Przeszkody w działaniu ducha świętego
W swej działalności duch święty często trafia na przeszkody z naszej strony,
pomimo tego, że przyjęliśmy go do swych serc. Przyczyną tych utrudnień jest
nasza stara natura. Apostoł Paweł to potwierdza: "Wiemy, że zakon jest
duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany pod grzech. Albowiem nie rozeznaję
się w tym, co czynię, gdyż nie to czynię, co chcę, ale to, czego nie chcę, to
czynię" - Rzym. 7:14-15.
Dwie natury człowieka
"Bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. Ale w
członkach swoich dostrzegam inny zakon, który się sprzeciwia i walczy przeciw
zakonowi Bożemu, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę. Nędzny ja
człowiek, któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?" - Rzym. 7:22-24. Na przykładzie
swej osoby i swego życia apostoł udziela wszystkim wierzącym pewnej lekcji:
musimy walczyć ze wszystkimi nałogami i grzechem starego człowieka. Bo ci, którzy
żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne - tacy Bogu podobać się nie mogą.
Ci zaś, którzy żyją według ducha, myślą o tym, co duchowe. "Zamysł ciała
to śmierć, a zamysł ducha to życie i pokój. Dlatego zamysł ciała jest wrogi
Bogu" - Rzym. 8:5-10. "Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół
z Nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal
nie służyli grzechowi" - Rzym. 6:6-8. "Bo ci, którzy należą do Chrystusa
Jezusa, ukrzyżowali swoje ciała wraz z namiętnościami i żądzami. Jeżeli według
ducha żyjemy, według ducha też postępujmy. Nie bądźmy chciwi próżnej chwały,
jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc" - Gal. 5:24-26. Daje
się zauważyć, że nie wszyscy chrześcijanie pierwotnego Kościoła pamiętali o
tych napomnieniach i przestrzegali ich. Świadczą o tym fakty zapisane w Księdze
Izajasza 63:10, Dziejach Apostolskich 7:51, Liście do Hebrajczyków 10:28-29,
Liście do Efezjan 4:30, 1 Liście do Tesaloniczan 5:19-20. Warto je przeczytać
i zapamiętać.
A czy późniejszy i obecny Kościół lepiej stosuje się do tych napomnień niż pierwotny?
W listach apostolskich dostrzegamy różne napomnienia względem tych, którzy przeszkadzali
działalności ducha świętego. Dla lepszego uświadomienia odpowiedzialności względem
działalności ducha w nas, niech posłużą nam następujące napomnienia: "obrażać",
"zasmucać", "zagaszać", "buntować się", "opierać
się", "okłamywać". Grzech przeciwko duchowi nie będzie darowany,
"odpuszczony". Należy wiedzieć, że chociaż Boży duch święty jest wszechmocny,
to jednak nie sprzeciwia się człowiekowi, ani też nie zmusza człowieka do czynienia
czegoś wbrew jego woli. On uświadamia, zachęca, ostrzega, użala się, pozyskuje,
ale nie zmusza. Duch święty jest wychowawcą, nauczycielem nowego stworzenia
i opiekunem nas wszystkich, jeśli tylko poddamy się jego poleceniom i nie będziemy
przeszkadzać w edukacji (Jan 14:26).
Opieranie się i obrażanie ducha świętego dotyczy ludzi zdegenerowanych, grzeszników
i odstępców. Oznacza ono świadome lekceważenie i odrzucanie jego dążeń. Żaden
prawdziwy chrześcijanin nie popełni tego grzechu świadomie. Słowa napisane do
Hebrajczyków (6:4-10) odnoszą się do tych ludzi, którzy swego czasu przyjęli
Ewangelię, uwierzyli w bezcenną ofiarę odkupieńczą, a później znieważyli ją,
wracając do judaizmu, krzyżując tym samym powtórnie Jezusa. Dla takich nie ma
już ofiary za grzech, mówi apostoł, ponieważ podeptali Jego krew i obrazili
ducha świętego, którym zostali zapieczętowani. "Wszystkie grzechy będą
ludziom odpuszczone, ale grzech przeciwko duchowi świętemu nie będzie odpuszczony"
- Mat. 12:32.
Człowiek pełen ducha świętego nie upadnie aż tak nisko, bo duchem świętym wypełnione
są jego umysł i serce. Przypomnijmy sobie napomnienie: "Bądźcie napełnieni
duchem" - Efez. 5:18. "Jest to Bożym pragnieniem i największą radością,
gdy dzieci Boże chodzą w miłości" - 3 Jana 1-4. "Niebezpieczeństwo
utraty grozi tym, którzy nie zabiegają o pełnię ducha Bożego", mówił Jezus
(Mat. 12:43-45). Wobec takiego niebezpieczeństwa muszę zapytać samego siebie:
Czy jestem gotów porzucić wszystko, co dotąd mnie bawiło, a uwłaczało Bogu?
Czy jestem gotów umrzeć, aby On żył we mnie? Czy pragnę wyłącznie Bożej chwały?
Czy mogę głośno powiedzieć: "Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; już nie żyję
ja, lecz żyje we mnie Chrystus"?
Zasmucanie ducha świętego
"Nie zasmucajcie Bożego ducha świętego, którym jesteście zapieczętowani
na dzień odkupienia" - Efezj. 4:30. Z całą pewnością wiem, że jest rzeczą
niemożliwą zasmucić nieprzyjaciela. Tylko ktoś, kto nas kocha, może być przez
nas zasmucony. A co zasmuca ducha świętego? Grzech, o czym czytamy w Efezjan
4:24-32. Wymienione są tu kolejno:
a) kłamstwo (25 w.)
b) uległość gniewowi (26 w.)
c) dawanie przystępu Szatanowi (27 w.)
d) kradzież i chciwość (28 w.)
e) nieprzyzwoite rozmowy (29 w.)
f) gorycz, nienawiść do brata lub bliźniego
g) brak uprzejmości i woli przebaczenia (32 w.) - najbardziej rozpowszechniony
i pielęgnowany grzech wśród wierzących. Każde dziecko Boże dopuszczając się
któregoś z wymienionych grzechów może być pewne, że duch święty został zasmucony.
Musimy więc czuwać nad naszymi myślami, słowami, czynami. Nasz język przyrównuje
się często do niebezpiecznego psa, który powinien nosić kaganiec (Jak. 1:26-27,
3:1-12; Psalm 140:3; Psalm 34:13-14). "Włożę munsztuk w usta moje";
"Panie, postaw straż ustom moim" - tak mężowie Boży starali się o
to, aby nie wyrządzić komuś krzywdy językiem, bo wiedzieli, że śmierć i żywot
są w mocy języka.
Doświadczenia wskazują, że ducha świętego można zasmucić także lekceważeniem,
brakiem zainteresowania się nim. Wyobraź sobie, że przyjechałeś zza granicy
do swego przyjaciela, a on przyjął cię bardzo chłodno, zajęty swymi sprawami,
nie zwracając uwagi na ciebie. Nie interesują go twoje opowiadania o starym
rodzinnym kraju i rodzinie, którą zostawił. Jak sądzisz, jak długo będziesz
gościł u niego? Myślę, że szybko opuścisz ten dom. Podobnie duch święty: jeśli
nie odczuje zainteresowania sobą, wnet odejdzie. On jest świętym duchem i wszystko,
co nie jest święte, z całą pewnością go zasmuca.
Aby lepiej zobrazować kwestię zasmucenia ducha świętego, przytoczę pewną historię.
Proszę sobie wyobrazić, że podczas odwiedzin w domu mojego przyjaciela, w trakcie
naszej rozmowy uprzejmy gospodarz pokazał mi album z fotografiami. Wskazując
na jedną z nich z przejęciem zaczął opowiadać o pewnej osobie, bardzo dla niego
ważnej, która obecnie przebywa w Afryce. W pewnym momencie podniósł na mnie
wzrok i zauważył, że nie byłem skupiony na tym, co mi mówił, bo patrzyłem przez
okno, zainteresowany bardziej tym, co działo się na ulicy. Gdy odczułem na sobie
jego wzrok i spojrzałem na jego twarz, zrozumiałem, że zasmuciłem najlepszego
przyjaciela. On zamknął album, przekonany o tym, że nie ma sensu pokazywać go
dalej.
W obecnym czasie duch święty jest wśród nas, na ziemi, ze wspaniałym albumem.
Obrazy, które nam pokazuje, to godne czci osoby. Duch święty gorąco pragnie
opisać nam ich piękno, miłość i chwałę. Jeżeli zamiast patrzeć i słuchać uważnie,
będziemy spoglądać się w innym kierunku, zajęci sprawami tego świata - "ulicą",
to duch święty zasmuci się i zamknie "album". Znaczy to, że przerwie
on sprawowanie duchowego poselstwa względem nas i odejdzie zasmucony. A jak
my się poczujemy? Niech nam posłuży za przykład podobna sytuacja: "Ja spałam,
lecz moje serce czuwało. Słuchaj, to mój miły puka: Otwórz mi, moja gołębico,
siostro moja, przyjaciółko moja, gdyż głowa moja pełna jest rosy, moje kędziory
pełne wilgoci nocnej. Ale ja mówię: zdjęłam już moją suknię, mam ją znowu włożyć?
Umyłam moje nogi, mam je znowu pobrudzić? (...) Otworzyłam mojemu miłemu, lecz
mój miły zasmucony odszedł" - Pieśń nad Pieśniami 5:2-6. Tak wygląda człowiek,
który zlekceważy ten wielki dar ducha świętego. Dziś z przykrością i ze smutkiem
stwierdzamy, że wielu wierzącym brakuje pokoju, radości i mocy w pokonywaniu
przeszkód w życiu, ponieważ w ich wnętrzu źródło energii słabnie, lampy ich
gasną, czują się zagubieni. Próbują oni szukać, ale jest już za późno - miły
się oddalił. Dlatego upamiętawszy się powinniśmy wołać: "Ducha Twego nie
odbieraj ode mnie".
Zagaszanie ducha świętego
Napomnienie "ducha nie zagaszajcie" (1 Tes. 5:19-20) zdaje się mieć
charakter społeczny (chociaż może odnosić się do poszczególnych osób), podczas
gdy prośba: "nie zasmucajcie" jest bardziej indywidualna. Wyobraźmy
sobie rozżarzony ogień, na którym gotujemy potrawy do jedzenia - gdy ktoś złośliwie
lub przez nieuwagę zagasi ten ogień, pozbawi nas tym samym posiłku.
W tym napomnieniu działalność ducha świętego przyrównana jest do ognia. Gdy
Mojżeszowi ukazał się płonący zielony krzew, zobaczył on tym samym symbol i
sposób działalności ducha świętego. Jezus również używał różnych przykładów,
za pomocą których chciał przedstawić rzeczy duchowe. W historii starotestamentalnej
ogień miał bardzo ważne zastosowanie w świątyni.
- Światło - jedyne, które oświecało wnętrze świątyni - to świecznik siedmioramienny.
Ogień zasilany olejem świętym przedstawia jedyne światło - poznanie Słowa Bożego
przez członków Kościoła Chrystusowego, natomiast świątynia symbolizuje społeczność
duchową: "Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście, a duch Boży mieszka
w was" - 1 Kor. 3:16-17. Światło tej świątyni to znajomość Słowa i planu
Bożego (Jan 14:26) - "Światło twoje jest pochodnią nogom moim i światłością
ścieżkom moim" - Psalm 119:105. Kapłani obsługujący świątynię to obraz
apostołów i wszystkich starszych zborowych (1 Kor. 12). "Bóg postanowił
w zborze apostołów..." - Efezj. 4:11-12.
- Ogień palił się na ołtarzu złotym, zwanym ołtarzem kadzenia. Obowiązkiem kapłana
było dosypywanie kadzidła i utrzymywanie żarzącego się ognia. Spalające się
kadzidło wydawało miłą woń, napełniającą świątynię - najświętsze Niebiosa. Ogień
przedstawia tu ogień gorliwości i zapału członków zboru. Spalane kadzidło to
uniżone prośby i modlitwy, spalane przez doświadczenia i uciski, a wydające
woń przed obliczem Bożym. "W tym będzie uwielbiony Ojciec mój" - Jan
15:8-9; "Oto palące kadzidło modlitwy" - Dzieje Ap. 16:19-32, 12:1-16;
"Pobici pod ołtarzem wołali" - Obj. 6:9-11.
- Ogień palił się na dziedzińcu.
- Ogień palił się za obozem.
Służba kapłańska w świątyni była bardzo odpowiedzialna. Nie mniej odpowiedzialna
jest w tym czasie. Jakub pisze: "Niech was niewielu będzie nauczycielami,
bo cięższy sąd odniesiecie" - Jak. 3:1. Uwaga ta powinna powstrzymać wielu,
którzy ubiegają się o tę służbę, nie będąc przygotowanymi duchowo. Odpowiedzialność
kapłanów polegała na zadbaniu o światło i o utrzymanie ognia na ołtarzu przez
częste dosypywanie kadzidła. Zdarzył się przypadek, że kapłani zlekceważyli
regulamin świątyni, wnosząc do niej obcy ogień. Ponieśli za to surową karę (3
Mojż. 10:1-6). Synowie Aarona - Nadab i Abichu - wzięli kadzielnice, włożyli
w nie ogień, nasypali nań kadzidła i ofiarowali Panu obcy ogień - inny niż ten,
który Pan nakazał. Wtedy wyszedł ogień od Pana i spalił ich, i pomarli. Pytamy:
Dlaczego wnieśli obcy ogień? Prawdopodobnie tamten zgasł przez zaniedbanie dosypywania
kadzidła.
Ogień na ołtarzu był zwany świętym. Podobnie złoty ołtarz przedstawia poświęcone
serca nowego stworzenia spłodzone z ducha świętego. Pali się w nich gorliwość,
miłość braterska, pokojowe usposobienie, pokój i radość w duchu świętym. "Oto
jaka rzecz miła, gdy bracia zgodnie mieszkają" - Psalm 133:1. Gdy pewnego
dnia kapłan zmienia dotychczasowy porządek - burzy dotychczasowy pokój, wprowadza
inne nauki, zamiast dotychczasowej jedności, miłości bratniej szerzy nienawiść,
zazdrość itd. - jest to obce Panu Bogu. Żar miłości zagasł, ale kapłan próbuje
zastąpić go swoim ogniem - światowym, sekciarskim. Duch Boży zgaszony, a zbór
- niedawno tak świetlany, żywy - dziś wygląda jak pogorzelisko. Niewątpliwie
kapłan ten otrzyma surowy wyrok.
Czym jeszcze można zagasić Ducha?
Wprawdzie Bóg prawem swym postanowił starszych w zborach, a wykonawcą tego prawa
są zbory, które wybierając spośród siebie starszych powinny kierować się wolą
Bożą, jaką wskazuje duch święty - opiekun Kościoła. Niestety zbory przeważnie
ignorują tę zasadę i często wybierają ludzi, których duch święty nie akceptuje.
W takich przypadkach wpływ ducha Bożego maleje. Skutek jest przykry: lampy gasną,
zbór staje się nominalny, oziębły, nieczuły. W tym przypadku to zbór zagasił
działalność ducha przez wybieranie niewłaściwych ludzi. I tak ludzkie postanowienia
i zborowe zwyczaje mogą zagasić ogień gorliwości w zborze, gardząc łaską usługi
darowaną przez Boga. Jest to aktem ignorancji woli Bożej i przejawem ducha tego
świata. Skutkiem jest ciemność, brak światła - Słowa Bożego, bo lampy gasną
z powodu braku oleju, czyli ducha świętego.
Czytając 4 Księgę Mojżeszową 16, dostrzec można jeszcze inny sposób zgaszenia
ognia działalności ducha świętego. Kiedy Korach, a z nim dwustu pięćdziesięciu
mężów, zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, ten rzekł: "Dlaczego ty i cały
twój zastęp przyłączyliście się, aby wystąpić przeciwko Panu? Kim jest Aaron,
że szemrzecie przeciwko niemu?". Jakże często historia ta powtarza się
pośród duchowego Izraela! Ani ostrzegające znaki historyczne, ani upomnienia
nie powstrzymają złych ludzi, zwiedzionych przez przeciwnika, od chęci zagaszenia
działalności ducha świętego w Kościele.
Ale wy, bracia, z bojaźnią i z drżeniem zbawienie swoje sprawujcie (Filip. 2:12),
a Bóg pokoju będzie z wami. Jezus przewidział to negatywne zjawisko i powiedział
podobieństwo o wiernym i niewiernym słudze. "Kto jest tym sługą wiernym
i roztropnym, którego Pan postawił nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm
o właściwej porze. Szczęśliwy ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie
tak czyniącego. Zaprawdę powiadam wam, że go postawi nad całym mieniem swoim.
Jeżeli by zaś ów zły sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem
i zacząłby bić współsługi swoje, jeść i pić z pijakami, przyjdzie pan sługi
owego w dniu, w którym się nie spodzieje i o godzinie, której nie wie. I usunie
go, i wyznaczy mu los z obłudnikami: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów"
- Mat. 24:45-50. Takie przypadki miały miejsce w pierwotnym Kościele i apostoł
Paweł nie omieszkał nam o nich napisać ku przestrodze: "Nie wiecie, że
świątynią Bożą jesteście. Kto niszczy tę świątynię, tego niszczy Bóg. A wy nią
jesteście" - 1 Kor. 3:16-17. Wszelkie spory, sądy, pomówienia braci, a
zwłaszcza brata, przez którego przemawia duch, są złem, a ten, kto to czyni,
udowadnia, że jest złym sługą i wcześniej czy później weźmie za to zapłatę.
"Bo sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy
dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający
z łagodnością krnąbrnych w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania"
- 2 Tym. 2:24. Jest też ostrzeżenie, jeśli chodzi o stosunek do braci starszych:
"Przeciwko starszemu skargi nie przyjmuj, chyba, że jest ona oparta na
zeznaniu dwóch lub trzech świadków" - 1 Tym. 5:17-19. Przeciwnik celuje
wysoko; uderza w pasterza, by rozproszyć owce trzody. Warto zatem pamiętać:
"Ducha nie zagaszajcie".
Zenon Skadłubowicz
Mała czy wielka litera?
Niektórzy z naszych czytelników mogą czuć się zaskoczeni zastosowaniem małych
liter w wyrażeniu "duch święty". Mały Słownik Języka Polskiego (PWN,
Warszawa 1969) pod hasłem "duch" tylko raz pisze ten wyraz z wielkiej
litery: "kult. D. Święty ?według religii chrześcijańskich: trzecia osoba
Trójcy?" (str. 140). Wśród redaktorów, autorów artykułów jak i zapewne
większości czytelników naszego czasopisma panuje powszechna zgoda co do tego,
że duch święty jest mocą i wpływem Bożym, a nie osobą o boskim charakterze.
Dlatego też uważamy, że wbrew powszechnemu przyzwyczajeniu, w określeniu "duch
święty" lepiej jest używać małej litery, aby uniknąć nieporozumienia w
sprawie tak ważnej, jak jedność i jedyność Osoby Bożej, która jest niepodzielna
i nieporównywalna z niczym innym w stworzonym przez Niego świecie.
Redakcja
powrót
do
góry
wersja do druku
|