Człowiecze Boży naśladuj sprawiedliwości
"Panie, któż będzie przebywał w przybytku
twoim? Któż będzie mieszkał na
świętej górze twojej? Ten, który chodzi w
niewinności i czyni
sprawiedliwość, a mówi prawdę w sercu
swojem." - Psalm 15:1-2 (B Gd).
Wchodzimy coraz bardziej w okres
powiększającego się upadku moralnego
ludzkości, a także lekceważenia i gwałcenia
wszelkiego prawa, który ma się zakończyć
całkowitym bezprawiem - anarchią. Nastąpi to
wtedy, gdy stojący na straży prawa staną się
jego gwałcicielami. Jak wynika z wyżej
cytowanych natchnionych słów psalmisty
Dawida i innych orzeczeń Pisma Świętego,
głównym warunkiem otrzymania życia wiecznego
dla wierzących będzie charakter, którego
podstawę stanowić mają dwa przymioty:
sprawiedliwość i miłość. Sprawiedliwość
nakazuje, aby przestać źle czynić, szkodzić
innym, a także nakazuje, aby czynić dobrze
bliźnim, dbać o ich prawa i wolność, jak o
własne. Miłość nakazuje czynić to z dobrych
pobudek i czynić więcej niż wymaga tego
sprawiedliwość - nie wymagając jednak od
innych uczynków sprawiedliwości, ale
uwzględniając ich słabości i
niedoskonałości. Choć miłość zaleca dawać
więcej niż sprawiedliwość, to jednak
sprawiedliwość nie pozwala dać mniej, niż
się należy. Żaden uczynek nie może być
uznany za prawdziwy uczynek miłości, jeśli
nie będzie miał podłoża sprawiedliwości, na
przykład gdybyśmy dawali pieniądze
nieuczciwie zdobyte na jakiś szlachetny cel
lub byli uczynni dla obcych kosztem
niezbędnych obowiązków rodzinnych.
Czytamy o Bogu: "Sprawiedliwość i prawo są
podstawą tronu [jego]" (Psalm 89:15, NP),
czyli panowania. Podobne świadectwo dotyczy
naszego Pana: "Ale do Syna mówi: Stolica
twoja, o Boże! na wieki wieków; laska
sprawiedliwości jest laska Królestwa twego.
Umiłowałeś sprawiedliwość a nienawidziłeś
nieprawości; przeto pomazał cię, o Boże! Bóg
Twój olejkiem wesela nad uczestników twoich"
- Hebr. 1:8 (BGd).
To nieugięte prawo Boga jest podstawą wiary,
że Jego Królestwo będzie królestwem
sprawiedliwości, a także fundamentem
wiarygodności wszystkich Jego obietnic. A
ponieważ według Boskiej obietnicy Kościół ma
w przyszłości zajmować z Panem urząd króla i
sędziego (1 Piotra 2:9; 1 Kor. 6:2), to jest
rzeczą niezwykle ważną, aby jego członkowie
w obecnym życiu starali się dobrze poznać
Boskie prawo sprawiedliwości i, na ile to
możliwe, aby w swoim życiu je przestrzegali.
Faktem jest, że poświęceni Wieku Ewangelii,
będąc urodzeni niedoskonałymi, nie mogliby
być przyjęci przez Boga za synów. Jednak
dzięki zarządzeniu Bożemu, przez wiarę w
ofiarę Pana Jezusa zostali usprawiedliwieni
(uznani za sprawiedliwych) i choć w swych
ciałach nie są w stanie czynić doskonale, to
jednak pragnieniem ich serca powinno być
możliwie doskonałe wypełnianie poznanego
prawa Bożego.
Pan Jezus, mając zapewne na uwadze
niedoskonałość wierzących, w swoim słynnym
kazaniu na górze nie powiedział:
"błogosławieni sprawiedliwi", ale:
"błogosławieni, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości" (Mat. 5:6, NP), co
należałoby rozumieć, że chęć poznania prawa
Bożego i życie według niego powinny być tak
ważne dla chrześcijanina, jak dla głodnego -
pokarm, a dla spragnionego - napój. Wiadomo,
że głodny i spragniony o tym najwięcej myśli
i mówi. Czy tak jest w naszym życiu? Czy
artykuły lub pouczające wykłady o prawie
Bożym, o sprawiedliwości, uczciwości,
odnoszące się do naszego życia, są przez nas
chętnie czytane, słuchane, rozważane? Czy
czasami nie odnosimy się do nich z
niezadowoleniem, uważając, że już dobrze
wiemy, jak mamy żyć? Wykładnią Bożego prawa
sprawiedliwości jest Słowo Boże. Tam
znajdziemy prawo Boże odnoszące się do Boga
i do bliźnich, do władz, do przełożonych.
Apostoł Paweł napisał: "Oddawajcież tedy
każdemu, cobyście powinni: komu podatek,
temu podatek, komu cło, temu cło, komu
bojaźń, temu bojaźń, komu cześć, temu cześć.
Nikomu nic winni nie bądźcie" - Rzym. 13:7-8
(BGd). Ma to więc zastosowanie do zarządzeń
państwowych, przepisów drogowych i innych.
Nowe Stworzenie powinno należeć do
najbardziej posłusznych prawu ludzi - nie do
agitatorów, awanturników, bądź tych co
wyszukują wady w innych (6 Tom str. 732).
W małżeństwie, w rodzinie każdy ma swoje
prawa, które powinny być znane i wzajemnie
szanowane, przestrzegane. Mąż powinien
szanować prawa żony jako gospodyni domu -
jej smak i upodobania. Żona, zgodnie z
zaleceniem Słowa Bożego, powinna szanować
męża jako głowę domu. Dzieciom także należy
udzielać wszelkich przysługujących im według
ich wieku praw, a dzieci mają szanować prawa
innych członków rodziny i domowników. Bardzo
ujemnie wpływa na dzieci niesprawiedliwość
rodziców, na przykład, gdy widzą ich
uprzejmymi, uczynnymi i serdecznymi dla
obcych i gdy zupełnie inaczej odnoszą się do
siebie lub do dzieci. Bracia starsi nie mogą
przywłaszczać sobie prawa zboru, podejmując
decyzje za zbór bez jego upoważnienia. W
zgromadzeniu wszyscy członkowie mają prawo i
wolność wyrażać swoje poglądy, ale nie mają
prawa narzucać ich innym. Można też
ograniczać prawa innych członków zboru przez
zbyt częste zabieranie głosu i długie
komentarze. Najbardziej jednak powszechna
niesprawiedliwość to niestosowanie się do
reguły Pańskiej podanej w Ew. Mat. 18:15.
Pan Jezus przepowiedział, że przy końcu
Wieku Ewangelii "rozmnoży się nieprawość,
oziębnie miłość wielu" (Mat 24:12, BGd).
Inne tłumaczenie podaje: "bezprawie będzie
obfitować". Obecnie widzimy wypełnienie się
tej przepowiedni. U poświęconych nieprawość
nie występowałaby może w jej najgorszym
wydaniu, na przykład w postaci cudzołóstwa,
wszeteczeństwa, ale te codzienne drobne jej
przejawy są obecne w postaci sporów,
nieprzyjaźni, obmów, docinków, żartów, które
nie przystoją, swawoli, nieposłuszeństwa
Słowu Bożemu w rzeczach chrześcijańskiego
życia, ubioru itp. Może to też być
obojętność, brak zainteresowania potrzebami
braci, bliźnich, niewdzięczność,
niegościnność, które też są
nieposłuszeństwem prawu Bożemu, gdyż "kto
umie dobrze czynić, a nie czyni, grzech ma"
- Jak. 4:17 (NP).
Chrześcijańska idea postawiła przed nami
wyższy cel i zadanie - atmosfera moralna i
duchowa powinna stawać się coraz bardziej
czysta w nas i wokół nas, powinniśmy unikać
drobnych nawet wykroczeń i małych
niesprawiedliwości i czynić naszą
społeczność rodzinną i braterską bardziej
duchową, serdeczną i miłą.
Droga wśród wielkich głazów nie zagraża
życiu, bo łatwo je dostrzec i ominąć. Jednak
jeżeli godzinami będziemy iść wśród pyłu na
gościńcu, to chociaż droga ta jest z pozoru
łatwa i dobra, to pył i kurz szkodzą naszym
oczom, skórze, płucom. Podobnie jest z
grzechami wielkimi i małym. Pierwsze łatwo
ominąć, jednak osad drobnych przekroczeń i
wad tak nas z czasem okryje, że czystość
serca, myśli i mowy zniknie prawie zupełnie.
Tu często leży tajemnica, a nawet tragedia
współżycia z otoczeniem. Te codzienne
grzechy są przez nas mało dostrzegane,
często tolerowane i tłumaczone trudnością
czasów, stanem nerwów, stresem itp. i to
prowadzi do coraz większego zobojętnienia
naszego sumienia.
Te drobne, tolerowane niesprawiedliwości,
samowola bardzo ujemnie wpływają na naszą
społeczność z Bogiem, gdyż według niego
przyjemniejsze jest mu posłuszeństwo aniżeli
ofiara. Stygnie też nasza miłość do braci, a
szczególnie takich, którzy nie pochwalają
naszego postępowania. Wielkie upadki stały
się niekiedy powodem wielkich duchowych
wstrząsów, wielkiej skruchy, a skrucha jest
oczyszczeniem, jak to miało miejsce u
Dawida, apostoła Piotra. Natomiast drobne
upadki, niesprawiedliwości nie wstrząsają
ludźmi, nie rodzą serdecznego żalu i nie są
zapowiedzią odrodzenia. Przeważająca
większość narodu żydowskiego nie weszła do
Ziemi Obiecanej, a powodem tego nie były
wielkie i szkaradne grzechy, ale grzechy
szemrania, narzekania, niezadowolenia z
Boskiej Opatrzności i łakomstwo rzeczy
cielesnych.
Do naszego okresu odnosi się również
poselstwo Laodycei - "żeś nie jest zimny ani
gorący (...) mówisz: jestem bogaty (...)" -
Obj. 3:15, 17 (BGd). Z tych słów wynika, że
chrześcijanin jest mało samokrytyczny,
bardziej porównuje się z upadłym światem,
nominalnym chrześcijaństwem, niż z wzorcami
biblijnymi i stąd jego zadowolenie - "jestem
bogaty".
Stan letni to stan kompromisu z
niesprawiedliwością, nieuczciwością; to
dostosowanie się do pojęć i zwyczajów tego
świata; to unikanie tematów o zasadach życia
chrześcijańskiego.
Chrześcijanin kierujący się zasadami
sprawiedliwości i uczciwości:
- nie uczyni nic złego, choćby jego czyn
pozostał tajemnicą,
- nie zezwoli na zło, choćby to miało
przynieść mu pewne doczesne korzyści,
- jest sprawiedliwy, uczciwy tak w
powodzeniu jak i w ubóstwie,
- jest taki sam za kazalnicą, w zborze, w
domu i wszędzie,
- stara się spłacać wszelkie długi, nie
tylko finansowe, ale także długi
wdzięczności wobec rodziców i wszelkich
dobroczyńców.
Wierzący kierujący się zasadami
sprawiedliwości, uczciwości, miłości objawia
wielki charakter. Takim był Jan Chrzciciel,
o którym Pan Jezus powiedział: "Coście
wyszli na puszczę widzieć? Izali trzcinę
chwiejącą się od wiatru?" - Mat. 11:7 (BGd).
W czym tkwiła wielkość tego męża? W
niezłomnej, bezkompromisowej wierności Bogu
i jego prawu tak, że nawet Herod "obawiał
się Jana, wiedząc że był mężem sprawiedliwym
i świętym" - Mar. 6:20 (BGd).
Jakże często ludzkość uwielbia takich ludzi,
których wielkość jest z błota, a sława z
morza łez. Jakże często sławny artysta, mąż
stanu a nawet kaznodzieja religijny w swym
codziennym życiu okazuje się człowiekiem
słabym, a nawet marnym. Prawdziwy
chrześcijanin musi stale pamiętać, że
wielkość jego albo innych nie wynika z racji
światowego wykształcenia, zajmowanego
stanowiska, talentu, wymowy, ale zależy od
wielkości charakteru objawiającej się w
uczciwości, pokorze, miłości, służbie i to
nie tej publicznej, ale przede wszystkim tej
mało widocznej - rodzinnej, domowej. "Bo
choć siedm kroć upada sprawiedliwy, przecie
zaś powstaje" Przyp. Sal. 24:16 (BGd) -
żałuje, naprawia, wyciąga z tego lekcje, aby
być ostrożniejszym na przyszłość i nie
powtarzać tych samych błędów.
Zauważmy, co Pismo Święte mówi o
sprawiedliwości i niesprawiedliwości:
"Wszelka niesprawiedliwość jest grzech" (1
Jana 5:17)
"Niech odstąpi od niesprawiedliwości
wszelki, który mianuje imię Chrystusowe" (2
Tym. 2:19)
"Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrywać, a
niesprawiedliwych na dzień sądu ku karaniu
chować" (2 Piotra 2:9)
"Niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie
odziedziczą" (1 Kor. 6:9).
A sprawiedliwi:
"Błogosławieni, którzy cierpią
prześladowanie dla sprawiedliwości" (Mat.
5:10)
"Powiedzcie sprawiedliwemu, że mu dobrze
będzie" (Izaj. 3:10)
"Sprawiedliwi lśnić się będą jako słońce w
królestwie swego Ojca" (Mat. 13:43)
Chociaż Pan Jezus powiedział, że "rozmnoży
się nieprawość" i "oziębnie miłość wielu",
to jednak zakończył to zdanie: "ale kto
wytrwa (w tej miłości) aż do końca, ten
zbawion będzie". A w okresie Laodycei też
będą zwycięzcy - "Kto zwycięży, dam mu
siedzieć z sobą na stolicy mojej" (Obj.
3:10).
Starajmy się więc, aby miłość nasza nie
oziębła i abyśmy mogli być zaliczeni do
grona zwycięzców.
Mieczysław Jakubowski
powrót
do
góry
wersja do druku
|