Oddzieleni od świata
"Cudzołożnicy i cudzołożnice, nie wiecie, iż
przyjaźń świata jest nieprzyjaźnią Bożą?
Przetoż ktobykolwiek chciał być przyjacielem
tego świata, staje się nieprzyjacielem
Bożym" - Jak. 4:4.
Jest rzeczą wątpliwą, czy był kiedykolwiek
taki czas, w którym głoszenie konieczności
oddzielenia się od świata było tak
konieczne, jak właśnie dzisiaj. Niektórym
może się wydaje, iż aby pozyskać ludzi do
Prawdy, należy zaprzyjaźnić się ze światem i
starać się upodobnić do niego. Niemniej
jednak, jeżeli ktoś wpadnie do studni, to
nikomu nie przychodzi na myśl, żeby tam
wskoczyć, aby ratować tonącego, ale rzuca mu
się drabinę, czy linę i w ten sposób stara
się go stamtąd wydostać. Podobnie czynili
mężowie Boży starający się pozyskać ludzi do
Chrystusa. Byli to chrześcijanie, którzy
chodzili z Bogiem, będąc powyżej poziomu, na
którym znajdowały się tłumy; pozostając na
tym poziomie przyciągali innych do Prawdy.
Jedynym sposobem na to, aby pozyskać
drugich, jest odróżnienie się od nich i
pociągnięcie za sobą na bazie tego, że ma
się coś, czego innym brak.
Należy zaznaczyć, że świat spodziewa się, iż
chrześcijanin jest inny aniżeli otaczający
go ludzie. W przeciwnym razie, nie byłoby
wiadomo, kto kim jest. Jeżeli nie widać
różnicy, jeżeli postępujemy jak ludzie tego
świata, to jak ktoś rozpozna, że jesteśmy
chrześcijanami? Oddzielenie się od świata
było zawsze wymagane. Abraham musiał opuścić
swój kraj. Podobnie odłączył się Mojżesz,
który "wzbraniał się być nazwany synem córki
faraonowej i wolał raczej cierpieć ze swoim
ludem, aniżeli mieć doczesną z grzechu
rozkosz". Izraelici byli odseparowani od
otaczających ich narodów. Pamiętajmy i my,
kim jesteśmy. Według Słowa Bożego jesteśmy
pielgrzymami i przychodniami, gośćmi -
niebiańskim ludem w obcym kraju.
Powinniśmy być oddzieleni od świata i jego
ducha nie tylko na zewnątrz, lecz i w sercu.
"Nie miłujcie świata, ani tych rzeczy, które
są na świecie" - 1 Jana 2:15. Nie wystarczy,
że nie uczestniczymy w uczynkach tego
świata, istotne jest bowiem to, czy mamy
pragnienie, aby w nich uczestniczyć. Jeżeli
świat nas pociąga i mami, to znaczy, że w
naszym sercu nie nastąpiło oddzielenie się
od świata. Posłuchajcie, co mówi Słowo Boże:
"Cudzołożnicy i cudzołożnice, czy nie
wiecie, iż przyjaźń świata jest
nieprzyjaźnią Bożą?" Przypuśćmy, że jakaś
niewiasta w niedzielę przebywałaby w
towarzystwie ze swoim mężem, a w ciągu
tygodnia - z innymi mężczyznami. Jak byśmy
ją nazwali? Jak długo mąż tolerowałby taki
stan rzeczy? A jednak tak właśnie może być
traktowany także nasz Pan, Jezus Chrystus.
Sześć dni w świecie, a jeden dzień z
Chrystusem. Nic dziwnego, że człowieka,
który tak postępuje, można nazwać
cudzołożnikiem. Co za hańbiący sposób życia!
Takie zachowanie Bóg traktuje jako
niewierność. W Jego oczach taki
chrześcijanin byłby podobny do niewiernej
żony. Czyż dziecko Boże może być podobne do
kobiety lekkich obyczajów? A tak to właśnie
określa Pismo Święte. Niemoralne, kryminalne
filmy, modne nieskromne ubiory itp. nie są z
Boga, ale są to rzeczy tego świata. Nie
wprowadzili tych rzeczy ludzie wielkiego
ducha i świątobliwości, ale ludzie tego
świata. Duch świata dominuje w tych
przyjemnościach i z duchem świątobliwości
nie da się pogodzić.
W łączności z tym Pismo Święte mówi o
małżeństwie, aby było "w Panu". A
poślubienie kogoś, kto nie jest w Panu, jest
ściągnięciem na siebie niepowodzenia i
rozczarowania. Jakże może spoczywać
błogosławieństwo Boga na takim domu, gdzie
pogwałcono Jego Słowo? Dotyczy to również
utrzymywania przyjaźni, czy koleżeństwa z
osobami ze światowej s połeczności.
Wcześniej czy później duch tej społeczności
szkodliwie wpłynie na życie duchowe - chyba
że nastąpi zerwanie tych więzi. Ktoś może
zapyta: "Jakże ja mam ich porzucić?" Drogi
bracie w Panu! Wcale nie będziesz musiał ich
porzucać. Tylko trwaj w przestrzeganiu
zdrowych zasad duchowego życia, a oni sami
cię opuszczą. Będą się czuli nieswojo w
twoim towarzystwie, jak ty w ich. Przyjaźnij
się tylko z dziećmi Bożymi. Mamy przecież
wyjść za obóz.
"Żegnaj stary świecie, już nigdy nie chcę
cię znać,
Bóg mi jest ważniejszy i droższy, niż to, co
chcesz mi dać".
Mieczysław Jakubowski
powrót
do
góry
wersja do druku
|