Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj |
|
|
NOMINALNE KOŚCIOŁY - Względem uczęszczania do nich.Wobec tego, że kilku, braci przychodzi do prawdy, czy myśl wyrażona w niedawnej "Strażnicy" względem zwiedzenia nominalnych kościołów odnosi się do zgromadzeń "Pentekostów" itp.? Czy brat popiera odwiedzanie takich zebrań, pod jakimikolwiek okolicznościami? Myśl wyrażona w "Strażnicy" była, że zwiedzenie niektórych kościołów nominalnych nie powinno być uważane za grzech. Znam niektórych braci i siostry, którzy myślą, że gdyby zwiedzili jakikolwiek kościół nominalny, to zgrzeszyliby. Myślę, że oni się mylą i ta omyłka gdyby się okazała w ich doświadczeniach z drugimi, byłaby szkodliwą sprawie, jako też i im samym. Przeto odpowiedzieliśmy w "Strażnicy", że gdyby nie było innych zebrań, na które moglibyśmy uczęszczać, i gdyby żadna inna służba nie była zaniedbana przez uczęszczanie do tychże kościołów, nie byłoby szkodliwym z naszej strony czasami iść do nominalnego kościoła, i wziąć udział, na przykład w zebraniu oświadczeń, wykorzystując sposobność z drugimi w świadectwach lub modlitwie i wspólnie z nimi w śpiewie. Mógłbym pójść do któregokolwiek Metodyskiego lub Prezbiteriańskiego kościoła i z pewnością żebym się ucieszył z nimi. Wierzę, że dużo z nich ma dobro na celu. Faktem jest, że oni nie robią w badaniu Biblii postępu tak dużego, jak my, i nie widzą Boskiego Planu tak jasno, jak my go widzimy, lecz to nie powinno przeszkadzać nam być w dobrym towarzystwie z nimi, w miarę ich zrozumienia. Jeżeli miłują Boga, jeżeli czczą imię Pana Jezusa Chrystusa, jeżeli starają się postępować szczerze i przyzwoicie, mamy chętnie dać im uznanie w tej mierze. Nie chcę, żeby ktoś mnie zrozumiał, iż doradzam lekceważyć zebrania, gdzie można więcej duchowo skorzystać. Apostoł mówi: "Nie opuszczajcie społecznego zgromadzenia." Jest o wiele lepiej zgromadzać się z tymi, którzy są ugruntowani w prawdzie, i którzy byliby większą pomocą, i dla których również i my moglibyśmy być pomocą. Taki ma być nasz cel i tak mamy czynić. Jednak, co do zebrań Adwentystów "Pentykostów", Christian Scientystów, Teozofistów, Spirytystów i - nie wiem ilu jeszcze brat włączył do swego pytania - radziłbym trzymać się jak najdalej od takich ludzi; nie dlatego, że oni nie są jako inni ludzie, lecz naszym zdaniem jest, że oni są daleko z drogi. Nie mogę sobie wyobrazić, aby była jaka korzyść dla nas w braniu udziału w zebraniach Christian Scientystów lub Teozozofistów. Jestem pewnym, że sam czyniłbym źle gdybym uczęszczał i że zasilałbym sprawę złą, szkodliwą. Inaczej czułbym się pomiędzy Metodystami, Prezbiterianami, Baptystami Episkopalnymi, nie myślę żebym jaką szkodę uczynił, lecz możliwie miałbym sposobność uczynić coś dobrego. Co do Spirytystów, nie schodziłbym się z mmi pod żadnym warunkiem, nawet gdyby ktoś ofiarował mi tysiąc dolarów. Dlaczego? Ponieważ wierzę, że to jest czynność przeciwna i myślałbym, że wstąpiłem na drogę złego, a przez to szkodziłbym sobie. Gdybym lepiej nie wiedział, to rzecz by się inaczej miała lecz gdy wiem lepiej, jestem odpowiedzialny za to, co wiem i tak również rzecz się ma z tymi, którzy nie wiedzą o Chrześcijańskiej Umiejętności. Niewątpliwie, szlachetni ludzie znajdują się pomiędzy nimi i inni szlachetni obcują z nimi; lecz w moim pojęciu, tak Spirytyści, jak i tak zwana Chrześcijańska Umiejętność, zapierają główną podstawę wiały chrześcijańskiej. Co do Pentykostów to bez wątpienia niektórzy z nich myślą dobrze, lecz są zwiedzieni przez przeciwnika, i ubolewam nad nimi. Nie znaczy to jednak, że mam zachęcać ich lub brać z nimi udział, sumienie nie pozwoliłoby mi na to. Czułbym się, że zniesławiam Pana i im szkodzę przez obcowanie z nimi udając, że poniekąd popieram ich. Wszystkie te sprawy są osobistego sumienia, więc jeśli ktoś inaczej myśli, niech Bóg mu błogosławi i niech postępuje według własnego sumienia. KPiO 1910; ang: 510 |