Wytrwałość w cierpliwości
W. T. 5650-1915
"A cierpliwość niech ma doskonały uczynek,
żebyście byli dosk onali i
zupełni, którym by na niczem nie schodziło"
- Jak. 1:4 (BGd).
Pismo Święte w wielu miejscach przedstawia
cierpliwość jako ważny element charakteru.
Jej potrzebę możemy zauważyć w każdym
ludzkim doświadczeniu. Znajdując się w
obecnym stanie, każdy powinien być
cierpliwym, nie porywczym, ponieważ byłoby
to niesprawiedliwe być niecierpliwym i
surowym wobec nieuniknionych niedoskonałości
i słabości naszych bliźnich. Duch zdrowego
umysłu wymaga, abyśmy byli cierpliwymi w
naszych kontaktach z upadłą ludzkością. Sam
Pan Bóg posiada tego rodzaju cierpliwość i
długo ją stosuje. W kontaktach ze światem w
przyszłym wieku Kościół będzie potrzebował
dużo cierpliwości, a my potrzebujemy jej
również, abyśmy mogli rozwijać w sobie
charakter potrzebny tym, którzy mają
otrzymać miejsce na stolicy z Panem.
Cierpliwość jest blisko spokrewniona z
miłością i miłosierdziem. Gdyby Bóg był
niemiłosierny i nie miłujący, to nie miałby
cierpliwości. W obecnym grzesznym, upadłym
stanie ludzkim, cierpliwość jest niezmiernie
rzadką cechą, chociaż niektórym roztropność
nakazuje, aby okazywać ją chociaż na
zewnątrz. Ten oraz wszystkie inne przymioty
charakteru cechujące Boga i wszystkie istoty
doskonałe, stworzone na Jego wyobrażenie,
zatarły się wśród ludzi przez upadek
pierwszych rodziców.
W Nowym Testamencie znajdują się dwa greckie
wyrazy, tłumaczone wyrazem "cierpliwość".
Jeden z nich oznacza pobłażliwość,
wytrwałość w cierpliwości. Drugi nasuwa myśl
o ochoczym lub pełnym nadziei znoszeniu. Ten
ostatni termin użyty został w naszym tekście
i ma o wiele głębsze znaczenie niż zwykle
łączy się ze słowem "cierpliwość". Tego
rodzaju wytrwałość, czyli ochocze i
dobrowolne znoszenie zła, przedstawia zasadę
charakteru, a nie tylko chwilowe
powściągnięcie uczucia lub czynu. Oznacza
rozwój serca i charakteru, który objawia się
w znoszeniu zła lub utrapienia spokojnie,
bez oburzania się w myśli, i z zupełnym
poddaniem się mądrości i miłości Bożej; bo
chociaż Pan Bóg zezwala na obecne zło, to
jednak obiecał usunąć je we właściwym
czasie.
Bez wątpienia korzystnym dla nas będzie
gorliwie kształcić ten pierwiastek
chrześcijańskiego charakteru, o którym nasz
Pan wyrażał się z takim uznaniem, a bez
którego, według zapewnienia jego Słowa, nasz
charakter nie może się doskonalić.
Chrześcijanin powinien być wytrwały w
cierpliwości, aby przywdział na siebie
zupełną zbroję Bożą, a przywdziawszy trzymał
ją dobrze umocowaną. Zbroi tej potrzebujemy
nie tylko w odniesieniu do innych, lecz
także do samych siebie, naszych własnych
słabości. Powinniśmy zawsze brać pod uwagę
liczne okoliczności i warunki, którym tak
my, jak i inni są poddani. Patrząc wokoło
siebie widzimy, że świat znajduje się w
stanie grzechu. Świadomość ta powinna uczyć
nas sympatii, bez której nie mielibyśmy
cierpliwości. Każdy z naszych braci w
Chrystusie jest, tak jak i my sami,
członkiem upadłego rodzaju ludzkiego. Przeto
powinniśmy mieć wiele cierpliwości i
wytrwałości w stosunku do braci, tak jak my
byśmy chcieli, aby i oni byli cierpliwymi
względem nas.
CIERPLIWOŚĆ BOŻA
Cierpliwość, podobnie jak sprawiedliwość
istnieć będzie zawsze, lecz nie w znaczeniu
cierpliwego znoszenia zła. Bóg cierpliwie
realizuje swoje zamiary, czyni to w
doskonałej równowadze umysłu. Obecnie wymaga
to cierpliwości i wytrwałości, by znosić zło
i ludzi w ich grzesznym stanie. Wierzymy, że
w przyszłych wiekach chwały Bóg nadal będzie
wykonywał swoje zamysły w doskonałej
cierpliwości, możliwe, że w światach jeszcze
zupełnie nie zamieszka łych.
Cierpliwość w obecnym złym czasie wymaga
mądrości. Bóg w swej mądrości orzekł, iż
przyjdzie czas, w którym przestanie być
cierpliwy w stosunku do świata. Innymi
słowy: Bóg nie będzie dłużej znosił obecnego
złego stanu na świecie. Ten czas już
nadszedł. Wielki kataklizm ucisku, który już
się rozpoczął usunie cały obecny ustrój i
ustanowi Królestwo Boże na całej ziemi.
Potem Bóg stworzy ludziom możliwość
przyjścia do harmonii z Nim samym i ze
sprawiedliwością zanim zacznie się z nimi
liczyć.
Nadchodzi czas, kiedy nie będzie więcej
grzechu, Wszechświat będzie ponownie czysty.
Lecz najpierw Bóg da każdemu możliwość
wydźwignięcia się z grzechu. Jeśli ktoś sam
by się usuwał od tego, wtedy Boska
cierpliwość przestanie działać względem
takich osób. Nie znaczy to, że Boska
cierpliwość wyczerpie się, lecz jej
aktywność w tym kierunku ustanie.
Bóg przygotował tysiąc lat panowania
Mesjasza, aby ludzkość mogła otrzymać
błogosławieństwa. Jego mądrość zadecydowała,
iż te tysiąc lat będzie wystarczającym
czasem do wyeliminowania zła. Kto nie nauczy
się żyć sprawiedliwie w tych korzystnych
warunkach, ten nie nauczy się tego nigdy.
Nie byłoby oznaką Boskiej mądrości być
dłużej cierpliwym względem takich ludzi.
Podobnie w przypadku traktowania nas samych
lub innych jest pewna granica właściwego
stosowania cierpliwości. Nie powinniśmy być
cierpliwi dla siebie powyżej pewnych granic.
Są okoliczności, w których powinniśmy czuć,
że należy wiedzieć lepiej i czynić lepiej
niż to miało miejsce.
ROZSĄDZAJMY SAMYCH SIEBIE
Jeżeli dziecko Boże zauważy, iż opuszcza
się, powinno sobie powiedzieć: "Nie będę już
dłużej cierpliwy dla siebie, muszę ująć
władzę nad sobą i zwyciężyć tę słabość,
której pozwoliłem do pewnego stopnia
rozwinąć się, ku osłabieniu mego charakteru,
co było powodem nieprzyjemności i cierpień
dla drugich. Nie zdołam tego uczynić o
własnej sile, lecz przy łasce Bożej
postanawiam tę słabość zwyciężyć."
Rodzice potrzebują wiele cierpliwości i
pobłażliwości w obchodzeniu się ze swoimi
dziećmi. Granice cierpliwości mogą być
różne, stosownie do różnych dzieci. Dlatego
roztropni rodzice będą rozsądzać, które
dziecko dobrze postępuje i na ile z
otrzymanych instrukcji korzysta. Gdy
zauważą, że dziecko rozmyślnie czyni źle,
nie powinni okazywać cierpliwości, lecz użyć
rózgi. Nie znaczy to, że rodzice przestali
być cierpliwi. Mogą oni okazać cierpliwość
względem tego dziecka w następnym dniu, i
jednocześnie znowu użyć rózgi. Powinniśmy
raczej mieć za dużo cierpliwości i sympatii
niż mieć ich zbyt mało. Pamiętając o naszych
własnych słabościach, powinniśmy mieć wiele
cierpliwości względem tych, którzy usiłują
zwyciężyć swoje słabości, tak jak i my
staramy się zwyciężyć swoje. Wszyscy
potrzebujemy, aby okazywano nam cierpliwość
i pobłażliwość.
NAUKA NASZEGO PANA O CIERPLIWOŚCI
Wracając do wyrazu "cierpliwość" w takim
znaczeniu, w jakim został on użyty w naszym
tekście, rzućmy okiem na przypowieść naszego
Pana o siewcy, która jest zapisana w ósmym
rozdziale Ewangelii Łukasza. W wierszu 15
czytamy: "Ale które padło na ziemię dobrą,
ci są, którzy w sercu uprzejmem i dobrem
słyszane słowo zachowują, i owoc przynoszą w
cierpliwości" (BGd), tj. znoszą cierpliwie i
wytrwale różne trudności i przeciwności.
Oznacza to, że klasa przynosząca owoc, którą
Pan uzna i przyjmie do swego Królestwa, musi
uczynić więcej niż tylko przyjąć słowo
świadectwa, chociażby nawet przyjęła je z
radością. Więcej, ponieważ klasa tych,
którzy zostali posiani na opoce również
przyjęła Słowo Boże. Po pewnym czasie klasa
ta zdawała się dawać dowody urodzajności i
mocy, lecz gdy przyszedł upał, czyli
prześladowanie, wycofała się, nie mając
głębokich fundamentów.
W tej przypowieści Pan Jezus pokazuje, iż
ostateczną próbą charakteru jest
doświadczenie cierpliwości, wytrwałości i
stałości. Ona następuje po przyjęciu i
wzroście nasienia, oraz następuje po tym,
jak miłość, nadzieja, radość i wiara
spowodowały przyjęcie się i wzrost nasienia.
Cierpliwość i wytrwałość jest wtedy
potrzebna, aby owoc mógł się rozwinąć i
zupełnie dojrzeć, by ziarno mogło zostać
zgromadzone do spichlerza. Jakże ważnym
okazuje się ten przymiot w świetle Słowa
Bożego! Lecz pamiętajmy, że cierpliwe
znoszenie musi być czynione z ochotą. Nie
możemy przypuszczać, że ten, który sądzi
myśli i zamiary serca, byłby zadowolony ze
swych dzieci, nawet gdyby widział ich
znoszących wiele dla niego, lecz okazujących
niecierpliwość, niezadowolenie lub smucących
się.
Ci, którzy by w taki sposób postępowali, nie
byliby obrazem Syna Bożego, którego uczucia
zostały wyrażone w tych słowach: "Pragnę
czynić wolę Twoją, Boże mój!" Wszyscy z
grupy królewskiego kapłaństwa są ofiarnikami
takimi jak ich Arcykapłan. Pan Bóg, który
przyjmuje nasze ofiary przez zasługę
drogiego Odkupiciela powiadamia nas, że On
miłuje ochotnego dawcę - takiego, który
dopełnia swej ofiary radośnie, z ochotnym
sercem. Nie znaczy to, że nasze ciała nigdy
nie będą znużone; lecz nasz duch będzie się
radował z przywileju cierpień cielesnych w
tak zacnej i chwalebnej służbie. Gdyby zaś
nasz Ojciec uznał, że należy odsunąć nas na
jakiś czas od czynnej służby, podczas gdy
nasze serca pragną służyć, byłoby to także
sposobnością, aby przyjąć ochoczo Jego wolę
względem nas. Mogłoby to także być próbą
zupełnego poddania naszej woli pod wolę
Bożą, a tym samym ważnym krokiem naprzód, ku
chwale w Królestwie.
Inny przykład, w którym nasz Pan użył słowa
"cierpliwość", czyli wytrwałość w
cierpliwości, jest zapisany w Ewangelii
Łukasza 21:19. Jezus mówił swoim uczniom, że
jeżeli zechcą zostać Jego naśladowcami, to
mogą spodziewać się, że skutkiem wierności w
uczniostwie będzie prześladowanie w czasie,
kiedy panuje jeszcze grzech, a szatan jest
księciem tego świata. Muszą oni spodziewać
się przeciwności z różnych stron; lecz Bóg
zapewnił, że będą zupełnie bezpieczni pod
jego opieką i ochroną, choćby prześladowcom
dozwolono ich trapić. Potem następują słowa:
"W cierpliwości [w wytrwałości, ochoczej
stałości] waszej posiadajcie dusze wasze" -
Łuk. 21:19. Nasza ufność i wiara w Pana i
Jego chwalebne obietnice muszą być tak silne
i nieodmienne, że powinny bardziej
zrównoważyć wszystkie przeciwności ponoszone
od świata, fałszywych braci lub od
zaślepionych sług zła. Tak zupełną powinna
być nasza wiara w miłość i opiekę naszego
niebieskiego Ojca, iż wszystkie
prześladowania przyjmować powinniśmy z
radością, widząc w nich narzędzia Jego
opatrzności do ociosywania, kształtowania i
polerowania nas jak żywych kamieni do
chwalebnej Świątyni, którą Bóg buduje i
która wkrótce zostanie ukończona.
Oceniając z tego punktu widzenia na nasze
doświadczenia, możemy się radować i
"posiadać nasze dusze" oraz wieść nasze
życie jako Nowe Stworzenie z ochoczą
wytrwałością, nawet pośród ucisku. Zaiste
możemy ocenić, że dusza, czyli ta prawdziwa
istota, której Bóg dał "nader wielkie i
kosztowne obietnice" przyszłości, nie może
być uszkodzona cielesnymi prześladowaniami
ani czymkolwiek, co człowiek mógłby nam
uczynić. Jeżeli tylko jesteśmy wierni Panu i
przyjmiemy wszelkie doświadczenia, jakie On
dozwolił aby na nas przyszły, jako dowód
Jego opatrzności, ku naszemu ostatecznemu
dobru i jego chwale.
KONIECZNOŚĆ WYTRWAŁOŚCI W CIERPIENIACH
Zastanówmy się teraz, dlaczego powinniśmy
rozwijać ten przymiot, tj. wytrwałość w
cierpliwości. Okazuje się, iż rozw inięcie
tego przymiotu jest jednym z warunków
powołania, aby przez to osiągnąć
współdziedziczenie z naszym Panem w
Królestwie, i jest jednym z warunków, jakich
wymagano również od Niego. Mądrość tu
zawarta okazuje się, gdy rozważymy czynność,
do której jesteśmy powołani - błogosławienie
wszystkich rodzajów ziemi w tysiącletnim
Królestwie, wraz z jednorodzonym Synem
Bożym, naszym wielkim Odkupicielem. Będzie
to wielkie dzieło i jest słuszne, aby Jahwe
postawił swoje wymagania, aby ci, których On
uzna za godnych tego wysokiego stanowiska,
byli zdolni nie tylko ocenić Jego dobroć,
chwalebny charakter i przedkładać Jego
służbę ponad grzech i nieprawość, lecz także
byli zdolni okazać zupełną wierność dla
zasad sprawiedliwości Jego woli, tak dalece,
aby okazać ochotną gotowość ponoszenia
cierpienia dla tych zasad. Chwilowa
wytrwałość w jednej, dwóch lub trzech
krótkich próbach nie dowodzi jeszcze
utwierdzonego charakteru w danej osobie;
lecz cierpliwa, ochocza wytrwałość i to aż
do śmierci jest potrzebna, by wykazać, że
posiadamy charakter, którego Bóg żąda.
Za ilustrację może posłużyć nam diament.
Przypuśćmy, że moglibyśmy uczynić diament z
jakiegoś materiału, który swym blaskiem
dorównywałby prawdziwemu diamentowi. I
przypuśćmy, że stałby się on twardy, lecz
nie równie twardy jak prawdziwy diament. Czy
ten sztuczny diament miałby tę samą wartość
co prawdziwy? Nie, ponieważ gdyby poddano go
silnemu naciskowi, to zostałby zgnieciony.
Tak samo i z chrześcijaninem. Gdybyśmy
przypuszczali, że posiada on wszystkie
przymioty charakteru, którymi mają się
odznaczać dzieci Boże, lecz gdyby zabrakło
mu stanowczości i wytrwałości, to nie mógłby
on znaleźć się pomiędzy Pańskimi klejnotami.
Możemy na tej podstawie zauważyć, dlaczego
Pan Bóg wymaga dobrej chęci, cierpliwości i
wytrwałości - te przymioty mają
charakteryzować każdą jednostkę w
królewskiej koronie.
Ważność tego przymiotu w chrześcijańskim
charakterze została wyrażona przez Apostoła
św. Pawła, który w Liście do Tytusa (2:2)
wylicza przymioty charakteru, jakimi powinni
odznaczać się starsi zgromadzenia. Powinni
oni być: trzeźwi, poważni, roztropni,
ugruntowani w wierze, w miłości, w
cierpliwości. Zanim będziemy mogli zostać
uznani za zwycięzców, musimy przejść
ostateczną próbę cierpliwości i wytrwałości.
Ten sam Apostoł pisząc do Tymoteusza,
przypomina mu o tym w tych słowach: "Aleś ty
doszedł nauki mojej, sposobu żywota mego,
przedsięwzięcia wiary, nieskwapliwości,
miłości i cierpliwości" - 2 Tym. 3:10. Tego,
tak ważnego przymiotu potrzebujemy coraz
bardziej, w miarę jak biegniemy do celu, i
zbliżamy się do końca drogi. Nogi męczą się;
próby i doświadczenia wzmagają się;
powinniśmy więc "przepasać biodra myśli
naszej" (1 Piotra 1:13), wyglądając od
naszego Wodza potrzebnego natchnienia i
siły, by wystawić oblicze nasze jako
krzemień.
PRÓBY SĄ ABSOLUTNIE POTRZEBNE
Nasza zdolność i siła do znoszenia
przeciwności cierpliwie i wytrwale powinny
wzrastać w miarę naszych postępów na wąskiej
drodze. Powinniśmy rosnąć "mocnymi w Panu i
w sile mocy jego". Lecz nie byłoby dla nas
możliwe rozwinięcie tego ważnego zarysu
charakteru bez prób i doświadczeń
przeznaczonych do pobudzania nas w ochoczej
wytrwałości. Niech więc nie będzie dla nas
dziwne, gdy musimy przechodzić przez ciągłe
próby, które wymagają, abyśmy nabierali siły
do ich znoszenia. Lecz powtarzamy, że
zasługa nie leży w samym tylko znoszeniu
cierpień, bo i świat ma wiele do znoszenia,
ale szczególnie w sposobie w jaki to
czynimy. W sercu musimy być Bogu wdzięczni i
ulegli, jak również być w zupełnej harmonii
z procesem rozwoju, przez który Ojciec
Niebieski nas prowadzi. Może to się wydawać
bardzo trudne, lecz w takich przypadkach
Jego łaska jest wystarczająca, jeżeli
będziemy o nią prosić . "Wszystko
wykonawszy, stójmy". O tak! Możemy dostrzec
przyczynę Pańskiego zarządzenia, że
potrzebujemy prób (tak jak Mistrz miał swoje
- w złym otoczeniu). Celem tego jest, abyśmy
mogli nie tylko posiadać wszystkie potrzebne
przymioty chrześcijańskiego charakteru, lecz
abyśmy je mieli zakorzenione, ugruntowane,
ustalone, utwierdzone.
Apostoł św. Jakub również zwraca uwagę na
ważność tego przymiotu, gdy mówi:
"Doświadczenie wiary waszej sprawuje
cierpliwość" - Jak. 1:3. To znaczy, że gdy
nasza wiara wytrzyma próby, to wyrobi w
naszym charakterze cierpliwość i wytrwałość.
Z drugiej zaś strony, jeśli nie osiągniemy
tego rozwoju, to będzie znaczyło, że nasza
wiara nie wytrzymała próby zadowalająco, i
że nie nadajemy się do Królestwa. Tym
sposobem widzimy wyraźnie jak wielką omyłkę
popełniają chrześcijanie mniemając, że
religia jest rzeczą, którą można osiągnąć
nagle, jako odpowiedź na modlitwę, lub przez
udanie się do domu żałoby, przez powstanie
do modlitwy, przez odpowiedź na Boskie lub
ludzkie wezwanie - podobnie, jakby ktoś
otrzymał dolara i włożył go do kieszeni.
Przeciwnie, pokuta za grzechy i
usprawiedliwienie z wiary jest tylko
początkiem, a nie końcem chrześcijańskiej
drogi. Następnym stopniem jest poświęcenie
Bogu samych siebie i wszystkiego co do nas
należy. Lecz to także jest jeszcze dalekie
od końca. Nie tylko, że musimy uczynić
postęp w osiąganiu wiary, męstwa,
samokontroli, łagodności i miłości, ale
osiągnąwszy to wszystko, musimy cierpliwie w
tym wytrwać. Musimy z cierpliwością (ochoczo
i wytrwale) biec do celu, który jest przed
nami. Albo, używając innego wyrażenia, jest
to tylko rozpoczęcie nauki w szkole
Chrystusowej, tylko zapisanie naszych imion
jako uczniów, którzy będą uczeni przez Pana.
"GODZINA POKUSZENIA"
Kościół z okresu filadelfijskiego otrzymał
od Pana obietnicę, że za swą wierność i za
to, że "zachował słowo cierpliwości" -
zostanie zachowany od "godziny pokuszenia"
(Obj. 3:10), która miała później przyjść na
cały świat. Kościół Laodycejski - Kościół z
naszych czasów - nie został zachowany od
"godziny pokuszenia", lecz możemy być pewni,
że chociaż w niej jesteśmy, będziemy
zachowani, jeżeli okażemy się wiernymi i
prawdziwymi. Szczególnym poleceniem naszego
drogiego Pana, danym kościołowi okresu
Laodycei, było: "Oto stoję u drzwi i
kołaczę; jeźliby kto usłyszał głos mój, i
otworzył drzwi, wnijdę do niego, i będę z
nim wieczerzał, a on ze mną" - Obj. 3:20.
Chociaż nie jesteśmy chronieni od tej
godziny pokuszenia, otrzymamy jednak
równowcześnie błogosławieństwa wynikające z
tego, że żyjemy w czasie paruzji (obecności)
naszego Pana. Mamy Jego nauki, On rozdaje
nam duchowy pokarm, pokarm "na czas
słuszny", w sposób i w obfitości jakiej nie
mieli Jego święci nigdy przedtem. Powinniśmy
więc spodziewać się, że ta wielka łaska
przeważy ciężkie próby i doświadczenia
"godziny pokuszenia". Jeżeli kiedykolwiek
był czas, w którym cierpliwość była
potrzebna Pańskim wiernym, to jest ona tym
bardziej potrzebna teraz. Jeżeli
kiedykolwiek wierni potrzebowali rady: "W
cierpliwości waszej posiadajcie dusze wasze"
(Luk. 21:19), to potrzebują jej teraz. Ci,
którzy są zdolni do wytrwania, będą mogli
się ostać w dzień zły. Wszyscy inni upadną.
Apostoł ostrzega nas, że "każdego roboty,
jaka jest ogień [tj. ogniste próby dnia]
doświadczy" - 1 Kor. 3:13.
Brak tego przymiotu, czyli cierpliwego
znoszenia cierpień, znajdujemy dzisiaj w
całym chrześcijaństwie, a nawet wśród
jawnych naśladowców Chrystusa. Przymiot ten
staje się coraz większą rzadkością. Niewielu
chce cierpieć dla sprawiedliwości, dla
Chrystusa, lub dla kogokolwiek, a gdy
znoszenie zła i przykrości jest konieczne,
to próba ta jest znoszona w niecierpliwości,
z narzekaniem i rozjątrzeniem. Ponadto duch
zuchwałości i buntu przeciw wszystkiemu, co
związane z zaparciem się siebie lub
rezygnacją, duch rozmyślnej gorzkości,
wzmaga się codziennie w sercach ludzkich.
Ta ogólna skłonność obecnego cywilizowanego
świata ku niecierpliwości i buntowi przeciw
skarbom posłuszeństwa, wywiera wpływ i na
tych, którzy usiłują postępować wąską drogą.
Tylko przy łasce Bożej to dążenie może być
skutecznie odparte i można uczynić postęp w
rozwijaniu podobieństwa Chrystusowego. Ta
szczególna łaska potrzebna obecnie dzieciom
Bożym będzie wstrzymana dla tych, którzy nie
trzymają się blisko Pana i nie naśladują Go.
Ponieważ wielu naśladowców Chrystusa oddala
się od Niego, widzimy dzisiaj jak
niecierpliwość rozwija się wśród tych,
którzy mianują Jego imię. Ten duch, tak dziś
rozpowszechniony, jest powodem samosądów i
gwałtów, których się często dopuszcza
motłoch. Jest także powodem występowania
przeciw prawu i porządkowi, o czym tak
często słyszymy i czytamy. Możemy się
spodziewać, że ten duch będzie się stale
wzmagał. Wśród mas panuje przekonanie, że w
przeszłości były one zbyt cierpliwe i
uległe. Ludzie są bowiem przekonani, że
gdyby dawniej już wzięli sprawy w swoje
ręce, można by uniknąć obecnego stanu. Lecz
ci, którzy trzymali Słowo Boże cierpliwie,
którzy starali się o mądrość pochodzącą z
wysokości, która jest "...czysta, potem
spokojna, mierna, powolna, pełna
miłosierdzia i owoców dobrych" (Jak. 3:17),
dowiedzieli się, że Bóg ma właściwy czas, w
którym Jego zamiary zostaną spełnione i są
gotowi oczekiwać tego czasu, wiedząc, że
jest on dobry.
JEDEN ZE SZCZEGÓLNYCH PODSTĘPÓW SZATAŃSKICH
Apostoł informuje o godzinie pokuszenia,
która przyszła na cały świat. W godzinie tej
będzie wiele sideł i prób, a niektóre z nich
będą tak subtelne i zwodnicze, że wszyscy,
którzy nie są zupełnie ukorzenieni i
ugruntowani w Prawdzie, zostaną zwiedzeni
fałszywymi argumentami tych, których szatan
obecnie używa jako swych narzędzi, by
wypróbowali wszystkich, którzy mieszkają na
obliczu tej ziemi.
Spomiędzy tych subtelnych teorii przeciwnika
żadna nie zdaje się być bardziej zwodniczą
jak "Christian Science", fałszywie nazywana
"Chrześcijańską umiejętnością", gdyż nie
jest ona ani chrześcijańska ani umiejętna.
Wsparta mocą zła, jest zdolna obiecać swoim
zwiedzionym ofiarom, że gdy będą mówić
nieprawdę i będą się trzymać tego - wtedy
otrzymają pomoc i uleczenie od niektórych
chorób i fizycznych dolegliwości. Tacy,
którzy nie nauczyli się znosić cierpliwie
wszelkich cierpień i chorób, na które Pan
dozwala, aby na nich przyszły, wszyscy ci,
którzy nie mogą być uleczeni rozumnymi
metodami - będą gotowi przyjąć prawie każde
kłamstwo, jakie nieprzyjaciel podda ich
uwadze. Gdy nauczą się już zwodzić samych
siebie odnośnie cierpień i chorób oraz
stopniowo przekręcać słowa i ich prawdziwe
znaczenie, spowodują z czasem takie
zamieszanie w swych umysłach, że prawda
wydaje im się fałszem, a fałsz jaśniejącą
prawdą.
NIEKTÓRZY BYWAJĄ UWOLNIENI PRZEZ PRAWDĘ
Ciekawość często prowadzi niektórych do
poznania fałszu. Zdaje się im rzeczą dziwną,
gdy słyszą kogoś mówiącego: nie ma śmierci;
wszystko jest życiem. Nie ma bólu; wszystko
jest zdrowe. Nie ma zła; wszystko jest
dobre. Mówią więc sobie: "Takie oświadczenia
są naturalnie sprzeczne z faktami, jednak
jestem ciekawy, jak ludzie to rozumieją.
Jaka jest ich filozofia?". Jest to właśnie
to, czego pragnie nieprzyjaciel. Chce on tym
sposobem osłabić ich czujność, aby stopień
po stopniu mógł prowadzić ich z jednego
fałszu w drugi, aż cały rozsądek i sumienie
zostaną zburzone i w taki sposób przyjmą
ciemność za światłość, kłamstwo za prawdę.
Za to zostają czasem nagradzani fizyczną
ulgą - małe to wynagrodzenie.
Jest to nagroda samolubstwa, które czuje
wstręt do cierpień i we wszelki możliwy
sposób stara się ich uniknąć. Ludzie ci
przedkładają swoją własną drogę, która jest
bardziej powabna dla upadłego ciała. Wolą
raczej kłamstwo niż Prawdę, która nie
przemawia do ich cielesnych zmysłów. Są
raczej gotowi zamienić Słowo Boże na
fizyczną ulgę, przyjemność, lub też
zadowolenie swej chorobliwej ciekawości. Tym
sposobem unikają ucisków i bólu, które,
gdyby cierpliwie i radośnie znosili,
przyniosłyby im błogosławieństwo i wzmocniły
ich charakter. Niektórzy spośród tych,
którzy w taki sposób zostali zniewoleni
przez wielkiego nieprzyjaciela, zostali
uwolnieni w obecnym czasie mocą Prawdy, lecz
takich jest mało, ponieważ bardzo trudno
jest uwolnić się całkowicie. W niektórych
wypadkach doświadczenia wykazały, że
starania podjęte w celu zerwania pęt, które
tak bardzo ich związały, były bardzo bolesne
i połączone z cierpieniami zadawanymi przez
złośnika i jego zastępców, którzy tak długo
trzymali ich w niewoli. Lecz warto jest
podjąć usiłowania i cierpienia, byle tylko z
tej niewoli się wydostać.
PAWŁOWA ILUSTRACJA OBECNYCH CZASÓW
Godzina próby nie przychodzi jednakowo na
wszystkich, ponieważ nie wszyscy
chrześcijanie znajdują się na tym samym
poziomie - umysłowo, moralnie lub fizycznie.
Próba ta, jako przychodząca na
chrześcijaństwo jest jednakowoż ogólna. Jest
ona wyobrażona przez apostoła św. Pawła w 2
Liście do Tymoteusza 3:1-5. Apostoł wylicza
tu charakterystyczne cechy "godziny
pokuszenia": "A to wiedz, iż w ostateczne
dni nastaną czasy trudne. Albowiem będą
ludzie sami siebie miłujący, łakomi chlubni,
pyszni, bluźniercy, rodzicom nieposłuszni,
niewdzięczni, niepobożni, bez przyrodzonej
miłości, przymierza nie trzymający, potwarcy
[wszczynający zwady], niepowściągliwi
[popędliwi], nieskromni, dobrych nie
miłujący, zdrajcy [ci, którym nie można
zaufać, sprzedaliby swoich najlepszych
przyjaciół dla swych samolubnych celów],
skwapliwi, nadęci, rozkoszy raczej miłujący
niż miłujący Boga; Którzy mają kształt
pobożności, ale się skutku jej zaparli".
Jest to dobrze nakreślony obraz obecnego
stanu tak zwanego chrześcijańskiego świata.
Ponieważ nie przyjęli oni Prawdy w miłości,
Bóg posłał im "silne złudzenie, aby wierzyli
kłamstwu" i zostali przez nie potępieni. Ta
godzina pokuszenia nie osiągnęła jeszcze
szczytu, lecz wierzymy, iż do stanu tego
wkrótce dojdzie. Błogosławieni są wszyscy,
którzy "Pana i Najwyższego za przybytek swój
położyli". Ci nie będą poruszeni; aczkolwiek
wielu z nich będzie przechodzić przez
najsroższe próby i pokusy. Z otrzymanych
listów dowiadujemy się o wysiłkach i
modlitwach wielu dzieci Bożych - jedni z
przyczyny ich własnych niedoskonałości i
ułomności, drudzy z powodu niedoskonałości
innych; a jeszcze inni poddawani są próbom z
powodu ziemskich trosk i brzemion, które
wydają im się niemożliwe do przezwyciężenia
i poruczenia ich Panu.
STARAJMY SIĘ MIEĆ WŁAŚCIWĄ BOJAŹŃ
Sympatyzujemy z tymi, którzy przechodzą
przez tego rodzaju doświadczenia i radzimy
im jak najlepiej możemy, przypominając słowa
Mistrza: "Błogosławieni jesteście, którzy
teraz płaczecie, bo śmiać się będziecie" -
Łuk. 6:21.
Nasze serce szczególnie odzywa się ku tym,
których list dają dowody, iż znajdują się w
pokuszeniach, lecz nie doceniają tego -
którzy są pochłonięci ambicją lub interesem
lub pieczołowanie tego świata i omamienie
bogactw stoi im na przeszkodzie; których
miłość do Prawdy zdaje się chłodnąć zamiast
rozgrzewać się, i którzy czują się słabsi i
widzą mniej dziś niż kilka lat temu. Ci
zdają się zasypiać, podczas gdy powinni
czuwać i modlić się, więc obawiamy się, aby
ta godzina pokuszenia nie zastała ich niepr
zygotowanymi, podczas gdy inni płaczą, modlą
się, pracują i cierpią, i bardziej są
podobni do naszego drogiego Mistrza w
ogrodzie oliwnym. Tak jak On, tak i oni
zostaną wzmocnieni aby wytrwali i znieśli
ostateczną próbę.
Starajmy się, drodzy bracia, by troszczyć
się tak o nas samych jak i o drugich.
Szacujmy obiecaną nam nagrodę o wiele drożej
i wyżej niż wszystko inne. "Bójmyż się tedy,
aby snać zaniedbawszy obietnicy o wejściu do
odpocznienia jego, nie zdał się kto z nas
być upośledzony" - Hebr. 4:1. Miłujmy
dziatki Boże tak, aby ich dobro jak
najbardziej nas zajmowało. Nie pozwólmy
jednak aby nasza miłość, nawet do braci,
miała przeszkadzać naszej zupełnej ufności w
miłość i mądrość Bożą w wyborze Oblubienicy,
nawet gdyby przesiewanie miało odłączyć nas
od takich, których społeczność była dla nas
bardzo miłą.
Trwajmy cierpliwie na tej chwalebnej drodze!
Czyńmy najlepiej wszystko, co nasze ręce
znajdą do czynienia. Niedługo, a nadejdzie
odpoczynek dla żniwiarzy! Maluczko, a
zejdziemy się razem jako chwalebne grono,
aby już nigdy więcej się nie rozłączać.
Zejdziemy się z weselem, przynosząc nasze
snopy z sobą! Lecz pamiętajmy, iż
"cierpliwości nam potrzeba, abyśmy wolę Bożą
czyniąc, odnieśli obietnicę" - Żyd. 10:36.
na podstawie W.T. 5650-1915
powrót
do
góry
wersja do druku
|