Nadzieja w godzinie pokuszeniaJÓZEF SYGNOWSKI
"Wtedy wydawać was będą na udrękę i zabijać was będą, i wszystkie narody pałać będą
nienawiścią do was dla imienia mego. I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą,
i nawzajem nienawidzić. I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu, a ponieważ
bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie" - Mat. 24:9-12 (NP).
Pismo Święte w wielu miejscach podkreśla, że ostateczne czasy będą bardzo trudne do przeżycia. "Ostatnie dni" - rozumiemy, że są to ostatnie czasy "teraźniejszego wieku złego" (Gal. 1-4), który ma się zakończyć ogólnym zamieszaniem i wielkim uciskiem, jakiego nie było, odkąd narody poczęły być na ziemi (Patrz: Dan. 12:1; Mat. 24:21). Pan Jezus w swoim proroctwie mówi o czasach ostatecznych, że będzie to bardzo krytyczny stan i tym powinniśmy być zainteresowani, bo to odnosi się do wierzących tego wieku. Pan nam pokazuje, że czas ucisku, jakim ma się zakończyć "teraźniejszy wiek zły", nie tylko dotknie narody świata, ale będzie też czasem próby dla wszystkich wierzących żyjących w tym czasie. W Obj. 3:10 Pan mówi o godzinie pokuszenia, która przyjdzie na wszystek świat. Jest tu mowa o tym samym czasie, o którym Pan mówił w swoim proroctwie. Z biblijnego opisu wynika, że czasy ostateczne będą bardzo trudne, pełne doświadczeń, prób i ucisku. One już wiszą nad światem; nieporozumienia, jakie trwają od kilku lat między narodami, będą się wzmagały z każdym dniem, aż dojdą do punktu kulminacyjnego, co spowoduje ucisk.
Wszystkie wydarzenia w "godzinie pokuszenia" nadzorowane są przez Pana Boga, rozwijają się w sposób normalny jako naturalne skutki pewnych przyczyn, przepowiedzianych przez proroka Daniela - "rozmnoży się umiejętność" (Dan. 12:4). Sami doświadczamy tego faktu. Nie znaczy to, że umiejętność jest złą sprawą, przeciwnie jest to dar Boży, pożyteczny dla człowieka. Jeżeli jednak umiejętność jest dobra, to z jakiej przyczyny ma spowodować ucisk?
Sama umiejętność nie spowodowałaby ucisku, ale jej wpływ na skażone umysły i serca ludzkie wzmaga w człowieku większe aspiracje i pożądania. Gdyby one były w kierunku duchowym, powodowałyby ubieganie się o kosztowne obietnice, a że jest to w kierunku przeciwnym, to powoduje "pokuszenie". Umiejętność jest przez ludzi wykorzystywana do zdobywania rzeczy ziemskich, doczesnych, dla wygody i rozkoszy ciała - zabieganie o ten żywot, aby mieć to, co inni mają. Korzystanie z umiejętności dostarcza większych wygód w obrębie codziennego życia, ale razem z nimi idą w parze żądania większych przyjemności i rozkoszy, które przyczyniają się do upadku moralnego stanu człowieka, do rozpasania i degradacji.
Żądza zdobywania i posiadania bogactwa ziemskiego tak ogarnęła obecne chrześcijaństwo, że stało się to celem jego życia. Widać to nie tylko u jednostek, ale we wszystkich narodach. Braki finansowe powodują życie na kredyt, aby zaspokoić ziemskie potrzeby. To z kolei wytwarza niezadowolenie mas, więc należy się spodziewać końca, czyli zburzenia obecnego porządku rzeczy.
Dla świata godziną pokuszenia jest niezadowolenie, gorycz, złe posądzenia, nienawiść, kłótnie, rabunki, morderstwa. Jest to duch anarchii, który zagraża zburzeniem całego ustroju społecznego.
Udział Kościoła w "godzinie pokuszenia"
Pan Jezus ostrzega nas słowami: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe" - Mat. 26:41 (NP). Nasz Pan, będąc na próbie w Getsemane, czuwał i modlił się - otrzymał błogosławieństwo, został wzmocniony i zwyciężył. Apostołowie w tym samym czasie nie modlili się ani nie czuwali, czego wynikiem było to, że ulegli rozproszeniu i dezorientacji. Modlitwa miała być oznaką czuwania i wyobraża uczynki, które muszą iść w parze z wiarą, dopóki wiara ta jest żywa. Potrzeba modlitwy i czuwania wypływa z faktu, że mamy przeciwnika, niewidzialnego wroga, który stara się nas odprowadzić od poświęcenia. Pańskie zalecenie modlitwy i czuwania jest dla nas sygnałem, że nie wystarczy tylko nasze czuwanie, ale konieczna jest Boska pomoc. Niektórzy modlą się, lecz zaniedbują czuwania, inni czuwają, a nie modlą się. Obie te postawy są błędne. Szczególna potrzeba modlitwy i czuwania ma miejsce, gdy żyjemy w "godzinie pokuszenia", bo to przejść musimy, lecz chodzi o to, żebyśmy nie ulegli tym pokusom. "I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!" - Mat. 6:13 (BT).
Pan i apostołowie żyli w okresie szczególnego pokuszenia, podobnie i my, jako Jego naśladowcy pod koniec tego wieku, jesteśmy na szczególnej próbie. Od kilku lat zauważamy szczególną siłę pokuszeń. Nasz Pan przepowiedział, że godzina pokuszenia przyjdzie na cały świat, jak również i na Kościół. Wierzymy, że wielką rolę będą sprawować siły demoniczne, co będzie oddziaływać na wszystkich ludzi. Pokuszenie rozszerza się stopniowo na wszystkie strony. Obejmuje wierzących i niewierzących, każdy pragnie dla siebie jak najwięcej zdobyć, gotów jest walczyć o zaszczyty, przywileje i stanowiska. Najlepiej wskazuje na te wydarzenia okres Kościoła w Laodycei (Obj. 3:14-22).
Nazwa Laodycea składa się z dwóch greckich słów: Laos - lud i dike - prawo, sąd, zwyczaj, kara. Laodycea znaczy: prawo dla ludu, sąd ludu, zwyczaje ludu i kara ludu. Jest to okres, w którym lud zdobywa dla siebie sprawiedliwe prawa, sądzi, wymierza kary, i odwrotnie - sprawiedliwe sądy i kary dosięgają ludu. Jest to czas sądu zapowiedziany przez Pana w poselstwie do zboru w Filadelfii: "(...) ja cię zachowam od godziny pokuszenia, która przyjdzie na wszystek świat, aby doświadczyła mieszkających na ziemi" - Obj. 3:10 (BG). Jeżeli ów Kościół został zachowany, to znaczy, że owa "godzina pokuszenia" przyszła w okresie Laodycei, w którym żyjemy. Dotyczy to obecnego świata i ostatnich członków Kościoła. Ogniste próby muszą nas doświadczyć. Jest to konieczne, aby się objawiło, kim jesteśmy. Godzina próby ma się rozpocząć od Kościoła. "Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej?" - 1 Piotra 4:17 (NP). Bóg dozwala na to, bo udzielił nam światła odnośnie siebie i swego planu oraz daje nam rozpoznanie czasu, w którym żyjemy. Choć nasz Pan nie zachowa swych wiernych z okresu laodycejskiego od godziny pokuszenia, to jednak możemy być pewni, że ci, którzy zachowają słowo cierpliwości Jego, będą mieli moc zachowawczą, pokazaną w obietnicy: "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną" - Obj. 3:20 (BG). Jest to specjalna nagroda dla tych, co w obecnym czasie biegną w zawodzie z cierpliwością. Nie będziemy mieć przywileju uniknięcia "godziny pokuszenia", ale mamy przywilej skorzystania ze szczególnego błogosławieństwa, bowiem żyjemy w czasie wtórej obecności Pana. Możemy cieszyć się Jego społecznością, Jego nauką, duchowymi pokarmami na czas słuszny, czego nie mieli wierni z poprzednich okresów.
Wiemy, że tym łaskom przeciwstawione są srogie próby "godziny pokuszenia", przychodzące na wszystkich wiernych tego okresu. Jeżeli cierpliwości i wytrwałości potrzeba było wiernym w innych okresach, to najbardziej potrzebna jest ona teraz. Ci, którzy bieżą w zawodzie właściwie i posiadają cierpliwość, będą w stanie "ostać się w tym złym dniu", inni zaś nie ostoją się, bo jak mówi Apostoł: "Każdego robota jawna będzie; bo to dzień pokaże, gdyż przez ogień objawiona będzie, a każdego roboty, jaka jest, ogień doświadczy" - 1 Kor. 3:13 (BG).
Pańskie zarzuty
Przyjrzyjmy się zarzutom Pańskim w czasach ostatecznych i pokusom, które będą miały miejsce wśród ludu Bożego.
-
"I wówczas wielu się zgorszy" - Mat. 24:10 (NP) - z powodu nieposłuszeństwa Słowu Bożemu, nieuznawania nauk doktrynalnych a wprowadzania nauk błędnych, uznawanych przez obraz bestii, zaprzeczających okupowi i Duchowi Świętemu. Ten drastyczny sposób postępowania opisany jest przez ap. Jana: "Jeśli kto przychodzi do was, a tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go w dom, ani go pozdrawiajcie. Albowiem kto takiego pozdrawia, uczestnikiem jest złych uczynków jego" - 2 Jana 1:10-11 (BG).
-
"I będą się nawzajem nienawidzić" - z powodu praktyk niebiblijnych, zaniżających stan duchowy, poprzez dopasowywanie Słowa Bożego do swojego postępowania i niezastosowanie swojego postępowania do karności Nowego Stworzenia. Odstępstwo od zasad wiary powoduje zanik aktywności w naszej społeczności, a to z kolei ma zły wpływ na naszą ocenę życia chrześcijańskiego.
-
"I powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodę wielu" (w. 11) - poprzez zwodnicze głosy dotyczące wiary i życia.
Zauważa się ujemny wpływ, jaki na domowników wiary wywierają obecne warunki, tj. "godzina pokuszenia". Trwoga ogarnia, gdy się widzi, jak wierzący popadają w różnorodne złudzenia i zwodnicze sidła. Rzeczywista prawda jest przekręcana, ignorowana, a nawet odrzucana, a na jej miejsce wprowadzane są różne błędy i niedorzeczne teorie, i to pod pozorem lepszego i jaśniejszego światła. Widoczne jest odstępstwo od sprawdzonych starych ścieżek, a wprowadzanie nowości obniżających naszą duchowość. Różne pomysły i przedsięwzięcia są wywyższane do godności i świętości, a czyni się to w imieniu Pańskim. Jest prowadzona praca i łącznie z nią jest głoszona nauka, która w rzeczywistości uwłacza Słowu Bożemu. Pan daje ostrzeżenie dotyczące tego czasu: "A strzeżcie się, aby snać nie były obciążone serca wasze obżarstwem i opilstwem, i pieczołowaniem o ten żywot, a nagle by na was przyszedł ten dzień" - Łuk. 21:34 (BG). Ostatnie słowa tego tekstu wskazują, że pieczołowanie o ten żywot tak samo usypia czujność i znajomość odnośnie rzeczy duchowych jak upijanie się winem kłamliwych i fałszywych proroctw. Jak jedno, tak i drugie przynosi szkodę Nowemu Stworzeniu. Należy chronić się przed niewolą fałszywych nauk i nie popadać w niewolę trosk życia codziennego.
-
"Bezprawie się rozmnoży" (w. 12) - rozmnoży się wszędzie niesprawiedliwość, fałszywe wyznania wiary, puste formy pobożności, kształt pobożności, służba "na oko". "Nie na oko służąc, jako ci, którzy się ludziom podobać chcą" - Efezj. 6:6 (BG). Św. ap. Paweł pisze, że oznaką nieprawości w czasach ostatecznych będą: samolubstwo, chciwość, chełpliwość, pycha, bluźnierstwo, nieposłuszeństwo rodzicom, niewdzięczność, brak serca, przewrotność, niepowściągliwość, niemiłowanie tego co dobre, nadęcie, miłowanie bardziej rozkoszy niż Boga. Pojawiają się tacy, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy - również tych mamy się wystrzegać (2 Tym. 3:1-5). Ta pokusa jest tak silna, że wielu przejdzie na stronę nieprawości. Będzie to sprawdzian dla tych, którzy miłują Chrystusa - czy wezmą udział w tejże nieprawości.
-
"Oziębnie miłość wielu" (w. 12) - wierni pozwolą, aby ich miłość oziębła, będąc pozbawiona wiary i gorliwości - staną się wówczas letnimi. Znaczyć to będzie, że Pan będzie na dalszym miejscu w naszym życiu, Jego nauka będzie ciężkostrawna, prawie niezrozumiała. Oziębnięcie naszej miłości do Boga będzie jednoznaczne z utratą chęci do służby w krzewieniu Ewangelii, a to z kolei wpłynie na naszą społeczność z Bogiem. "Oziębła miłość" objawia się poprzez oddawanie gniewem za gniew, obmową za obmowę, przykrymi słowami za przykre słowa, oszczerstwem za oszczerstwo, prześladowaniem za prześladowanie, uderzeniem za uderzenie; jest to miłość pozbawiona wiary i gorliwości, ona przezwycięża zło za pomocą zła.
-
Zarzuty Pana przedstawione w Obj. 3:15-18 nie dotyczą chrześcijan z imienia, lecz klasy poświęconej, tych, którzy uczynili z Bogiem przymierze przy ofierze. "Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich. Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły" - Obj. 3:15-18 (NP). To, że staliśmy się "letnimi" zamiast "gorącymi" w sprawach Pańskich, oznacza, że nie wykorzystaliśmy obfitości nauk i rad Pana obecnego po raz wtóry, przez co zasługujemy na wyrzucenie z ust Pańskich. Zaniedbaliśmy się w samoofierze, starając się samolubnie o rzeczy, które poświęciliśmy Bogu. Okazujemy brak cierpliwości i wiary przez ciągłe narzekanie na warunki i otoczenie. Stan "letni" szybko ulega skażonym upodobaniom i zachciankom. Trudno wtedy zrozumieć, że światowe przyjemności są płytkie i zawierają w sobie więcej goryczy niż słodyczy. Taki stan nie dostrzega, że skłonności do pustych rozrywek są przeciwne nowym ambicjom, nadziejom i pragnieniom naszej nowej natury. Ile to już prób podejmował lud Boży, aby zmieszać przyjemności tego świata z radościami niebieskimi, lecz tylko po to, by przekonać się, że one nie dadzą się połączyć w jedno wielkie szczęście tych, co chcą trwać w Chrystusie. Prawdziwe szczęście to jedność Kościoła: "Jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich" - Efezj. 4:4-6 (NP). A jak wygląda rzeczywista społeczność w Kościele? Jak długo będziemy się uczyć, że jedynymi przyjemnościami są te, którymi Nowe Stworzenie może się rozkoszować, tj. jednym Bogiem, Panem, Duchem Świętym i chrztem?
-
Jesteśmy "biedni" - to znaczy, że pozbawieni jesteśmy Prawdy i jej ducha, chlubimy się Prawdą, której nie jesteśmy posłuszni i nie potrafimy jej przenieść na nasze życie. Twierdzimy, że "jesteśmy bogaci i niczego nie potrzebujemy", a jednak ktokolwiek mniema, że osiągnął zadowalający stan duchowy, to od tej chwili rozpoczyna się jego nagość. Żadne osiągnięcia nie mogą nas zadowalać, bo tylko po części znamy i rozumiemy plan Boży. To podkreślał św. ap. Paweł pisząc do Filipian 3:13 (BG): "Bracia, ja o sobie nie rozumiem, żebym już uchwycił". Żadne obecne osiągnięcia nie mogą być zadowalające dla prawdziwego naśladowcy Chrystusa. Jeżeli jest przeciwnie, to zgodnie ze słowami Pana jesteśmy "pożałowania godni, nędzarze i biedacy, ślepi i goli" (Obj. 3:17).
-
Jesteśmy "ślepi"- problem ślepoty należy rozpatrzyć z dwóch punktów widzenia. Po pierwsze: nie orientujemy się w czasie, w jakim żyjemy, odkładamy wszystko na później. Ślepy nie widzi swoich uczynków i błogosławieństwa w czasie obecności Pańskiej: "Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył" - 1 Tes. 5:4 (NP). Z drugiego punktu widzenia ślepocie towarzyszy błąd, mówi ap. Piotr w 2 Liście 2:15 (NP): "Opuściwszy drogę prostą, zbłądzili i wstąpili na drogę Balaama, syna Beora, który ukochał zapłatę za czyny nieprawe". Apostoł daje ostrzeżenie przed fałszywymi nauczycielami i rozwiązłością. Nauka Balaamowa jest nauką ślepą, zachęca wierzących do przyjaźni ze światem, do praktykowania różnych pogańskich obyczajów. Jest to nauka o zbrataniu się z niewiernymi i wstępowaniu z nimi w nierówne jarzmo. Ta nauka zwana jest ekumenizmem, toleruje ona błędne poglądy i gwałci zasady Słowa Bożego. Jest sidłem obecnych dni. Podobnym sidłem jest niezrozumienie zasad organizacyjnych Kościoła, które są oparte na regule Pańskiej i karności Nowego Stworzenia.
-
Jesteśmy "nadzy" - to znaczy, że zdjęliśmy szatę naszego usprawiedliwienia i odkryła się nasza "nagość". Najlepiej wyjaśnia to nasz Pan w przypowieści o uczcie weselnej (Mat. 22:1-14): "I rzecze do niego: Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? A on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu nogi i ręce i wyrzućcie go do ciemności zewnętrznej; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" - Mat. 22:12-13 (NP). Nie ulega wątpliwości, że przypowieść ta odnosi się w wypełnieniu do końca Wieku Ewangelii, do czasu wtórego przyjścia Chrystusa. W "godzinie pokuszenia" będzie wielu wierzących, którzy zdejmą z siebie szatę usprawiedliwienia z powodu niedbałego poświęcenia się, doprowadzą się do stanu zaprzeczającego okupowi, potrzebie wartości zasługi pojednawczej ofiary na Kalwarii i wskutek tego pojawią się w swoich brudnych szatach, wskazując na "nagość" własnej sprawiedliwości. Jest to odrzucenie ofiarniczego dzieła Chrystusowego. Wszyscy chrześcijanie, którzy odrzucają ufność w ofiarę Chrystusa i przyjmują teorię ewolucji oraz tak zwany "wyższy krytycyzm", zdejmują swą szatę weselną i są "nadzy". Szata usprawiedliwienia, która przykrywa naszą "nagość", staje się naszą w chwili poświęcenia, zostaje dana na przykrycie naszego grzesznego człowieczeństwa. Przedstawia coś więcej niż tylko usprawiedliwienie, tj. poświęcenie, uświęcenie, cierpienie z Chrystusem, picie z Jego kielicha i chrzest w Jego śmierć. Ubranie szaty wskazywało, że nasza ofiara została poświęcona przez Arcykapłana i przyjęta przez Boga.
Nadzieja dla Laodycei
Zawarta jest w słowach: "Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się. Oto stoję u drzwi i kołaczę (...). Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie (...)" - Obj. 3:19-22 (NP). Do tych, co pragną poznać i zwalczać swe zaniedbania i braki, Pan apeluje: "bądź gorliwym i pokutuj". Gorliwość to stan zapału, wewnętrznego ognia, który pobudza do mówienia na temat Prawdy, do służby, do ciągłego wydawania życia z radością dla Pana, Prawdy i braci.
Pokuta to powrót na stracone pozycje łaski. Gdy uczynimy to w odpowiednim czasie, upadek nasz może nam być darowany, możemy być przywróceni do łaski Bożej i odtąd znowu biec z pilnością i cierpliwością do końca. Jeśli nasze starania będą spóźnione, Pan nas nie odrzuci i pomoże zwyciężyć, lecz będzie to zwycięstwo jakby przez ogień. Pracujmy więc, póki jest czas, starając się przede wszystkim o znajomość, dzięki której będziemy mogli nadal budować się w wierze i miłości, zdobywać zbroję Bożą i ostać się w godzinie pokuszenia. Trzymajmy się nadziei "jako kotwicy duszy, pewnej i mocnej, sięgającej aż poza zasłonę" - Hebr. 6:19 (NP). Nadzieja jest paliwem dla naszej drogi w "godzinie pokuszenia". Jak długo mamy nadzieję, poruszamy się. Jako wierzący, pokładamy nadzieję w Bogu, wierząc, że On zna nas osobiście, kocha nas bez zastrzeżeń i ma plan dla naszego życia. Życie nie zapewnia spełnienia marzeń. Możemy myśleć, że jesteśmy odporni na ciężkie doświadczenia czy tragedie, lecz tak nie jest. Wszyscy bez wyjątku przeżywamy doświadczenia.
Mojżesz znosił przez 40 lat trudy, gdy prowadził Izraelitów przez pustynię. Ijob stracił majętność, rodzinę i zdrowie. Jeremiasz cierpiał, pragnąc wybawić naród, który zwrócił się przeciwko niemu i został zniszczony przez nieprzyjaciela. Św. ap. Paweł był wielokrotnie więziony, gdy zwiastował Ewangelię. Życie nigdy nie było łatwe, nawet dla mocno wierzących. Odkąd Adam i Ewa zgrzeszyli, ludzi ogarnęły życiowe trudności. Bóg nigdy nie obiecywał, że uwolni nas od ziemskich bólów. Na nasze szczęście Bóg obiecuje być z nami i pokazuje nam, jak pozbierać kawałki naszego rozbitego życia i iść dalej.
Nigdy nie możemy wątpić w mroku doświadczeń w to, co Bóg obiecał w świetle. Słowo Boże jest pełne obietnic, jakie mogą dać nam nadzieję i podtrzymać w kryzysie wiary. Bóg powiedział, że zna nas osobiście i że będzie z nami. Prorok Mesjański mówi: "Nie bój się, bo cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem - moim jesteś! Gdy będziesz przechodził przez wody, będę z tobą, a gdy przez rzeki, nie zaleją cię; gdy pójdziesz przez ogień, nie spłoniesz, a płomień nie spali cię. Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja, Święty Izraelski, twoim wybawicielem" - Izaj. 43:1-3 (NP). Taką zachętę dał Bóg Izraelitom, gdy mieli nadzieję na wybawienie z Babilonu. Zapewnił swój naród, że będzie z nim w jego największych trudnościach. Jako Jego naród, mamy to samo zapewnienie.
Bóg obiecał, że chociaż dopuści na nas trudności, jednak nigdy nie pozwoli, by nas duchowo zdeprawowały: "Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani" - 2 Kor. 4:8-9 (NP). Tu św. Paweł opisał własną sytuację, często bowiem nie widział z danej sytuacji wyjścia, jednak Pan nigdy nie pozwolił, by uległ rozpaczy. Były chwile, gdy czuł gorący oddech nieprzyjaciela na swoich plecach, jednak Pan nigdy nie zostawił go na pastwę wrogów. Św. Paweł był niejednokrotnie biczowany i ranny, jednak Pan dawał mu siłę, by dalej szedł z Dobrą Nowiną. Bóg często dozwalał, by został powalony, lecz nigdy wykończony - obietnica ta jest aktualna dla ofiarowanych i dzisiaj, w godzinie pokuszenia. Chrystus jest z nami, czuwając nad wszystkim, co się nam przytrafia. On idzie przed nami, kierując każdym naszym krokiem w przyszłość. On jest obok nas jako towarzysz i przyjaciel, On się wstawia za nami, delikatnie popychając nas, gdy zostajemy w tyle, ociągając się. Najważniejsze jest to, że Chrystus jest w naszych sercach i umysłach, abyśmy rozumieli cel wydarzeń w naszym życiu i dookoła nas. Cierpliwie zwraca naszą uwagę na obietnice, by nas wzmacniać i utrwalać w nas Jego charakter. Nadzieja to gwiazda przewodnia. Bez niej nie ma ruchu, nie ma życia duchowego. Jeśli znosimy niesprawiedliwość ze strony ludzi, nie martwmy się, gdyż Bóg dopuścił to dla naszego dobra, którego dzisiaj nie widzimy, ale zobaczymy jutro. "Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną" (w. 20). Usłyszeć i zrozumieć może tylko ten, kto ma uszy odpowiednio przekłute Prawdą, kto oczekuje na Słowo Pańskie. "Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie" (w. 21).
Sumując nasze rozważania, chcę podkreślić, że stosują się one do tego czasu, czyli żniwa Wieku Ewangelii nazwanego przez św. ap. Pawła "dniem złym" (1 Tes. 5:4), czyli epoką, w której utrapienia i próby przyjdą na lud Boży, na prawdziwych duchowych Izraelitów, dla rozwoju i wykazania wartości tych, co miłują Pana z całego serca, umysłu i duszy, i siły, a bliźnich jak samych siebie, jak i dla wskazania tych, którzy byli tak obciążeni troskami tego życia lub ułudami bogactw, że zostali zaskoczeni przez ten "dzień zły".
Św. ap. Paweł nawołuje: "Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się. Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawdą, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości i obuwszy nogi, by być gotowymi do zwiastowania ewangelii pokoju, a przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego; Weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym jest Słowo Boże. W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych" - Efezj. 6:13-18 (NP). Weźmy całą zbroję, a nie jedynie tarczę wiary, nie sam hełm, nie tylko pancerz sprawiedliwości lub miecz ducha, nie jedynie pas Prawdy ani same sandały; weźmy całą zbroję Bożą, bo będziemy jej potrzebować, aby odeprzeć wszystkie ataki "godziny pokuszenia". Św. ap. Juda 1:3 (NP) napomina nas także, abyśmy podjęli walkę o wiarę: "Umiłowani! Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i napomnieć was, abyście podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazaną świętym".
Amen.
powrót
do
góry
wersja do druku
|