Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Zwiastowanie poselstwa o królestwie.
1949 Numer 3.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Zwiastowanie poselstwa o królestwie

"A do którego domu wnijdziecie, najprzód mówcie: Pokój temu domowi, i jeśliby tam był jaki syn pokoju, spocznie na nim pokój, a jeśli nie, wróci się do was." - Łuk. 10:5-6.

Gdy Chrystus Pan wysłał siedemdziesięciu uczni, aby zwiastowali Ewangelię Królestwa, powyższe słowa były częścią danego im rozkazu. Pan posłał ich bez szczególnego przygotowania do podróży odnośnie pieniędzy, ubrania i t. p. Mieli oni wyszukiwać tych co mieli uszy ku słuchaniu Boskiego poselstwa, które wówczas było na czasie dla "prawdziwych Izraelczyków." Ci chętnieby ich ugościli bez żądania. Pod tym względem ludzie na Wschodzie różnią się od tych, na Zachodzie. Gościnność jest bardziej charakterystyczna u ludów na dalekiem Wschodzie, aniżeli w Europie i w Ameryce. To samo było i w Palestynie za czasów Jezusa.

Gdy siedemdziesięciu uczni powróciło z misji, Pan Jezus zapytał ich, czy im czegokolwiek brakowało. Na to odpowiedzieli, że nie brakowało im niczego. Pan Jezus dał im instrukcje by chodzili od domu do domu, głosząc o Królestwie; ażeby nie występowali publicznie, po ulicach lub na rynkach. Uczniowie mieli wyszukiwać takich, którzy byli godni. Gdy weszli do jakiego domu, mieli najpierw powiedzieć: "Pokój temu domowi!" Jeżeli gdzie zostali gościnnie przyjęci, ich pokój miał tam pozostać; a jeżeliby ich nieprzyjęli, ich pokój miał się do nich wrócić, dom ten nie miał otrzymać pokoju.

Ten rodzaj pozdrowienia wydaje się nam trochę dziwnym, bo tego rodzaju pozdrawianie nie jest w zwyczaju w tym kraju, lecz jest ono jeszcze dotąd w zwyczaju w krajach wschodnich, gdzie nie tylko pozdrawia się wchodzącego do domu, ale w drodze, na ulicy, ludzie wzajemnie się pozdrawiają, mówiąc: "Pokój ci dziś rano." Prawie wszyscy ludzie w podobny sposób jedni drugich pozdrawiają. Gdy po raz pierwszy byliśmy w Palestynie w 1892 roku, mieliśmy przewodnika, (osobistość dobrze znana w tamtych stronach). Przechodzący ulicą często coś do niego mówili, a on im odpowiadał w języku arabskim. Na zapytanie: "Co oni do ciebie mówią?" Odpowiedział, iż mówili: "Pokój wam," albo "Niech błogosławieństwo Boże będzie z wami." Byliśmy zdziwieni, że ludzie w tak grzeczny sposób odnoszą się jedni do drugich. W każdym miejscu, gdzieśmy się obrócili, otrzymaliśmy pozdrowienia.

Posiadamy coś podobnego w naszym "Dzień dobry", lub "Jak się masz itp." Te pozdrowienia mają wyrażać podobne chęci i życzenia. W sprawie uczniów Jezusowych ich pozdrowienie było poniekąd próbą ludzi, między którymi chodzili. Jeżeli byli przyjęci gościnnie, mieli pozostać w tym domu; nie mieli przenosić się z domu do domu podczas ich pobytu w danej miejscowości. Jeżeli ludzie się nie interesowali, ani ich przyjęli, mieli iść dalej. Jeżeli tak przeszli całe miasto i nikogo nie znaleźli ktoby chciał ich słuchać, iż "Przybliżyło się Królestwo," w takim razie powinni opuścić miasto, figuralnie mówiąc, otrząsnąć proch onego miasta ze swych nóg. Jeżeli ludzie żądali by im mówili, wtedy mieli wejść do tego domu i mówić im o Jezusie, o Jego wielkim posłannictwie, o Jego cudach i t. p. Gdy opowiedzieli o tych rzeczach, ich pokój miał zostać na ich słuchaczy, a sami mieli iść dalej.

Dziś warunki są inne. Naśladując sposobu głoszenia pierwotnych uczniów, nie możnaby wiele zdziałać. Dziś mamy inne sposoby, n. p., gdy podamy komu gazetkę do czytania, lub sprzedamy książkę po niskiej cenie, przeczytanie tej książeczki lub gazetki obudzi zainteresowanie i da im odpowiednie informacje o królestwie, które wkrótce będzie ustanowione w mocy i chwale. Przy pierwszym przyjściu Pana, Jego królestwo było jedynie w sercach małej liczby wierzących, lecz teraz będzie ustanowione w mocy pod wszystkim niebem. Jak pierwotni uczniowie, mamy zwiastować Ewangelię pokoju, zwiastować Królestwo Pokoju.

Właściwe postępowanie wysłanników Bożych

Głoszenie naszego poselstwa nie zawiera się w opowiadaniu wielkiego ucisku. Mamy opowiadać Ewangelię, wesołą nowinę, która będzie wszystkiemu ludowi, o czasie naprawienia wszystkich rzeczy, które nie długo nastaną. Jeżeli potrzeba wymaga aby mówić o wielkim ucisku, powinno być tylko nadmienione, iż ten ucisk jest jako konieczność wynikająca z powodu zmiany warunków, i dlatego iż świat nie jest przygotowany na przyjęcie Królestwa Chrystusowego i Jego błogosławieństw. Gdy wykonujemy naszą misję głoszenia Ewangelii, powinniśmy mieć zawsze w pamięci, iż jesteśmy czynicielami pokoju, a nie żebyśmy wywoływali zwady i walki. Jeżeli nie jesteśmy ostrożni w przedstawieniu Prawdy, to bardzo łatwo możemy być posądzeni, że powodujemy zwady. Powinniśmy, na ile to możebne, naśladować pokoju, opowiadać ludziom o Boskiej miłości i dobroci. Gdy to czynić będziemy w miłości, to możemy być pewni, że znajdziemy taki rodzaj ludzi, których Pan zamierzył, abyśmy szukali. On nie szuka teraz ludzi upartych, lecz odpowiednich na Oblubienicę Chrystusową.

Jeżeli jesteśmy rozumnymi, to będziemy się starać, głosić szczególnie zarysy tego Poselstwa, to jest, poselstwo pokoju i dobrej woli. Powinniśmy ukazywać ludziom prawdziwą drogę, to jest tym, którzy jej szukają. Ewangelia Królestwa, którą się teraz głosi, bynajmniej, nie jest dla ludzi samolubnych, kłótliwych, brudnych, lub podłych. Jest ona dla pokornych i szczerego serca. Jeżeli ktoś pogardza tym poselstwem, to nie powinniśmy się o to gniewać, lub grozić. Nie mamy się odzywać n. p. "Przyjdzie czas, gdy jeszcze będziesz pragnął mnie usłyszeć." To nie jest nasza rzecz. Powiedziane jest o naszym Panu, gdy Mu złorzeczono, On nie odzłorzeczył. Mamy naśladować Go.

Ktoś może powiedzieć, że gdy Pan Jezus karcił nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, czy nie używał gromiących wyrazów? Czy nie nazwał ich hypokrytami, grobami pobielanymi i rodzajem jaszczurczym? To prawda, lecz powinniśmy pamiętać, że On miał władzę, której my nie mamy. On był doskonałym, "który nie zaznał grzechu" i nie mógł popełnić błędu, co do stanu serca swych przeciwników. My tego nie posiadamy. Co więcej, gdy Jezus to mówił, odzywał się do całej klasy ludzi, a nie do jednostek. Gdyśmy przedstawili poselstwo Pańskie wiernie, to możemy być spokojni, żeśmy wypełnili swój obowiązek, skutek zaś powinniśmy zostawić Panu żniwa. Prawda sama w sobie jest ostrym mieczem i będzie cięła gdziekolwiek tego wymaga potrzeba. To też jedynie Prawda powinna być przyczyną opozycji, a nie gburowatość, nieuctwo, lub przykre słowa z naszej strony. Wszyscy, z którymi się spotykamy, powinni zauważyć naszą łagodność i naszą cierpliwość, abyśmy dowiedli, iż prawdziwie jesteśmy uczniami Chrystusowymi. - Dzieje Ap. 4:13.

"Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum," powinien charakteryzować każdego, kto reprezentuje Pana i Jego naukę, tak, że uświęcający wpływ powinien dawać się odczuwać we wszystkim co czynimy, w każdym nawet słowie wypowiedzianym w imieniu Księcia Pokoju. Charakter Jego prawdziwych uczni Mistrz Sam określił: "Błosławieni pokój czyniący"; i tylko tacy mogą być nazwani dziećmi Bożymi. Apostoł Paweł także upomina: "O ile to możebne, miejcie pokój z wszystkimi." (Rzym. 12:18.) Być wiernym zasadom sprawiedliwości i żyć zgodnie z wszystkimi- jest niemożebnym, lecz pokój powinien być zachowany w sposób właściwy, jako przystoi na przedstawicieli Bożych.

Przy wejściu do jakiego domu powinniśmy mieć na myśli, abyśmy mogli czynić co jest dobrego, sprowadzić błogosławieństwo, starać się wywrzeć na domowników wpływ prowadzący do pokoju, radości i wesela ażeby ich podnieść duchowo; nie ma znaczyć byśmy im prawili kazania, lecz swobodnie i spokojnie przedstawić Ewangelię, Plan Boży. Jeżeli jako słudzy Boży bylibyśmy wzgardzeni, zelżeni, niepożądani, to nie powinniśmy się więcej narzucać. W przenośni mówiąc, w takim razie otrząsnąć proch z nóg naszych, spiesząc do innych, którzy są zgłodniali Bożego Słowa i łaski. Jeżeli Prawda została właściwie i z miłością przedstawiona, a mimo to nie znalazła posłuchu, Pan Bóg nie chciałby, abyśmy przestępowali granice przyzwoitości, przez narzucanie się nie umiejącym ocenić Prawdy. Pan Jezus zostawił nam dobry przykład w tej mierze.

Nie jesteśmy upoważnieni do żebraniny

Uczniowie Jezusowi, którzy byli posłani by głosić o królestwie, nie mieli chodzić od domu do domu jako żebracy, aby dostać tu obiad, tam mieszkanie i t. d.; jeżeli Pan Bóg nimi kierował, to poprowadził ich do takich, którzy ich przyjęli, a którzy przyjęli, to z pewnością otrzymali błogosławieństwo, które przewyższało to, co podczas ich krótkiego pobytu na nich się wykosztowali. Nie uważali tej gościnności jako czynienie jałmużny, ponieważ jako słudzy Boży, byli tam w celu sprowadzenia na ten dom błogosławieństwa o wiele przewyższającego to, co oni otrzymali, boć nawet zwyczajni ludzie są godni przyjnajmniej żywności. Ta zasada miała się stosować nie tylko do domu, do którego weszli, ale także i do miasta. Nie mieli być wybrednymi, lecz przyjąć taką gościnność jaka im była ofiarowana; ale jeżeli czego nie można było uważać za gościnność, to mieli opuścić miasto, iść tam, gdzieby ich słuchali i przyjęli głoszoną naukę. Słudzy Boży pod żadnym względem nie mają być żebrakami, ani też żebrać dla Boga. Wiersz dziewiąty, z rozdziału, z którego nasz tekst jest wyjęty na pierwszy rzut oka zdaje się stosować tylko do żniw wieku żydowskiego, lecz tak nie jest. Choroby bywają tak fizyczne jak i moralne, a przedstawiciele Boży w obecnych czasach powinni uważać na swój obowiązek i powołanie, by otwierać oczy ślepych, uszy głuchych i pomagać moralnie chorym, by wylewać balsam na złamane i zbolałe serca. Jest właściwym teraz, jak było wtedy, głosić ludowi: "Przybliżyło się królestwo." Poselstwa tego nie można było zawsze głosić, lecz było i jest właściwe przy końcach wieków, czyli podczas żniw obu wieków.

Zwiastowanie prawdy, sprawuje rozdział

Doszliśmy teraz do końca czasu w którym zwiastowanie to jest na czasie; Bóg przez nie odłącza duchownego Izraela. Oto Król jest we drzwiach. Zwiastowanie wyszło od Mądrych Panien i daje się słyszeć od przeszło czterdziestu lat, czyniąc rozdział między "pannami," rozdziela mądre od głupich. Praca ta ma się już ku końcowi. Jak wówczas, gdy Jezus chodził od miasta do miasta w Izraelu i zwiastował powołanie do uczestnictwa w Królestwie, a miastom, które odrzuciły Jego poselstwo, oświadczył; że "lżej będzie Sodomie i Gomorze w dzień sądu aniżeli tobie," (Mat. 10:15) tak można się spodziewać i teraz. Ci, którzy nie skorzystali z głoszonej prawdy, a jednak mienią się jeszcze być naśladowcami Chrystusowymi i nauczającymi w Jego imieniu zauważą, iż przyszły wiek będzie dla nich mniej przyjaznym niż dla pogańskich ludów, którzy nigdy nie słyszeli Ewangelii Królestwa, a którego ustanowienie jest bardzo blisko.

Ci poganie prawdopodobnie prędzej się zastosują do warunków i wymagań Królestwa, aniżeli ci, których serca stały się zatwardziałymi przez grzeszenie przeciw światłu i nastręczającym się sposobnościom, że nie chcieli słuchać i właściwie oceniać dowodów przedstawionych im przez wysłańców Bożych. Niektórzy co w tym życiu zajmowali wysokie stanowisko, tak w żydowskich jak i chrześcijańskich systemach i instytucjach, zostaną wielce upokorzeni w przyszłym czasie - w Królestwie Chrystusowym, w którym będzie wykonany "sąd według sznuru, a sprawiedliwość według wagi; i potłucze grad nadzieję omylną, a ucieczkę wody zatopią" (Izajasz 28:17), gdy wszystko zło i oszukaństwo, jakie się teraz praktykuje, będzie objawione i obalone. Wielu wtedy pierwej otrzyma karę, zanim zostaną przyprowadzeni do pokory, uniżoności i posłuszeństwa.

Kilka słów przestrogi

W pozostałych nam dniach i miesiącach starajmy się być godnymi przedstawicielami prawdy i Tego, którego imię nosimy. Niebezpieczeństwo grozi tym, co nie będąc długo na wąskiej drodze, jeszcze się nie nauczyli pokory, dobroci, cierpliwości i miłości, z tych są ci, co nie zawsze zostawiają po sobie błogi i uświęcający wpływ w domach, do których wchodzą. Niebezpieczeństwo grozi tam, gdzie odprawiają się obmowy, złe posądzania innych, złości i t. p. Wpływ takich, chociaż oni są uczniami w szkole Chrystusowej, jest cielesny, wielce szkodliwy dla duchowego rozwoju, i przeszkadza rość i rozwijać się owocom ducha, tak w nich jak i w innych, którzy pragną postępować drogą sprawiedliwości wytkniętej przez Pana w Jego Słowie.

Jak ważnym jest, aby ci wszyscy, którzy mianują imię Chrystusowe i wstąpili do szkoły Chrystusowej, zastosowali się do nauk, których uczył nasz wielki Nauczyciel. Jak ważnym jest, aby ci którzy uczynili przymierze z Bogiem, postępowali zgodnie z ich powołaniem!

W.T.5979-1916