Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Pytanie
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

LUDZKIE ISTOTY - Prawa i przywileje człowieka.

Jakie są nasze prawa jako ludzi?

Przypuszczam, że osoba zadająca to pytanie, miała na myśli mnie, was i wszystkich, którzy; złożyli w ofierze wszystkie prawa i przywileje. Które prawa? Nasuwa mi się na umysł pewna rzecz, która może posłużyć za ilustrację. Nie dawno temu znajdowałem się w sypialnym wagonie. O północy portier, to jest służący i pewien podróżny prowadzili rozmowę o różnych drobnostkach głośno tak, że ci co nie spali dość twardo, mogli być tą rozmową ze snu obudzeni. W tym razem użyłem mojego prawa i przywileju, zwracając uwagę służącemu, że on nie pilnuje swego obowiązku jak powinien i jeżeli nie przestanie prowadzić w dalszym ciągu rozmowy, to wniosę zażalenie do kompanii kolejowej. To było moje prawo i przywilej. Ponieważ ów służący zaprzestał rozmowy, więc i ja zaniechałem mojego przywileju wniesienia zażalenia. To jest tylko ilustracja, którą można zastosować w bardzo wielu razach i w rozmaity sposób w sprawach codziennego życia.

Każdy z nas posiada pewne prawa i przywileje, lecz zdarza się bardzo często, że te prawa są gwałcone przez ludzi, chociaż niekiedy nie rozmyślnie, tak samo i nam może się trafić, że bezwiednie wyrządzamy krzywdę innym, jest więc każdego z nas obowiązkiem czuwać, ażeby nie następować na czyje prawa i przywileje. Pragniemy zachować złotą regułę miłości i czynić innym tak, jak byśmy chcieli, żeby nam czyniono. Lecz wymagać, ażeby inni obchodzili się z nami według prawa miłości, nie jest konieczne. Nam przysługują prawa wymagania sprawiedliwości, lub też możemy się zrzec tych praw. Łącznie z tą sprawą ja sam otrzymałem pewną naukę i w tym względzie uczyniłem częściową rezolucję, czyli postanowienie tymczasowe, nie na stale. Gdy mam zamiar uczynić stałe postanowienie, lub ślub, to najprzód je dobrze rozważam i próbuję przez pewien czas, jak się ono okaże i czy będę mógł tego dotrzymać lub nie. Nigdy nie obawiałem się, jak to niektórzy się boją, lecz uczyniłem już kilka ślubów i mam nadzieję, iż jeszcze więcej uczynię. Gdy zauważę, jakie miejsce, gdzie jest możliwe poprawić starego człowieka, wtedy sobie mówię: "Tutaj trzeba się skrępować i jeżeli zauważysz, że będzie mógł znieść, uczyń to na stałe, zaciśnij to ślubem a ten wiele pomoże w przyszłości". Jeżeli to pozostanie do dalszej próby, na inny czas, to tę sprawę będzie potrzeba zwalczać każdy raz w umyśle; lecz, jeżeli raz złe zostało zwyciężone, i jeżeli okazał się pożytek, wtedy przygwoździć to, a Paweł Apostoł wyraża się; "Karzę ciało moje i w niewolę podbijam," (1 Kor. 9:27). Gdy zauważymy, że jakakolwiek część ciała wydostaje się z grobu, zagrzebać ją znowu, przysypać więcej ziemi.

W taki sposób, kilka lat temu, umyśliłem uczynić postanowienie, to jest ślubować Panu. że nigdy nie będę szemrać ani narzekać na to, co upodoba się Panu na mnie dopuścić. Uważałem to za dobre. Bo jakie prawo mam narzekać, lub się uskarżać? Czy nie otrzymuję od Boga błogosławieństwa, a jeżeli On uważa za stosowne dać mi niektóre z takich, co nie są tak przyjemne, to czyż mam je odrzucić? Wcale nie. W takim razie nie mam prawa szemrać, ani się użalać. Więc powiedziałem: Panie, przy Twej pomocy i łasce ślubuję, że nigdy nie będę szemrać, ani się uskarżać na nic takiego, co Opatrzność Twoja raczy na mnie zesłać. Od tej pory, o ile pamiętam, zachowywałem ten ślub i cieszę się, że go uczyniłem. Gdybym wiedział o jakiej rzeczy, tak dobrej jak ta, to zaraz dzisiaj starałbym się ją sobie przyswoić i zobowiązać się ślubem.

Gdym wspomniał sobie potem na tego służącego na pociągu i jak sobie postąpiłem, chociaż miałem, słuszność, bo to było sprawiedliwe wymaganie, lecz pomyślałem: Może być że ten służący ma do mnie żal, przypuśćmy, że doszłaby do niego Prawda, lecz on by powiedział: "To jest ten człowiek, co chciał wnieść zażalenie do kompanii, ja nie przyjmę od niego tych rzeczy, choć zdają się być rozumne i słuszne". To mogłoby być przeszkodą do otrzymania prawdy, a ja bym nie chciał być powodem temu człowiekowi, by nie miał przyjąć prawdy, lepiej nic mu nie będę mówić. Jest to dobra zasada, by ją wszędzie stosować.

To postanowienie, że nigdy nie będę narzekać, sprowadziło mi wiele błogosławieństw. Zauważyłem, jak wielu wzdycha, męczy się, utyskuje i żali w niektórych rzeczach; myślę, że oni w tym błądzą. Wszelkie ciężary stają się cięższymi, jeżeli się na nie utyskuje; owszem, stają się gorszymi. Przekonałem się, że o wiele lepiej powiedzieć sobie: Jeżeli tak się Panu podobało aby na mnie przyszło, czemu się mam w tej sprawie sprzeciwiać Jego mądrości, wolę raczej przyjąć jako od Pana. Gdybym na przykład, dziś złamał nogę, czy mam na to szemrać? Wcale nie. Nikt nie usłyszałby z moich ust narzekania. Gdyby co innego się wydarzyło, również nie szemrałbym. Jakie prawo mam do szemrania? Wreszcie, co za pożytek osiągnę, gdy będę szemrał? Jedynie co pragnę, aby wola Boża się wypełniła, a On powiedział, że nic takiego nie przytrafi się Jego dzieciom, czego by On nie mógł obrócić na dobre. Jeżeliby Pan uważał, że złamanie nogi miałoby być dla mnie korzyścią, chętnie bym się na to zgodził.

My chcemy to, co Pan uważa, iż dla nas jest dobrym. Przeto nie ma nic takiego, na co byśmy mieli narzekać, lub być niezadowoleni. Paweł Apostoł wskazuje, że jedną z wielkich trudności, jakie były udziałem narodu Izraelskiego, to szemranie i narzekanie, które następnie przywiodło ich do odstępstwa i sprzeciwiania się Bogu. Gdy kto zaczyna szemrać, to zaczyna nie zgadzać się z Panem. Przeto powiedziałem sobie: ja myślę, że uczynię postanowienie, ślub, że nie będę szemrać na to, co ludzie czynią mi złego. Nie potrzebuję podnosić sprawy i mówić: "Ja się z tym nie zgadzam; to kłamstwo". Nie potrzebuję powstawać przeciwko temu, ani się sprzeciwiać. Niech przeciwnik robi swoje; niech Pan się z nim liczy. Co powinienem w takim razie czynić? Starałbym się to przyjąć z pokorą na ile możliwe i można być pewnym, że się otrzyma dobrą naukę przez wyrabianie cierpliwości, wytrwałości i panowania nad sobą. Nie wiem jak wiele błogosławieństwa może być w takim postępowaniu, lecz myślę, że takie postanowienie, lub ślub, żeby nie szemrać na nikogo, ani na nic może sprowadzić wiele dobrego, gdy go uczynię. Jeszcze tego nie uczyniłem w zupełności, bo najprzód chciałem spróbować, czy okaże się dobrym; lecz myślę, że go uczynię i nie będę tego żałował. Możecie na mnie wygadywać co się wam podoba, lecz ja nie będę źle o was mówił.

KPiO 1908; ang: 332