WniebowstąpienieJÓZEF SYGNOWSKI
"A gdy Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do nieba
i usiadł po prawicy Boga" - Mar. 16:19 (NP).
Święto wniebowstąpienia Pana naszego Jezusa Chrystusa jest dziś jakoby niezauważane - mniej się mówi i pisze, a przecież jest ono ważne. Występuje pomiędzy ważnymi świętami, tj. zmartwychwstaniem Pana a Pięćdziesiątnicą (zesłaniem Ducha Świętego).
O wniebowstąpieniu mamy niewiele napisane; mówią o tym wydarzeniu tylko ewangeliści Marek i Łukasz, ale to, co jest napisane w Dziejach Apostolskich 1:6-11, jest wystarczające, by zwrócić uwagę na znaczenie tego wydarzenia: "Gdy oni tedy się zeszli, pytali go, mówiąc: Panie, czy w tym czasie odbudujesz królestwo Izraelowi? Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu. I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba" (BW).
Gdy analizujemy treść tego zapisu, łatwiej jest nam zrozumieć cel owego wydarzenia. Tekst ten objaśnia nam:
-
uwielbienie zmartwychwstałego Chrystusa,
-
cel wniebowstąpienia,
-
obietnicę Ducha Świętego,
-
cel wtórego przyjścia Pana.
Gdy Pan Jezus wykonał wszystko, co wiązało się z ziemską pielgrzymką, powrócił do Ojca, by odziedziczyć tron. Nie kto inny, a Szatan był z tego niezadowolony. To on chciał zająć miejsce na tronie i zrównać się z Najwyższym! To on myślał sobie, że miejsce na tronie jest dla niego. Chęć wywyższenia, pycha i bunt sprawiły, że został strącony do przepaści! I oto musiał oglądać tryumfalny powrót Syna Bożego. Musiał być świadkiem radości nieba z powodu zwycięstwa Chrystusa. Walczył niegdyś z Chrystusem, który stał się człowiekiem. Kusił Go, nęcił różnymi propozycjami, by Go zwieść, doprowadzić do upadku i grzechu. Ale nasz Pan okazał się we wszystkim zwycięzcą. Ten dzień przypomina Szatanowi wielką porażkę - jest przypieczętowaniem jego ostatecznej zguby. Możemy więc przypuszczać, że nie umiał pogodzić się z tym i aby zatrzeć wartość wniebowstąpienia Pana wśród chrześcijan, wzbudził myśl ustanowienia święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, co przeczy Słowu Bożemu. Nie dziwi nas, że dzień ten jest uroczyście obchodzony, gdy pielgrzymki przemierzają setki kilometrów na piechotę, by kłaniać się obrazowi i czcić Marię oraz zawierzać jej swoje życie i pomyślność narodu.
Uwielbienie Jezusa
Wniebowstąpienie Chrystusa to dzień radości i tryumfu dla Jego naśladowców. W niebie cieszą się aniołowie, akceptującnaturę boską Jezusa. Zwycięski Król królów i Pan panów wstępuje na miejsce po prawicyOjca, przepowiedziany proroczo przez Dawida. W Psalmie 21 czytamy: "Panie! Król raduje się mocą twoją i weseli się bardzo zbawieniem twoim! Spełniłeś pragnienie serca jego i prośbie ust jego nie odmówiłeś. Sela. Bo wyszedłeś mu naprzeciw z darami, które przynoszą błogosławieństwo. Włożyłeś na głowę jego koronę szczerozłotą. Prosił cię o życie, dałeś mu je, długie dni na zawsze, na wieki. Chwała jego jest wielka dzięki zbawieniu twemu. Wspaniałością i dostojeństwem okryłeś go, bo czynisz go błogosławieństwem na zawsze. Udzielasz mu radości przed obliczem swoim" - Psalm 21:2-7 (BW).
Dzień wniebowstąpienia to wypełnienie się powyższego proroctwa i dzień wywyższenia naszego Pana. A przecież Jezusowi nie było łatwo zwyciężyć. Był doskonałym człowiekiem, ale żył wśród ludzi niedoskonałych, przechodził przez te ciężkie próby i doświadczenia. Zakosztował też bólu samozaparcia i łez. Musiał stoczyć wiele walk przed ostateczną próbą na krzyżu, by okazać się zwycięzcą. Święty apostoł Paweł mówi o Jego życiu i zmaganiach: "Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego" - Hebr. 5:7-9 (BW).
Spójrzmy, ile kosztowało Jezusa Jego zwycięstwo! To był wielki bój, ale opłacał się nie tylko Jezusowi, ale i nam, gdyż w Jego zwycięstwie jest i nasze zwycięstwo. Nie zapominajmy o tryumfalnym wstąpieniu Chrystusa Pana do nieba, o wielkiej radości Ojca i całego nieba z powodu doskonałego wykonania Bożego planu zbawienia i uznania Ojcowskiego, "że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie" - Hebr. 8:1 (BW).
Pierwszy rozdział Listu do Hebrajczyków opisuje wzruszenie Ojca na widok swego Syna powracającego ze zwycięskiej misji dokonanej na ziemi. To Ojciec mówi do Niego: "Tyś jest Synem moim. Jam Cię dziś zrodził". Tak nie mówił do żadnego z aniołów! Ale teraz powiada: "Niech mi oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży!" Szatan był gotów oddać wszystkie królestwa ziemi za jeden tylko pokłon Jezusa, a teraz w niebie miliony aniołów oddają pokłon uwielbionemu Jezusowi. Bóg Ojciec zwraca się do Syna słowami św. ap. Pawła, mówiąc: "Lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków. Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego. Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość. Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich. Oraz: Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich; one przeminą, ale Ty zostajesz; i wszystkie jako szata zestarzeją się, i jako płaszcz je zwiniesz, jako odzienie, i przemienione zostaną. Ale tyś zawsze ten sam i nie skończą się lata twoje. A do którego z aniołów powiedział kiedy: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek stóp twoich" - Hebr. 1:8-13 (BW).
Co za wspaniała mowa na dzień wstąpienia Syna Bożego do nieba! Uwielbienie Jezusa to radość wieczna całego nieba i Kościoła Wieku Ewangelii. Wniebowstąpienie wytycza nam ściśle określone kierunki naszego zainteresowania i pole widzenia.
Cel - zadośćuczynienie
Chrystus zasiadł na tronie, ale nie chce dzielić tronu samotnie. "I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie" - Efezj. 2:5-6 (BW). A święty Jan dodaje: "Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie" - Obj. 3:21 (BW).
Złożenie okupu było dokonane na Kalwarii. Przez trzy dni Odkupiciel był umarłym - powstał dnia trzeciego. Przez czterdzieści dni był z uczniami ukazując się im ku wzmocnieniu ich wiary, nadziei i miłości. Potem wstąpił na wysokość, aby tam okazać się "przed oblicznością Bożą za nami" (Hebr. 9:24).
Wniebowstąpienie to dzień bardzo ważny dla apostołów i wszystkich naśladowców Chrystusa, bo zostaliśmy "drogo kupieni" (1 Kor. 6:20). Okup został zastosowany za Kościół celem pojednania za nasze grzechy. Został złożony za wszystkich, lecz nie za wszystkich jest już teraz zastosowany, dlatego błogosławieństwo na innych ludzi jeszcze nie przyszło (1 Tym. 2:6). Cała zasługa ofiary Chrystusowej została użyta za nasze grzechy. By zwolnić jednego człowieka, potrzeba byłoby całego okupu, ponieważ kara, czyli wyrok śmierci, przeszła na wszystkich ludzi ku potępieniu, przez grzech jednego, przeto i śmierć drugiego człowieka może być zastosowana za więcej niż jednego ku uwolnieniu z potępienia. Lecz za jakąkolwiek liczbę bywa to zastosowane, obejmuje całą wartość okupu, bo inaczej nie dokonałoby zwolnienia spod potępienia śmierci. Z tego wynika, że Najwyższy Kapłan zastosował cały okup za nas w celu zdjęcia z domowników wiary potępienia i zgładzenia go. To znaczy, że Pan nie ma żadnej pozostałej zasługi, którą by mógł zastosować za świat. Okup, który był złożony za wszystkich ludzi, został zastosowany tylko za Kościół. Jaka jest więc nadzieja dla świata?
Świat nie został zapomniany w Boskim programie i w słusznym czasie zostanie odkupiony - "drogocenna krew" zostanie zastosowana na ubłagalni za grzechy całego ludu. Boskim zarządzeniem jest, aby Jezus we wszystkim przodował. Zasługa Jezusa jest w całości użyta za domowników wiary, jesteśmy usprawiedliwieni i uznani jako posiadający ziemskie prawa i życie utracone w Adamie, a odkupione przez Jezusa. To usprawiedliwienie jest nam zatwierdzone przez Boga spłodzeniem z Ducha Świętego do nowej natury - w związku z naszym ślubem poświęcenia. Ofiarujemy wszelkie ziemskie korzyści i prawa, tak jak uczynił to Jezus. Ochrzczeni w Jego śmierć, pijąc kielich cierpień, uczestniczymy wraz z naszą "Głową" we krwi Nowego Przymierza, przez które błogosławieństwa okupu zapewnione będą Izraelowi i całemu rodzajowi ludzkiemu jako ziemskiemu nasieniu Abrahamowemu, przyrównanemu do piasku na brzegu morskim.
Gdy Kościół zostanie zabrany, nastąpi uwielbienie Go na weselu Barankowym. Oblubieniec połączy się z Oblubienicą, a zasługi okupu będą wówczas wolne. Nowe Przymierze zostanie zapieczętowane krwią Chrystusa jako Pomazańca. Wtedy Chrystus zastosuje zasługi okupu za Adama, a w nim za każdego człowieka. Dowodem tego zastosowania będzie zesłanie Ducha Świętego "na wszelkie ciało" (Joela 3:1).
Obietnica Ducha Bożego
Wniebowstąpienie to nowe wezwanie dla uczniów Pańskich, którzy przyjąwszy moc z wysokości, mieli stać się Jego świadkami po krańce ziemi. Jezus powiedział: "Nie zostawię was sierotami" - Jan 14:18. Duch Święty uzdolnił apostołów, by byli Jego świadkami tam, gdzie ich postawił i posłał. Uczniowie mieli iść do Jerozolimy i tam czekać w modlitwie na spełnienie obietnicy dania Ducha. Gdy Pan wstąpił na wysokość, aby tam okazać się "przed oblicznością Bożą za nami" (Hebr. 9:24), rozpoczęło się wypełnienie obietnicy. Dnia pięćdziesiątego, w czasie "Zielonych Świąt", rozpoczęło się wylewanie Ducha Świętego na wierzących i poświęconych Bogu sług i służebnice.
Zesłanie Ducha Świętego było dowodem, że uwielbiony Pan zastosował zasługę swej ofiary, zasługę swego ciała jako okup za Kościół. Zesłanie Ducha świadczyło, że Kościół został odkupiony - pozafiguralne kropienie krwią ubłagalni przez Najwyższego Kapłana za nas zostało dokonane i było zadowalające dla Boskiej sprawiedliwości.
Po zesłaniu Ducha Świętego Najwyższy Kapłan rozpoczął swoją drugą ofiarę - ofiarowanie swoich członków jako "żywe ofiary, święte i przyjemne Bogu" (Rzym. 12:1). Było to pokazane w figurze w zabiciu kozła Pańskiego, "kozła na ofiarę za grzech ludu" (3 Mojż. 16:15). Duch Święty przez cały Wiek Ewangelii wspomaga ofiarników przedstawionych w koźle Pańskim.
Czym jest Duch Święty?
W świetle Pisma Świętego uważamy, że Duch Święty jest:
Po pierwsze - mocą Bożą wykonywaną w różny sposób, ale według sprawiedliwości Bożej, czyli jest mocą świętą. Po drugie - jest mocą, która stanowi energię życia, siłą twórczą lub siłą myśli pomocną do wyrażania słowa ożywiającego i wzmacniającego wiarę: "Lecz Pocieszyciel Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem" - Jan 14:26 (BW). Po trzecie - jest mocą spładzającą do nowej natury, do nowego żywota. Pan Jezus był spłodzony z Ducha Świętego przy chrzcie, który wyobrażał Jego ofiarowanie. Podobnie rzecz się ma z członkami Jego ciała - Kościoła, którzy również zostają spłodzeni przy chrzcie w Jego śmierć, gdy poświęcają się zupełnie Bogu.
Duch Święty odniósł podwójny tryumf. Po pierwsze, wybrał Wodza i Głowę Kościoła - Jezusa Chrystusa. Po drugie, wybrał "Maluczkie Stadko" - zwycięzców i naśladowców drogi sprawiedliwości, wierną gromadkę żołnierzy krzyża, którzy ofiarowali się do śmierci i którym w nagrodę będzie dane Królestwo. Jak tylko dopełni się liczba "Maluczkiego Stadka", które ma być współdziedzicem z Chrystusem, moc spładzająca ustanie. Następna działalność Ducha Świętego, czyli mocy Bożej, okaże się w ustanowieniu Królestwa Bożego, a wraz z jego założeniem również działalność Ducha Świętego będzie dostosowana do tego Królestwa. Zaprowadzi sąd i sprawiedliwość na ziemi. Wykona "sąd według sznuru, a sprawiedliwość według wagi" (Izaj. 28:17).
Zapowiedź wtórego przyjścia
W czasie wniebowstąpienia Pana aniołowie zapowiedzieli uczniom: "Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba" - Dzieje Ap. 1:11 (BW). Można zapytać: Jaki związek ma to wydarzenie z wtórą obecnością Pana? Podstawą do takowego poselstwa były wcześniej wypowiedziane słowa Pana: "Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. (...) Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje" - Jan 14:2-3,10 (BW). Tym "miejscem" było niebo, do którego wstąpił. Chrystus miał powrócić w tym celu, aby dokończyć wielkiego dzieła wykupienia i podniesienia człowieka. Dzieło to rozpoczął przy pierwszym swoim przyjściu, gdy złożył okup, a w zupełności zakończy je dopiero przy końcu Tysiąclecia, gdy odkupiona ludzkość zostanie doprowadzona do zupełnej doskonałości i społeczności z Bogiem.
Początek Jego obecności był rozpoznawany przez Jego czuwających sług, których zgodnie ze swą obietnicą obdarował On szczególniejszym błogosławieństwem. Zanim Chrystus rozpocznie dzieło naprawienia wszystkich rzeczy, ma najpierw dokonać pewnego dzieła ze swoim Kościołem. Czas pomiędzy wniebowstąpieniem potwierdzonym zesłaniem Ducha Św. w dzień Pięćdziesiątnicy a epifanią Pańskiej parouzji przeznaczony jest na wybranie klasy Kościoła, zwanego także "ciałem Chrystusa" lub "nasieniem Abrahamowym", poprzez które będą błogosławione wszystkie narody.
Pomimo anielskiej zapowiedzi "tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba" rozumiemy, że obecność Pana nie jest rzeczą widzenia i słyszenia. Jest to rzecz wiary i tylko ci, co mają prawdziwą i silną wiarę, mogą rozeznawać i radować się Jego obecnością. Obecność Pańska może być widziana tylko oczyma wiary. Wiara nasza nie pozostaje bez odpowiednich dowodów. Pismo Święte i trzeźwa obserwacja różnych wydarzeń na świecie udowadniają nam ważność bieżącej chwili i coraz bardziej ujawniają obecność Pańską.
Miejmy na uwadze, że gdy nasz Pan wstąpił do nieba, to ono przyjęło Go jako istotę duchową. Z tego względu nasz Pan jest i na zawsze pozostanie istotą duchową na poziomie nieśmiertelnym, więc jest niewidzialny dla cielesnych oczu. Toteż Jego wtóre przyjście i obecność nigdy nie będą stwierdzone na podstawie tego, że ludzie zobaczą Go osobiście - raczej rozpoznają Jego działalność. Gdy okres wiary się skończy, liczba wybranych zostanie dopełniona, wypróbowana i uwielbiona, wówczas rozpoczną się czasy naprawienia wszystkich rzeczy. Obecność Wielkiego Króla zostanie wówczas zamanifestowana znakami tak wyraźnymi i zadziwiającymi, że każdy umysł rozpozna Pańską działalność. Cała ziemia zostanie napełniona znajomością Pańską tak, jak morza napełnione są wodami (Abak. 2:14). Lecz obecnie postępujemy jeszcze wiarą, a nie widzeniem - przez to musimy zadowalać się dowodami utwierdzającymi naszą wiarę, a nie domagać się takich, które by wzmacniały nasze zmysły.
powrót
do
góry
wersja do druku
|