Przypowieści Starego Testamentu
PRZEDMOWA
Chyba wszyscy chrześcijanie są przyzwyczajeni do tego, że przypowieści
w Biblii są jedynie autorstwa samego Jezusa Chrystusa, który nadał im odpowiedni
kształt literacki, a czasem wskazał nawet sposób ich wykładni. Jednak Stary
Testament również zawiera wiele przypowieści i krótkich porównań, którymi posługiwali
się autorzy ksiąg biblijnych.
Przypowieści w całej Biblii są bardzo zróżnicowane literacko, począwszy
od formy bajki, przez zagadki, opowiadanie, na skomplikowanym proroctwie skończywszy.
Nieobce są także elementy apokaliptyczne, zwłaszcza w przypowieściach Starego
Testamentu. Stary Testament zawiera nawet dwie księgi związane z przypowieściami
- jedna z nich nosi nazwę Księga Przypowieści (lub Przysłów) Salomonowych, druga
to Księga Kaznodziei Salomona - obie autorstwa króla Izraela - Salomona. Ale
w naszych rozważaniach nie będziemy się zajmowali tymi księgami, lecz zwrócimy
uwagę na przypowieści znajdujące się w księgach historycznych i proroczych.
Aby zrozumieć przypowieści Starego Testamentu, należy omówić przypowieści
Pana Jezusa - jako łatwiejsze i częściowo już wyłożone. Spójrzmy na gatunki
literackie tych przypowieści. Największa grupa przypowieści to porównania do
sytuacji, zwyczajów i praktyk ówczesnego świata - nazywamy je przypowieściami
sytuacyjnymi. Na przykład: praca rolnika, wesele w bogatym domu, najmowanie
robotników. Czasem przypowieści zawierają elementy apokaliptyczne, gdzie obok
sytuacji pojawiają się symbole, opisy zjawisk nieziemskich, metafizycznych -
przykładem niech będzie przypowieść o bogaczu i Łazarzu, gdzie w sytuacje ziemskie
wplecione są symbole szczęścia (łono Abrahama) i nieszczęścia - kraina umarłych
- hades. Znaczna ilość przypowieści to tylko krótkie porównania: światło na
świeczniku, ziarno gorczyczne itp. Niektóre przypowieści naszego Pana zostały
tak skonstruowane, by mogły służyć do oceny starań, pilności i sumienności uczniów
Pana, jak przypowieści o winnicy, talentach i minach.
Przypowieści Starego Testamentu są z reguły inaczej tworzone. Są częścią
proroctwa, nawet gdy mają cechy baśni lub wyroczni dla całych narodów. Są także
krótkimi porównaniami, nie do końca jasnymi.
Jeśli w Nowym Testamencie mówiąc przypowieści o królestwie Chrystus Pan
zawsze miał na myśli królestwo Boże lub niebieskie, to w Starym Testamencie
przypowieść ma zawsze przynajmniej podwójny wymiar: dotyczy konkretnych wydarzeń
historycznych oraz jest proroctwem na przyszłość. Często możemy rozróżnić kilka
warstw proroczych. Bywa, że przypowieści zawierają "epilogi" - opisy
zdarzeń z realizacji przypowieści-proroctwa.
Wszystkie przypowieści biblijne zawierają naukę lub przykład moralnego
postępowania człowieka, a niektóre ukazują nawet szlachetność charakteru Bożego.
Do niniejszego opracowania wybrałem tylko kilka charakterystycznych przypowieści,
pragnąc pokazać bogactwo biblijnych treści. Badając te przypowieści, poza poznawaniem
wspaniałego planu Boga i Jego postępowania z ludźmi (narodami), widzimy bogactwo
Biblii i piękno Bożego Słowa.
PRZYPOWIEŚĆ O KRÓLU DRZEW
Sędz. 9:7-15 (NP) - "Gdy o tym doniesiono Jotamowi, poszedł, stanął
na szczycie góry Garizim, podniósł swój głos i zawołał na nich donośnie: Słuchajcie
mnie, obywatele Sychem, a wtedy i Bóg słuchać was będzie. Zeszły się raz drzewa,
aby ustanowić nad sobą króla, i rzekły do oliwki: Bądź naszym królem! Lecz oliwka
rzekła do nich: Czy mam zaniechać tłustości mojej, która jest we mnie, a którą
cześć się oddaje bogom i ludziom, a mam pójść, aby bujać nad drzewami? Wtedy
rzekły drzewa do drzewa figowego: Nuże! Zostań ty naszym królem! Lecz drzewo
figowe odpowiedziało im: Czy mam zaniechać mojej słodyczy i mojego dobrego plonu,
a mam pójść, aby bujać nad drzewami? Wtedy rzekły drzewa do winorośli: Nuże!
Zostań ty naszym królem! Lecz winorośl odpowiedziała im: Czy mam zaniechać moszczu
mojego, który rozwesela bogów i ludzi, a mam pójść, aby bujać nad drzewami?
Wtedy rzekły wszystkie drzewa do głogu: Nuże! Zostań ty naszym królem! A głóg
odpowiedział drzewom: Jeżeli naprawdę chcecie mnie namaścić na swojego króla,
chodźcie, schrońcie się w moim cieniu. A jeżeli nie, to niech wyjdzie ogień
z głogu i strawi cedry Libanu."
Przypowieść ta ma formę baśni, w której drzewa zapragnęły dla siebie króla.
Ale każde z drzew ma już swoje własne zadanie i jest przydatne w służeniu Bogu
i ludziom. Jest to piękna nauka dotycząca celowości stworzenia natury przez
Boga. Może być też przykładem przydatności ludzkich zdolności dla dobra innych
i środkiem uwielbienia Stwórcy. Poza pozytywnymi elementami, widzimy też negatywny,
gdzie wyniosłość i pycha nie liczą się z możliwościami. Czy kolący i bezlistny
głóg może dać przyjemny cień? Rosnący na występach skalnych, z dala od urodzajnej
gleby, może spalić cedry Libanu?
Przypowieść powstaje w ciekawej historycznie sytuacji Izraela. Są czasy
sędziów, Stwórca określa się mianem "małżonka Izraela", zaś naród
wybawia przez wybrane osoby. Nie ma centralnej władzy, każdy sędzia, jeśli nawet
jego urząd po wykonanej misji pozostaje przydatny dla narodu, pełni go w swojej
miejscowości i nie reprezentuje całego narodu. Taka sytuacja jest bardzo korzystna
dla pospólstwa - nie ma rujnujących ludzki dorobek podatków, nie ma kosztów
utrzymania wojska i dworu możnowładcy, zaś opieka samego Boga jest skuteczna
i widoczna. Prorocy zauważą później, że okres ten jest szczególny dla przyszłego
powodzenia Izraela - Izaj. 1:26: "I przywrócę ci twoich sędziów jak niegdyś,
i twoich radców jak na początku. Potem nazywać cię będą grodem sprawiedliwości,
miastem wiernym".
W czasie, z którego pochodzi przypowieść, sędzią zostaje Gedeon. Obronił
Izraela przed dwoma książętami midiańskimi. Jednak pod koniec życia popełnił
błąd: zarządził zbiórkę złota i wystawił posąg na pamiątkę zwycięstwa. Izrael
uznał ten posąg za bóstwo i się rozprzestrzenił grzech. Sam Gedeon, bogaty,
posiadający dużą rodzinę, chociaż odmawia pozostania królem Izraela, pozostawia
siedemdziesięciu swoich synów jako sędziów. Historię tę opisują wersety: Sędz.
8:22-23, 27-32: "Wówczas rzekli mężowie izraelscy do Gedeona: Panuj nad
nami ty i twój syn, i twój wnuk, wybawiłeś nas bowiem z ręki Midiańczyków. Odpowiedział
im Gedeon: Ja nie będę panował nad wami ani mój syn nie będzie panował nad wami;
Pan będzie panował nad wami.
A Gedeon kazał z tego sporządzić posąg, który ustawił w swoim mieście
Ofra; i uprawiał przy nim cały Izrael nierząd kultowy, tak iż posąg ten stał
się pułapką dla Gedeona i jego domu. Potem poszedł Jerubbaal, syn Joasza i osiadł
w swoim domu.
A Gedeon miał siedemdziesięciu własnych synów, gdyż miał wiele żon. A
również jego nałożnica, przebywająca w Sychem, urodziła mu syna; temu nadał
imię Abimelech. A gdy umarł Gedeon, syn Joasza, w podeszłym już wieku, został
pochowany w grobie Joasza, swojego ojca, w Ofrze abiezerejskiej."
Po śmierci Gedeona powstała niejasna sytuacja. Sędzią nie został Abimelech,
syn Gedeona z nieprawego łoża. Zapewne pogardzany i odrzucony przez rodzinę,
miał zdegradowany charakter. Można też przypuszczać, że jego bracia, synowie
Gedeona, nie zawsze starali się przestrzegać prawa Bożego i sprawiedliwości.
Izrael brnął w odstępstwie - Sędz. 8:33: "A po śmierci Gedeona odwrócili
się synowie izraelscy od Pana, zaczęli znów uprawiać nierząd z Baalami i ustanowili
sobie bogiem Baala Berit".
W tej sytuacji Abimelech łatwo więc zyskał przychylność Izraelitów i ogłosił
się królem. Wymordował więc swych braci, z wyjątkiem Jotama, najmłodszego, który
się ukrył.
Ta przypowieść-baśń dotyczy wystąpienia Jotama. Nie mamy wątpliwości,
że dla niego owym "głogiem" był Abimelech. Gorzka prawda o zasługach
Gedeona miała taki skutek, że mieszkańcy Sychem odmówili poparcia dla Abimelecha.
Ale pamiętamy o odstępstwie od Boga. Abimelech podstępem zniszczył miasto i
twierdzę, w której była świątynia Baal Berita. W ten sposób odstępczy władca,
nie zdając sobie z tego sprawy, wykonał pomstę Bożą. Zdobywając inne miasto,
został zabity przez kamień, zrzucony z baszty przez mieszkankę obleganego grodu.
Autor mówi: "A gdy mężowie izraelscy zobaczyli, że Abimelech zginął, rozeszli
się każdy do swojej miejscowości. Tak odpłacił Bóg Abimelechowi za zło, jakie
popełnił wobec swojego ojca, zabijając siedemdziesięciu swoich braci. Bóg również
odpłacił za wszelkie zło mężom sychemskim. I spełniło się na nich przekleństwo
Jotama, syna Jerubbaala" - Sędz. 9:55-57. Wersety te są epilogiem przypowieści.
Powyższy opis dotyczy tła historycznego przypowieści, pokazuje jak Stwórca
prowadzi swoje dzieło, kiedy to zło zostaje pomszczone, zaś wykonawcami woli
Bożej okazują się być ludzie zdegradowani. Ważne były tylko słowa Jotama. Ale
nasza przypowieść posiada głębsze znaczenie.
Wiemy bowiem, że wolą Bożą jest, by na ziemi królem był sam Stwórca. Zadaniem
ludzi jest tworzenie dobra i wielbienie Boga. Bóg, choć zezwala na istnienie
królestw, ludzkich rządów, nie jest ich twórcą, z wyjątkiem królów Jego ludu
izraelskiego, ale i tu jest to wynikiem upartej prośby tego narodu. Cała przypowieść
zwraca uwagę na pewne cechy różnych okresów historii ziemi, kiedy to Stwórca
miał swoich przedstawicieli - szlachetne "drzewa". Leśne drzewa, narody
nie znające Boga, szybko zorientowały się w szlachetnych poczynaniach tych wybranych
"drzew". Chciały skorzystać z błogosławieństw spływających od Boga.
OLIWKA
"Rzekły do oliwki: Bądź naszym królem". Cechy oliwki przypisał
sobie Dawid: "Lecz ja jestem jak oliwka zielona w domu Bożym; zaufałem
łasce Bożej na wieki wieków" - Ps. 52:10. Cechą charakterystyczną okresu
patriarchów jest całkowite zaufanie Bogu. Nie ma jeszcze rozwiniętej i powszechnej
literatury z zakresu teologii biblijnej, nie ma żadnego oparcia w narodzie Bożym
- taki naród jeszcze nie istnieje. Są ludzie, którzy całkowicie ufają Bogu.
Doskonałym przykładem jest Abraham. Bóg go zapewnia, że w Izaaku będą błogosławione
narody, jest on jedynym spadkobiercą Bożych obietnic. Naraz każe go złożyć w
ofierze. Więcej - w tym akcie tej dziwnej ofiary nic mu nie obiecuje. Mówi krótko:
"Złóż mi syna w ofierze." Abraham, choć zapewne wiele przeżywa, jest
strapiony i pełen bólu - o nic jednak nie pyta swego Stwórcy. Idzie w wyznaczone
miejsce, buduje ołtarz i wiąże Izaaka jako ofiarę. Nie mamy nigdzie powiedziane,
by Izaak się bronił. On również musiał zrozumieć wolę Bożą. Piękną myśl zawiera
pewien film opowiadający o tej historii: Gdy Izaak zrozumiał, że ma być ofiarą,
rzekł do ojca: Zwiąż mnie, bo nie wiem, czy wytrzymam. W sercu swoim Abraham
już złożył swego syna na ofiarę: "Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet
umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem"
- Hebr. 11:19.
Piękna jest odpowiedź drzewa oliwnego: "Czy mam zaniechać tłustości
mojej, która jest we mnie, a którą cześć się oddaje bogom i ludziom, a mam pójść,
aby bujać nad drzewami?" Tłustość jest symbolem ducha świętego i dostatku.
Patriarchowie, usprawiedliwieni przez wiarę, mieli obfitość tego ducha, a dostatkiem
swej dobroci uwielbiali Boga i służyli ludziom. Ich celem nie było panowanie
nad światem.
Jest jeszcze jedno znaczenie tego drzewa. Oliwa daje światło. W lampkach
oliwnych oliwa spala się i świeci. Dobrze dobrany kształt lampki powoduje, że
oliwa w niej spala się, daje światło, ale mało kopci. Patriarchowie tworzyli
wiedzę (światło), w jaki sposób służyć Bogu. Wiara Abrahama, przez wieki źle
rozumiana, staje się jednak podstawą istnienia narodu - jego potomków. Więcej
- jest podstawą istnienia chrześcijaństwa, bowiem Abraham jest "ojcem wiary".
DRZEWO FIGOWE
Jest szczególne wśród drzew. Owoc swój wydaje dwa razy do roku. Kiedy
pierwsze figi dojrzewają, na drzewie są już inne, późne figi. W starożytności
figi uchodziły za pokarm wykwintny, często używano ich jako drogocennego podarku,
zwłaszcza dla wędrowców. Czasami dzikie figi ratowały ludzi przed głodem. Owoc
figi jest słodki, kandyzowany stanowi bakalie i dodatek do ciast. Mieć kogoś
tak słodkiego jako króla?
Pismo Święte w kilku miejscach informuje, że figa jest obrazem narodu
izraelskiego - figuralnego królestwa Bożego. Jest także obrazem drzewa, które
przez niewierność schnie, przeklęte przez Jezusa. Jest także obrazem Izraela
przywracanego do łaski. Jej podwójny owoc, który w pewnym momencie może być
dobry (dojrzały) obok niedobrego, gorzkiego - niedojrzałego lub (w innym obrazie)
dobry, dojrzały późny owoc obok już zgniłego, starego, niedobrego.
Ale powołanie do bytu figuralnego narodu izraelskiego nie miało na celu
dania narodom króla ziemi. Naród ten miał dwa ważne cele: (1) po pierwsze -
zachować siebie wolnym od grzechu aż do przyjścia Mesjasza: "Czymże więc
jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka,
którego dotyczy obietnica; a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika"
- Gal. 3:19. Miał więc Zakon chronić naród do przyjścia Mesjasza; (2) po drugie
- przez figury i obrazy wskazać na Zbawiciela: "Badacie Pisma, bo sądzicie,
że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie" - Jan
5:39; Przez badanie figur Izraelici mieli się przygotować na przyjęcie Jezusa.
"Czy mam zaniechać mojej słodyczy i mojego dobrego plonu, a mam pójść,
aby bujać nad drzewami?" Stwórca mógł spodziewać się dobrego plonu. Wszechstronna
opieka i pomoc, doskonałe prawo oraz ciągłe kierowanie ich drogi, stwarzały
warunki do wydania dobrych i słodkich owoców. Ale Żydzi byli uparci i krnąbrni.
Słodycz figi widzimy także w tym, że z tego narodu pochodził Zbawiciel, który
zmienił okrutną śmierć na sen, często "sen słodki", pozwalający przetrwać
najokropniejszy czas ucisku na ziemi. Nawet sam Pan, Żyd z pochodzenia, nie
przyszedł, aby być królem, ale aby zbawić świat.
WINOROŚL
Winorośl jest szczególnym krzewem. Nie jest nawet drzewem, lecz krzewem,
którego owoce wykorzystuje się do produkcji wina. Ale w starożytności właściwym
winem było młode wino, właściwie moszcz, używany codziennie i przy każdej okazji.
Ale było też wino po fermentacji, zawierające alkohol, który rozweselał. Wino
było zawsze symbolem szczęścia i zbawienia. Czerwony sok owocu winorośli jest
symbolem krwi, zaś "pełny kielich" ma znaczenie męczeństwa i radosnego
szczęścia. Jest to doskonały symbol ludzi, którzy są "ofiarą za grzech"
i żyją w Wieku Ewangelii. Krzew ma wiele "latorośli", ale jeden korzeń.
To wyróżnienie każdej gałązki pokazuje, że lud Boży Wieku Ewangelii zawiera
swoiste przymierze z Bogiem. Chociaż jest on jednym Ciałem Chrystusa, jego przynależność
do tego ciała jest indywidualnym, dobrowolnym, swobodnym i całkowicie świadomym
wyborem życia. Właśnie ta świadomość poświęcenia na śmierć rozwesela Boga. "Czy
mam zaniechać moszczu mojego, który rozwesela bogów i ludzi, a mam pójść, aby
bujać nad drzewami?"
Przypowieść ta zwraca jeszcze uwagę na konieczność właściwego czasu, by
mógł być ogłoszony "król ziemi". Ani patriarchowie, ani naród izraelski,
ani nawet wybrańcy Wieku Ewangelii nie byli powołani do królowania na ziemi.
CIERŃ (GŁÓG)
Znalazł się taki król, który z ochotą przyjął koronę: "Jeżeli naprawdę
chcecie mnie namaścić na swojego króla, chodźcie, schrońcie się w moim cieniu.
A jeżeli nie, to niech wyjdzie ogień z głogu i strawi cedry Libanu". Głóg
albo cierń (BGd ma: "oset", ale chyba niesłusznie) to roślina skalna,
bez owoców, nie dająca cienia. Komentarz Biblii Poznańskiej podaje:
"Zdaje się, że tu jest wspomniany ?Rhamnus Palestina?, niskopienny
krzew ciernisty, który w Palestynie rośnie na skałach. Nie daje on cienia, a
ostre kolce bronią do niego przystępu. Oczywiście, krzew ten nie owocuje, a
jego łodygi nie przydają ię na nic, chyba tylko na spalenie".
Ten opis jest wymowny. Rosnący na skałach, nawet łatwopalny, nie ma dostępu
do cedrów Libanu, do żyznej ziemi. Nie ma żadnych owoców. Ostre kolce uniemożliwiają
nawet próby położenia się w jego cieniu, którego po prostu nie ma.
W ogólnym sensie pokazana jest tu charakterystyka Szatana. To, że jego
królestwo pokazane jest jako ostatnie, doskonale wskazuje na szatańską ekumenię,
która poprzedzi Królestwo Boże. Zamiarem Szatana jest "postawienie Boga
przed faktem dokonanym": Mamy królestwo pokoju, nie potrzebujemy Królestwa
Bożego. Jest to największy wysiłek Szatana, który zostanie częściowo zrealizowany.
Ale cienia - Bożej łaski i poczucia szczęścia nie będzie. Las Libanu to powracający
do łaski Izrael. Narody, zwłaszcza pogańskie, pragną "spalić" ten
naród. Nawet pewne cierpienia, ucisk, zostaną dopuszczone. Jednak "Liban"
nie zostanie spalony.
Ciekawa wydaje się wypowiedź ciernia-głogu: "jeśli chcecie (...)".
Zjednoczenie świata nie wynika z jakiegoś nakazu z góry - to narody chcą zjednoczenia!
Obecne jednoczenie się świata ma wszelkie pozory dobrowolności i Szatan jak
"dobry doradca" proponuje pomoc i kierownictwo. Nie ma co prawda żadnych
zasług, żadnych "owoców", ale ma butę i doświadczenie. Obietnic jest
wiele: cień dobrobytu, spalenie przeciwników. Nawet osobistą ochronę "interesów"
lasu. To wszystko znajdziemy w elementach zjednoczenia. Kościelnictwo, które
ma być wybitnym przedstawicielstwem "niewidzialnej głowy", mocno się
angażuje w zjednoczenie, chcąc zająć miejsce przewodników duchowych tego procesu.
Te elementy są dzisiaj bardzo widoczne.
Epilog wydarzeń historycznych wiele mówi o zakończeniu tego "dzieła".
Działanie męża Bożego (być może misja trzeciego anioła z Objawienia 14) spowoduje
nieporozumienia w obrębie królestwa "ciernia". Ci (Sychemici), co
wynieśli na tron Abimelecha, pierwsi odwrócili się od niego. On, chociaż pomści
odstępstwo, sam zginie i to z ręki kobiety, obywatelki miasta, które ostatecznie
nie zostało zdobyte przez Abimelecha.
Zakończenie działania Abimelecha wskazuje na sposób zakończenia ekumenii.
Pierwsi odstąpią ci, co najwięcej się do tego przyczynili. Nie widząc perspektyw
szczęścia, upomną się o obietnicę. Ale zjednoczenie pomści odstępstwo, czym
wykona sprawiedliwy wyrok Boży. Nie chodzi tu bowiem o pomstę odstępstwa, ale
bałwochwalstwa. Oblężenie Tebes może wskazywać na oblężenie Izraela. Nazwa miasta
Tebes znaczy "blask", co dobrze charakteryzuje Izrael podczas ekumenicznej
nocy. Ale ich "twierdzą", "basztą" będzie już sam Bóg. Ręka
kobiety, bezbronnej istoty, spowoduje upadek Abimelecha - "syna króla".
"Syn króla" zda się być tutaj symbolem międzynarodowego rządu kierującego
ekumenią.
Rozejście się Izraelitów po śmierci Abimelecha ukazuje bezradność, sytuację
bez wyjścia i konieczność "wrócenia do domu". Na takie zmiany w sposobie
myślenia podczas ucisku zwraca uwagę prorok Malachiasz: "Oto Ja poślę wam
proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana, i zwróci serca
ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi
klątwą" - Mal. 3:23-24.
Ostatnim wysiłkiem ludzkości będzie powrót do miłości rodzinnej, która
uchroni ją przed klątwą - ostatecznym zniszczeniem. Właśnie miłość rodzinna
będzie zabezpieczeniem przed ostateczną degradacją i znalezieniem "miejsca
pokuty".
ORZEŁ
Ezech. 17:3-10: "I mów: Tak mówi Wszechmocny Pan: Na Liban przyleciał
duży orzeł o dużych skrzydłach i długich piórach, o bujnym, pstrym upierzeniu
i zerwał wierzchołek cedru, ułamał szczytową jego gałąź i zaniósł do ziemi kupców,
i zasadził w mieście handlarzy. Potem wziął z tej ziemi latorośl i zasadził
ją na urodzajnym polu, umieścił ją w szuwarach nadbrzeżnych, jako latorośl nad
obfitymi wodami, aby się rozwinęła w bujny krzew winny, choć nisko wyrośnięty,
z gałązkami zwróconymi ku niemu, z korzeniami tuż pod nim. I tak stał się krzewem
winnym, rozgałęził się i wypuścił pędy. Lecz był inny duży orzeł o dużych skrzydłach
i gęstym upierzeniu. A oto ów krzew winny zwrócił swoje korzenie ku niemu i
do niego wyciągnął swoje gałązki, aby mu dać więcej wody niż grządka, na której
był zasadzony. A był przecież zasadzony na dobrej ziemi, nad obfitymi wodami,
aby móc wypuścić gałązki i wydawać owoc, i być szlachetnym krzewem winnym. Mów
więc: Tak mówi Wszechmocny Pan: Czy mu się to uda? Czy nie wyrwie on jego korzeni,
nie oberwie jego owoców, tak że uschną wszystkie jego listki, które wypuści;
i nie będzie trzeba wielkiego ramienia ni licznego ludu, aby go wyrwać z korzeniami?
Oto jest zasadzony - czy to się uda? Czy nie uschnie całkiem, gdy go dotknie
wiatr wschodni? Uschnie na grządce, na której wyrósł."
Epilog: Ezech. 17:22-24 - "Tak mówi Wszechmocny Pan: To Ja wezmę
z wierzchołka wysokiego cedru, z najwyższych jego gałązek delikatną różdżkę
i zasadzę na wysokiej i wyniosłej górze. Na wysokiej górze izraelskiej ją zasadzę.
I wypuści pędy i wyda owoce, i stanie się cedrem potężnym; i będzie pod nim
mieszkać wszelkie ptactwo i w cieniu jego gałęzi zamieszka wszystko, co ma skrzydła.
I poznają wszystkie drzewa polne, że Ja, Pan, poniżyłem drzewo wysokie, a wywyższyłem
drzewo niskie, że ususzyłem drzewo świeże, a sprawiłem, że zakwitło drzewo suche.
Ja, Pan, powiedziałem to i uczynię."
Przypowieść ta ma cechy zagadki, jak wyraża się sam prorok: "Synu
człowieczy! Ułóż zagadkę i opowiedz domowi izraelskiemu przypowieść" -
Ezech. 17:2. Odgadnięcie tej zagadki-przypowieści, jeśli chodzi o postacie tu
występujące, nie jest trudne. Ale, jak już zaznaczyliśmy na wstępie, każde proroctwo,
poza swym znaczeniem historycznym, ma zastosowanie do przyszłości. W naszej
przypowieści trzeba jeszcze odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego?; Jaki jest cel
takiego postępowania Bożego? Sięgnijmy do historii.
Prorok Ezechiel pisze swoje proroctwa w niewoli babilońskiej, został do
niej bowiem zabrany razem z królem Jechoniaszem (Jehojachinem, Jojachinem) w
ósmym roku panowania Nebukadnesara. Treścią przypowieści jest analiza Bożego
postępowania z ludem izraelskim, a właściwie z królestwem judzkim. Już tutaj
zauważamy, że prorok używa nazwy "Izrael" w odniesieniu do całego
narodu wybranego, a nie tylko do państwa północnego, które w tym czasie już
nie istniało - wcześniej zniesione przez Asyryjczyków. Tym "Izraelem Bożym"
była w czasie powstania przypowieści Judea.
Cedr oznacza zapewne królestwo judzkie, rządzone przez Jechoniasza. Orłem
jest Nebukadnesar, który zrywa wierzchołek drzewa i przenosi w inne miejsce
- wszyscy przedstawiciele inteligencji, przywódcy i twórcy rzemiosła, ale też
wielu z pospolitego ludu znalazło się nad rzeką Kebar w górnej części dorzecza
Eufratu. Najwidoczniej tereny te były mało zaludnione i nadawały się na przesiedlenia.
W Judei pozostaje tylko biedota i to nad nią Nebukadnesar ustanawia królem Sedekiasza.
Przeczytajmy tekst Biblii: "Mówże do domu przekory: Czy nie wiecie, co
to znaczy? Mów: Oto król babiloński przybył do Jeruzalemu, zabrał jego króla
i jego książąt i zaprowadził ich z sobą do Babilonu. Potem wziął jednego z rodziny
królewskiej, zawarł z nim przymierze i zobowiązał przysięgą, lecz możnych kraju
zabrał z sobą, aby władza królewska była poniżona bez możności podźwignięcia
się, a on dochował swojego przymierza i ostał się. Lecz on zbuntował się przeciwko
niemu, wysyłając swoich posłów do Egiptu, aby mu dano konie i liczne wojsko.
Czy mu się to uda? Czy uratuje się ten, który tak czynił? Zerwał przymierze
i miałby wyjść cało?" - Ezech. 17:12-15 i 16-24. Prorok wyjaśnia cel Bożego
postępowania: "aby władza królewska była poniżona, bez możliwości podźwignięcia".
Naród ten miał nauczyć się pokory i uległości wobec obcego władcy. Uległość
w stosunku do obcych wypracowała w społeczności izraelskiej wolę przetrwania
i zachowania tożsamości. Judejczycy pod wpływem proroków, chcąc zachować swoją
tożsamość, musieli wrócić do Zakonu i prawa Mojżeszowe uczynić swoimi prawami,
nie łącząc się z innymi narodami. Udało im się to tylko częściowo. W działaniu
Ezdrasza i Nehemiasza widzimy próby oczyszczenia plemion izraelskich od obcych
elementów, nawet kosztem rozbicia rodzin, oddalono bowiem obce żony.
Przypowieść każe uzmysłowić Izraelitom, że przymierze zawarte z Nebukadnesarem,
potwierdzone przysięgą, stało się dla Sedekiasza prawem tak samo ważne jak prawo
Boże. Jest to istotna lekcja. Sedekiasz zerwał to przymierze, prosząc o pomoc
faraona.
Jednym z celów nadania Zakonu było utrzymanie narodu wybranego z dala
od degradacji, jak wyjaśnia Pismo: "Czymże więc jest zakon? Został on dodany
z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; a
został on dany przez aniołów do rąk pośrednika" - Gal. 3:19. Ale dla wydania
"przyszłych owoców charakteru" trzeba było jeszcze nauczyć Żydów życia
wśród pogan. Dotychczas (gdy trwało królestwo) "lud Boży" żył w pewnej
izolacji i pałał nienawiścią do okolicznych narodów. Teraz muszą się nauczyć
czegoś nowego - współżycia z niewiernymi. Został "zasadzony w ziemi kupców,
w mieście handlarzy" - tak określa prorok tubylców swego zesłania.
Powrót do ojczyzny po upadku Babilonu był symbolizowany "zasadzeniem
latorośli na szuwarach, w miejscu bogatym w wodę". Po powrocie z niewoli
Izrael miał się stać zupełnie "nową rośliną". Stwórca chce im i nam
uzmysłowić, że prawdziwe owoce charakteru rosną w niekorzystnych warunkach,
ale przy obfitym błogosławieństwie Bożym. Dostrzegamy tu cel Boży, wyznaczony
dla narodu izraelskiego - od niewoli do czasów Mesjasza. Pokazana idea jest
mało znana.
Ale w aspekcie historycznym miało to nieco inny wymiar: Upokorzony naród
pod przywództwem Sedekiasza miał przynieść owoce. Stwórca niweluje wyniosłość,
ale daje szansę naprawy charakteru, a co za tym idzie - powrotu do łaski Bożej
i w przyszłości do przyjęcia Mesjasza. Okazało się, że Sedekiasz nie był wierny
ani Bogu, ani Nebukadnesarowi. Kolejna ważna lekcja: przymierze zawarte między
ludźmi jest przez Stwórcę traktowane jak prawo Boże. Sedekiasz jednak zrywa
przymierze z Nebukadnesarem i prosi o pomoc faraona. Mówią o tym dalsze wersety:
"Jakom żyw - mówi Wszechmocny Pan w miejscu zamieszkania króla, który go
uczynił królem, a któremu nie dochował przysięgi, z którym zerwał przymierze,
że w Babilonie umrze. Nie pomoże mu faraon wielkim wojskiem i licznymi zastępami
w wojnie, gdy sypie się wały i wznosi wieże oblężnicze, aby zniszczyć wiele
istnień ludzkich. Zlekceważył przysięgę, zrywając przymierze; i mimo że dał
na to swoją rękę, uczynił to wszystko, nie wyjdzie więc cało. Dlatego tak mówi
Wszechmocny Pan: Jakom żyw, przysięgę wobec mnie złożoną, którą wzgardził, i
przymierze ze mną, które zerwał włożę na jego głowę. I rozciągnę na niego moją
sieć, i złapie się w moje sidła, i zaprowadzę go do Babilonu, i tam się z nim
rozprawię z powodu jego wiarołomstwa, którego się wobec mnie dopuścił. I wszyscy
wybrani ze wszystkich jego hufców padną od miecza, a pozostali będą rozproszeni
na wszystkie wiatry - i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem" (16-21).
Kara za wiarołomstwo była okrutna. Kronikarz zanotował, że synowie Sedekiasza
zostali zabici na jego oczach, a on sam - oślepiony i zaprowadzony do Babilonu,
gdzie zmarł. Jak na ironię - Jechoniasz został przez następcę Nebukadnesara
wypuszczony z więzienia i jadał przy stole królewskim. Upokorzony król Sedekiasz
z resztą narodu nie skorzystali z lekcji i zostali odrzuceni.
Dalej pororok mówi już o zupełnie innym czasie - o Wieku Ewangelii - wiersze
22-24: "Tak mówi Wszechmocny Pan: To Ja wezmę z wierzchołka wysokiego cedru,
z najwyższych jego gałązek delikatną różdżkę i zasadzę na wysokiej i wyniosłej
górze. Na wysokiej górze izraelskiej ją zasadzę. I wypuści pędy i wyda owoce,
i stanie się cedrem potężnym; i będzie pod nim mieszkać wszelkie ptactwo i w
cieniu jego gałęzi zamieszka wszystko, co ma skrzydła. I poznają wszystkie drzewa
polne, że Ja, Pan, poniżyłem drzewo wysokie, a wywyższyłem drzewo niskie, że
ususzyłem drzewo świeże, a sprawiłem, że zakwitło drzewo suche. Ja, Pan, powiedziałem
to i uczynię". Komentarz jest zupełnie jasny: Tym drugim wierzchołkiem
cedru byli apostołowie Jezusa Chrystusa. Z nich wyrósł Kościół, a jego wywyższenie
zadziwi cały świat. Izrael, naród obietnic i łask Bożych uschnie, a to, co wydawało
się być suche - śmierć Jezusa, nieznani rybacy (apostołowie), wyda owoce i "stanie
się cedrem potężnym" - Królestwem Bożym.
Należy jeszcze omówić kilka trudnych szczegółów: zasadzony "jako
latorośl nad obfitymi wodami, aby się rozwinęła w bujny krzew winny, choć nisko
wyrośnięty, z gałązkami zwróconymi ku niemu, z korzeniami tuż pod nim".
Naród izraelski miał nauczyć się pewnych zupełnie nowych rzeczy: Miał to być
"bujny krzew, choć nisko wyrośnięty" - miał mieć wspaniałe owoce charakteru
i miłości, ale być pokorny i uniżony. Musiał nauczyć się obfitować w niewoli,
nauczyć się poddaństwa, oceniając walory duchowe bardziej niż ludzką, ziemską
wolność. "Gałązki zwrócone ku niemu" to obraz zwrócenia się ku Bogu
i zgodnego współdziałania. "Korzenie tuż pod nim" (płytko) oznaczają,
że nie miał wrosnąć w kulturę i zwyczaje Babilonu (świata), a jedynie podporządkować
się woli potężnego króla, kontynuując swoje zwyczaje, wierzenia i kulturę. To
również nas dotyczy - żyjąc na świecie nie jesteśmy z tego świata, a nasze poddaństwo
władzom musi być takie jak samemu Chrystusowi, nie pod przymusem, lecz ochotnie.
Nie oznacza to wcale współdziałania z obecnymi władzami w ich reformach, czy
umacnianiu ich królestwa. Wyjaśnia to Słowo Boże: "Przede wszystkim więc
napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich
ludzi, za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie
wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości" - 1 Tym. 2:1-2.
Przypowieść jako całość zawiera trudną naukę przejścia Kościoła Izraelskiego
w Kościół Chrystusowy. Zawiera także cenną naukę zmiany mentalności Izraelitów.
Izrael umiejący pod przemożną opieką Bożą żyć w izolacji kulturowej musi się
nauczyć żyć wśród pogan i pod ich prawami, zachowując jednocześnie swoją odrębność
i wiarę. Tak żyje również lud Boży Wieku Ewangelii.
(ciąg dalszy nastąpi)
Bolesław Wyłuda
powrót
do
góry
wersja do druku
|