Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Strona główna - Szukaj


powrót wersja do druku

Wędrówka za Panem

Numer 4 - 2004


Spis treści



Od redakcji

Rozważania
"Potem powrócę"

Przemyślenia
Trudne wersety

Wspomnienia z wakacji...
Wetlina

Wspomnienia z wakacji...
Chrzanów

Przemyślenia
Godzina 3 rano

Studium
Dzieje Apostolskie - rozdział 9

Słowo w nas
Małe płaszczyzny porozumienia...


Odwaga

Krzyżówka

Obrazek


powrót wersja do druku

 

 



Odwaga

Jak często w życiu brakuje nam odwagi...
Jak często zamykamy oczy, odwracamy się i udajemy, że nic nie widzimy, nic nie słyszymy, a potem uspokajamy sumienie... "Bo co by o mnie pomyśleli?!" - brzmi usprawiedliwienie pełne trwogi o własny dobrobyt

W gruncie rzeczy boimy się odmienności. Boimy się postępować tak, jak może życzyłby sobie Pan Bóg, często z uwagi na naszych znajomych. "Co o tej porze robi w tym miejscu pani Zofia? Czy nie powinna teraz pracować w sklepie?! A skąd się tu wziął ten fajny Bartek spod trójki?!" - gorączkowo krążą myśli w chwilach, gdy mamy ujawnić swoją odmienność religijną. Nie chcemy, by zmienili oni swoje dobre zdanie o nas, byśmy byli inaczej postrzegani. Nikt nie chce uchodzić za kogoś dziwnego, kogo być może po cichu, za plecami, wytyka się palcami. To tak często hamuje nas przy podjęciu DOBREJ decyzji...

Może zbyt pochopnie używam, myśląc właściwie o sobie, słowa "my". Na pewno są osoby, które nie mają takiego problemu. A są to z pewnością ci, który posiadają większy bagaż doświadczeń niż ja mam. Chciałabym właśnie opowiedzieć Wam pewną krótką historię, która niedawno mi się przydarzyła i skłoniła mnie do napisania tego artykułu.

Śliczny czerwcowy poranek, lekcja języka rosyjskiego. Nauczycielka rozmawia z nami o naszych ulubionych książkach (oczywiście po rosyjsku), a my opowiadamy, co w nich nam się podoba, dlaczego to właśnie one są naszymi ulubionymi. Pada w końcu znane pytanie, jaka książkę wzięlibyśmy na bezludną wyspę. To takie dziwne, ale ja już dawno temu przygotowałam sobie odpowiedź na nie, (co prawda po polsku ale...). Już wtedy wyobrażałam sobie jak płynnie mi idzie wymienianie korzyści płynących z czytania Biblii, ciągłego odkrywania Jej zagadek, które pociągają czytelnika swoją tajemniczością. Widziałam siebie mówiącą o Jej niepojętej głębi, że jest jak studnia bez dna, z której za każdym razem, ktokolwiek by nie zaczerpnął, zawsze znajdzie wodę. I to nie byle jaką, ale najczystszą najsmaczniejszą najbogatszą we wszelkie minerały, która zaspokaja pragnienie każdego, a zarazem sprawia, że chce się jej pić jeszcze więcej i więcej... Czułam się taka dumna, że mam szansę powiedzieć o tej wspaniałej Księdze ksiąg. W pewnym momencie moja pewność równie gwałtownie zacząłam się kurczyć i jej miejsce wypełniło zwątpienie. ,,No tak, mam wreszcie okazję, żeby pokazać innym, jak i gdzie szukać Prawdy. Ale jednocześnie jest to równie znakomita okazja do ośmieszenia się, do pokazania im tego, co nas dzieli, a nie łączy... Nie wiem jak zareagują. A co jak ktoś wybuchnie śmiechem? A co jak pani zacznie patrzyć na mnie krzywym okiem? Nie, nie... lepiej zrezygnować i wymyślić coś innego!" Co się ze mną w tych kilku chwilach stało? Dlaczego tak mi trudno przyznać się, że staram się w życiu być naśladowcą Chrystusa? Czy to nie egoizm? Myśl o własnym dobru, o zapewnieniu sobie najkorzystniejszej pozycji...? Czy nie powinnam przypadkiem zastąpić tego egoizmu chęcią dawania świadectwa Prawdzie? Czynieniu tego, co jest miłe Panu, a nie najwygodniejsze dla mnie? Przecież Pan Jezus sam powiedział: "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą, kłamliwie mówić za was wszelkie zło ze względu na mnie. Radujcie się i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie." (Mat. 5:11-12).

"Dlaczego jestem taka słaba?" - pomyślałam. "Nie ma czego się wstydzić, a wręcz przeciwnie! Masz mówić śmiało i bez wrażenia wstydu". Skąd ten nagły zwrot o l80 stopni? Nie wiem, być może dlatego, że żadna inna książka nie przychodziła mi w tamtej chwili do głowy. Choć myślę, że Pan Bóg widział mnie i znał moje myśli. Dlatego chyba też zostawił mi jedno z pierwszych takich doświadczeń w moim życiu nierozwiązane. Okazało się bowiem, że pani wcale nie poprosiła mnie o odpowiedź. Cieszę się, że w każdym razie zakończyłam walkę zmyślami zwycięsko.

Na pewno łatwiej nam jest odpowiadać na czyjeś pytania niż z własnej nieprzymuszonej woli zacząć rozmowę i powiedzieć to, co pragnie serce. Często jest tak, że serce chciałoby to zrobić, ale usta nie mogą wydać z siebie żadnego słowa. Także o wiele łatwiej nam ujawnić przynależność do konkretnego wyznania, gdy jesteśmy w grupie osób o tych samych wierzeniach co my. Czujemy się wtedy pewniej. Schody zaczynają się, gdy jesteśmy sami, bez wsparcia koleżanki czy kolegi... Równie ważną sprawą jest postawa przy odpowiadaniu na pytania ludzi dotyczące naszego wyznania. Nie musimy się wstydzić, mamy przecież tak wspaniałe nauki! Zresztą gwarantuję, że będziemy wtedy silniejsi i bardziej ugruntowani w wierze. To daje wielką satysfakcję.

Dlatego też życzę Tobie, drogi Czytelniku, (jak i sobie), byś już bez wahania, tak jak ja, z odwagą w sercu podejmował te DOBRE decyzje, byś nigdy nie wstydził się okazywać przynależności do Chrystusa, a zamiast tego cieszył się z takiego powodu, by "świeciła wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwaliliOjca waszego, który jest w niebie." (Mat. 5:16)

G.O.

Spróbuj dokończyć, a następnie odszukać w Biblii wersety związane z tym tematem:

1. Albowiem nie wstydzę się ...................., jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka.

2. A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z .................... Słowo Boże.

3. Nawet i wszystkie włosy na głowie waszej są policzone. Nie .................... więcej znaczycie niż wiele wróbli.

4. I rzekł Pan do Pawła w nocnym widzeniu: Nie bój się, lecz ...................., bo Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na ciebie, aby ci uczynić coś złego.


powrót do góry wersja do druku