Mając to usługiwanie
"Der Tagesanbruch", 1999 nr 1, str. 13-25
Lekcja z drugiego Listu do Koryntian, rozdział 3-6
"Dlatego mając to usługiwanie, tak jakośmy miłosierdzie otrzymali nie
słabiejmy" - 2 Kor. 4:1.
Drugi list do Zboru w Koryncie był napisany około rok później niż list pierwszy.
Podczas gdy w pierwszym liście apostoł Paweł piętnował głównie typowe dla braci
w Koryncie zaniedbania, tak teraz pojawiły się inne, nowe trudności, które stały
się przyczyną apostolskiego napomnienia.
Chrześcijanie, z Żydów, trzymający się ustaw zakonnych przyszli do Koryntu przedstawiając
tamtejszym braciom pismo intencyjne. Widocznie byli przekonani, że mieli upoważnienie,
aby w tym kościele (zgromadzeniu) objąć przywódcze stanowisko. Można by stąd
wnosić, że celem ich przybycia było podkopywanie autorytetu apostoła Pawła.
Da się nawet zauważyć, że mieli pewne powodzenie w realizacji swego zamierzenia.
Mężowie, którzy wtargnęli do zgromadzeń założonych przez apostoła Pawła, byli
z pewnością bardzo elokwentni. Można przypuszczać, że udało się im przeciągnąć
na swoją stronę niektórych braci. Apostoł Paweł był im "cierniem w oku"
z powodu swego ciągłego napominania i krytycznej oceny. Z powodu działalności
tych przedstawicieli judaizmu przez zgromadzenie przeszła fala nieufności wobec
apostoła. Jedni twierdzili, że był on szczerym apostołem, inni zwątpili w jego
apostolski autorytet. Jeszcze inni twierdzili, że jego różnorakie doświadczenia
i cierpienia w życiu są dowodem braku Pańskiego poparcia i błogosławieństwa
w jego służbie. Zapomnieli widocznie o tym, że cierpienia w życiu chrześcijanina
zajmują poczesne miejsce i są niezwykle potrzebne.
Chwała Nowego Przymierza i apostolskiego urzędu w porównaniu do Starego Przymierza
i jego usługiwania przez Mojżesza
Zastanówmy się teraz nad słowami apostoła Pawła w jego drugim liście. Rozpoczynamy
od rozdziału 3. Święty Paweł odpiera tu wszystkie stawiane mu zarzuty. Jednocześnie
wyjaśnia tu szczegółowo sposób i cel jego służby dla Pana. Apostoł przedstawia
nie tylko swoje, ale i nasze zadanie i odpowiedzialność względem Ewangelii.
Tylko wtedy skorzystamy z nauk apostoła zawartych w jego liście, gdy spojrzymy
nań jak na poselstwo skierowane także do nas.
W 2 Kor. 3:1 apostoł zapytuje: "Czy znowu zaczynamy polecać samych siebie?
Alboż to potrzebujemy, jak niektórzy, listów polecających do was albo od was?".
Apostoł Paweł odnosi się tutaj do listów polecających, które owi przedstawiciele
judaizmu przedłożyli braterstwu w Koryncie. Pytaniami tymi chciał im z pewnością
przypomnieć, jak wielce zażyłe były ich poprzednie stosunki, ich wzajemna miłość
do Pana, ich wspólna radość z posłannictwa Ewangelii. Dlatego też pisze: (werset
2,3) "Wy jesteście listem naszym, napisanym w sercach naszych, znanym i
czytanym przez wszystkich ludzi. Wiadomo przecież, że jesteście listem Chrystusowym
sporządzonym przez nasze usługiwanie, napisanym nie atramentem, ale Duchem Boga
Żywego, nie na tablicach kamiennych, lecz na tablicach serc ludzkich" (NP).
Najlepszym dowodem, że święty Paweł został do swej służby upoważniony przez
Boga, był w ogóle fakt istnienia zboru w Koryncie. Oni posiadali Prawdę. Boskie
prawo było wyryte na ich mięsistych sercach. Święty Paweł był tym, którego Bóg
przewidział do wykonania tego dzieła. Nie czynił on tego własną mocą, ale w
mocy ducha świętego, który działał w nim. On był posłannikiem Bożym, posiadał
daleko większy autorytet niż jego przeciwnicy ze swoimi listami polecającymi,
pisanymi atramentem. Ten duchowy, dany przez Boga autorytet, był większy niż
przepisy Starego Przymierza, pisane na tablicach kamiennych, które były dosłowne
i nieugięte. Przymierze Zakonu nie mogło nic uczynić, aby Boskie nauki mogły
przeniknąć do serc Jego ludu.
Ponieważ apostoł Paweł wspomniał o "prawie" napisanym na sercach braci
i sióstr, a przy tym posłużył się całkiem podobnymi słowami, jakie napisane
są w Proroctwie Jeremiasza 31:33, niektórzy jego słuchacze słowa te zrozumieli
tak, jakby On Najwyższy pod Nowym Przymierzem miał napisać swoje prawo na sercach
członków Kościoła (lub inaczej mówiąc - na sercach swoich wybranych). Jednak
w powyższym kontekście apostoł nie mówi o żadnym przymierzu. On te listy lub
poselstwa tylko między sobą porównuje.
Posłannictwo ducha sprawia, że ci, o których tu jest mowa, przez ducha Bożego
wyrabiają w sobie: miłość, dobroć, uprzejmość, pokorę i każdą szlachetną cnotę.
Natomiast posłannictwo Mojżeszowego Prawa, to litery napisane na tablicach,
na kamieniu. Apostoł zauważa, że posłannictwo tak przekazane musi prowadzić
do śmierci, bo człowiek w swojej przyrodzonej niedoskonałości nie jest w stanie
zachować doskonałego prawa. Apostoł Paweł twierdzi też (wiersze 4,5), że to
wielkie dzieło rozpoczęte w ich sercach nie powstało na skutek jego osobistego
starania, ale wyłącznie mocą Ojca Niebieskiego. "A taką ufność mamy przez
Chrystusa ku Bogu. Nie jakbyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie, lecz
zdolność nasza jest z Boga" (NP).
W następnych wersetach (6-16) św. Paweł mówi o przewadze Przymierza Abrahamowego
(Przymierza Sary), które nazywa "usługą ducha", nad Przymierzem Zakonu,
które było według litery. "Który też uzdolnił1 nas, abyśmy byli sługami
nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia".
Ojciec Niebieski nie tylko udzielił apostołom autorytetu głoszenia Ewangelii,
ale ich też uzdolnił, aby byli sługami Nowego Przymierza. Mówiąc dokładniej,
znajdowali się oni w procesie przygotowywania do urzędu sług Nowego Przymierza.
W figuralnym zarządzeniu, zanim Przymierze Zakonu mogło wejść w życie, zanim
zostało ustanowione i zanim Mojżesz mógł stać się sługą tego przymierza, Bóg
musiał zakończyć jego przygotowanie doświadczeniami czterdziestu dni i nocy.
Odnośnie przygotowania Mojżesza święty Paweł mówi też o jego pozafiguralnym
wypełnieniu. W Wieku Ewangelii procesowi przygotowania na sposobnych sług Nowego
Przymierza, które należy do przyszłości, podlegał nie tylko apostoł Paweł, ale
podlegają mu także wszyscy członkowie Ciała Chrystusowego.
W wersetach 7 i 8 apostoł kontynuuje swoje porównanie: "Bo jeśli posługiwanie
śmierci literami wyrażone na tablicach kamiennych było chwalebne, tak, iż synowie
Izraelscy nie mogli śmiele patrzeć na oblicze Mojżeszowe dla chwały oblicza
jego, która miała być skażona (która zanikała), jakoż daleko więcej usługiwanie
Ducha nie ma być chwalebne?" - 2 Mojż. 34:27-35 (BGd).
Możemy zauważyć, że pisząc te słowa apostoł Paweł miał przed oczyma taki właśnie
obraz. Widzimy zatem, że gdy Mojżesz był na górze, to zanim go opromieniła chwała
Pańska, otrzymał wszystkie pouczenia odnośnie Przymierza Zakonu. To było święte
wydarzenie, bo Zakon i wszystkie Jego przykazania są święte - Rzym. 7:12. To
było doskonałe Prawo Boże i miara dla doskonałego człowieka. Każdy, kto by te
przepisy Zakonu zachował, otrzymałby żywot wieczny. Mat.19:17: "Przestrzegajcie
tedy ustaw moich; które zachowując człowiek, będzie w nich żył: jam Pan"
(3 Mojż. 18:5, BGd). Chwała Przymierza Zakonu była wyrażona w tym, że gdy Mojżesz
go otrzymał, jego oblicze promieniowało pozaziemskim światłem. Skóra na jego
twarzy lśniła tak, że Aaron i synowie izraelscy byli strwożeni. Bali się zbliżyć
do Mojżesza. Dopiero gdy Mojżesz zasłonił swoją twarz, Izraelici przystąpili
do niego. Dał im wtedy cały Zakon i opowiedział wszystko, co Pan mu przekazał
na górze. "Ale gdy wchadzał Mojżesz przed twarz Pańską, aby rozmawiał z
nim, odejmował zasłonę póki nie wyszedł" - 2 Mojż. 34:34 (BGd).
Przejdźmy do wersetów 9,11: (werset 9 wg Menge, werset 11 wg NP) "Jeśli
(już) usługiwanie przynoszące potępienie (skazanie na śmierć) ma chwałę, w daleko
wyższym stopniu ma chwałę usługa pośrednicząca usprawiedliwieniu ... Jeśli bowiem
chwałę miało to, co przemija, daleko więcej jaśnieje w chwale to, co trwa".
Mówiąc nieco inaczej: Jeśli chwała przymierza zakonu, który miał przeminąć tak
rozpromieniła oblicze Mojżesza, o ileż więcej rozjaśni się usługa ducha, która
jest trwała. Dalej święty Paweł zaznacza (12-14 NP): "Mając więc taką nadzieję
bardzo śmiało sobie poczynamy. A nie tak, jak Mojżesz, który kładł zasłonę na
oblicze swoje, aby synowie Izraelscy nie patrzyli na koniec tego, co miało ustać,
lecz umysły ich otępiły, albowiem do dnia dzisiejszego przy czytaniu starego
przymierza ta sama zasłona pozostaje nie odsłonięta, gdyż w Chrystusie zostaje
ona usunięta".
Apostoł Paweł chce powiedzieć, że oczy Izraelitów zostały oślepione po tym,
gdy ujrzeli chwałę Przymierza Zakonu, która się odzwierciedlała w obliczu Mojżesza.
Potem tej chwały już nie widzieli (oblicze Mojżesza zostało zakryte). W następstwie
tego było już niemożliwe zaobserwowanie zanikania tej chwały. Ostatecznie została
przez Chrystusa zabrana. Werset 15 trafnie określa stan Izraelitów żyjących
zarówno w czasach apostoła, jak i w dniu dzisiejszym. Pocieszające jednak są
dalsze słowa (16,17): "Lecz gdyby się do Pana obrócili, odjęta będzie ona
zasłona (2 Mojż. 34:34). Aleć Pan jest tym Duchem, a gdzie jest ten Duch Pański
tam i wolność" (BGd).
O czasie, w którym ślepota ma ustąpić od Izraela, apostoł pisze w innym miejscu:
"Bo nie chcę, abyście nie mieli wiedzieć bracia tej tajemnicy (abyście
nie byli sami u siebie mądrymi), iż zatwardzenie z części przyszło na Izraela,
póki by nie weszła zupełność z pogan. A tak wszystek Izrael będzie zbawiony,
jako napisano: Przyjdzie z Syonu wybawiciel i odwróci niepobożność od Jakuba"
- Rzym. 11:25,26 (BGd). Tak więc w oznaczonym od Boga czasie, przy końcu Wieku
Ewangelii, ta zasłona zakrywająca Prawdę będzie odjęta od oczu Izraela, wejdą
oni pod Nowe Przymierze i cały Izrael będzie zbawiony.
Służba chwały
W wersecie 18 czytamy: "Lecz my wszyscy, którzy odkrytem obliczem na chwałę
Pańska, jako w zwierciadle patrzymy, w toż wyobrażenie przemienieni bywamy z
chwały w chwałę, jako od Ducha Pańskiego" (BGd). Apostoł Paweł porównuje
tu naszą służbę ze służbą Mojżesza. Mówiąc obrazowo, znajdujemy się na górze
z niezasłoniętym obliczem. Mamy ten wielki przywilej stawać przed Panem i widzieć
Jego chwałę. Widzimy tę chwałę tak jak w zwierciadle. Zwierciadłem tym jest
Jego Słowo, w które możemy wglądać. W Słowie tym widzimy Boski chwalebny charakter,
który się objawia we wszystkich Jego zamiarach. Widzimy w nim naszego Pana,
który jest odbiciem blasku chwały Boga. On jest naszym wodzem i naszym wzorem;
a my, którzy staramy się postępować śladami Syna Bożego, będziemy stopniowo
przemieniani z chwały w chwałę, wzrastając na Jego podobieństwo. To wszystko
nie może się stać inaczej, jak tylko dzięki mocy ducha świętego, który działa
w naszym życiu.
Służba zacna, zaszczytna
Święty Paweł upomina nas, abyśmy odłożyli wszelką obłudę i oszukanie, które
by uniemożliwiły nam służbę Panu: "Lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie
wstydliwie ukrywają i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy słowa Bożego,
ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich
ludzi przed Bogiem" - 2 Kor. 4:2 (NP).
Trudno jest nam sobie wyobrazić, jak wówczas bracia mogli stawiać Prawdę na
próbę. W każdym bądź razie znajdowali się na przełomie dwóch wieków. Wiek Żydowski
kończył się, a rozpoczynał Wiek Ewangelii. Z tego powodu ujawniły się nowe poglądy
na temat Zakonu, który obowiązywał dotąd. Wielu wybierało łatwiejszą drogę,
idąc na kompromis, zamiast ponosić cierpienia, które mogły wyniknąć z trzymania
się Prawdy.
W Liście do Galacjan 6:12,13 apostoł Paweł wspomina o takich, którzy woleli
raczej ulec, niż wystawić się na spory: "Którzykolwiek chcą być pozorni
według ciała, ci was przymuszają, abyście się obrzezali, tylko aby dla krzyża
Chrystusowego prześladowania nie cierpieli. Albowiem i ci, którzy się obrzezują,
nie zachowywują zakonu sami, ale chcą, abyście się wy obrzezali, żeby się z
ciała waszego chlubili" (BGd) Apostoł pokazuje tu, jak ważna jest czystość
Prawdy, która powinna byś zachowana bez względu na okoliczności lub możliwość
cierpień.
Służba światłości
Cudowne objawienie ukrytych tajemnic Bożych jest najmocniejszym dowodem autorytetu
i naszej niesfałszowanej służby. W rozdziale 4:6,7 apostoł zapewnia: "Ponieważ
Bóg, który rzekł, aby się z ciemności światłość rozświeciła, ten się rozświecił
w sercach naszych ku rozświeceniu (w nas) znajomości chwały Bożej w obliczu
Jezusa Chrystusa. A mamy ten skarb w naczyniu glinianem, aby dostojność tej
mocy była z Boga, a nie z nas" (BGd). Jakże uspokajająca jest świadomość,
że ta sama moc, która stworzyła wszechświat, działa w nas i jest skuteczna!
Ta sama Boska moc uzdolniła też nasze zmysły do poznawania rzeczy duchowych
i oceniania ich. To z kolei umożliwia nam poznawanie Boskiej chwały. Dla świata
te tajemnice są zakryte. 1 Kor. 2:14: "Ale cielesny2 człowiek nie pojmuje
tych rzeczy, które są Ducha Bożego; albowiem mu są głupstwem i nie może ich
poznać, przeto, iż duchownie bywają rozsądzone" (BGd).
Nasz Pan miał również na myśli ten szczególny przywilej, gdy mówił do swoich
uczniów: "Ale oczy wasze błogosławione, że widzą i uszy wasze, że słyszą;
bo zaprawdę powiadam wam, iż wiele proroków i sprawiedliwych żądało widzieć
to, co wy widzicie i słyszeć to, co słyszycie, ale nie słyszeli" - Mat.
13:16,17 (BGd).
W naszych upadłych, słabych, ziemskich ciałach, mamy przywilej trzymać ten dar
oświecenia. Dlatego już teraz, w tym Wieku Ewangelii, jesteśmy w stanie poznawać
Boski charakter, Jego plan i świętą wolę. Możemy więc mieć prawdziwe zaufanie
względem Boskich obietnic. Pod Jego opatrznością musimy je rozwijać w naszym
życiu. Jest to konieczne, gdyż wiemy, że naśladowcy Pana mają mieć udział w
cierpieniach i w śmierci Mistrza. Mają być przygotowani do stanowiska, które
im kiedyś Pan wyznaczy.
Służba cierpienia
Cierpieniom wynikającym z naśladowania Chrystusa, apostoł Paweł poświęca specjalną
uwagę. To że ów skarb oświecenia znajduje się w naczyniu glinianym, oznacza,
że moc znoszenia i wytrwania nie może pochodzić z nas, ale jest nam udzielana
przez Boga. Apostoł mówi o tym mając na względzie własne doświadczenia. Musimy
przyznać, że nie uda się oprzeć Przeciwnikowi nikomu, w kim nie działa moc Boża
lub komu nie jest udzielony dar wzrastania w mocy dawania odporu Złemu.
Wspominając własne przeżycia, święty Paweł dodaje nam odwagi: "Gdy zewsząd
uciśnieni bywamy, ale nie bywamy potłoczeni; powątpiewamy, ale nie zwątpimy.
Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni; bywamy porzuceni, ale nie
giniemy. Zawsze umartwienie Pana Jezusowe na ciele nosimy, aby i żywot Jezusowy
na ciele naszem był objawiony. Zawsze, bowiem my, którzy żyjemy, bywamy wydawani
na śmierć dla Jezusa, aby też żywot Jezusowy był objawiony w śmiertelnem ciele
naszem" - 2 Kor. 4:8-11 (BGd). Apostoł był świadomy, że uciski przyszły
na niego jako skutek jego służby dla Ewangelii. Zaznaczył przy tym, że ta sama
gorliwość dla Prawdy spowodowała również cierpienia samego Pana i przyniosła
Mu w końcu śmierć krzyżową. W rozdziale 4:13 pisze: "Mając tedy tegoż ducha
wiary, tak jako napisane: Uwierzyłem, przetom też mówił; i my wierzymy, przeto
też mówimy" (BGd).
Przytoczony jest tutaj cytat z Psalmu 116:10 "Uwierzyłem, dlategom mówił,
chociażem bardzo był utrapiony". Te słowa mówią proroczo o Panu Jezusie.
Misją naszego Pana było zwiastowanie Ewangelii - dobrej nowiny o Królestwie
i głoszenie błogosławieństw tego Królestwa (Izaj. 61:1-3). Moce ciemności tak
bardzo sprzeciwiały się Panu, że swoje posłannictwo mógł spełnić tylko w bardzo
trudnych okolicznościach i w wielkich doświadczeniach. Szatan nazwany jest księciem
ciemności, a jego władza - królestwem ciemności. Nasz Pan musiał walczyć przeciw
tej ciemności; tak samo muszą walczyć wszyscy Jego naśladowcy, bo ciemność nienawidzi
światłości. Mamy o tym napisane w Efez. 6:12: "Albowiem nie mamy boju przeciwko
krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko
dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchownym, złościom, które
są wysoko". Nasz Pan był bardzo uciśniony; ale święty Paweł tłumaczy, że
przez te doświadczenia nauczył się posłuszeństwa (Hebr. 5:8).
W tym samym wersecie 2 Kor. 4:13 święty Paweł porównuje doświadczenia Jezusa
ze swoimi własnymi przeżyciami. Próby i doświadczenia, które przychodziły na
niego, wynikały z tego, że starał się nauczać Słowa Prawdy, służyć braciom i
reprezentować sprawy Królestwa Bożego. Te doświadczenia - na przemian: głoszenie
i różne prześladowania - były znane apostołom, ale spotykają je na swej drodze
wszyscy naśladowcy Pana. Mówi o tym apostoł Piotr: "Najmilsi! Niech wam
nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu
waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło;" -1 Piotra 4:12 (BGd), a
święty Paweł zapewnia: "Tenże duch poświadcza duchowi naszemu, iż jesteśmy
dziećmi Bożymi. A jeźliż dziećmi, tedy i dziedzicami, dziedzicami wprawdzie
Bożymi, a spółdziedzicami Chrystusowymi, jeźli tylko z nim cierpimy, abyśmy
też z nim byli uwielbieni" - Rzym. 8:16,17 (BGd).
Wyraźmy te słowa nieco inaczej: Jeśli będziemy się starać, by postępować śladami
Jezusa, wtedy też Ojciec Niebieski da nam sposobność mieć cząstkę w cierpieniach
naszego Pana i przez to zapewni nam miejsce w Jego Królestwie. Te próby i cierpienia,
jakkolwiek mogą być ciężkie, niech nas nie zniechęcają i nie osłabiają naszego
biegu. Bądźmy raczej tej myśli co święty Paweł: "Albowiem nieznaczny chwilowy
ucisk przynosi nam przeogromną obfitość chwały" - 2 Kor. 4:17 (NP). Gdybyśmy
mogli sobie wyobrazić chwałę tego Królestwa (choćby tylko w przybliżeniu) i
ten przywilej, jaki ma być naszym błogosławionym udziałem - jeśli tylko wiernymi
pozostaniemy - wtedy nasze obecne cierpienia okażą się mniej niż mgnieniem oka
w porównaniu do wieczności i radości dla nas zachowanej.
Służba nadziei
Rozdział piąty drugiego listu do Koryntian rozpoczyna się słowami: "Wiemy
bowiem...". Wskazują one na wnioski, jakie będą dalej wyprowadzane. Tak
też jest w 2 Kor. 4:18 (NP): "Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne,
ale na to co niewidzialne; albowiem to, co widzialne jest doczesne, a to co
niewidzialne jest wieczne". Na innym zaś miejscu ta sama myśl jest wyrażona
takimi słowami: "Albowiem nadziejąśmy zbawieni. A nadzieja widoma nie jest
nadzieją; bo co kto widzi, przecz się tego spodziewa? Ale czego nie widzimy,
tego się spodziewamy i tego przez cierpliwość oczekujemy" - Rzym. 8:24,25
(BGd).
Ta nadzieja, którą jako naśladowcy Jezusa teraz możemy mieć, to nasza ufność,
że gdy pozostaniemy wierni, to będziemy podniesieni do Boskiej natury, aby zjednoczyć
się z Jezusem. Wtedy będziemy mogli przez całą wieczność z Nim współpracować
i urzeczywistniać pełne miłości zamiary naszego Niebieskiego Ojca. Nasze ciała,
ten ziemski namiot, w którym się teraz znajduje Nowe Stworzenie, muszą wrócić
do prochu ziemi. Jezus oddał swoje ziemskie prawo do życia, aby odkupić Adama.
Fakt, że naśladowcy Jezusa są ofiarnikami, wcale nie oznacza, że zachodziła
taka potrzeba, by doskonałą ofiarę naszego Pana potrzeba było uzupełnić. Jest
to jedynie Boskie zarządzenie, dane nam z łaski. Jeśli cierpi Głowa, cierpią
też członkowie Ciała. Jeśli rozważymy nasze obecne cierpienia, związane z chrześcijańską
drogą i przeciwstawimy je nadziei przyszłej chwały, to zrozumiemy, że nie jest
nawet możliwe jakiekolwiek porównanie. Jakże chwalebna jest ta przyszła nadzieja,
która wielokrotnie przeważa wszystkie obecne doświadczenia! Jeśli obecne cierpienia
miałyby nawet kosztować nasze życie, to święty apostoł Paweł dodaje nam otuchy
i zapewnia w 2 Kor. 5:1-5(BGd): "Wiemy bowiem, że jeźli tego naszego ziemskiego
mieszkania namiot zburzony będzie, budowanie mamy od Boga, dom nie rękoma urobiony,
wieczny w niebiesiech. Albowiem w tym namiocie wzdychamy, domem naszym, który
jest z nieba, żądając być przyobleczeni. Jeźliż tylko przyobleczonymi a nie
nagimi znalezieni będziemy. Bo którzyśmy w tym namiocie, wzdychamy, będąc obciążeni,
ponieważ nie żądamy być zewleczeni, ale przyobleczeni, aby pożarta była śmiertelność
od żywota. A ten, który nas ku temuż właśnie przygotował, jestci Bóg, który
nam też dał zadatek Ducha". Nasz Ojciec Niebieski dał nam zapewnienie,
że nasza nadzieja z pewnością się spełni, bo dał nam zadatek ducha.
Służba wdzięczności
W 14 i 15 wersecie tego samego rozdziału św. Paweł mówi o najważniejszym fakcie
Boskiego planu, który jeśli go dobrze pojmujemy, powinien nas prowadzić nie
tylko do najwyższego szacunku względem Boga, ale skłonić nas do wdzięcznego
oddania i poświęcenia się naszemu Ojcu Miłości. Przy pełnym rozpoznaniu Jego
objawionej ludziom miłości człowiek czuje się wręcz przymuszony oddać swojemu
Dobroczyńcy całe swoje życie i poświęcić się służbie dla Niego: "Albowiem
miłość Chrystusowa przyciska nas, jako tych, którzyśmy to osądzili, iż ponieważ
jeden za wszystkich umarł, tedy wszyscy byli umarłymi; A że za wszystkich umarł,
aby ci, którzy żyją, już więcej sobie nie żyli, ale temu, który za nich umarł
i jest wzbudzony" (BGd).
W tych krótkich słowach zawarte jest cudowne wyjaśnienie okupowej ceny. Adam
był doskonały, ale za nieposłuszeństwo prawu Bożemu została mu wymierzona kara
śmierci. Kara ta była rzeczywiście wykonana i Adam musiał wrócić do prochu ziemi
i popaść w stan zapomnienia (1 Mojż. 2:7,16,17, 3:19).
Wyrok ten nie tylko dotyczył Adama osobiście, ale i całego jego potomstwa (Rzym.
5:12). Jedyna nadzieja dla niego i jego dzieci mogła być zbudowana tylko na
miłości, mądrości i mocy Stworzyciela. Dla wykupienia skazanego Adama i skazanej
w nim ludzkości, Jego sprawiedliwość wymagała sprawiedliwej ceny - doskonałego
człowieka. Ponieważ Adam został stworzony doskonałym, tylko doskonały człowiek
mógł na jego miejsce złożyć swoje własne prawo do życia w ofierze, by wykupić
Adama i jego potomstwo od śmierci. Ale takiego doskonałego człowieka nie było.
Od Adama wszyscy odziedziczyli jego niedoskonałość. Lecz Ten, który w swej przedludzkiej
egzystencji istniał jako Logos u Boga - potężna duchowa istota i w ogóle pierwsza
żywa istota stworzona przez Boga - przystał na to, aby Jego życie było przeniesione
i aby jako dziecię urodził się z Marii panny (Jan 1:14). Jezus był człowiekiem
doskonałym. Było to możliwe, bo nie Józef (potomek Adama) był ojcem Jezusa,
lecz Bóg (Hebr. 7:26). Jako doskonały posiadał nieograniczone prawo do życia
na ziemi. I to prawo nasz Pan dobrowolnie oddał i złożył w ofierze w tym celu,
aby było zaliczone pierwszemu grzesznikowi - Adamowi.
Już w 2 Mojż. 21:23 mamy wskazówkę dotyczącą prawności okupu: "Ale gdzieby
śmierć zaszła, tedy dasz duszę za duszę...". Mądrość Najwyższego dopuściła,
że całe potomstwo znajdowało się jeszcze w biodrach Adamowych, gdy zgrzeszył.
Dzięki temu mógł więc tylko jeden człowiek wykupić nie tylko Adama, ale całe
jego potomstwo z przekleństwa grzechu (Hebr. 2:9).
Ta wielka miłość naszego Niebieskiego Ojca, jak i naszego Pana, Jezusa, która
się objawiła w taki bezinteresowny sposób, powinna na naśladowcach Chrystusa
działać jak siła napędowa. A to wciąż jeszcze nie jedyny dar łaski odkupienia
z grzechu i śmierci, przygotowany przez wielką miłość, mądrość i moc naszego
Boga. Jego zlitowania nad synami i córkami Adamowymi sięgają daleko poza naszą
nadzieję oczekiwania lub to, o czym człowiek miałby odwagę pomyśleć.
Cała ludzkość w swojej niedoskonałości - chociaż cena za skazanie Adama została
zapłacona - wcale nie byłaby w stanie zachować doskonałego Prawa Najwyższego.
Upośledzona grzechem i niedoskonałością w krótkim czasie ponownie ściągnęłaby
tę karę na siebie. A ten stan byłby gorszy od poprzedniego, bo jest tylko jedna
ofiara za grzech. Bóg w swej mądrości również i to przewidział. Naznaczył więc
czas, aby dzieci Adamowe mogły zostać pouczone. Będzie to miało miejsce podczas
tysiącletniego Królestwa Chrystusowego - w czasie naprawienia wszystkich rzeczy
(Dzieje Ap. 3:20). W tym okresie ludzkość pod kierownictwem Chrystusa i Jego
wybranego Kościoła będzie stopniowo przyprowadzana do zupełnej doskonałości.
Szatan wtedy będzie związany, aby nie mógł już więcej zwodzić ludzi (Obj. 20:1-3).
Aby ten Boski zamysł mógł zostać wykonany, było konieczne, aby dokonało się
wspaniałe dzieło zmartwychwstania (Hebr. 8:1-6). Tę prawdę apostoł Paweł uwypuklił
w ostatnich słowach wersetu, który rozpatrujemy. 2 Kor. 5:15: "...ale temu,
który za nich umarł i jest wzbudzony...". Zmartwychwstanie Jezusa było
tak samo ważne jak Jego śmierć w celu ostatecznego przeprowadzenia wszystkich
zamiarów Bożych. Było to rzeczą niemożliwą, aby On Sprawiedliwy, który cierpiał
za niesprawiedliwego miał pozostać w śmierci (Dzieje Ap. 2:24).
Służba pojednania
We wersetach 17-20 czytamy (wg BGd): "A tak jeźli kto jest w Chrystusie,
nowem jest stworzeniem; stare rzeczy przeminęły, oto się wszystkie nowemi stały.
A to wszystko z Boga jest, który nas z samym sobą pojednał przez Jezusa Chrystusa
i dał nam usługiwanie tego pojednania, ponieważ Bóg był w Chrystusie, świat
z samym sobą jednając, nie przyczytując im upadków ich, i położył w nas to słowo
pojednania: Przetoż na miejscu Chrystusowem poselstwo sprawujemy, jakoby was
Bóg upominał przez nas, prosimy na miejscu Chrystusowem, jednajcie się z Bogiem;".
Pan Bóg może ten cały wspaniały plan urzeczywistnić. Dał przecież Jezusa na
ofiarę za grzech za nas, abyśmy przez zastosowanie Jego zbawiennej krwi, mogli
być usprawiedliwieni. A tak będąc usprawiedliwieni, Pan Bóg może nas użyć w
swojej służbie (2 Kor. 5:21).
Służba współpracy
W szóstym rozdziale drugiego listu do Koryntian święty Paweł kończy swój opis
względem tej "służby ducha". Werset 1: "Przetoż pomagając mu,
napominamy was, abyście nadaremno łaski Bożej nie przyjmowali" (BGd). Jako
współpracownicy Boży jesteśmy czynni w realizacji Jego planów i zamiarów. Jego
wola i Jego zamysł, tak jak nam są znane z Jego Słowa, stały się naszą wolą,
naszym zamysłem i naszym staraniem. Wszystko, co posiadamy i całą naszą siłę
poświęcamy celowi wykonania Jego niezrównanego planu. Gdyby tak nie było, z
pewnością wzięlibyśmy ten niezmierzony dar łaski nadaremno.
Święty apostoł Paweł potwierdza swoje napomnienie - być gorliwym i wiernym jednemu
proroctwu względem Kościoła Chrystusowego: 2 Kor. 6:2 (BGd): "Bo mówi Bóg:
Czasu przyjemnego wysłuchałem cię, a w dzień zbawienia poratowałem cie; oto
teraz dzień przyjemny, oto teraz dzień zbawienia" (czas Wieku Ewangelicznego),
zob. Izaj. 49:8. Święty apostoł mówi, że to proroctwo wypełniło się za jego
czasów. Wypełnia się przez cały Wiek Ewangelii. To wielkie zbawienie już nigdy
więcej nie będzie zaoferowane. Dlatego też sami sobie nie możemy większej wyświadczyć
przysługi, jak tylko z całego serca przyjąć tę sposobność, dopóki ją jeszcze
możemy uchwycić.
Na koniec apostoł przedstawia pewne reguły, które naśladowcom Jezusa mają posłużyć
za wytyczne, aby ta służba nie była bluźniona. "Nie dajemy w niczym żadnego
zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona, ale we wszystkim okazujemy
się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach.
W chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach.
W czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym,
w miłości nieobłudnej. W słowie prawdy, w mocy Bożej; przez oręż sprawiedliwości
ku natarciu i obronie. Przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą
sławę; jako zwodziciele a jednak prawi. Jako nieznani, a jednak znani, jako
umierający a oto żyjemy, jako karani, a jednak nie zabici. Jako zasmuceni, ale
zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a
jednak wszystko posiadający" - 2 Kor. 6:3-10 (NP).
Swoją gorącą i żarliwą prośbę do braterstwa w Koryncie święty apostoł Paweł
kończy słowami: "Mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej
zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej. Zróbcie
miejsce dla nas w sercach waszych; nikogo nie skrzywdziliśmy, nikogo nie zepsuliśmy,
nikogo nie oszukaliśmy. Nie mówię tego, aby potępiać; bo już uprzednio powiedziałem,
iż w sercach naszych jesteście na śmierć i życie. Mam wielkie zaufanie do was
i wielka jest chluba moja z was; pełen jestem pociechy i nader obfita jest radość
moja we wszelkim ucisku naszym" - 2 Kor. 7:1-4 (NP).
Tymi słowami swojego drugiego listu do braterstwa w Koryncie wielki apostoł
Paweł obronił w sposób wzorowy swój autorytet i doskonale spełnił swoje zadanie.
Dopomógł również i nam, którzy żyjemy przy końcu obecnego wieku, lepiej zrozumieć
to, że przed nami także jest wystawione zadanie usługiwania. Niech nas Pan w
nim wspiera i pomoże zawsze odczuwać naszą służbę jako wielki przywilej oraz
umocni poczucie odpowiedzialności, z jaką wiąże się ta służba.
przypisy:
1 Według Konkordantes NeuesTestaments ten ustęp tłumaczony z Codex Sinaticus
brzmi: "który i nas uzdalnia" (sposobnych czyni) - przyp.tłum.
2 wg Biblii Elberfeld "naturalny"
"Der Tagesanbruch", 1999 nr 1, str. 13-25
Tłumaczył z niemieckiego Henryk Kawała
powrót
do
góry
wersja do druku
|