Kain
Tak jak istnieją dwie duchowe moce
oddziałujące na ziemię i niedające się
zharmonizować, tak też są na ziemi dwie
klasy ludzi tym mocom poddane. Są to słudzy
Boży i słudzy (lub dzieci) diabła. Nasz Pan
zwrócił uwagę na tę różnicę. On rozpoznawał
ludzi będących "z Boga" lub "z Prawdy" i
mówił o nich: "Ktoć z Boga jest, słów Bożych
słucha; dlatego wy nie słuchacie, że z Boga
nie jesteście", "wszelki, który jest z
prawdy, słucha głosu mego" - Jan 8:47; 18:37
(BGd).
Do faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy
chcieli Go usidlić, powiedział: "Dlaczego
mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie
potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem
waszym jest diabeł i chcecie postępować
według pożądliwości ojca waszego" - Jan
8:43,44 (NP).
Obie klasy mają swoich przedstawicieli w
narodzie izrael skim, który jednak nie
czyniąc żadnej różnicy jako całość przyznaje
się do tego samego Jedynego Żywego Boga.
Obie te klasy mają też swoich
przedstawicieli między nieżydami, którzy
niegdyś uprawiali wielobóstwo. Również
między takimi znalazły się niektóre osoby,
które mogły przyjąć ducha świętego i
usłyszeć Słowo Boże, jak np. kananejska
niewiasta (Mat. 15:21) albo setnik z
Kapernaum (Mat. 8:5). Takie dwojakiego
rodzaju usposobienia i wpływy duchowe
istnieją do dziś między ludźmi, bez względu
na to, czy będą to Żydzi, chrześcijanie, czy
jeszcze inaczej wierzący.
Grzesznikami jesteśmy wszyscy bez wyjątku. W
tym nie ma różnicy. "Nie ma nikogo, kto by
dobrze czynił" - Ps. 14:2. Jednak pośród
grzeszników jest bardzo wielu takich, którzy
się dobrze czują pozostając w grzechu albo
tymczasowo jest im z tym dobrze i wcale nie
myślą, aby ten stan opuścić. Widzą oni
jeszcze wiele ponętnych możliwości w tym
świecie, opanowanym przez szatana i jego
ducha.
Ale w odróżnieniu od nich, są też i tacy,
którzy cierpią pod brzemieniem swoich
grzechów. Istniejące rozdarcie w stworzeniu
Bożym, panujący egoizm i oddalenie od Boga
odczuwają oni bardzo boleśnie. Zrozumiałym
więc jest, że tacy mają uszy otwarte ku
słuchaniu posłannictwa o zbawieniu i o
zbliżającym się Królestwie Pokoju. Na
podobieństwo "syna marnotrawnego" tęsknią,
czasem tylko podświadomie, aby powrócić do
domu Ojca. W sercu, w którym wzbudziła się
taka tęsknota, następuje też odwrót od
upodobań do tego świata i jego wpływów.
Rozpoczyna się szukanie prawdziwego Boga,
aby Go wyczuć i jakimś sposobem po omacku
znaleźć (Dzieje Ap. 17:27). Takie serca są
tą "dobrą ziemią" dla przyjęcia ziarna
Prawdy, jak czytamy: "Ale które padło na
ziemię dobrą, ci są, którzy w sercu
uprzejmym i dobrym słyszane słowo zachowują
i owoc przynoszą w wytrwałości" - Łuk. 8:15
(BGd).
Te różnice w usposobieniu serc widzimy już u
pierwszych członków ludzkiej rodziny: u
Kaina i Abla. Kain, który wydaje się być
silniejszym od swojego brata, wybrał zawód
rolnika. Abel, jako delikatniejszy i czułego
usposobienia, został pasterzem.
Obaj bracia przynoszą Bogu ofiarę. Nie ma tu
więc różnicy "wyznaniowej". Obaj bracia
czczą tego samego Boga. Nasuwa się tylko
pytanie: W jakim duchu to czynią? W jakim
usposobieniu serc?
O tym, że od tego wszystko zależy,
powiedział nam Pan Jezus: "Nie każdy, który
mi mówi: Panie, Panie! wnijdzie do królestwa
niebieskiego, ale który czyni wolę Ojca
mojego, który jest w niebiesiech" - Mat.
7:21 (BGd). Ofiarę Abla Pan Bóg przyjął,
lecz Kaina i jego ofiary nie uznał.
Dlaczego? Abel przyniósł na ofiarę "z
pierworództw trzód swoich i z tłustości
ich", a Kain przyniósł ofiarę z owocu swej
ziemi (1 Mojż. 4:3,4). Nie możemy mówić, że
rodzaj ofiary był małoznaczący. Gdyby tak
było, wówczas w biblijnym opisie nie
położono by tak wielkiego nacisku na rodzaj
przyniesionych darów. Mamy wyraźnie
zaznaczone, że Abel przyniósł właściwy dar -
ofiarę krwawą. Miała ona wskazywać na krwawą
ofiarę bezgrzesznego, niewinnego człowieka -
Jezusa Chrystusa. Ta ofiara była niezbędna,
aby dokonać pojednania pomiędzy Bogiem a
człowiekiem. Miała być przyniesiona we
właściwym czasie. Ofiara ta jest podstawą
przebaczenia grzechów i prawdziwego stosunku
człowieka względem Boga. Tylko przez wzgląd
na przyniesioną wówczas ofiarę Abel mógł
przybliżyć się do Wszechmogącego. Przez to,
że Bóg przyjął ofiarę Abla, udzielił ludziom
pierwszej nauki rytualnej.
Kain przyniósł ofiarę z owocu swej roli.
Można by ulec pokusie i uważać Kaina za
pokrzywdzonego. Niezależnie od tego, że On
Przedwieczny już na samym początku ludzkiej
historii, raz na zawsze dał poznać, że w
ofiarowanym życiu zwierzęcia, które
przyniósł Abel, dane było wskazanie na
jedyną, zbawienną ofiarę Jezusa Chrystusa,
mogącą zgładzić grzech, śmierć i oddalenie
od Boga, miejmy na względzie to, że On
patrzy na serce i poznaje myśli człowieka z
daleka.
Gdyby Kain był pokorny, świadomy swego
grzesznego dziedzictwa, mógłby upaść na
kolana i prosić Pana Boga o wyjaśnienie
przyczyny odrzucenia jego ofiary. Powinno go
to było raczej zasmucić, a nie, jak to miało
miejsce, rozbudzić w nim zazdrość i bunt.
Kain był pewny siebie. O swojej szczególnej
pozycji pierworodnego ludzkiej rasy był
całkowicie przekonany. Być może i matka Ewa
przyczyniła się do jego pychy, gdy po jego
urodzeniu rzekła: "Otrzymałam męża od Pana"
(1 Mojż. 4:1), a może nawet w Kainie
widziała to obiecane nasienie wybawienia (1
Mojż. 3:15)? Tego nie wiemy. Słowa napisane
w Liście do Hebrajczyków 11:4 stanowią klucz
do lepszego zrozumienia charakterów tych
dwóch braci. Oto, co zostało tam napisane:
"Wiarą lepszą ofiarę ofiarował Abel Bogu
aniżeli Kain". "Wiarą"?! Jeśli wierzę, to
muszę wiedzieć, w co i komu wierzę. Apostoł
Paweł w 10 rozdziale Listu do Rzymian
rozwija pojęcie wiary i dochodzi do wniosku:
"Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie
przez słowo Boże" - Rzym. 10:17 (BGd).
Logiczny wydaje się więc wniosek, że Adam z
całą pewnością nie pozostawił swoich synów w
niewiedzy, co do tego, że on i ich matka
znajdowali się w ogrodzie Eden w
społeczności z Wszechmogącym Bogiem. Z całą
pewnością opowiedział im też, w jaki sposób
doszło do zerwania tej więzi, a następnie -
do ich wygnania. Abel przyjął tę wiedzę do
swego pokornego serca. Przez swoją ofiarę
szukał pokoju z NIM. W jego wnętrzu, pełnym
szacunku i czci dla Boga, mógł zadziałać
duch Boży i naprowadzić go na myśl, aby
przyniósł przyjemną Bogu ofiarę.
To, że Kainowi zabrakło tej pokornej wiary i
czci dla Boga, ujawniło się wtedy, gdy jego
ofiara nie została przyjęta. Dzika zazdrość
przeciwko bratu wstąpiła w niego i tak go
opanowała, że poszedł i zamordował Abla. Nie
ma wątpliwości, że to duch szatana doszedł w
nim do takiej mocy i wpływu. Poświadcza nam
to również Pismo Święte: "Kain (...) był z
tego złośnika i zabił brata swego. A
dlaczegóż go zabił? Iż uczynki jego były
złe, a brata jego sprawiedliwe" - 1 Jana
3:12.
Już wtedy, gdy Kain przyniósł swoją ofiarę,
powodowały nim nieczyste zamiary. Gdyby
rzeczywiście chciał zyskać upodobanie w
oczach Bożych, wyciągnąłby właściwą lekcję z
tego, że jego ofiara nie została przyjęta.
Jednak jego gniew z powodu odrzucenia ofiary
odsłonił głębsze pobudki jego duszy. Już tu,
na samym początku, Pismo Święte uczy bardzo
wyraźnie, że nie to jest najistotniejsze,
czy Bóg bywa uczczony, czy nie, ale o wiele
ważniejszym jest to, w jakim usposobieniu
przystępujemy do Wszechmogącego: Czy
jesteśmy powodowani miłością, czy też w grę
wchodzi samolubstwo? Czy jesteś z Boga, czy
może od ojca diabła? Nawet nazwanie od
Chrystusa, nawet zewnętrzny chrzest nie jest
gwarancją tego, że ktoś jest z Boga.
Historia ta jednak nie tylko ukazuje
zasadnicze różnice postaw i odmienne
charaktery ludzi, ale obejmuje również
istotne zarysy całej historii Izraela. Abel
jest tu obrazem na doskonałego człowieka
Jezusa Chrystusa, "który przez ducha
wiecznego samego siebie ofiarował" (Hebr.
9:14). Apostoł św. Paweł napisał, że Abel
"lepszą ofiarę ofiarował Bogu niżeli Kain,
przez którą świadectwo otrzymał, że jest
sprawiedliwy, jakoż sam Bóg świadectwo dał o
darach jego, a przez te, chociaż umarł,
jeszcze mówi" - Hebr. 11:4. Ale dopiero
życie Jezusa Chrystusa, Jego Krew "jako
Baranka niewinnego i niepokalanego" (1
Piotra 1:19) była tą ofiarą przyjemną Bogu w
prawdziwym tego słowa znaczeniu, gdyż tylko
ta ofiara we właściwym sensie mogła stanowić
podłoże pojednania pomiędzy Bogiem a
człowiekiem.
Jeśli więc Abel jest typem na Chrystusa,
wówczas Kain może być tylko obrazem na Jego
mordercę. Żydzi, zabijając Jezusa, zabili
swojego brata. Nienawiść, jaką żywili Żydzi
względem Jezusa, daje nam odpowiedź, jaką
ofiarą chcieli oni uczcić Boga. Łaskę i
przychylność Boga chcieli uzyskać swoimi
uczynkami zakonu, a więc swoimi własnymi
zasługami. U Żydów, tak jak u Kaina,
obudziła się dzika nienawiść, gdy przekonali
się, że nie otrzymali pierwszeństwa przed
innymi narodami: "Przeto z uczynków zakonu
nie będzie usprawiedliwione żadne ciało
przed oblicznością Jego, gdyż przez zakon
jest poznanie grzechu" - Rzym. 3:20 (BGd).
"Izali Bóg jest tylko Bogiem Żydów? Izali
też nie pogan? Zaiste i pogan. Ponieważ
jeden jest Bóg, który usprawiedliwi obrzezkę
z wiary i nieobrzezkę przez wiarę" - Rzym.
3:29,30.
Pycha Izraela została głęboko urażona, gdy
okazało się, że potrzebne im były "lepsze
ofiary" niż krew kozłów i cielców. Gdy Żydzi
spostrzegli, że Synowi Człowieczemu dana
była wielka moc czynienia znaków i cudów,
postanowili Go zabić (Jan 11:45-54). Tak jak
wcześniej ziemia przyjęła krew Ablową (1
Mojż. 4:11), tak teraz krew Mesjasza
spływała do ziemi. Jednak, gdy krew Ablowa
wołała do Boga o zadośćuczynienie zbrodni,
krew Chrystusa mówi lepsze rzeczy (Hebr.
12:24). Przyniesie ona pojednanie z Bogiem
wszystkich ludzi, również Jego
nieprzyjaciół.
Tak jak Pan Bóg pociągnął do
odpowiedzialności Kaina, tak uczynił też z
narodem izraelskim. Naród ten, będąc w
głębokim zaślepieniu, sam uczynił tę krew
pojednania nieskuteczną dla siebie - na
pewien określony czas. Sami ściągnęli na
siebie pomstę Bożą, gdy wołali: "Krew Jego
na nas i na dzieci nasze". Bóg słyszał te
słowa samoprzekleństwa i da Izraelowi
skosztować tej klątwy, aż im się oczy
otworzą i poznają, że to Brata swego zabili.
A wtedy "patrzeć będą na mię, którego
przebodli i płakać będą nad nim płaczem, jak
nad jednorodzonym; gorzko, mówię, płakać
będą nad nim, jako gorzko płaczą nad
pierworodnym" - Zach. 12:10 (BGd).
Tak samo, jak Kain był wygnany przez Boga ze
swojej ziemi i stał się "zbiegiem i
tułaczem", tak stało się też z tym narodem,
gdy odrzucił i zamordował swego Pomazańca i
Brata. Żydzi zostali wygnani ze swojej
"ziemi obiecanej" i rozproszeni po całym
świecie. Jako pozbawieni ojczyzny, byli
wzgardzeni i prześladowani wszędzie,
gdziekolwiek przyszło im żyć między obcymi
narodami.
O ile Żydzi w swojej ziemi byli ludem
rolniczym i pasterskim, posiadającym wiele
trzód, o tyle na obczyźnie stali się
handlarzami i kramarzami. Również i to było
zawarte w klątwie nad Kainem: "Gdy będziesz
uprawiał rolę, nie da ci już plonu swego" -
zapowiedział Bóg. "Wtedy rzekł Kain do Pana:
Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją
odpuścić" - 1 Mojż. 4:13 (NP).
Kain musiał opuścić swoją ojczyznę. Osiedlił
się daleko na wschodzie. Był pierwszym,
który zbudował miasto. To od niego wzięła
początek kultura mieszczańska. Z jego
plemienia pochodzą pierwsi muzycy, ale i
pierwsi rzemieślnicy obróbki metalu - miedzi
i żelaza.
Klątwa nad Kainem zawierała jeszcze
groźniejszą zapowiedź. "Będę teraz zbiegiem
i tułaczem na ziemi, a każdy, który mnie
spotka, zabije mnie" - narzeka skazany.
Wiemy też, że ludowi izraelskiemu była
również zapowiedziana niebezpieczna i
niepewna przyszłość: "Ale i u tych narodów
nie będziesz miał wytchnienia i nie będzie
odpoczynku dla stopy nogi twojej, lecz Pan
da ci tam serce zatrwożone, oczy przygasłe i
duszę zbolałą. Życie twoje będzie
ustawicznie zagrożone i lękać się będziesz
nocą i dniem i nie będziesz pewny swego
życia" - 5 Mojż. 28:65,66 (NP).
Z drugiej zaś strony, Pan Bóg położył swoją
ochronną dłoń nad bratobójcą Kainem, gdy
powiedział: "Ktokolwiek by zabił Kaina,
siedmiokrotną pomstę poniesie" - 1 Mojż.
4:15 (NP). Dlaczego więc Pan Bóg wydał takie
rozporządzenie? Otóż, po tej pierwszej
wielkiej zbrodni, która splamiła ludzką
rodzinę, chciał Bóg, zaraz na samym
początku, surowo nakazać, aby się nie mścić
samemu. "Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan"
- Rzym. 12:19; 5 Mojż. 32:35. Nakazem tym
Bóg - zaraz przy pierwszej sposobności -
sprzeciwia się szatańskiemu zwyczajowi
krwawej zemsty. Raz na zawsze daje do
zrozumienia, że nikt nie ma prawa stanąć
jako sędzia przeciwko błądzącemu bratu, gdyż
w tym życiu każde "ciało" jest podległe
grzechowi i możliwości popełnienia
przestępstwa. Święty apostoł Jan mówi:
"Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest
mężobójcą" - 1 Jana 3:15. Dlatego też żaden
z ludzi nie może się nadymać przeciwko
Kainowi, gdyż bez pobłażliwości Bożej nikt
się przed Nim nie ostoi.
W podobny sposób rozciągnął Bóg swoją
ochronę nad ludem izraelskim, nawet już
potem, gdy odwrócił od niego swoje oblicze.
"Ale nawet wtedy, gdy będą w ziemi
nieprzyjaciół swych, nie wzgardzę nimi, ani
ich sobie nie obrzydzę, tak abym ich miał
dobić, złamać przymierze moje z nimi; gdyż
ja jestem (i pozostanę) Jahwe - Bogiem ich.
I wspomnę ich dla przymierza mojego
uczynionego z przodkami ich, których
wyprowadziłem z ziemi egipskiej przed oczyma
narodów, aby być Bogiem ich" - 3 Mojż.
26:44,45 (przekład tłum. wg B. Elberfeld.).
A narody chrześcijańskie? Jakże często
starały się swoją nienawiść do Żydów
usprawiedliwić, oskarżając ich o to, że
zamordowali Zbawcę świata. To jednak nie
uchroni ich przed sądem Boskiego gniewu; bo
Bóg zapowiedział: "Bo kto się was (Żydów)
dotyka, dotyka się źrenicy oka mego" - Zach.
2:8. I jeszcze: "Błogosławieni są, którzy
cię błogosławią. A przeklęci, którzy cię
przeklinają" - 4 Mojż. 24:9 (NP). Takie same
kary, jakie ciążyły na Izraelu, zapowiedział
Bóg dla wszystkich prześladowców ludu Jego
przymierza: "Włoży zaś Pan, Bóg twój,
wszystkie te przekleństwa na twoich
nieprzyjaciół i na tych, którzy cię
nienawidzili i prześladowali" - 5 Mojż. 30:7
(NP). Bo i swojemu niewiernemu ludowi Bóg
nie przepuścił ich faryzejskiego
samousprawiedliwiania wobec innych narodów,
mniej boleśnie dotkniętych. Wina Izraela
była winą reprezentatywną. Tak samo, jak
zawiódł Izrael - lud przymierza Bożego, gdy
popadł w niewierność i cudzołóstwo wobec
Małżonka (Boga) (Izaj. 54:5), tak postąpiłby
każdy inny naród, gdyby był w takim stosunku
przymierza i Bóg by się i od nich odwrócił.
Tak więc żaden naród nie ma podstaw do
samozadowolenia i do wynoszenia się nad
Izraelem. Oni wszyscy są Kainem.
Poprzez swoje usposobienie cała ludzkość ma
udział w zamordowaniu Zbawiciela. Teraz
ludzie nie są świadomi tego faktu. Izraelowi
już niedługo będzie dane to zrozumieć, gdyż
dla wielkiego moralnego przykładu właśnie
Izrael jest tym wybranym od Boga narodem.
Aby bratobójca Kain, na którego była włożona
tak wielka kara, był wszędzie rozpoznany,
Bóg uczynił na nim znak, aby nikt go nie
zabijał, ktokolwiek by go spotkał. Czy
Izrael również nie jest naznaczony od Boga
przez niezatarte znamię rasowe tak, że na
całej ziemi, gdziekolwiek by się Żydzi nie
znaleźli, natychmiast są rozpoznawani? Przez
całe stulecia, gdziekolwiek byli
przybyszami, nie ginęli pozostając Żydami.
Natomiast inne rasy, przez dopasowywanie się
giną już po kilkudziesięciu latach. Lud Boży
jednak musi być rozpoznawany do końca wieku,
bo jest wystawiony jako znak między narodami
ziemi i świadczyć musi dla Boga Żywego, że
On jest Panem historii. "I stanie się tak:
Jak byliście, domu Judy i domu Izraela,
przekleństwem wśród narodów, tak wybawię was
i będziecie błogosławieństwem!" - Zach. 8:13
(NP).
Wtedy nieprzyjaciele izraelscy wstydzić się
będą za swoją pychę i arogancję wobec ludu
Boskiego przymierza i za wszystkie zbrodnie,
które popełnili wobec swojego brata -
Izraela.
Do faryzeuszy i
uczonych w Piśmie,
którzy
chcieli Go usidlić,
powiedział: "Dlaczego
mowy mojej nie
pojmujecie? Dlatego,
że nie
potraficie słuchać
słowa mojego. Ojcem
waszym jest diabeł i
chcecie postępować
według pożądliwości
ojca waszego" - Jan
8:43,44 (NP).Obie
klasy mają swoich
przedstawicieli w
narodzie izraelskim,
który jednak nie
czyniąc żadnej różnicy
jako całość przyznaje
się do tego samego
Jedynego Żywego Boga.
Obie te klasy mają
też swoich
przedstawicieli między
nieżydami,
którzy niegdyś
uprawiali wielobóstwo.
Również między takimi
znalazły się niektóre
osoby, które mogły
przyjąć ducha świętego
i
usłyszeć Słowo Boże,
jak np. kananejska
niewiasta (Mat. 15:21)
albo setnik z Kaper
naum (Mat. 8:5). Takie
dwojakiego rodzaju
usposobienia i wpływy
duchowe istnieją
do dziś między ludźmi,
bez względu na
to, czy będą to Żydzi,
chrześcijanie, czy
jeszcze inaczej
wierzący.Grzesznikami
jesteśmy wszyscy bez
wyjątku. W tym nie
ma różnicy. "Nie ma
nikogo, kto by dobrze
czynił" - Ps. 14:2.
Jednak pośród grzesz
ników jest bardzo
wielu takich, którzy
się
dobrze czują
pozostając w grzechu
albo tym
czasowo jest im z tym
dobrze i wcale nie
myślą,
aby ten stan opuścić.
Widzą oni jeszcze
wiele
ponętnych możliwości w
tym świecie,
opanowanym przez
szatana i jego
ducha.Ale
w odróżnieniu od nich,
są też i tacy, którzy
cierpią pod
brzemieniem swoich
grzechów.
Istniejące rozdarcie w
stworzeniu Bożym,
panujący egoizm i
oddalenie od Boga od
czuwają oni bardzo
boleśnie. Zrozumiałym
więc jest, że tacy
mają uszy otwarte ku
słuchaniuposłannictwa
o zbawieniu i o
zbliżającym się
Królestwie Pokoju. Na
podobieństwo "syna
marnotrawnego"
tęsknią, czasem tylko
podświadomie, aby
powrócić do domu Ojca.
W sercu, w którym
wzbudziła się taka
tęsknota, następuje
też
odwrót od upodobań do
tego świata i jego
wpływów. Rozpoczyna
się szukanie
prawdziwego Boga, aby
Go wyczuć i jakimś
sposobem po omacku
znaleźć (Dzieje Ap.
17:27). Takie serca są
tą "dobrą ziemią" dla
przyjęcia ziarna
Prawdy, jak czytamy:
"Ale
które padło na ziemię
dobrą, ci są, którzy
w sercu uprzejmym i
dobrym słyszane
słowo zachowują i owoc
przynoszą w
wytrwałości" - Łuk.
8:15 (BGd).Te różnice
w usposobieniu serc
widzimy już u
pierwszych członków
ludzkiej rodziny:
u Kaina i Abla. Kain,
który wydaje się być
silniejszym od swojego
brata, wybrał zawód
rolnika. Abel, jako
delikatniejszy i
czułego
usposobienia, został
pasterzem.Obaj bracia
przynoszą Bogu ofiarę.
Nie ma tu więc różnicy
"wyznaniowej". Obaj
bracia czczą tego
samego Boga. Nasuwa
się tylko pytanie:
W jakim duchu to
czynią? W jakim
usposobieniu
serc?O tym, że od tego
wszystko zależy,
powiedział nam Pan
Jezus: "Nie każdy,
który
mi mówi: Panie, Panie!
wnijdzie do królestwa
niebieskiego, ale
który czyni wolę Ojca
mojego,
który jest w
niebiesiech" - Mat.
7:21 (BGd).
Ofiarę Abla Pan Bóg
przyjął, lecz Kaina i
jego
ofiary nie uznał.
Dlaczego? Abel
przyniósł na
ofiarę "z pierworództw
trzód swoich i z
tłustości
ich", a Kain przyniósł
ofiarę z owocu swej
ziemi
(1 Mojż. 4:3,4). Nie
możemy mówić, że
rodzaj
ofiary był
małoznaczący. Gdyby
tak było,
wówczas w biblijnym
opisie nie położono by
tak
wielkiego nacisku na
rodzaj przyniesionych
darów. Mamy wyraźnie
zaznaczone, że Abel
przyniósł właściwy dar
- ofiarę krwawą. Miała
ona wskazywać na
krwawą ofiarę
bezgrzesznego,
niewinnego człowieka -
Jezusa Chrystusa.
Ta ofiara była
niezbędna, aby
dokonać pojednania
pomiędzy
Bogiem a człowiekiem.
Miała być przyniesiona
we właściwym czasie.
Ofiara ta jest
podstawą
przebaczenia grzechów
i prawdziwego
stosunku człowieka
względem Boga. Tylko
przez wzgląd na
przyniesioną wówczas
ofiarę Abel mógł
przybliżyć się do
Wszechmogącego. Przez
to, że Bóg
przyjął ofiarę Abla,
udzielił ludziom
pierwszej nauki
rytualnej.Jeśli więc
Abel
jest typem na
Chrystusa, wówczas
Kain
może być tylko obrazem
na Jego
mordercę. Żydzi,
zabijając Jezusa,
zabili swojego brata.
Nienawiść, jaką
żywili Żydzi względem
Jezusa, daje
nam odpowiedź, jaką
ofiarą chcieli oni
uczcić Boga. Łaskę i
przychylność Boga
chcieli uzyskać swoimi
uczynkami zakonu,
a więc swoimi własnymi
zasługami.
U Żydów, tak jak u
Kaina, obudziła się
dzika nienawiść, gdy
przekonali się, że
nie otrzymali
pierwszeństwa przed
innymi narodami:
"Przeto z uczynków
zakonu nie będzie
usprawiedliwione
żadne ciało przed ob
licznością Jego,
gdyż przez zakon jest
poznanie grzechu"
- Rzym. 3:20 (BGd).
"Izali Bóg jest tylko
Bogiem Żydów? Izali
też nie pogan?
Zaiste i pogan.
Ponieważ jeden jest
Bóg, który
usprawiedliwi obrzezkę
z
wiary i nieobrzezkę
przez wiarę" - Rzym.
3:29,30.Pycha Izraela
została głęboko
urażona, gdy okazało
się, że
potrzebne im były
"lepsze ofiary"
niż krew kozłów i
cielców. Gdy Żydzi
spostrzegli, że Synowi
Człowieczemu
dana była wielka moc
czynienia znaków
i cudów, postanowili
Go zabić
(Jan 11:45-54). Tak
jak wcześniej
ziemia przyjęła krew
Ablową
(1 Mojż. 4:11), tak
teraz krew Mesjasza
spływała do ziemi.
Jednak, gdy krew
Ablowa wołała do Boga
o zadośću
czynienie zbrodni,
krew Chrystusa mówi
lepsze rzeczy (Hebr.
12:24). Przyniesie
ona pojednanie z
Bogiem wszystkich
ludzi, również Jego
nieprzyjaciół.
Tak jak Pan Bóg
pociągnął do odpowie
dzialności Kaina, tak
uczynił też z
narodem izraelskim.
Naród ten, będąc
w głębokim
zaślepieniu, sam
uczynił tę
krew pojednania
nieskuteczną dla
siebie
- na pewien określony
czas. Sami ściągnęli
na siebie pomstę Bożą,
gdy wołali: "Krew
Jego na nas i na
dzieci nasze". Bóg
słyszał
te słowa
samoprzekleństwa i da
Izraelowi
skosztować tej klątwy,
aż im się oczy
otworzą i poznają, że
to Brata swego zabili.
A wtedy "patrzeć będą
na mię, którego
przebodli i płakać
będą nad nim płaczem,
jak nad jednorodzonym;
gorzko, mówię,
płakać będą nad nim,
jako gorzko płaczą
nad pierworodnym" -
Zach. 12:10 (BGd).
Tak samo, jak Kain był
wygnany przez Boga
ze swojej ziemi i stał
się "zbiegiem i
tułaczem", tak stało
się też z tym narodem,
gdy odrzucił i
zamordował swego
Pomazańca i Brata.
Żydzi zostali wygnani
ze swojej "ziemi
obiecanej" i
rozproszeni
po całym świecie. Jako
pozbawieni ojczyzny,
byli wzgardzeni i
prześladowani
wszędzie,
gdziekolwiek przyszło
im żyć między
obcymi narodami.
Der Tagesanbruch, 6/1997, str. 192
tłum. br. T. Kawała
powrót
do
góry
wersja do druku
|