Niebezpieczeństwo obłudy
"...nie bądźcie jak obłudnicy" - Mat. 6:5.
Kto z nas nie zna historii Ananiasza i
Safiry zapisanej w Dziejach Apostolskich
5:1-11. Ta tragiczna historia zdarzyła się
po wprowadzeniu wspólnoty dóbr osobistych w
pierwotnym Kościele. Wiele szlachetnych
mężów i niewiast pociągniętych ideą
Chrystusa, okazało gotowość przekazania na
potrzeby wspólnoty całej swojej majętności.
Pragnęli być ofiarodawcami w zupełnym tego
słowa znaczeniu: nie chcieli pozostawić
niczego dla siebie. "A u tych wszystkich
wierzących było jedno serce i jedna dusza i
nikt z nich nie nazywał swoim tego, co
posiadał, ale wszystko mieli wspólne" -
DziejeAp. 4:32 (NP).
Jednym z hojnych dawców był Józef. "Józef,
nazwany przez apostołów Barnabą, co się
wykłada Syn Pocieszenia, lewita, rodem z
Cypru, sprzedał rolę, którą posiadał,
przyniósł pieniądze i złożył u stóp
apostołów" - Dzieje Ap. 4:36-37 (NP). Jego
czyn zapewne zasługiwał na uznanie i być
może on stał się przyczyną obłudnego
postępku Ananiasza i Safiry, którzy nie
chcieli być gorsi od Józefa i innych, którzy
uczynili podobnie. Postanowili sprzedać
swoją posiadłość a pieniądze ofiarować
wspólnocie. Nic by się nie stało, gdyby byli
szczerzy i powiedzieli coś w tym rodzaju:
"Sprzedaliśmy naszą posiadłość za tyle i
tyle, ale część pieniędzy postanowiliśmy
zatrzymać dla siebie". Apostołowie i inni
zapewne doceniliby ich szczerość, bowiem to
była ich własność i mogli z nią uczynić tak
jak uważali. Oni jednak skłamali. Skłamali
nie tylko przed apostołami, ale przed
Bogiem. Przed ludźmi można skryć pewne
fakty, lecz przed Bogiem nic nie ma tajnego.
Boga nie da się oszukać. W tym przypadku
nawet apostołowie poznali się na ich
nieszczerości. "I rzekł Piotr: Ananiaszu,
czym to omotał szatan serce twoje, że
okłamałeś Ducha Świętego i zachowałeś dla
siebie część pieniędzy za rolę? Czyż póki ją
miałeś, nie była twoją, a gdy została
sprzedana, czy nie mogłeś rozporządzać
pieniędzmi do woli? Cóż cię skłoniło do
tego, żeś tę rzecz dopuścił do serca swego?
Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu." - Dzieje
Ap. 5:3-4 (NP).
Takim samym kłamstwem posłużyła się Safira,
żona Ananiasza. Oni wspólnie ukartowali i do
końca przemyśleli całą sprawę. Wina ich nie
polegała na tym, że nie oddali całej
należności apostołom, przecież oni tego od
nich nie żądali. Wspólnota dóbr była
dobrowolna. Wina ich polegała na udawaniu
wspaniałomyślności. Chcieli pokazać, jacy to
oni są szczodrzy. Koniec obojga był
tragiczny. Za nieszczerość, za zmowę, za
obłudę zapłacili życiem. "I przyszedł strach
wielki na wszystek zbór i na wszystkich,
którzy to słyszeli" - Dzieje Ap. 5:11 (BGd).
Kara, jaka ich spotkała była straszna! Cały
Kościół napełniła przerażeniem. Czy ta kara
była proporcjonalna do winy?
Jest w tym wielka lekcja dla naśladowców
Jezusa. Obecnie Bóg nie karze w taki sposób.
Nie widzieliśmy, aby ktokolwiek "padł
nieżywy" z powodu kłamstwa, nieprawdy, czy
obłudnego postępowania. Czyżby dziś nie było
podobnie postępujących? Czyżby dziś wszyscy
wierzący mówili zawsze prawdę i tylko
prawdę? Tam, w pierwotnym Kościele, Bóg
uznał za stosowne wymierzyć tak surową karę.
Było to ku przestrodze chrześcijan, aby
pamiętali, że z Bogiem nie ma żartów, że On
napiętnuje każdy nieszczery czyn i może zań
ukarać. Nie myślmy, że obłudne postępowanie
naśladowcy Jezusa nie spotka się z karą, czy
pewnego rodzaju chłostą. W miarę naszej
świadomości poniesiemy
odpowiedzialność jeśli nie natychmiast, to w
stosownym czasie. Bóg jest nierychły do
gniewu, ale sprawiedliwy, i prędzej czy
później poniesiemy konsekwencje naszego
postępowania.Zapewne to skażenie ludzkiej
natury sprawia, że chcemy w oczach innych
ludzi wyglądać przyzwoicie. Często osiąga
się to przez maskowanie swego postępowania.
Takie postępowanie, taką chwiejność
charakteru św. Jakub nazywa "umysłem
dwoistym": "Mąż umysłu dwoistego jest
niestateczny we wszystkich drogach swoich" -
Jak. 1:8 (BGd); "Ochędóżcie ręce grzesznicy,
i oczyście serca, którzyście umysłu
dwoistego" - Jak. 4:8 (BGd).
OBŁUDA JUDASZA
Pan Jezus czytał w sercach ludzkich i
rozpoznał tę groźną chorobę w narodzie
izraelskim. Była ona bardziej niebezpieczną
od zwykłych grzechów prostego ludu i
celników, a rozwijała się wśród warstw
uprzywilejowanych. Zło przychodzi z góry, od
przełożonych i starszych ludu i zagraża
całemu społeczeństwu. Widząc to nasz
Zbawiciel uważał za słuszne przestrzec
swoich uczniów następującymi słowami:
"Strzeżcie się kwasu faryzeuszów, to jest
obłudy" - Łuk. 12:1 (NP, zob. Mat. 16:6-12).
Dostojnicy z Jerozolimy żądni byli ludzkiej
chwały i ziemskich majętności, a
zaniedbywali cenne przymioty jak np. wiarę.
Niektórzy z nich pragnęli iść za Jezusem,
lecz możliwe, że zniechęciły ich słowa
Mistrza: "Żaden, który przyłoży rękę do
pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do
Królestwa Bożego" - Łuk. 9:62 (NP).
Pan Jezus nie powoływał uczniów ze
środowiska zarażonego kwasem obłudy, które w
swoim postępowaniu dwulicowość uważało za
umiejętność służenia jednocześnie Bogu i
mamonie. Jednak później jeden z uczniów
Jezusa zaraził się tą chorobą. Widocznie
funkcja skarbnika pchnęła go - mówiąc
delikatnie - na drogę nieszczerości.
Podbierał sobie pewne kwoty z sakiewki,
myśląc, że nikt się o tym nie dowie. Nie
uszło to jednak uwagi Jezusa, który nazwał
go "złodziejem". Jego przywiązanie do
pieniędzy było tak silne, że stało się
motywem do zdrady Mistrza.
Dwulicowość, nieszczerość i obłuda są ciężką
i bardzo trudną do uleczenia chorobą. W
przypadku Judasza była ona tak zaawansowana,
że była już nieuleczalna. Hipokryzja Judasza
osiągnęła takie rozmiary, że gdy podczas
wieczerzy Pan oznajmił im: "Zaprawdę
powiadam wam, iż jeden z was wyda mnie. I
bardzo zasmuceni poczęli mówić do niego
jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie?" Mat.
- 26:21-22, Judasz wtórował wszystkim i
mówił: "Chyba nie ja, Mistrzu?" - Mat. 26:25
(NP). Przecież był już w zmowie z kapłanami
żydowskimi co do sprzedania Jezusa za
trzydzieści srebrników. Judasz się maskował
i chciał uchodzić w oczach innych za
lojalnego ucznia, więc udawał, że o niczym
nie wie. Uczniowie nie dostrzegli tego, że w
ich gronie jest człowiek o dwu twarzach.
ZAGROŻENIA
Zdawałoby się, że grzech obłudy nie
występuje w zborach Pańskich, ponieważ Pan
nie powołuje uczniów z grona obłudników, ani
Ojciec Niebios również nie przyprowadza tego
rodzaju ludzi do swego Syna w obecnym wieku
wiary. Przeto dwulicowość i hipokryzja jako
szkodliwe skrzywienie umysłu i serca nie
powinny mieć miejsca wśród uczniów szkoły
Chrystusowej. Jednak - czy tak jest
istotnie?! Fakt upadku Judasza może
świadczyć o czymś innym. Gdy przychodzimy do
poznania Prawdy jesteśmy szczerzy jak
gołębice, lecz później, pod wpływem różnych
przejawów niekonsekwencji, wpadamy w sidła
tej hydry dwulicowości zwanej obłudą.
Każdy z ludzi ma większą lub mniejszą
skłonność do popełnienia obłudy. Omówienie
tego obszernego przedmiotu zajęłoby nam
wiele czasu. W naszych rozważaniach
zwróciliśmy uwagę tylko na dwa wydarzenia z
Nowego Testamentu, które powinny uzmysłowić
nam szkodliwość obłudnego postępowania.
Czasami popełniamy obłudę podświadomie i
dopiero po fakcie nam lub naszym bliźnim
udaje się ją rozpoznać. Nawet najbardziej
szczerzy chrześcijanie podlegają tej
słabości. Dlatego konieczna jest stała
czujność i kontrola nad tym, co myślimy, co
mówimy i jak postępujemy. Abyśmy nigdy się
nie maskowali, jak czynili faryzeusze: na
zewnątrz, do ludzi, udawali bardzo
nabożnych, a rzeczywistość była zupełnie
inna.
W ostatnim okresie rozwoju Kościoła -
Laodycei, przyczynę obłudy mogą stanowić
proroctwa czasowe - okres żniwa, czasy pogan
lub wtóra obecność naszego Pana. Ze względu
na wpływowych braci, którzy nie podzielają
naszego zdania, zachowujemy się nieszczerze.
Takie postępowanie może zachwiać naszą
osobowością i w oczach Boga ściągniemy na
siebie grzech "dwoistego umysłu".
Dobrze będzie jeśli w porę spostrzeżemy
naszą niekonsekwencję lub jeśli ktoś nam
zwróci uwagę na niestosowność naszego
postępowania, jak było to w przypadku
apostoła Piotra i Barnaby, którzy zachowali
się obłudnie. "A gdy przyszedł Kefas do
Antiochii, przeciwstawiłem mu się otwarcie,
bo też okazał się winnym. Zanim bowiem
przyszli niektórzy od Jakuba, jadał razem z
poganami; a gdy przyszli, usunął się i
odłączył z obawy przed tymi, którzy byli
obrzezani. A wraz z nim obłudnie postąpili
również pozostali Żydzi, tak że i Barnaba
dał się wciągnąć w ich obłudę. Ale gdy
spostrzegłem, że niepostępują zgodnie z
prawdą ewangelii, powiedziałem do Kefasa
wobec wszystkich: Jeśli ty, będąc Żydem, po
pogańsku żyjesz, a nie po żydowsku, czemuż
zmuszasz pogan żyć po żydowsku?" - Gal.
2:11-14 (NP). W tym wypadku publiczne
strofowanie ich postępowania naprawiło
bardzo przykrą sprawę.
Na drodze naszego postępowania za drogim
Zbawicielem mogą się nam zdarzyć chwile
braku zdrowego rozsądku lub niezdolności do
zajęcia zdecydowanego stanowiska. Nasze
postępki mogą być nacechowane dwulicowością
wobec naszych domowników wiary, czy też ulec
sugestii przeciwnika, że nikt tego nie
zauważy. Starajmy się wydać wojnę takim
odczuciom. Musimy je zlikwidować bez
uciekania się do obłudy. Pomocą może nam
służyć dorada apostoła Piotra: "Odrzuciwszy
więc wszelką złość i wszelką zdradę, i
obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę, jako
nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie
sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez
nie wzrastali ku zbawieniu" - 1 Piotra 2:2-3
(NP).
Gdy z powodu braku czujności nie
zauważyliśmy początkowych objawów obłudy,
może ona, jak zaraźliwa choroba, zająć
większą część naszego duchowego organizmu.
Wiara, nadzieja i miłość mogą stać się
obłudne. Grozi wówczas staczanie się do
coraz niższych i podlejszych pobudek, gdyż
obłuda rozrastając się prowadzi do
pochlebstwa, podstępu i zdrady. Taką jawną
hipokryzję uprawiał prorok Baalam, który dla
doczesnej chwały i korzyści radził
nieprzyjaciołom jak zwodzić synów Izraela
(Obj. 2:14).
Pan Jezus dał przykład odważnej walki z tą
ohydną skłonnością upadłej ludzkiej natury,
objawiając ją publicznie, strofując
faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Pan pouczał,
iż ta klasa ludzi odczuje skutki obłudnego
postępowania w ciężkich klęskach i zawodach,
które określił jako "płacz i zgrzytanie
zębów". Całe brzemię zła i nienawiści, jakie
świat, zwiedziony przez szatana, zgromadził
poniosą ci, którzy w kłamstwie szukali
schronienia. Pług ucisku przeorze serca pod
nowy zasiew w Królestwie Bożym.
Rozumiejąc wspomniane niebezpieczeństwo
starajmy się być szczerymi ze wszystkimi,
aby Mistrz nasz przy końcu naszej drogi
wyznał przed Ojcem swoim i aniołami Jego to,
co powiedział do Natanaela: "Oto prawdziwy
Izraelita, w którym nie ma fałszu" - Jan
1:47 (NP).
Roman Rorata
powrót
do
góry
wersja do druku
|