Patrząc z wieży
Piotr Krajcer
Patrząc na mijający właśnie rok, zauważyłem ku mojemu zdziwieniu, że najważniejsze
wydarzenia światowe tego roku były i są związane z miejscami, o których mówi
Biblia.
Niewątpliwie takim wydarzeniem była wojna, która wybuchła w Iraku. Wielu z nas
z niepokojem śledziło przebieg wydarzeń, zastanawiając się, czy to już nadszedł
czas rozwiązania aniołów: "Tedy zatrąbił szósty Anioł, a słyszałem głos
... Mówiący szóstemu Aniołowi, który miał trąbę: Rozwiąż onych czterech Aniołów
związanych u wielkiej rzeki Eufrates. I rozwiązani są oni czterej Aniołowie,
zgotowani na godzinę i na dzień, i na miesiąc i na rok, aby pobili trzecią część
ludzi. A liczba wojska jezdnego była dwieściokroć tysiąc tysięcy"- Obj.
9:13-16; "I wylał szósty Anioł czaszę swoją na ona wielką rzekę Eufrates,
i wyschła woda jej, aby zgotowana była droga królom od wschodu słońca"
- Obj. 16:12.
Podobne obawy mieliśmy kilkanaście lat temu, gdy wybuchła pierwsza wojna przeciwko
Irakowi, ale w tym roku wypełnienie tego proroctwa stawało się całkiem realne,
gdyż zaatakowany Irak podejrzewany był o posiadanie broni masowej zagłady, która
mogła wywołać nieobliczalne skutki, gdyby została użyta. Jednak obserwując przebieg
wydarzeń możemy powiedzieć, że wyznaczona przez Boga godzina jeszcze nie nadeszła.
Widzimy, że problem, który był powodem wojny, wcale nie został rozwiązany, świat
nie jest ani odrobinę bezpieczniejszy, a aniołowie nadal czekają nad Eufratem.
Wielonarodowe siły mówiące różnymi językami, które stacjonują w starożytnym
Babilonie, to również jakby aluzja do wydarzeń biblijnych: "Przetoż nazwał
imię jego Babel: iż tam pomieszał Pan język wszystkiej ziemi" - 1 Mojż.
11:9.
Wybuch tej wojny ma jeszcze jeden ciekawy aspekt, związany z Pismem Świętym.
Jej początek zbiegł się z żydowskim świętem Purim, obchodzonym na pamiątkę pokonania
wrogów, którzy chcieli wygładzić Żydów w czasach króla Aswerusa (Księga Estery,
rozdział 9). Nie jest tajemnicą, że jednym z celów przywódcy Iraku Saddama Husseina
było właśnie wygładzenie Żydów. Czy zbieżność ta jest przypadkowa, polecam ocenie
czytelników.
Kolejnym ciekawym wydarzeniem, związanym tym razem z ziemią izraelską, jest
budowa muru albo jak to określają niektórzy - płotu wysokiego na kilka metrów,
mającego oddzielić Izrael od terenów zamieszkałych przez Palestyńczyków w celu
zapobieżenia przenikaniu stamtąd terrorystów. Długi na kilkaset kilometrów,
kosztujący setki milionów dolarów mur ma zapewnić Izraelowi bezpieczeństwo.
Niewątpliwie budowla ta kojarzy się z proroctwem Izajasza: "Winnicę ma
miły mój na pagórku urodzajnym, którą ogrodził i wybrał z niej kamienie, a nasadził
ją macicami wybornemi" - Izaj. 5: 1-7; "Przeczżeś tedy rozwalił płot
winnicy, tak, że ją szarpią wszyscy, którzy mimo drogą idą" - Psalm 80:13.
Lecz czy ten mur, jeśli nawet częściowo ograniczy zamachy, jest w stanie zapewnić
Izraelowi prawdziwe bezpieczeństwo? Czyż to nie Bóg, a nie człowiek, ma zbudować
mur wokół swej winnicy? A może jest to dla nas znak, że nie ma jeszcze bezpiecznego
mieszkania Izraela i dopiero, gdy mur zostanie spektakularnie zburzony, poznamy,
że nastał czas, gdy "wtargnę do ziemi w której są wsi, przypadnę na spokojnych
i bezpiecznie mieszkających, na wszystkich, którzy mieszkają bez muru, a zawór
i bram nie mają" - Ezech. 38:11?
Spoglądając na te wydarzenia, utwierdzamy się, że żyjemy w końcowych czasach.
Nie wiemy, co prawda, ile jeszcze czasu przed nami. Czy zbliżający się rok będzie
już ostatni? A może przed nami jeszcze dziesięć lub więcej lat? Może "nie
omieszkiwa Pan z obietnicą (jako to niektórzy mają za omieszkanie), ale używa
cierpliwości przeciwko nam, nie chcąc, aby którzy zginęli, ale żeby się wszyscy
do pokuty udali. Przetoż najmilsi! tego oczekując, starajcie się, abyście bez
zmazy i bez nagany od niego znalezieni byli w pokoju" - 2 Piotra 3:9,11.
powrót
do
góry
wersja do druku
|