
zajmuje ten czy ów. W odniesieniu do świata Bóg nie ma wcale wybrańców lub faworytów.
On kieruje i rządzi wszystkim według pewnych ustalonych zasad, aby ostatecznie
wszystko wyszło ku ogólnemu dobru wszystkich.
W ten sposób Bóg zarządził także, iż różne sprawy świata niedługo dosięgną zenitu
kryzysu. Nie ulegnie to zmianie bez względu na to, czy Bóg pozwoli rządzić temu
czy tamtemu królowi, temu lub owemu prezydentowi. Wszystkie rzeczy wykonują
się zgodnie z wielkim planem Bożym. Bóg poniży "księcia tego świata",
Szatana i wszystkie jego zamysły - poniży w ten sposób, że całe zło będzie zburzone,
a na jego gruzach ustanowione zostanie Królestwo Boże, które sprowadzi błogosławieństwo
dla wszystkich narodów - królestwo, które będzie "pożądaniem narodów".
Będzie to Królestwo Chrystusa i Jego Oblubienicy, będącej współdziedziczką tegoż
królestwa. Będzie to królestwo, o które się modlimy: "Przyjdź królestwo
twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi".
PORZĄDEK I KARNOŚĆ W KOŚCIELE
Nasz tekst może być zastosowany szczególnie do Kościoła, ponieważ Kościół znajduje
się pod specjalnym kierownictwem i nadzorem Stwórcy i jest przedmiotem Jego
największego zainteresowania. Bóg zgodnie ze swym zarządzeniem obmyślił umieszczenie
poszczególnych członków w Kościele. "Bóg ułożył członki, każdy z nich z
osobna w ciele, jako chciał (...) A niektórych Bóg postanowił we zborze, najprzód
apostołów, potem proroków, po trzecie nauczycieli, potem cudotwórców, potem
dary uzdrawiania, pomocników, rządców, rozmaitość języków" - 1 Kor. 12:18,28.
Wskazuje to na różne stanowiska w Ciele Chrystusowym. Musimy pamiętać, że zgodnie
z tym, co mówi apostoł, to Bóg jest tym, który postanawia członków w Kościele.
Gdy dwadzieścia, trzydzieści, pięćset lub tysiąc osób podporządkuje się pod
wolę Bożą, On postanowi niektórych z nich starszymi, innych diakonami itd. W
jaki sposób Bóg ich postanowi? Przez głos zboru. Ktokolwiek zostanie naznaczony
w zborze jako diakon, powinien być wierny Panu i braciom. Kto zaś zostanie obrany
starszym, powinien uważać to za przywilej i być wiernym Bogu i braciom, tak
by jego służba była korzystna dla zboru, miła dla braci, a przede wszystkim
przyjemna Panu.
Taką myśl zawarł apostoł Paweł w swym pożegnalnym przemówieniu do starszych
zboru efeskiego (Dzieje Ap. 20:17-38). Powiedział im, aby pilnowali samych siebie,
by mogli paść trzodę Pańską. Udzielił im też kilku rad co do tego, w jaki sposób
powinni czuwać jako ci, którzy mają zdać rachunek ze swoich sposobności i odpowiedzialności,
które powinni uważać za dane od Pana i od braci.
Niekiedy z dopuszczenia Bożego - z pewnością nie bez Jego zezwolenia - zgromadzenie
starając się wyrazić Boską wolę powie: "Ten brat był starszym w minionej
kadencji, lecz teraz go nie wybierzemy". Lub też: "On był dotąd diakonem,
lecz teraz nie obierzemy go na żaden urząd". Jakie stanowisko powinien
zająć taki brat?
PODDANIE SIĘ BOSKIEJ WOLI
Mieliśmy doświadczenie pod tym względem, to znaczy otrzymaliśmy kilka listów
od braci pominiętych w taki sposób, którzy dawali do zrozumienia, że zgromadzenie
popełniło pomyłkę, nie doceniając ich zdolności i nie wybierając ich ponownie.
Na takie listy odpowiadaliśmy, że nie wiemy, co było powodem takiej decyzji
zgromadzenia, nie możemy więc wiedzieć, czy dane zgromadzenie postąpiło mądrze
czy nie, lecz naszym zdaniem lepiej by było, gdyby brat ten przyjął taką decyzję
jako decyzję od Boga.
Taki brat powinien sobie powiedzieć: "Byłem sługą zboru, co uważałem za
wielki przywilej. Uważałem, że to wywyższenie było dane przez Pana i że On poruczył
mi tę służbę; lecz teraz opatrzność Jego zrządziła, że przez następny rok, czy
pół roku, nie mam tej służby pełnić. Być może Bóg chce mnie w ten sposób nauczyć
pewnej lekcji; lub chce pokazać, kogo On zamierza wywyższyć, a kogo nie. Dlatego
też zamiast czuć się oburzonym, zagniewanym lub nadąsanym z powodu tej sprawy,
zastanowię się raczej, czy nie opuszczałem się trochę w pełnieniu obowiązków,
więc przyjmę to, co mnie teraz spotkało, jako swego rodzaju ćwiczenie od Pana.
Będę też pamiętał, co Pismo Święte mówi: ŤA niech się chlubi brat niskiego stanu
w wywyższeniu swoim, a bogaty w poniżeniu swoimť - Jak. 1:9,10. Cieszy mnie,
że zgromadzenie jest na tyle niezależne, że może decydować, jaka jest wola Boża
w tym względzie. Będę się w każdym razie starał uznawać zawsze, że wywyższenie
nie przychodzi od wschodu, ani od zachodu, ani od południa, lecz że Bóg jest
sędzią i to On decyduje i stanowi o sprawach Kościoła oraz o tym, kogo sobie
upodoba".
W. T. 1913 - 265
powrót
do
góry
wersja do druku
|