Faryzeizm
Powszechnie znane jest stronnictwo
faryzeuszy. To jedno z głównych ugrupowań
żydowskich powstało około 160 roku p.n.e.,
kiedy to panowali Machabeusze. Z początku
faryzeuszy cechowało ścisłe przestrzeganie
Zakonu i gorliwość, z czasem jednak
przeobrazili się w fanatyczne stronnictwo
religijno-polityczne. Było to
najpopularniejsze i najsilniejsze
stronnictwo żydowskie za czasów Chrystusa.
Odmienną grupę stanowiło następne co do
wielkości stronnictwo - saduceuszy.
Zasadniczą kwestią odróżniającą ich od
faryzeuszy było to, iż nie wierzyli w
zmartwychwstanie. Faryzeusze natomiast
wierzyli w zmartwychwstanie oraz otrzymanie
nagrody w życiu przyszłym, w nowym wieku,
kiedy Bóg w pełni zaprowadzi swe
sprawiedliwe rządy pod panowaniem Mesjasza.
Główną cechą faryzeuszy było zewnętrzne
manifestowanie pobożności, co jednak często
nie było zgodne z ich wewnętrznym stanem
serca. Z tego względu Pan Jezus często
występował przeciwko faryzeuszom nazywając
ich "grobami pobielanymi", jako że tylko na
zewnątrz prezentują się znakomicie, zaś
wewnątrz pełni są zepsucia. Jezusowi nie
podobała się taka dwulicowość i ostro ich za
to napiętnował (Mat. 23). Faryzeusze byli
wielkimi wrogami Chrystusa, który głosił
skromność, prostotę i uniżenie.
Faryzeizm odznaczał się kilkoma negatywnymi
cechami. Zarzucano im powszechnie obłudę,
bigoterię, hipokryzję, świętoszkowatość i
wywyższanie się. Faryzeusze uważali się
bowiem za lepszych od innych ludzi, chełpili
się ścisłym przestrzeganiem Prawa, zgodnie z
którym pościli dwa razy w tygodniu,
dokonywali rytualnych ablucji (obrzęd
symbolicznego obmycia ciała), unikali
kontaktów z ludźmi niższych stanów, oddawali
na rzecz Świątyni dziesiątą część
wszystkiego, co osiągali. Nazwa sekty
oznacza prawdopodobnie "oddzieleni", a
wzięła się stąd, że faryzeusze wręcz
fanatycznie starali się strzec wiary
przodków przed obcymi wpływami. Oczekiwali z
utęsknieniem przybycia Mesjasza, lecz Jezusa
nie uznali za Bożego posłańca. Dlatego Pan
Jezus mówił do swoich uczniów: "Strzeżcie
się kwasu faryzejskiego, który jest obłuda"
- Łuk. 12:1.
Rozważmy dwudziesty trzeci rozdział
Ewangelii Mateusza - obszerną mowę Chrystusa
skierowaną przeciwko faryzeuszom. Jako
następcy Mojżesza objaśniali jego prawa i
zalecali innym, aby je wypełniali, lecz sami
w życiu nie przestrzegali tego, co mówili.
Pan karci takie postępowanie i mówi, że
należy przestrzegać tego, co mówią, lecz nie
należy naśladować ich postępowania, bo
mówią, ale nie czynią. Mnożą drobiazgowe
przepisy, które czynią życie nieznośnym,
lecz sami wszelkimi sposobami dystansują się
od nich. Popisują się przed ludźmi swoją
pobożnością, powiększaniem filakterii,
wydłużaniem frędzli u szat oraz
manifestacyjnymi modlitwami na rogach ulic.
Próżność i pycha każe im ubiegać się o
pierwsze miejsca w synagogach, cenią sobie
pozdrowienia i tytuły "rabbi" zamiast pokory
i ducha służebności.
Dlatego też Pan Jezus udzielił faryzeuszom
ostrej nagany - za drobiazgowość w składaniu
dziesięcin z ziół polnych i płodów rolnych,
z równoczesnym naruszaniem dużo ważniejszych
przykazań, jak sprawiedliwość w sądzie,
miłość do ludzi i dotrzymywanie obietnic.
Poświęcanie uwagi drobiazgom a
bagatelizowanie rzeczy ważnych ma się jak
karzeł do olbrzyma. Gra słów w języku
aramejskim "gamla" a "qamla" określa tę
różnicę na zasadzie porównania wielbłąda do
komara. Różnicę tę Pan wyraził w
podobieństwie misy - czystej na zewnątrz a
brudnej wewnątrz oraz grobów pobielanych,
które zewnętrznie przechodniom prezentują
się znakomicie, lecz wewnątrz są pełne
zgnilizny. Symbole te miały reprezentować
dwulicowość faryzeuszy, których postępowanie
było pełne obłudy i braku harmonii między
tym, co widoczne na zewnątrz a wew nętrznym
stanem serca i umysłu. Ta obłudna postawa
faryzeuszy znalazła najpełniejszy wyraz w
wydaniu śmiertelnego wyroku na Mesjasza.
MÓJ, TWÓJ, NASZ FARYZEIZM
Jak wielu chrześcijan podobnych jest do
faryzeuszy" Może tylko nieliczni spośród nas
mogą powiedzieć, że wolni są od
faryzejskiego ducha. Świadczą o tym słowa
Jezusa skierowane do wierzących: "A czemu
widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w
oku swoim nie dostrzegasz" Albo jak powiesz
bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka
twego, a oto belka jest w oku twoim"
Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka
swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło
z oka brata swego" - Mat. 7:3-5. Bowiem
tylko taki duch będzie stawiał brata w złym
świetle, zaś siebie zawsze będzie się starał
wybielić. Tylko innych będzie oceniać
krytycznie, często nawet ordynarnie, ale na
siebie, na swoje postępowanie będzie patrzeć
pobłażliwie. Taki duch chętnie napiętnuje
małe upadki współbrata, aby ukryć swoje
wielkie grzechy.
Kiedyś podczas rozmowy zwierzył mi się jeden
z młodych braci, jak wielką walkę musiał
stoczyć z ciągle nurtującą go myślą, że on
najlepiej zna Biblię, najbardziej rzeczowo
odpowiada na pytania i przy każdym pytaniu
zabiera głos w zborze, gdy w tym czasie inni
milczą. Nawet na konwencji miał wiele uwag
do braci mówców. Było tak do czasu, gdy do
zboru zawitał brat pielgrzym i zadał mu
pytanie, na które nie mógł dać odpowiedzi.
Wszyscy inni wiedzieli, o co chodzi, tylko
on jeden nie. Przyznał, że się wówczas
zawstydził i stwierdził, że to Pan wymierzył
mu policzek, aby poskromić jego dumę,
pytanie bowiem nie było wcale trudne.
Niech ten przykład z życia poświadczy, że
wcale nie jesteśmy tak do końca wolni od
zgubnego wpływu obłudy i stawiania siebie
ponad wszystkich innych tak samo, jak
czynili to faryzeusze.
Może się zdarzyć, że będąc członkami naszej
społeczności pomyślimy sobie, że jesteśmy
szczególnie mądrzy, uzdolnieni i wybitni
oraz będziemy się szczycić tym, że nikt tak
nie odpowiada na pytania jak my sami. Ktoś
szepnie: "Ukończyłeś studia, a ta ciocia
obok ciebie ukończyła tylko podstawówkę".
Wiedz, że to myśl od złego! Przypomnij sobie
przypowieść Jezusa o faryzeuszu, który
modląc się w świątyni miał obok siebie
grzesznika, bijącego się w piersi i
błagającego Boga o przebaczenie grzechów.
Faryzeusz mówił: "Boże, dziękuję ci, że nie
jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści,
cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik.
Poszczę dwa razy w tygodniu, daję
dziesięcinę z całego mego dorobku" - Łuk.
18:11-12. Pamiętaj, że w ocenie Pana celnik
został usprawiedliwiony, faryzeusz zaś
potępiony. "Powiadam wam: Ten poszedł
usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś
nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie
poniżony, a kto się poniża, będzie
wywyższony" - Łuk. 18:14.
Niepozorne, niewinne, choć czarne myśli
często opanowują nasze serce i
niesprawiedliwie oceniamy naszych bliźnich,
a wówczas zanika wszelkie piękno duszy
ludzkiej, która przed Bogiem winna być pełna
skruchy i pokory. O, gdybyśmy mieli zawsze
na uwadze obraz faryzeusza i celnika,
częściej bylibyśmy skłonni utożsamiać się z
celnikiem i podejmowalibyśmy walkę z duchem
faryzejstwa.
Czy chcemy wziąć udział w tym
współzawodnictwie" Wiedzmy, że wyniosłość
zawsze jest krzykliwa, wszystko czyni na
pokaz, a to, co jest najwartościowsze,
zawsze jest małe, niepozorne, skromne i
uniżone. To, co jest najpiękniejsze,
pozostaje zawsze w ukryciu. Głęboko w
tajnikach naszej duszy, niewidzialny i
nieznany nikomu, oprócz Jezusa, kryje się
maleńki skarb pokory.
Podejmujmy zatem pracę pielęgnacyjną. W
każdym człowieku znajduje się pewna doza
świętoszkowatej pychy, która podpowiada, że
jest się lepszym od innych. Karczuj chwasty
wyniosłego ducha, aż zobaczysz bliźniego
swego w pozytywnym świetle.
Niech Bóg ci pomoże odnieść zwycięstwo nad
sobą i swoim "ja"; miej zawsze na uwadze
apost olskie słowa: "Wszyscy zaś
przyobleczcie się w szatę pokory względem
siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a
pokornym łaskę daje" - 1 Piotra 5:5.
Roman Rorata
powrót
do
góry
wersja do druku
|